FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Miałem taką fajną rodzinkę.... http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=13899 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | madmax [ 26 sierpnia 2014, 21:45 - wt ] |
Tytuł: | Miałem taką fajną rodzinkę.... |
...która dała, jak na moje warunki, dość sporo miodu w tym roku. Matka była zeszłoroczna od hodowcy. Cieszyłem się z tej rodziny, bo jakimś cudem udało się ją w tym roku bez rójki przechować. W lipcu jeszcze stała na 2 korpusach wielkopolskich. Jakiś miesiąc temu dołączyłem do nich mizerną rodzinkę bezmateczną, przyjęła się bez zarzutu. Zacząłem podkarmianie na rozwój również jakiś miesiąc temu. Pszczoły pobierały syrop w mgnieniu oka więc nie zaglądałem do gniazda. Parę dni temu zacząłem lać syrop gęsty, jak to na zimę i zauważyłem, że pszczoły zamiast koło wylotka, to kręcą się od spodu (dennica otwarta z siatką). To mnie zastanowiło i zajrzałem pod podkarmiaczkę (mam takie skrzynkowe co się kładzie na ramki), pszczół było prawie wcale. Myślałem, że zeszły na dół czy coś więc dałem spokój. Dzisiaj znów zajrzałem do ula i tym razem syrop pozostał niezjedzony. Wkurzyłem się i rozebrałem gniazdo. Było tam może 100 sztuk pszczół i matka, ta zeszłoroczna. Pokarmu co nie miara, pierzgi z 6 ramek, drugie tyle syropu już w komórkach. Widać było, że matka czerwiła na obu korpusach, świadczą o tym pozostałości czerwiu. Czerw był na górze i na dole, raczej zwarty w środku plastrów. Pozostały tylko wianuszki czerwiu niewygryzionego i martwego ale to kilkanaście sztuk może. Tam gdzie matka siedziała, naliczyłem ok 30 sztuk czerwiu otwartego, żywego. Wiele nie myśląc, bo pogoda deszczowa była i już wieczór, zamieniłem dennicę na pełną, wywaliłem jeden korpus, zostawiłem 7 ramek (chociaż pszczół tam może jest na pół ramki), zatwór dałem i wylot na 2 cm zostawiłem, do tego pół podkładki na piwo nasączonej olejem z tactikiem. Ta rodzina była już niecały miesiąc temu odymiona apiwarolem, niedługo po połączeniu z tą bezmateczną. Warozy spadło wtedy normalnie, koło 150 sztuk. Mam pytanie co byście teraz z tym zrobili? Łączyć tam nie ma czego z czym, bo to dosłownie kupka pszczół, szkoda mi tylko tej matki, bo ładna i miodna, nie taka stara. No i drugie pytanie, co się tam mogło wydarzyć? Pszczół przed ulem też nie naliczyłem jakoś wyjątkowo. |
Autor: | GÓRAL [ 26 sierpnia 2014, 22:06 - wt ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
Wirusy z tej słabej rodziny zrobiły swoje, albo cerana(bezmatek) ewentualnie mix. Tą resztkę trzeba bez ceregieli zgładzić i spalić. Pół rameczki pszczół nie warte jest zachodu. Pokarm na bimber a ramki na przetop albo wszystko do pieca. Jak połączysz jest ryzyko utraty kolejnych rodzin. Matki z takich perypetii zazwyczaj wychodzą do kitu. Pozdrawiam Przemek |
Autor: | madmax [ 26 sierpnia 2014, 22:17 - wt ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
Ta słaba rodzina nie była słaba z powodu wirusów ale przez długi brak matki. Miodu rzepakowego naniosła tak samo dużo. Potem wyszła rójka ale niewielka. Matki długo nie było więc połączyłem z sąsiednią silną rodziną. |
Autor: | Pawełek. [ 26 sierpnia 2014, 22:57 - wt ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
madmax, odsklep czerw, zobacz jak wyglądają pszczoły na wygryzieniu, i ile jest warrozy pod zasklepem, ja obstawiam warrozę i wirusy, ale nie z tej małej rodzinki, tylko z tej wielkiej, to ze się osypało mało warrozy to nic, miałeś wtedy czerw w rożnym stadium, może nawet z przewagą zamkniętego, dwa leczenie mogło nie być skuteczne. ramki i pszczoły do utylizacji jednak niestety. |
Autor: | jano [ 27 sierpnia 2014, 00:35 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
pszczoly to sa tu na tym zdjenciu ![]() |
Autor: | XxSebastianxX [ 27 sierpnia 2014, 13:56 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
madmax pisze: ...która dała, jak na moje warunki, dość sporo miodu w tym roku. Matka była zeszłoroczna od hodowcy. Cieszyłem się z tej rodziny, bo jakimś cudem udało się ją w tym roku bez rójki przechować. W lipcu jeszcze stała na 2 korpusach wielkopolskich. Jakiś miesiąc temu dołączyłem do nich mizerną rodzinkę bezmateczną, przyjęła się bez zarzutu. Zacząłem podkarmianie na rozwój również jakiś miesiąc temu. Pszczoły pobierały syrop w mgnieniu oka więc nie zaglądałem do gniazda. Parę dni temu zacząłem lać syrop gęsty, jak to na zimę i zauważyłem, że pszczoły zamiast koło wylotka, to kręcą się od spodu (dennica otwarta z siatką). To mnie zastanowiło i zajrzałem pod podkarmiaczkę (mam takie skrzynkowe co się kładzie na ramki), pszczół było prawie wcale. Myślałem, że zeszły na dół czy coś więc dałem spokój. Dzisiaj znów zajrzałem do ula i tym razem syrop pozostał niezjedzony. Wkurzyłem się i rozebrałem gniazdo. Było tam może 100 sztuk pszczół i matka, ta zeszłoroczna. Pokarmu co nie miara, pierzgi z 6 ramek, drugie tyle syropu już w komórkach. Widać było, że matka czerwiła na obu korpusach, świadczą o tym pozostałości czerwiu. Czerw był na górze i na dole, raczej zwarty w środku plastrów. Pozostały tylko wianuszki czerwiu niewygryzionego i martwego ale to kilkanaście sztuk może. Tam gdzie matka siedziała, naliczyłem ok 30 sztuk czerwiu otwartego, żywego. Wiele nie myśląc, bo pogoda deszczowa była i już wieczór, zamieniłem dennicę na pełną, wywaliłem jeden korpus, zostawiłem 7 ramek (chociaż pszczół tam może jest na pół ramki), zatwór dałem i wylot na 2 cm zostawiłem, do tego pół podkładki na piwo nasączonej olejem z tactikiem. Ta rodzina była już niecały miesiąc temu odymiona apiwarolem, niedługo po połączeniu z tą bezmateczną. Warozy spadło wtedy normalnie, koło 150 sztuk. Mam pytanie co byście teraz z tym zrobili? Łączyć tam nie ma czego z czym, bo to dosłownie kupka pszczół, szkoda mi tylko tej matki, bo ładna i miodna, nie taka stara. No i drugie pytanie, co się tam mogło wydarzyć? Pszczół przed ulem też nie naliczyłem jakoś wyjątkowo. Witam, Piszesz że dołączyłeś do nich rodzinkę słabą bezmateczną,może ta rodzinka nie była do końca zdrowa zwykle słabe rodziny są w nie najlepszej kondycji z powodów zdrowotnych lub jakichś innych,i może szkopuł w tym że dołączyłeś rodzinę chorą do zdrowej. Pozdrawiam |
Autor: | madmax [ 27 sierpnia 2014, 15:16 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
jano pisze: fantazja ci gosciu póscila dolonczales do niej rodzine bo juz wtedy byla slaba ,ty juz nie miales pszczol w czerwcu tylko o tym jeszcze nie wiedziales i nie pisz gupot ze przez miesiac nagle zniknelo 60 tys pszczoly letniej i z 40 tys czerwiu, trzeba sie przyznac i bic w piers w lipcu to ty miales tam ochłapy a nie pszczoly . Masz rację, ja w ogóle pszczół nie mam, tylko jakieś owady, może to muchy albo komary, nie wiem. To będę wiedział dopiero za jakieś pół wieku. Póki co gratuluję wiedzy, pszczół i ula, super naprawdę. |
Autor: | manio [ 27 sierpnia 2014, 15:49 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
Nie przejmuj się poradami złośliwców , to standard na forum. Częściej zaglądaj do pszczół to nie będzie niespodzianek. Pszczoły pewnie zagłodziłeś , matka przestała czerwić i nie było następstwa pokoleń - to wyjaśniać może gwałtowny ubytek pszczół , nie trzeba do tego tajemniczej choroby. Trzeba zawsze zadbać o zapas pokarmu w gnieździe i jak nie ma pożytku, czy po ostatnim miodobraniu , zasilić rodzinę na rozczerwienie. |
Autor: | GÓRAL [ 27 sierpnia 2014, 18:17 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
manio pisze: Nie przejmuj się poradami złośliwców , manio pisze: Pszczoły pewnie zagłodziłeś ![]() manio, to co napisałeś jest dość mało prawdopodobne. A poza tym częste zaglądanie do pszczół to kiepska porada. Do pszczół zagląda się jak najmniej. Pozdrawiam Przemek |
Autor: | jano [ 27 sierpnia 2014, 20:03 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
przy zaglodzeniu pszczol puł korpusu pszczol pozbierasz to jakies z 5-6 kg lerzy na dennicy i miedzy korpusami i ramkami. |
Autor: | manio [ 27 sierpnia 2014, 21:00 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
GÓRAL pisze: manio, to co napisałeś jest dość mało prawdopodobne. ![]() ![]() Zaglądać do pszczół to nie znaczy , że ciągle grzebać w gnieździe. Nawet mało doświadczony pszczelarz wiele się dowie podnosząc powałkę , czy odsuwając kilka ramek w celu oceny zapasów. W tym przypadku ocena zapasów po ostatnim pożytku i podanie syropu pewnie by załatwiło sprawę. Nie ma innej drogi do zdobycia doświadczenia ( czytanie forum nie rozwiązuje wszystkich, często banalnych wątpliwości początkującego) i każdy przechodził okres grzebalnictwa - to nie jest wielka wada i samo mija ![]() |
Autor: | 6Cichy [ 27 sierpnia 2014, 21:05 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
jano pisze: pszczoly to sa tu na tym zdjenciu ![]() czy to są Twoje rodzinki? |
Autor: | Dominikkuchniak [ 27 sierpnia 2014, 21:15 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
Strzelam że to rodziny Polbarta. Takie rodziny są niczym wyjątkowym np w gospodarce rotacyjnej. Na konferencji w Bałtowie wiosną tego roku dr Olszewski fajnie to tłumaczył i pokazywał na prezentacji multimedialnej |
Autor: | miły_marian. [ 27 sierpnia 2014, 21:18 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
manio Twoje rozważania są słuszne. A jak nie zaglondał to teraz ma skutki mało pszczuł ani to łonczyc ani zazimować. Pozdrawiam miły_marian |
Autor: | jano [ 27 sierpnia 2014, 21:49 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
bez rotacyjnej gospodarki takie rodziny potrafiom byc i nawet na slabych porzytkach lub nawet na zerowych . |
Autor: | GÓRAL [ 27 sierpnia 2014, 23:43 - śr ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
manio, Twój śmiech jest nie na miejscu tym bardziej że piszesz od rzeczy. Gdyby matka przestała czerwić z powodu głodu ostatnie larwy były by zjadane a pszczoły przechodzą na wegetację i przez to że nie karmią larw żyją dłużej a nie znikają w miesiąc. Zagłodzona rodzina mało co lata więc jest pełno trupów w ulu i przed ulem a nie pszczoły nie wiadomo gdzie, i na pewno nie zostałoby 150 pszczół w ulu z matką a dużo więcej bo część na tą wegetację by sobie coś przyniosła. Jeszcze jedno, taka przygłodzona rodzinka przerobiła by jeszcze furę cukru zanim by zniknęła jak piszesz, a pisał kolega że dopiero zaczynał karmienie a wcześniejsze dawki na czerw. Poza tym jest już pszczelarska jesień to inne rodziny zrąbały by takiego ula (praktycznie bez pszczół i nakarmionego cukrem) do zera bo nie ma szans się obronić - a Kolega nic nie pisze o rabunku więc objaw typowy dla tzw "polskiego CCD" - czyli że inne pszczoły nie ruszają często tych uli po wypszczeleniu. Pozdrawiam Przemek |
Autor: | manio [ 28 sierpnia 2014, 13:44 - czw ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | draco20051 [ 28 sierpnia 2014, 14:31 - czw ] |
Tytuł: | Re: Miałem taką fajną rodzinkę.... |
Też miałem taką rodzinkę. U mnie problemem okazała się waroza. Jak zauważyłem, że pszczół gwałtownie ubywa, zrobiłem przegląd, to okazało się, że prawie na każdej pszczole siedzi waroza. Odymiałem już dwa razy, wkładki całe czarne. Osyp myślę że ponad 2 tysiące za pierwszym razem, za drugim nie wiele lepiej. W pozostałych rodzinach po godzinie od dymienia osyp od 20-100 sztuk. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |