FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=14826
Strona 1 z 1

Autor:  mrwinpol [ 08 marca 2015, 21:15 - ndz ]
Tytuł:  Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Niby zaleca się przegląd, żeby sprawdzić czy są zapasy i czy jest czerw, ale czy naprawdę jest potrzebny? Brak zapasów to chyba można stwierdzić "odręcznie" podnosząc ul przy wymianie dennicy, a gdy widać pszczoły z obnóżami to chyba znaczy, że jest czerw... czy się mylę?

Autor:  stantom20 [ 08 marca 2015, 21:31 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

mrwinpol, Oczywiście że masz racje innym wystarczy zerknąć na wlot sa tacy którym wystarczy że pamietali co zrobili jesienią i jest grupa która nie może sie doczekac żeby tam zajrzeć i ja jestem tym szczęsciażem że moge i zglądam wyciagam wnioski porównuje z innymi latami notuje i wtym cała uciecha dla pszczelarza oczywiscie

Autor:  wiesiek33 [ 08 marca 2015, 21:40 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

stantom20, :brawo: Pięknie powiedziane !!!widać kto kocha to co robi.

Autor:  michalmadej17 [ 08 marca 2015, 21:42 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Ja tak samo nie mogę się doczekać i zazwyczaj zaglądam, ale wydaje mi się ze nie jest to konieczne zwłaszcza jak nie szykujesz się na wczesne pożytki.

Autor:  adidar [ 08 marca 2015, 21:57 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Jest konieczne gdy temp. oscyluje ok. 15`C w cieniu.
Należy:
-sprawdzić ile zapasów w ulu,
-czy jest czerw - nie trzeba szukać matki,
-wycentrować gniazdo - tzn. przełożyć skrajne ramki z zapasem np. na przód przed czerw. U mnie w tym roku 80% pasieki miało pusto z przodu pełno z tyłu gniazda.
-połączyć rodziny bezmateczne lub strutowiałe.

Pamiętaj, że następny ciepły dzień może pojawić się za 2 tyg więc okazji zmarnować nie można.

Autor:  idzia12 [ 08 marca 2015, 22:11 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Też kocham je oglądać ale taki przegląd, po oblocie ma znaczenie mniejsze lub większe zależy od roku. Są lata, że kłąb przesuwa się zimując na 5 ramkach i im z góry jeszcze pokarmu 1/3 ,1/4 zostaje. W takim roku nie śpieszę się z przeglądami bo gniazda ścieśniać nie trzeba i matka ma gdzie czerwić, pokarm też nad głową jest. W tym roku SILNE rodziny wyjadły po 5-6 ramek od deski do deski. Musowo, u mnie trzeba przegląd zrobić. Widać że jeśli ściśnie mróz, mogą się osypać bo nie sięgną pokarmu. Zostawiam po ramce do zaczerwienia i z boku napoczęte resztę pustostanu trzeba usunąć. Jeśli jest czerw, a u mnie na 8 przeglądniętych rodzin w jednej matka zaczerwiła 2 ramki kółeczka 5X5cm. Po bokach musi się znaleźć pokarm a go nie było, puste ramki odgradzały czerw od zapasów. Takie ułożenie wróży katastrofie. Bez ingerencji mogło by się źle skończyć. Poza tym Nie chcę by matki się już teraz mocno rozczerwiły na 5 czy 6 ramek kółeczka, niech lecą na jednej całej i z boku podjadają i tam w miarę doczerwiają ma być jeszcze nie za ciepło.

Autor:  Skuter [ 08 marca 2015, 22:53 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Tak jak adidar napisał -wycentrowałem wczoraj gniazda, przełożyłem pokarm bliżej czerwiu (również nie miały z przodu pokarmu -ule na ciepłą zabudowę wylotami do południa) ,połączyłem słabsze i jednego bezmatka .Taki sens aby pomóc w rozwoju ,by na rzepak zdążyć rozbujać rodzinki :okok:

Autor:  Jerzyna [ 08 marca 2015, 22:56 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Dzisiaj była tem. 16 C a pszczółki nosiły pyłek aż miło było patrzeć. Na wylotkach tłok. :D Kilka dni temu wyczyściłem dennice a jutro chcę zrobić przegląd i mam zagwozdkę :( Zimowałem na 2 korpusach po 6 lub siedem ramek w każdym korpusie. W sumie 12 lub 14 ramek. Jak według was powinienem ułożyć teraz gniazdo? Ścisnąć wszystko w jednym korpusie ( oczywiście uwzględniajac to co zastanę w środku) a później dopiero dołożyć drugi czy dalej utrzymywać gniazdo na 2 korpusach? Jest to dla mnie pierwsza wiosna po zimowli na 2 korpusach. W roku ubiegłym zimowałem na jednym korpusie ale miałem tylko jedną rodzinkę. Będę wdzięczny za podpowiedź.

Autor:  Marcin [ 08 marca 2015, 23:47 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Tak się zastanawiam jak to jest u kolegów co mają 100, 200 i więcej rodzin ....itd.
Jakby chcieli zajmować takimi pierdołami, o których piszecie , to by im życia nie starczyło ............ :)

Autor:  bo lubię [ 08 marca 2015, 23:56 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Marcin, który to z powyższych postów to pierdoły ?

Autor:  idzia12 [ 09 marca 2015, 00:03 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Tego wiosennego przeglądu nawet wielcy sobie nie odpuszczają. Z takich ,,pierduł,, pszczelarstwo się składa. Możesz leże do góry brzuchem tylko oszczędź sobie wtedy pracy z pszczołami. Trzeba wiedzieć kiedy można sobie odpuścić a kiedy bez pomocy sobie nie poradzą. Ten rok należy do tych z interwencją. Jeśli zostanie nadmiar ramek pustych będzie selekcja.

Autor:  Skuter [ 09 marca 2015, 00:51 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Marcin pisze:
Tak się zastanawiam jak to jest u kolegów co mają 100, 200 i więcej rodzin ....itd.
Jakby chcieli zajmować takimi pierdołami, o których piszecie , to by im życia nie starczyło ............ :)

Jak zdołasz zrobić 50 uli za dzień to chyba dłużej pożyją jak cztery dni mając nawet i 200 :oczko:

Autor:  Rob [ 09 marca 2015, 01:29 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Marcin, Pszczelarze dlatego są z reguły długowieczni bo nie mają zwyczaju sie zbyt długo lenić :wink: . A przegląd wiosenny to jedna z podstaw co w poście powyżej ładnie wyłuszczyładidar,

Autor:  polbart [ 09 marca 2015, 01:45 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

mrwinpol pisze:
Niby zaleca się przegląd, żeby sprawdzić czy są zapasy i czy jest czerw, ale czy naprawdę jest potrzebny? Brak zapasów to chyba można stwierdzić "odręcznie" podnosząc ul przy wymianie dennicy, a gdy widać pszczoły z obnóżami to chyba znaczy, że jest czerw... czy się mylę?


Przeglądy bez reakcji w kierunku rozwoju rodzin pszczelich to strata czasu.

Dwa tygodnie temu 2-3 ramki pierzgi i woda do silnych rodzin.
Dzisiaj na pięciu - siedmiu ramkach czerw.
1 maja - minimum 4 korpusy.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  Rob [ 09 marca 2015, 02:04 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Dwa tygodnie temu 2-3 ramki pierzgi i woda do silnych rodzin.

Tak z ciekawości zapytam,w jaki sposób magazynujesz plastry z pierzgą tak by je odpowiednio zabezpieczyć przed barciakiem. Rodzin masz dużo wiec i plastrów do przechowania cała masa a mnie to ciekawi bo powoli powiekszam pasiekę i robi mi się "mały" problem. Pozdrawiam

Autor:  polbart [ 09 marca 2015, 02:11 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Kilka korpusów po osiem rozsunietych ramek z pierzgą, na dennicy osiatkowanej, przykrytych dennicą osiatkowaną. Wlotki w obydwóch dennicach zamknięte. Przeciąg - motylica go nie lubi.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  Rob [ 09 marca 2015, 02:20 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Dzięki, jak zwykle co najprostsze to najskuteczniejsze :piwko:

Autor:  Wampun [ 09 marca 2015, 13:19 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Kilka korpusów po osiem rozsunietych ramek z pierzgą, na dennicy osiatkowanej, przykrytych dennicą osiatkowaną. Wlotki w obydwóch dennicach zamknięte. Przeciąg - motylica go nie lubi.

Pozdrawiam,
polbart

Polbart czy do tego stosujesz jeszcze jakieś inne zabiegi typu puder, czy tylko ramka z perzgą z ula do wieżowca i po sprawie?

Autor:  Lopez [ 09 marca 2015, 14:12 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Ja wczoraj też popatrzyłem do jednej rodzinki. Taj jak pisze idzia12, obok czerwiu puste ramki a dalej zapasy.Przełożyłem ramkę z zapasami do ramki z czerwiem i trochę porysowałem zasklep.

Autor:  polbart [ 09 marca 2015, 19:25 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Wampun pisze:
polbart pisze:
Kilka korpusów po osiem rozsunietych ramek z pierzgą, na dennicy osiatkowanej, przykrytych dennicą osiatkowaną. Wlotki w obydwóch dennicach zamknięte. Przeciąg - motylica go nie lubi.

Pozdrawiam,
polbart

Polbart czy do tego stosujesz jeszcze jakieś inne zabiegi typu puder, czy tylko ramka z perzgą z ula do wieżowca i po sprawie?


Nic a nic. Chłodne pomieszczenie.
Gdyby się zdarzyło, że pojawią sie na niektórych ramkach popleśniałe komórki pierzgi to nalezy opryskać 1% roztworem Ecocidu, Virkonu lub Rapicydu, na trzy dni przed podaniem do uli i po sprawie.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  waldek6530 [ 09 marca 2015, 19:47 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Gdyby się zdarzyło, że pojawią sie na niektórych ramkach popleśniałe komórki pierzgi to nalezy opryskać 1% roztworem Ecocidu, Virkonu lub Rapicydu, na trzy dni przed podaniem do uli i po sprawie.

O proszę i już Rapicid ma zastosowania w pszczelarstwie a tu przez kilka ostatnich dni taki szum był na forum, że nie wolno. A jednak trzeba. :brawo:

Autor:  polbart [ 09 marca 2015, 19:51 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Jak nie wolno - to szybko :D tylko trzeba wiedzieć gdzie.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  waldek6530 [ 09 marca 2015, 19:53 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Jak nie wolno - to szybko tylko trzeba wiedzieć gdzie

Oczywiście popieram w całej rozciągłości. Zresztą co ja mam popierać - biorę przykład z tak doświadczonego pszczelarza.

Autor:  Zenon [ 09 marca 2015, 22:05 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Jak nie wolno - to szybko tylko trzeba wiedzieć gdzie
Uderz w stół a nożyce się otworzą zaraz zagorzali przeciwnicy stosowania Rapicydu się odezwą

Autor:  rever [ 09 marca 2015, 23:15 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

mrwinpol pisze:
Niby zaleca się przegląd, żeby sprawdzić czy są zapasy i czy jest czerw, ale czy naprawdę jest potrzebny? Brak zapasów to chyba można stwierdzić "odręcznie" podnosząc ul przy wymianie dennicy, a gdy widać pszczoły z obnóżami to chyba znaczy, że jest czerw... czy się mylę?


A jak poznasz po wylkotku że matka jest strutowiała? albo że czerw jest rozstrzelony? pewnych rzeczy nie przeskoczysz przegląd wiosenny jest najważniejszy w całym sezonie!

pozdrawiam rever

Autor:  polbart [ 09 marca 2015, 23:31 - pn ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Siądź przed ulami i patrz.
Jak nie poznasz po jednym piwie czy jednrj kawie, to walnij ćwiartkę i siedź nadal przed ulami i patrz. Wzrok Ci się wyostrzy i zobaczysz, że w niektórych rodzinach na wylotkach jest inaczej anizeli w innych. Do tych gdzie jest inaczej zajrzyj.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  rever [ 10 marca 2015, 01:16 - wt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Jeszcze takim mistrzem świata nie jestem żeby matkę strutowiałą po wylkotku poznać to po prostu trzeba sprawdzić.

pozdrawiam rever

Autor:  polbart [ 10 marca 2015, 01:25 - wt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Popatrzysz jeszcze trochę, to poznasz.
Pszczoły z matką nieunasienniną o tej porze roku, siedzą nadmiarowo na wylotku, pomimo że nikt ich nie atakuje
Próbują wyprowqdzić matkę nas lot godowy.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  michał52 [ 10 marca 2015, 02:56 - wt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Dwa tygodnie temu 2-3 ramki pierzgi

A może lepiej pierzgę włożyć na jesieni do uli i zalać syropem ??

Autor:  rever [ 10 marca 2015, 09:08 - wt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Popatrzysz jeszcze trochę, to poznasz.
Pszczoły z matką nieunasienniną o tej porze roku, siedzą nadmiarowo na wylotku, pomimo że nikt ich nie atakuje
Próbują wyprowqdzić matkę nas lot godowy.

Pozdrawiam,
polbart


Ja tam na wylkotku nic nie widziałem pszczół tyle ile na każdym innym ulu pszczoły normalnie noszą pyłek a matka piękna, duża na plastrze czerwi tyle że na trutnie. Matka skasowana a rodzinka poszła wczoraj do połączenia.

pozdrawiam rever

Autor:  PAWEL83 [ 10 marca 2015, 19:26 - wt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

JEST KONIECZNE WRĘCZ to moje osobiste zdanie i refleksje w tym roku jedna rodzinka mi się osypała a druga to był bez matek więc połączyłem . I co i jak bym nie patrzył do uli to bym nie wiedział po prostu tak więc konieczne jak dla mnie :D pozdrawiam wszystkich .

Autor:  Lopez [ 10 marca 2015, 22:34 - wt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

michał52 pisze:
A może lepiej pierzgę włożyć na jesieni do uli i zalać syropem ??
też wydaje mi się że to by było dobre rozwiązanie.

Autor:  Lezz [ 11 marca 2015, 00:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Obecnie jednak trzeba uważać, bo pszczółki mogą mieć teraz zmienny nastrój.
Dziś podczas przeglądu minesoty rzuciły się na mnie niczym dresy na studenta.

Autor:  Krzyżak [ 12 marca 2015, 09:52 - czw ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Dwa tygodnie temu 2-3 ramki pierzgi i woda do silnych rodzin.


A dwa lata temu Leszku pisałeś, cytuję:

polbart pisze:
Starajcie się, aby pierwszym Waszym krokiem na wiosnę w pasiece, było dołożenie korpusu na miód albo przy słabszych pożytkach czy rodzinach, wpuszczenie matki z czerwieniem w najwyższy korpus.


polbart pisze:
Robiłem te wszystkie sztuczki, psu na budę. Czy na zewnątrz ula czy wewnątrz. Zobaczcie. Dałem ogrzaną pierzgę, pierzgę do rodzin pszczelich i po kilku dniach nawet jej nie tknęły.


polbart pisze:
Pszczoły po wodę niech latają na zewnątrz. Trzeba ją im tylko zorganizowac jak najbliżej uli. Nie ma co towarzystwa rozpuszczać, bo jeszcze przestanie miód nosić.


Oczywiście, że wyrwane z kontekstu ale zawsze :)
To jak to jest z tą wodą i pierzgą ? :)

Pozdrawiam
Krzyżak

Autor:  idzia12 [ 12 marca 2015, 14:39 - czw ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Ja tylko mogę podejrzewać, nie odpowiem na to pytanie bo polbart wie najlepiej. Myślę jednak że sęk tkwi w braku czasu i możliwości odpuszczenia sobie niektórych czynności. Mocna siła rodzin predysponuje pszczoły do radzenia sobie w każdych warunkach. Bez wody i ogrzanej pierzgi. Słabeuszom trzeba pomagać i tak skutek nie będzie znany.( Umiejętnie pomagać, bo i zaszkodzić można)

Autor:  górski_pszczelarz [ 12 marca 2015, 15:26 - czw ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

to zależy co chce się osiągnąć. Rodziny produkcyjne oparte na pszczole buckfast bez ingerencji pszczelarza powinny osiągnąć należytą siłę na sezon pożytkowy.
Natomiast rodziny wykorzystywane do hodowli matek pszczelich mogą mieć z tym problem szczególnie jeśli chce się wystartować z hodowlą jak najwcześniej. Dlatego też stymuluje się je tak aby ich siła była jak najlepsza od samego początku sezonu hodowlanego.
Dlatego też wszystko zależy od sedna czyli tego do czego takie rodzinki będą w sezonie potrzebne.

Autor:  GÓRAL [ 12 marca 2015, 18:06 - czw ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Wampun pisze:
polbart pisze:
Kilka korpusów po osiem rozsunietych ramek z pierzgą, na dennicy osiatkowanej, przykrytych dennicą osiatkowaną. Wlotki w obydwóch dennicach zamknięte. Przeciąg - motylica go nie lubi.

Pozdrawiam,
polbart

Polbart czy do tego stosujesz jeszcze jakieś inne zabiegi typu puder, czy tylko ramka z perzgą z ula do wieżowca i po sprawie?


Nic a nic. Chłodne pomieszczenie.
Gdyby się zdarzyło, że pojawią sie na niektórych ramkach popleśniałe komórki pierzgi to nalezy opryskać 1% roztworem Ecocidu, Virkonu lub Rapicydu, na trzy dni przed podaniem do uli i po sprawie.

Pozdrawiam,
polbart


Parafrazując klasyka:
A kto im w dzupli pryskal po plastrach?
:D

Przemek

Autor:  Dominikkuchniak [ 12 marca 2015, 22:19 - czw ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Nikt nie pryskał, nikt nie dymił, nikt nie karmił, no i ile ich teraz zostało?

Autor:  krzys [ 12 marca 2015, 23:27 - czw ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Krzyżak,
U nas się mówiło że dobry bajer to pół sukcesu. Prawdziwych wiadomości tu na forum jest tu tak ok 5-10% a reszta to pic na wode fotomontaż. Dość często uśmiecham się gdy czytam ta posty o Racypidzie, ogłoszenia o sprzedaży matek, odkładów, czy to o sprzedaży miodu za 12-14 zł, lub też o czterech korpusach pszczół na 1 maja.

Autor:  polbart [ 13 marca 2015, 05:27 - pt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Krzysiu,

Mnie też niekiedy zdarza się uśmiechać.
Niestety, tu nie chodzi o żaden bajer.
Podciagnąłeś w swoim poście ogólnkowo wszystko pod jeden mianowmik.
W liczniku może być różnie.
Tematów do których podchodzisz sceptycznie przedstawiłes kilka.
Chociażby jak mniemam Twoje ostatnie niedowierzanie o 4 korpusach na 1 maja.
A jeśli będzie pięć to uwierzysz? - Wielkopolskich standart.
Jedni klepią na forum bez ładu i składu, inni biegają wokół pszczół aby je podkręcić , jedni piszą bo mają w ogóle czasu za duzo i za bardzo nie wiedza o czym piszą a jeszcze inni znajdują troszkę tego czasu aby przedstawic swoje spostrzeżnia i aby coś podpowiedzieć ku przemyśleniu.
Większość polskich pszczelarzy olewa z góry na dół, wszystkie fora i robi swoje.
Niektórzy z nich czytając jakieś forum, wyłapują najlepsze kąski z dyskusji, stosując je w swoich pasiekach. I gęba w kubeł.
Potem dowiadują się, że taki czy inny naukowiec prelegent, powiedział to samo gdzieś tam w Polsce, dwa lata później.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  polbart [ 13 marca 2015, 05:42 - pt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

GÓRAL pisze:
polbart pisze:
Wampun pisze:
polbart pisze:
Kilka korpusów po osiem rozsunietych ramek z pierzgą, na dennicy osiatkowanej, przykrytych dennicą osiatkowaną. Wlotki w obydwóch dennicach zamknięte. Przeciąg - motylica go nie lubi.

Pozdrawiam,
polbart

Polbart czy do tego stosujesz jeszcze jakieś inne zabiegi typu puder, czy tylko ramka z perzgą z ula do wieżowca i po sprawie?


Nic a nic. Chłodne pomieszczenie.
Gdyby się zdarzyło, że pojawią sie na niektórych ramkach popleśniałe komórki pierzgi to nalezy opryskać 1% roztworem Ecocidu, Virkonu lub Rapicydu, na trzy dni przed podaniem do uli i po sprawie.

Pozdrawiam,
polbart


Parafrazując klasyka:
A kto im w dzupli pryskal po plastrach?
:D

Przemek


Przemku,

.............. Ja nie pryskam.
Podpowiedziałem, jak zrobić aby nie zmarnować całej pięknej ramki z pierzgą, przetrzymywanej przez wiele miesięcy, z powodu kilkunastu zagrzybionych komórek.
Zarówno w poliuretanach jak i szczegółnie w jednościennych korpusach, pierzgę można doskonale przechowac od czerwca do wiosny nastepnego roku. W jakim celu? - Aby poddając je wspomagająco w lutym, rodziny pszczele 1 maja na rzepaku obsiadały 5 korpusów wielkoplskich.
Nigdy przenigdy przy najlepszych układach samoczynnie, nie osiągną takiego stanu nawet w najbardziej sprzyjających warunkach.
Powyższe zdanie mogę od razu zanegować.
Jeśli będa mieć na wejściu w sezon 1-2 % dopuszczalnej warrozy, to będzie tak samo jeśli nastąpi szczęsliwy pogodowy wielokrotny zbieg pozytywny okoliczności.
Zbór pyłku i mozliwość znoszenia wody.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  polbart [ 13 marca 2015, 05:50 - pt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Krzyżak pisze:
polbart pisze:
Dwa tygodnie temu 2-3 ramki pierzgi i woda do silnych rodzin.


A dwa lata temu Leszku pisałeś, cytuję:

polbart pisze:
Starajcie się, aby pierwszym Waszym krokiem na wiosnę w pasiece, było dołożenie korpusu na miód albo przy słabszych pożytkach czy rodzinach, wpuszczenie matki z czerwieniem w najwyższy korpus.


polbart pisze:
Robiłem te wszystkie sztuczki, psu na budę. Czy na zewnątrz ula czy wewnątrz. Zobaczcie. Dałem ogrzaną pierzgę, pierzgę do rodzin pszczelich i po kilku dniach nawet jej nie tknęły.


polbart pisze:
Pszczoły po wodę niech latają na zewnątrz. Trzeba ją im tylko zorganizowac jak najbliżej uli. Nie ma co towarzystwa rozpuszczać, bo jeszcze przestanie miód nosić.


Oczywiście, że wyrwane z kontekstu ale zawsze :)
To jak to jest z tą wodą i pierzgą ? :)

Pozdrawiam
Krzyżak


Szymku,

Manipulatorze :-) forumowy :-)
Każda pszczoła jest inna, każda rodzina jest inna, każda pasieka jest inna, każda gospodarka pasieczna jest inna, każdy sezon jest inny.
Na tym polega czar pszczół.

Wyrwane wypowiedzi z konteksów różnych tematów nie ułożą się w kierunku zadnego wniosku.

Pozdrawiam,
Leszek

Autor:  krzys_675 [ 13 marca 2015, 10:35 - pt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

We wtorek korzystając z pogody zrobiłem szybki wgląd do gniazd. Czytałem już we wcześniejszych postach kolegów o sporej ilości czerwiu. U mnie były niewielkie placki (<10 cm) na maximum 2 ramkach.
W jednym z uli mam 2 matki - łączyłem w styczniu rodzinki. Obie matki żyją i rozpoczęły czerwienie - jedna w górnym, druga w górnym. Czy zostawić je tak jak są czy poczekać trochę i rozdzielić ?

Autor:  Krzyżak [ 13 marca 2015, 20:29 - pt ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart, ;)

Pozdrawiam

Autor:  BeeBeeBee [ 14 marca 2015, 19:33 - sob ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Według mnie jak to się wyraziłeś "grzebanie w ulu" nigdy nie ma sensu, bo to strata czasu, nie wiem ale mi samo słowo "grzebanie" kojarzy się z działaniami raczej nie zaplanowanymi, bezsensownymi.
Jedyny ma sens zrobienie przeglądu, a przegląd od grzebania różni się tym, że podchodząc do ula wiesz co masz zrobić, dzięki temu robiąc przegląd Twój wpływ na rodzinę pszczelą jest mniejszy. No i przydała by się literatura, bo w sumie jak byś miał książkową wiedzę to byś mniej więcej wiedział co o tej porze robić i w jakich warunkach możesz to zrobić. Na początek pszczelarstwa polecam najpierw postępować zgodnie z literaturą, a później jak już będziesz miał troszkę głębszą wiedzę zacząć eksperymentować nowe rzeczy na części pasieki i porównywać efekty tych eksperymentów.

Autor:  polbart [ 14 marca 2015, 19:42 - sob ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

Aby niekiedy zobaczyć efekty eksperymentów, trzeba zajrzeć do rodzin pszczelich w styczniu lub w lutym.
Moja kolejna obserwacja.
Matki pszczele mając do dyspozycji ramki z woszczyną 5,3 mm i wśród nich z 4,9 mm, rozpoczynają czerwienie na ramkach z komórką 4,9 mm, nawet omijając ramkii z 5,3mm aby czerwić dalej na 4,9 mm.

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  BeeBeeBee [ 14 marca 2015, 20:39 - sob ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Aby niekiedy zobaczyć efekty eksperymentów, trzeba zajrzeć do rodzin pszczelich w styczniu lub w lutym.

Masz rację Leszku, jeśli już ktoś robi takie eksperymenty przez które musi w zimowym okresie zaglądać do rodzin to sądzę że odpowiednia wiedzę ma i wie co osiągnie tym eksperymentem. Oczywiście wiadomo że nie każdy eksperyment się udaje i na porażkę też się trzeba przygotować, z porażki w eksperymentach można się także wiele dowiedzieć. Ja tylko chciałbym uczulić niedoświadczonych kolegów żeby robiąc jakiś przegląd wiedzieli co chcą osiągnąć po takim przeglądzie, nawet nie ważne jest w tym co piszę pora roku. Jak ktoś jest ciekawy jak wygląda kłąb w styczniu to niech zaglądnie, jeśli nie będzie takiego "przeglądu" przedłużał, zrobi to szybko i umiejętnie to pszczołom nic się nie stanie, ale robiąc takie rzeczy warto się zastanowić jak zminimalizować negatywne skutki takiego przeglądu. Zastanawiam się ilu pszczelarzy np zaglądało do pszczół w zimie żeby zobaczyć jak to wygląda w praktyce?
Natomiast częste zaglądanie do pszczół w okresie zimowym na pewno się przyczyni do straty rodziny, chociaż nie jest to też regułą, a dla początkującego pszczelarza amatora z 2-3 rodzinami to jest jednak poważna strata.

Autor:  krzys [ 15 marca 2015, 09:27 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

polbart pisze:
Tematów do których podchodzisz sceptycznie przedstawiłes kilka.Chociażby jak mniemam Twoje ostatnie niedowierzanie o 4 korpusach na 1 maja.A jeśli będzie pięć to uwierzysz? - Wielkopolskich standart.


W czterech pięciu korpusach to powinno być tak na oko 80- 100 tyś pszczół. Tylko teoretycznie jest możliwe ale w praktyce to na pewno nie by matka zniosła tyle jajek w marcu i do 10 kwietnia. Matka co prawda może znieść 3000 tyś jaj na dzień ale w maju, czerwcu, a nie w marcu. Przełom kwietnia i maja to wymiana starej pszczoły na młodą i dlatego te maje niedowierzania z tymi czteroma korpusami pszczół. Łączenie rodzin w tak silne rodziny moim zdaniem też nie ma sensu bo wtedy o rójke nie trudno.

Autor:  paraglider [ 15 marca 2015, 13:30 - ndz ]
Tytuł:  Re: Czy grzebanie w ulu po oblocie ma sens?

krzys pisze:
W czterech pięciu korpusach to powinno być tak na oko 80- 100 tyś pszczół. Tylko teoretycznie jest możliwe ale w praktyce to na pewno nie by matka zniosła tyle jajek w marcu i do 10 kwietnia

Aby zebrać jakikolwiek pożytek , musimy mieć pszczołę lotną . Przyjmijmy że pszczoła , która staje sie zbieraczką , ma średnio 10 dni . Sam proces wylęgania się tej pszczoły , to 21 dni . Żeby ona sie wylęgła , musi być nie tylko ogrzewana , ale również wykarmiona przez młode pszczoły . A więc musimy się cofnąć jeszcze co najmniej o 21 dni .
Czyli , chcąc mieć pszczołę lotną na 1-majowy pożytek , musimy matkę zmusić do maksymalnego czerwienia na 52 dni wcześniej.
Jeszcze nadmienię : młode pszczoły , wygryzione z dwóch , pełnych ramek , zaczerwionych na ful , są w stanie ogrzać około 7 pełnych ramek czerwiu w ulu Wlkp.
Wnioski niech każdy wyciąga sam .

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/