FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 20 sierpnia 2025, 05:34 - śr

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ] 
Autor Wiadomość
Post: 03 maja 2016, 22:10 - wt 
Nowo zarejestrowani użytkownicy

Rejestracja: 28 kwietnia 2016, 23:23 - czw
Posty: 25
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Kościan
Witam, od jesieni zeszłego roku posiadam 7 rodzin. Pszczoły potrzebuje tylko do zapylania w sadzie, na miodzie mi nie zalezy w ogole. Od osoby ktora dała mi pszczoły, usłyszałem ze mam jedynie dokladac ramki z suszem jezeli bedzie pełno pszczoł na ostatniej ramce. Gdy bedzie pełny korpus, mam dolozyc kolejny korpus, krate odgrodowa i tam z 4 puste ramki i pozniej na biezaco dokladac. Wczoraj dolozylem 3 korpusy na 3 ule, na jednym zrobił sie mimo to duzy kłąb przed wlotkiem. Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale przełozylem 2 pełne ramki z czerwiem na góre? Dzis jedneme pszczelarzowi uciekł rój w mojej okolicy juz, dlatego zaczełem troche sie denerwowac o moje pszczoly. Z racji tego , ze pszczoly sa agresywne, chciałbym wymienic matki na bardzo łagodne i nadajace sie do zapylania w sadzie mozecie polecic jakas linie? Czy podajac matke nieunasienniona i liczac na moje trutnie, matki i mlode pszczoly moga przejac czesc cech agresywnosci po obecnych pszczolach, czy wszystko bedzie tylko i wyłacznie zalezało od zakupionych matek? Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 maja 2016, 22:56 - wt 

Rejestracja: 17 lutego 2014, 09:31 - pn
Posty: 71
Lokalizacja: podlasie
Ule na jakich gospodaruję: wielkoposkie
Miejscowość z jakiej piszesz: Łapy
Jeżeli rzeczywiście w ogóle nie zależy ci na miodzie to w sumie nie musisz robić nic bo przecież wszystkie pszczoły z rójką się nie zabiorą i zawsze część będzie pracować w polu, zwłaszcza w sadach które kwitną stosunkowo wcześnie. Łagodność pszczół także jest cechą bardziej pożądaną jeśli przy rodzinach chcemy wykonywać wszystkie zabiegi zmierzające do produkcji dużej ilości miodu. Jeśli pszczoły mają służyć jedynie zapylaniu jedynym zabiegiem, który musimy wykonać pozostaje leczenie warrozy. Zakarmiać nie musimy bo nie odbieramy miodu. Ale może niech się wypowie bardziej kompetentna osoba.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 maja 2016, 14:03 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 kwietnia 2015, 18:14 - pt
Posty: 15
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Łódź
barrybond pisze:
Czy podajac matke nieunasienniona i liczac na moje trutnie, matki i mlode pszczoly moga przejac czesc cech agresywnosci po obecnych pszczolach, czy wszystko bedzie tylko i wyłacznie zalezało od zakupionych matek?

Matki nieunasiennione wylecą na lot godowy i się unasiennią z trutniami nie tylko z Twojej pasieki, ale też z innymi, na które nie masz wpływu. Robotnice, będące córkami nowej matki przejmą cechy po matce i trutniach, z którymi kopulowała. Dzieje się tak, bo powstają z jaj zapłodnionych. Truteń powstaje z jaja niezapłodnionego i dlatego przenosi cechy tylko matki. Zatem, jeśli wymienisz w tym roku wszystkie matki na nieunasiennione, to po wyginięciu pszczół po starej matce i zastąpieniu ich pszczołami po nowej matce będziesz mógł stwierdzić czy odznaczają się łagodnością czy nie. Natomiast w przyszłym roku w twojej pasiece będą latały trutnie po tych kupionych matkach, przekazując pozytywne geny potomstwu. Czyli w dłuższym okresie czasu sytuacja się będzie poprawiać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 maja 2016, 23:22 - śr 
Nowo zarejestrowani użytkownicy

Rejestracja: 28 kwietnia 2016, 23:23 - czw
Posty: 25
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Kościan
Czy mogę zrobić odklady w ten sposób: wyciągam po 2 ramki z czerwiem do korpusu za krata odgrodowa i po 8 dniach przenioslbym je do innego ula tworząc po 4 ramki w jeden ul i wówczas podać nowa matkę nieunasienniona plus ramkę pokarmu i węży?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 maja 2016, 23:41 - śr 
nic to nie da, odkład oddziela się od macierzaka a w miejsce zabranych ramek daje ramki z węzą by pszczoły miały robotę a i to nie daje gwarancji, że jak matka zostanie w macierzaku to sie nie wyroi rodzina, dlatego odkład robi się z matką a do macierzaka dodaje nową, jak zrobisz odkład z starą matką i czerwiem otwartym to po 24h-48h do macierzaka zaglądasz, jeśli gdzieś przeoczyłeś larwy to będą na nich zaczątki mateczników zrywasz je i poddajesz mową matkę.


Na górę
  
 
Post: 05 maja 2016, 23:24 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
michal8579 pisze:
Jeżeli rzeczywiście w ogóle nie zależy ci na miodzie to w sumie nie musisz robić nic bo przecież wszystkie pszczoły z rójką się nie zabiorą i zawsze część będzie pracować w polu, zwłaszcza w sadach które kwitną stosunkowo wcześnie. Łagodność pszczół także jest cechą bardziej pożądaną jeśli przy rodzinach chcemy wykonywać wszystkie zabiegi zmierzające do produkcji dużej ilości miodu. Jeśli pszczoły mają służyć jedynie zapylaniu jedynym zabiegiem, który musimy wykonać pozostaje leczenie warrozy. Zakarmiać nie musimy bo nie odbieramy miodu. Ale może niech się wypowie bardziej kompetentna osoba.
Rójkom niestety trzeba zapobiegać bardzo w dzisiejszych czasach. Rójka, to niekontrolowana rodzina pszczela. Nieleczona jest przyczyną pandemii warrozy. Dzikie, a właściwie to zdziczałe rójki pszczoły miodnej są praktycznie skazane na wymarcie. Niekontrolowany rozwój populacji warrozy jest przyczyną upadku tych rodzin, niezależnie od stopnia rojliwości. Przykro to stwierdzić, ale im więcej dzikich rojów w naszej okolicy, tym większy stopień inwazji pasożyta z otoczenia, nie tylko z trutniami, ale i na jesień, gdy wycieńczone pasożytem rójki są rabowane i rozbierane, przez zdrowsze rodziny, silniejsze produkcyjne. Nie musi być to okres tego i następnego roku po wyrojeniu. Dlatego min. mówi się, że warroza to choroba inwazyjne. Bo pasożyt napływa z otoczenia. Od środka jest druga inwazja.
Ramki też wymieniał na nowe z węzą. No mało by się zmieniło, by syfu nie mieć u pszczół. Ale może z mniejszym poświęceniem, bez dbałości o szczegóły. Bo o zdrowie pszczół też chodzi. miód też zastąpił innym pokarmem. Czyli mało by się zmieniło. Może tylko szczegóły w wykonaniu na mniej dokładne, bo to nie priorytet.
Pozdrawiam

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 maja 2016, 22:54 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2014, 09:15 - śr
Posty: 208
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4 wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Krzanowice
adriannos pisze:
Rójkom niestety trzeba zapobiegać bardzo w dzisiejszych czasach. Rójka, to niekontrolowana rodzina pszczela. Nieleczona jest przyczyną pandemii warrozy. Dzikie, a właściwie to zdziczałe rójki pszczoły miodnej są praktycznie skazane na wymarcie. Niekontrolowany rozwój populacji warrozy jest przyczyną upadku tych rodzin, niezależnie od stopnia rojliwości. Przykro to stwierdzić, ale im więcej dzikich rojów w naszej okolicy, tym większy stopień inwazji pasożyta z otoczenia, nie tylko z trutniami, ale i na jesień, gdy wycieńczone pasożytem rójki są rabowane i rozbierane, przez zdrowsze rodziny, silniejsze produkcyjne. Nie musi być to okres tego i następnego roku po wyrojeniu. Dlatego min. mówi się, że warroza to choroba inwazyjne. Bo pasożyt napływa z otoczenia. Od środka jest druga inwazja.


Niezła bzdura. Dobrze, że chociaż Ty wyłapujesz po 100 rójek na miesiąc wybawiając z kłopotów okolicznych pszczelarzy. Masakra...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 maja 2016, 22:29 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
pastaga, Pomyśl trochę czy to bzdura analizując pyz tym biologię pasożyta i zachowanie typowej rodziny produkcyjnej. Myślenie nie boli.
A u nas nie tylko ja je wyłapuje.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 maja 2016, 23:29 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2014, 09:15 - śr
Posty: 208
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4 wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Krzanowice
adriannos pisze:
pastaga, Pomyśl trochę czy to bzdura analizując pyz tym biologię pasożyta i zachowanie typowej rodziny produkcyjnej. Myślenie nie boli.
A u nas nie tylko ja je wyłapuje.


Czy uważasz, że jak by Ciebie (i ogólnie pszczelarzy) zabrakło pszczoły wyginą - nie sądzę, bardziej szkodzimy im swoją obecnością i nieustannym leczeniem i wyjaławianiem wszystkiego, niszczeniem naturalnych mechanizmów.
Pszczoły były są i będą, a człowiek jest tylko epizodem w ich istnieniu.
Życzyłbym sobie jak najwięcej, jak to nazwałeś, zdziczałych roi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 maja 2016, 23:32 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 lutego 2011, 23:40 - śr
Posty: 1088
Lokalizacja: Chełm- lubelskie
pastaga pisze:
Pszczoły były są i będą, a człowiek jest tylko epizodem w ich istnieniu.

Człowiek jest koroną stworzenia, i wszystko zostało stworzone dla człowieka :).


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 08:13 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 września 2013, 22:31 - sob
Posty: 578
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej 19 cm
Obawiam się że człowiek już tak bardzo namieszał w życiu pszczół, że powrót do natury jest już raczej niemożliwy. I to co pisze adriannos może mieć duże znaczenie. Dzięki chemii pasożyty rozwijają się, a pszczoły zostają osłabione. Podobnie stało się z kanarkami. Na wolności nie ma już ani jednego. Są tylko dzięki pomocy ze strony człowieka. Który w ich życiu tyle na zmieniał, namieszał, że powrót ich do środowiska jest niemożliwy. Kilka lat temu grupa naukowców postanowiła odbudować ich populację, wychować we miarę spartańskich warunkach, bez szczepionek, leków itp. Niestety po pierwszej porze deszczowej nie przeżył ani jeden. Zmiany poszły za daleko, obawiam się że z pszczołami może być podobnie. Inna sprawa to agresywność dzikich pszczół. Mianowicie jak czytałem jedną z prac naukowych, dzikie pszczoły przeżywały, dzięki swej agresywności, bronieniu gniazda. Dzisiejsze są tego pozbawione. Aby móc przetrwać musiałyby znów takie być. A to nie byłaby pożądana cecha do zamieszkiwania w sadzie, czy tp. Więc my pszczelarze powinniśmy dbać o nie i robić co dla nich i dla nas najlepsze.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 09:54 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2014, 09:15 - śr
Posty: 208
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4 wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Krzanowice
RysiekS pisze:
Obawiam się że człowiek już tak bardzo namieszał w życiu pszczół, że powrót do natury jest już raczej niemożliwy. I to co pisze adriannos może mieć duże znaczenie. Dzięki chemii pasożyty rozwijają się, a pszczoły zostają osłabione. Podobnie stało się z kanarkami. Na wolności nie ma już ani jednego. Są tylko dzięki pomocy ze strony człowieka. Który w ich życiu tyle na zmieniał, namieszał, że powrót ich do środowiska jest niemożliwy. Kilka lat temu grupa naukowców postanowiła odbudować ich populację, wychować we miarę spartańskich warunkach, bez szczepionek, leków itp. Niestety po pierwszej porze deszczowej nie przeżył ani jeden. Zmiany poszły za daleko, obawiam się że z pszczołami może być podobnie. Inna sprawa to agresywność dzikich pszczół. Mianowicie jak czytałem jedną z prac naukowych, dzikie pszczoły przeżywały, dzięki swej agresywności, bronieniu gniazda. Dzisiejsze są tego pozbawione. Aby móc przetrwać musiałyby znów takie być. A to nie byłaby pożądana cecha do zamieszkiwania w sadzie, czy tp. Więc my pszczelarze powinniśmy dbać o nie i robić co dla nich i dla nas najlepsze.

Dostrzegasz problem, a mimo to chcesz w to brnąć? Z kanarkami wg. tego co piszesz już człowiekowi się "udało", teraz zróbmy to samo z pszczołami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 10:02 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
pastaga, Widzisz, niestety, zmiany poszły zbyt daleko, aby to cofnąć. Też chciałbym powrotu do natury i braku obaw dla moich pszczół. NIE DA SIĘ NIESTETY! Warroa była pasożytem nie naszych pszczół, a azjatyckich. One w wyniku milionów lat ewolucji nauczyły się z nią żyć. My nie mamy milionów lat. Nagły przeskok, to nie ewolucja, to REWOLUCJA.
Chcesz pomóc, przestań leczyć swoje pszczoły i zobacz czy wytrzymają. Albo cierpliwie czekaj na selekcję, trudną i raczej nie za naszego życia i ratuj to co jest.
RysiekS, widzisz, da się zrozumieć. Ale z tymi agresorkami to nie do końca. To mechanizm obronny na większe zwierzęta - ssaki, ptaki.
Pozdrawiam

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 10:12 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 września 2013, 22:31 - sob
Posty: 578
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej 19 cm
Z kanarkami niestety się nie udało, po pierwszym okresie deszczowym, wszystkie zginęły. Nie doczytałeś.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 10:13 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 września 2013, 22:31 - sob
Posty: 578
Lokalizacja: Góry Świętokrzyskie
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej 19 cm
Do usunięcia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 10:45 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2014, 09:15 - śr
Posty: 208
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4 wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Krzanowice
adriannos pisze:
pastaga, Widzisz, niestety, zmiany poszły zbyt daleko, aby to cofnąć. Też chciałbym powrotu do natury i braku obaw dla moich pszczół. NIE DA SIĘ NIESTETY! Warroa była pasożytem nie naszych pszczół, a azjatyckich. One w wyniku milionów lat ewolucji nauczyły się z nią żyć. My nie mamy milionów lat. Nagły przeskok, to nie ewolucja, to REWOLUCJA.
Chcesz pomóc, przestań leczyć swoje pszczoły i zobacz czy wytrzymają. Albo cierpliwie czekaj na selekcję, trudną i raczej nie za naszego życia i ratuj to co jest.
RysiekS, widzisz, da się zrozumieć. Ale z tymi agresorkami to nie do końca. To mechanizm obronny na większe zwierzęta - ssaki, ptaki.
Pozdrawiam

To już się dzieje. Przykłady pszczelarzy nie leczących w Europie:

Phil Chandler (Anglia) nie leczy od 2009 roku
David Heaf (Walia) nie leczy od 2007 roku
Vaclav Smolik: (Czechy)
Juhani Lunden (Finlandia) nie leczy od 2009 roku
Brown (Wyspy Kanaryjskie)
Radomil Hradil (Czechy)
Jan Michael (Francja) nie leczy od 2010
Olivier Duprez (Francja)
Paul Chapelle (Francja)
Bernhard Heuvel (Niemcy) nie leczy od 2003
Mika Bisham, UK, nie leczy od 2010
Hans-Otto Johnse (Norwegia), nie leczy od 2001

Z naszego podwórka:

http://llapka.blogspot.com/
http://pantruten.blogspot.com/
http://wolnepszczoly.org/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 10:47 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2014, 09:15 - śr
Posty: 208
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4 wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Krzanowice
RysiekS pisze:
Z kanarkami niestety się nie udało, po pierwszym okresie deszczowym, wszystkie zginęły. Nie doczytałeś.

Doczytałem, dlatego "udało się" napisałem w cudzysłowie - udało się ludziom wytrzebić kanarka i teraz dążymy do tego samego z pszczołami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 10:49 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Podkreślasz zdania wyrwane z kontekstu. Jakoś ich efekty nie przekładają się na ogół. Zamów sobie od nich pszczoły, postaw u siebie, zobaczysz co będzie. I weź pod uwagę stopień izolacji i rozmieszczenie.
adriannos pisze:
Albo cierpliwie czekaj na selekcję, trudną i raczej nie za naszego życia i ratuj to co jest.
A zamówień na odkłady i rodziny z roku na rok przybywa.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 11:03 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2014, 09:15 - śr
Posty: 208
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4 wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Krzanowice
adriannos pisze:
Podkreślasz zdania wyrwane z kontekstu. Jakoś ich efekty nie przekładają się na ogół. Zamów sobie od nich pszczoły, postaw u siebie, zobaczysz co będzie. I weź pod uwagę stopień izolacji i rozmieszczenie. (...)

Efekty nie przekładają się na ogół bo ogół nie dopuszcza do siebie takiej możliwości, że się da.
Nie wystarczy zamówić i już, pszczoła musi mieć czas dostosować się do lokalnych/konkretnych warunków, a to wymaga czasu i... niestety strat.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 maja 2016, 11:06 - ndz 

Rejestracja: 15 sierpnia 2013, 16:42 - czw
Posty: 403
Lokalizacja: Jestem Polakiem i jestem z tego dumny
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Istotny wpływ człowieka na istnienie pszczół trwa kilkadziesiąt lat. Pszczoły istnieją od milionów lat. W trakcie tych milionów lat musiały przetrwać zagrożenia zapewne nie mniejsze niż te ze strony ludzi. Przetrwały i człowieka też przetrwają.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji