Rabunek, chociaż trudno nazwać to rabunkiem. Zostawiłeś im miód w ramkach, wyczuły temat i opędzlowały.

I zajęło im to cały dzień? Pisałem już poza tym, że wyciągnęliśmy cały miód z wujkiem, który jest pszczelarzem. Co, jak co, ale obaj jeszcze mamy dobry wzrok, zebraliśmy ze wszystkich ramek.

Byly to zwiadowczynie szykujace miejsce i werbujace kolejne pszczoly z roju ktory gdzies byl.
Natomiast inna czesc musiala znalezc inne miejsce wygrala sila tanca i przeniosly sie gdzies indziej.( ich zdaniem lepsze)
Roj zwykle znajduje kilka miejsc i wybiera lepsze na zasadzie silniejszych tancow do jakiejs lokalizacji. Jesli pszczola co poleciala za tancem jest zadowolona to żywo tanczy i werbuje inne. Jak jest ich duzo zaczynaja sprzatac i szykowac po czym nadlatuje roj.

Jak miałeś ul po chorej rodzinie to się zarażały cały dzień oby nie zgnilcem amerykańskim. Sory, że tak ostro, ale jak spadną Ci następnym razem pszczoły to należy bezzwłocznie taki ul odkazić i wtedy dopiero wystawić do zasiedlenia ale pusty bez ramek z pokarmem w przeciwnym razie jest źródłem zakażenia dla innych rodzin w pobliżu twojej pasieki. Mam nadzieję że nauka nie pójdzie w las. Pozdrawiam.

Ul był niemal natychmiast odkażony i pokarm ściągnięty, mam nadzieję, że żadne dziadostwo tam nie siedzi już. Również pozdrawiam.