FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Mróz i apiwarol http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=18773 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Andrzej333 [ 12 listopada 2016, 20:02 - sob ] |
Tytuł: | Mróz i apiwarol |
Szanowni, miałem zamiar odymić 5 raz (uprzednie 4 we wrześniu) w okresie bezczerwiowym. Robię to urządzeniem, które po kilku ulach zawiodło. Zanim ściągnąłem kolejne, złapał mróz. Czy Waszym zdaniem jest jeszcze szansa na dni, kiedy kłąb rozluzni się na tyle,by ten zabieg był efektywny? |
Autor: | ydyp [ 12 listopada 2016, 20:49 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Witam.Nie martw się kolego jeszcze zdążysz to zrobic.Ja terz chcę jeszcze odymic i mam nadzieję że się uda.Pozdrawiam. |
Autor: | Kosut [ 12 listopada 2016, 20:55 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Przez ostatnie parę lat się udawało - ten rok już od poł września jest trochę inny , ewentualnie pozostaje kwas szczawiowy . |
Autor: | Tobiasz [ 12 listopada 2016, 22:19 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Jeśli nie chcesz ryzykować i uzależniać się całokwicie od pogody ( bo może sie uda albo nie uda ) to chyba KS był by dobrym wyborem |
Autor: | adriannos [ 12 listopada 2016, 22:25 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Andrzej333, A ile ci tej warrozy spadło, że musisz 5 raz zastosować? |
Autor: | Andrzej333 [ 12 listopada 2016, 22:36 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
po 4 odymieniu 25-55 roztoczy/ul |
Autor: | Andrzej333 [ 12 listopada 2016, 22:37 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
....ale było dużo czerwiu |
Autor: | adriannos [ 12 listopada 2016, 22:51 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
A jak dymiłeś, co ile? |
Autor: | Andrzej333 [ 12 listopada 2016, 22:56 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
cztery razy co 4 dni |
Autor: | adriannos [ 12 listopada 2016, 23:29 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Daj im pożyć do wiosny w spokoju. |
Autor: | bagisek1 [ 13 listopada 2016, 12:37 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Andrzej333 pisze: po 4 odymieniu 25-55 roztoczy/ul To nie ma tragedii, ważne że walczyłeś z warozzą. Lepiej zostaw ten następny raz , ale zaraz po oblocie , możliwie jak najszybciej , gdy pogoda pozwoli. |
Autor: | adriannos [ 13 listopada 2016, 12:47 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Wiosną sensu nie ma dymić. Jesienne dymienie wystarczy, chyba, że widzisz że jest źle i wtedy jest mus. Najpierw patrzymy co mamy. Decyzję podejmuje się do sytuacji. |
Autor: | bagisek1 [ 13 listopada 2016, 12:50 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
adriannos pisze: Wiosną sensu nie ma dymić. Jesienne dymienie wystarczy, chyba, że widzisz że jest źle i wtedy jest mus. Najpierw patrzymy co mamy. Decyzję podejmuje się do sytuacji. Jeżeli ,ma osyp 25 szt . to na wiosnę , jak będzie ![]() ![]() ![]() |
Autor: | adriannos [ 13 listopada 2016, 13:46 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Za bardzo panikujesz. Wiosną to już będzie pod zasklepem. 25 szt osypu to tyle co nic. Dać im przezimować w spokoju. |
Autor: | adriannos [ 13 listopada 2016, 13:48 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Nie chce mi się klepać od nowa, więc skopiowałem z innego tematu adriannos pisze: Tytuł tematu: Kiedy odymiać na warrozę
Od lat robię to samo, a nauczyłem się tego od wujka. Pamiętam jak byłem dzieckiem, jak wujkowi zmarł jego tato, a ja mu pomagałem. A to już będzie ładnych parę lat, jak mu pomagam. Z warrozą nauczyliśmy się żyć. Tego cholerstwa już się nie pozbędziemy. Sezon pszczelarski kończy się u nas końcem sierpnia. Po ostatnim miodobraniu Przystępuję do zalewania gniazd pokarmem zimowym. Obojętnie czy to cukier, czy inwert pszczoły muszą otrzymywać go w dużej ilości, tak by zalać komórki po wygryzającym się czerwiu. Dawniej podawałem w słoikach litr przez noc, ale że jestem leniwy zmieniłem technikę na karmienie wiadrami. Wstawiam odpowiednią ilość pokarmu jednorazowo we wiadrze. Na wieczór tego samego dnia idę odymić pszczoły pierwszy raz apiwarolem. I tak dymię 4 razy co 4 dni. Rok w rok, tak samo. W sezonie nie pierdzielę się z kwasami. Nie wycinam czerwiu trutowego. Nie wrzucam cukru pudru. Nie polewam coca-colą. No nie mam takiej potrzeby. Z osypami warrozy z reguły bywało dobrze. Do 100 sztuk. Ten rok jest inny. Matki w zeszłym roku czerwiły długo, bo było ciepło. Leczenie pszczół mamy w zwyczaju wszyscy w okolicy wykonywać razem. Po prostu dzwonimy jeden do drugiego i przeprowadzamy je każdy u siebie w ten sam dzień. W zeszłym roku nie skoordynowaliśmy działań, do tego mnie nie było, wujka poprosiłem aby odymił tylko 4 razy, bez grzebania w ulach i osypie, bo go męczyć nie mam prawa. Szybko również w tym roku matki zaczęły czerwienie, bo od lutego już był rozwój na całego. Osyp łączny w części rodzin przekraczał 800 sztuk. Ale nie biadolę z tego powodu. Najzwyczajniej w świecie po kontroli zapasów, ich ocenie i podaniu ewentualnych dolewek dostały kolejnego dymka. Nie rozgraniczałem przy tym, że u jednych osyp był 10 przy innych tysiąc. W tym roku znów dymienie w okolicy skoordynowane. Odymione wszystkie jak leci. Przy ostatnim, piątym dymieniu osyp już najwyżej 5-30 szt. Jest to bezpieczna ilość do opadu. Przy 4 dymieniu: do ok 100 szt jak spadnie, to zabiegu już nie trzeba powtarzać. 300-500 szt osyp jest bezpieczny, rodzina przetrwa kolejny sezon, najwyżej nieznacznie osłabnie przy zabiegach w rok następny, wymaga ujęcia najwyżej 1 ramki wlkp, zabieg można, ale nie trzeba powtarzać. 1000 szt rodzinę należy ścieśnić na zimę, ujmując plastry powierzchni 2 ramek wlkp, bo tam spadnie około kilograma porażonych przez pasożyta pszczół ( zimą 2-2,5 uczciwie obsiadanej ramki) z średnio zimowanych 2-3 kilo pszczół, nie licząc naturalnego osypu zimowego, zabieg powtarza się do czasu aż osyp będzie bezpieczny, co 4 dni. Ponad 2000 szt rodzinę kontroluje się miesiąc po wykonaniu zabiegów, oceniając czy należy ją mocniej ścieśnić, czy rozwiązać, po wcześniejszym wykonaniu zabiegów aż do osypu bezpiecznego. Rodziny z osypem ponad 3000 szt, zabieg powtarza się do czasu osypu bezpiecznego, potem rodzinę taką z reguły się rozwiązuje, dosypując pszczoły do innej rodziny. W dobrze odizolowanym od obcych pasiek terenie zabieg można wykonać nawet 1 raz, po zakarmieniu, zalaniu rodzin i w okresie bezczerwiowym. Osypy można liczyć, a można szacunkowo "na oko". Choć z tym okiem to chłop w szpitalu kipnął. W sezonie się pszczół nie męczy zabiegami. W tedy rodzina ma zająć się pracą. Każda ingerencja w rodzinę burzy jej życie. Nie ma potrzeby wprowadzać czy kwasów czy chemii. Ale... No właśnie. Należy wiedzieć co się ma w ulach i od kiedy do kiedy się rodzina rozwija, na jakich pożytkach pracuje, jaki jest jej stan biologiczny. Czyli wystarczy patrzeć i podejść na chłopski rozum. A teraz się będę byczyć z leczeniem do sierpnia przyszłego roku, do jego końca nie myśląc nawet o wprowadzaniu czegokolwiek do uli. To tylko niecały rok od ostatniego zabiegu. I tak samo bym zrobił, gdybym brał nawłoć, a w międzyczasie miał przerwę w pożytkach od lipy. A dziś popijam do tego miód pitny, domowej roboty, z 2010r. Pychotka. Pozdrawiam |
Autor: | bagisek1 [ 13 listopada 2016, 14:03 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
adriannos pisze: Za bardzo panikujesz. Wiosną to już będzie pod zasklepem. 25 szt osypu to tyle co nic. Dać im przezimować w spokoju. Ja nie panikuję , u mnie osyp ZEROWY , po 4 dymku.Więc leżę i czekam na pierwszy wiosenny miodek ![]() ![]() |
Autor: | adriannos [ 13 listopada 2016, 14:32 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
U mnie był, wymagało poprawy. Też nie panikuję. Teraz mają spokojnie zimować. |
Autor: | novi [ 16 listopada 2016, 17:31 - śr ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
u mnie w jednym ulu, warszawski zwykły i nie leczony w sezonie-ciut agresywne, ale wydajne bestyjki- osyp po 1 dymieniu/16 wrzesień- ponad 300, i był czerw, 22-wrzsien-znowu >300 i nadal czerw, to samo 1.X i 17.X. 4 listopada znowu w tym ulu dymienie, mały opad ale nadal!!!! spadają białe larwy na dennicę. Co dalej? Pszczół tam było sporo jeszcze pod koniec września, z 10 ramek na czarno. Ul nietypowy bo 23 ramkowy, w sezonie na full plus nadstawka. Wylotek 40x2 otwarty oczywiscie, no ale to warszawiak ocieplany z boków i pszczół sporo. |
Autor: | idzia12 [ 17 listopada 2016, 15:07 - czw ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Jak tak się sypie, to dobrze dedukujesz, że długo czerwiły. Siła pszczół, to i warroza miała na czym pohulać. Co dalej? Pytasz. Ja bym już zostawiła jak jest. Apiwarol 4X to duże obciążenie dla matki. Na przyszłość te wczesne zwalczanie pasożyta dobrze by było zrobić środkiem mniej agresywnym. Poczytaj o leczeniu moje posty zamieszczone, może Cie zainspirują do kombinowanego leczenia. Jak koniecznie chcesz Apiwarol to na końcu. |
Autor: | paraglider [ 18 listopada 2016, 11:44 - pt ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Wspominałem w którymś poście , że będąc w pasiece zauważyłem przypadkiem pszczółki znoszące wodę do jednego ula . Wyciągnąłem wniosek o istnieniu otwartego czerwiu w tym ulu . Nie zastanawiałem się ani chwili . Następnego dnia usunąłem z niego dwie ramki na których znajdował się czerw / w większości kryty / a na ich miejsce dałem ramki z gotowym pokarmem z zapasów . Przy okazji odymiłem jaskółczym zielem .W ten sposób przerwałem cykl rozrodczy warrozy . |
Autor: | Tobiasz [ 18 listopada 2016, 18:52 - pt ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Paraglider a moze z ciekawosci zajrzales pod zasklep ile tam warrozy bylo? |
Autor: | paraglider [ 19 listopada 2016, 12:17 - sob ] |
Tytuł: | Re: Mróz i apiwarol |
Tobiasz pisze: Paraglider a moze z ciekawosci zajrzales pod zasklep ile tam warrozy bylo? Wycofane ramki przywiozłem do domu , aby ich nie stracić / w większości wypełnione zasklepionym pokarmem / , włączyłem sprężarkę i po ścięciu nożem wieczek , wydmuchałem czerw z komórek . Ku memu zaskoczeniu , nie znalazłem na larwach warrozy - widocznie metody , które stosuję w jej zwalczaniu są skuteczne . |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |