Cześć.
Mam taką dziwną sytuacje.
Wyszła mi rójka i pszczoły odchowały sobię matkę z matecznika rojowego. Po 3 dniach czerwienia skasowałem matkę. Po 4 dniach usunąłem mateczniki. Po kolejnych 3 znowu usunąłem mateczniki, ale w jednej miseczce znalazłem świeże jajko. Na ramkach brak jajeczek, tylko w tej jednej miseczce. Po godzinie podałem matkę UN w klateczce. Kolejnego dnia wypuściłem na rameczki. Pszczoły ją polizały, nakarmiły i weszła między ramki. Kolejnego dnia kontrola. Matka żyje, czerwi, ale na skrajnej ramce znalazłem miseczkę ze świerzym jajeczkiem i niewiem co to znaczy. Jak myślicie? To mogą być trutówki? Zapobiegawczo wysypać pszczoły?

Oki, ale skąd to jajeczko?
Jak pojawiła się np. jedna trutówka to ona nie zabije matki po paru dniach?
A może pszczoły zabiją trutówkę?
A trutówka może przestać być trutówką?

Nic nie kombinuj, tak jak koledzy wyżej piszą, jak matka przyjęta to wszystko ok, i nie zaglądaj co 2 godz, bo się wkurzą

Jaka częstotliwość zaglądania robienia przeglądów będzie ok?
Dla uczącego się raz w tygodniu?

To moje pytanie było bardziej ogólne bo dopiero zaczynam.

Czyli jak często sprawdzać czy pojawiają się mateczniki, ile czerwiu albo czy matka czerwi, czy na plastrach nie pojawia się nic podejrzanego, i oczywiście czy miodek się pojawia.

Czy raz na tydzień dla zaspokojenia tych wszystkich niewiadomych będzie ok?

To moje pytanie było bardziej ogólne bo dopiero zaczynam.

Czyli jak często sprawdzać czy pojawiają się mateczniki, ile czerwiu albo czy matka czerwi, czy na plastrach nie pojawia się nic podejrzanego, i oczywiście czy miodek się pojawia.

Czy raz na tydzień dla zaspokojenia tych wszystkich niewiadomych będzie ok?