FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Brak pożytku i użądlenia http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=3198 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | jacoby76 [ 29 lipca 2010, 18:49 - czw ] |
Tytuł: | Brak pożytku i użądlenia |
Witam Z racji jako nowicjusz do tej pory z pszczolami obylo się bez większych użądleń. Ale ostatnie dni to masakra. Zacząłem je dokarmiać i co prawda z jednego ula dostałem potężną dawkę użądleń wszystko w okolicy kostki nogi (miałem kombinezon) i tam mnie dostały. Powiem tylko tak że podkurzacz nic nie pomógł gdybym nie miał kombinezony to juz chyba bylo by po mnie. Ile trzeba przyjać użądleń kiedy organizm w koncu sie uodporni. Czy to normalne ze po 5 uzadleniach w okolicach kostki nogi nie moge chodzic bo boli jak cholera i napuchła jak bania. Matki tegoroczne rasowe nie zadne kundle wiec kurcze co jest. |
Autor: | CYNIG [ 29 lipca 2010, 18:52 - czw ] |
Tytuł: | |
5 strzałów w okolice stawu może boleć ![]() Ja swoje dokarmiam po 20.30 siedzą spokojnie a i ryzyko rabunku mniejsze |
Autor: | Pawełek. [ 29 lipca 2010, 19:30 - czw ] |
Tytuł: | |
to się nazywa okres bez pożytkowy, rób jak Cynig radzi, podkarmiaj wieczorem, po 20 będzie w sam raz, |
Autor: | SKapiko [ 29 lipca 2010, 22:05 - czw ] |
Tytuł: | |
to że masz matki tegoroczne to nie znaczy że nie ma już pszczół po starej kundelce |
Autor: | pmowski [ 29 lipca 2010, 23:14 - czw ] |
Tytuł: | |
Może teraz kwitnie gryka u Ciebie gdzieś w okolicy?? Ja miałem tak w zeszłym roku z jedną rodziną, chodziłem o 21 dawać invert, a pszczółki i tak wyskakiwały z ula i chciały żądlić. Ustąpiło dopiero w czerwcu tego roku ![]() Zauważyłem, że dużo zależy od pożytku i pogody z tym zachowaniem pszczółek. |
Autor: | jacoby76 [ 30 lipca 2010, 09:24 - pt ] |
Tytuł: | |
A czy przy karmieniu po 20 tez uzywacie podkurzacza ? |
Autor: | Pawełek. [ 30 lipca 2010, 09:26 - pt ] |
Tytuł: | |
a po co?? otwieram daszek i leje do podkarmiaczki, wszystko zajmuje 5s. |
Autor: | CYNIG [ 30 lipca 2010, 09:38 - pt ] |
Tytuł: | |
praktycznie nie, ale mam pod ręką rozpalony jakby co. Ja najpierw wyciągam słoiki, omiatam z pszczół, potem je napełniam w domu i znowu wsadzam do uli, więc dym na wszelki wypadek wolę mieć dostępny ![]() |
Autor: | pmowski [ 30 lipca 2010, 10:24 - pt ] |
Tytuł: | |
Ja to bardziej przy podkarmianiu się bawię, przy kilku ulach można. Idę wieczorem bez dymu, otwieram z tyłu dennicę (wysoka, ul wielkopolski), wysuwam troszkę pojemnik z ula (płaski pojemnik do żywności z tratwą drewnianą, żeby pszczoły się nie potopiły) i wlewam pokarm, 1-1,5l, wsuwam, zamykam ul i po kłopocie. Tak ja mówiłem, jedna rodzinka była agresywniejsza, ale bez dymu dało rade wszystko zrobić, nawet nie zakładałem kapelusza, ewentualnie najzwyklejsze rękawice materiałowe, jak wsadzałem rękę do ula, żeby wysunąć ten pojemnik, później to wysuwałem dłutem, żeby kobit nie drażnić ![]() Robiłem to koło godziny 20, a zacząłem podkarmiać 17 września po nawłoci. Pszczoły w zasadzie od razu pokarmem się zajmowały ![]() |
Autor: | Marek55 [ 16 sierpnia 2010, 13:43 - pn ] |
Tytuł: | |
jacoby76 pisze: Ile trzeba przyjać użądleń kiedy organizm w koncu sie uodporni. Czy to normalne ze po 5 uzadleniach w okolicach kostki nogi nie moge chodzic bo boli jak cholera i napuchła jak bania
Ja wczesnym latem dostałem w jedną kostkę ok. 20, w drugą - może 50 użądleń. Przyczyna: poszedłem wieczorem, po skasowaniu starych matek, było wietrznie i chłodno, a przede wszystkim założyłem skarpety uprane w pachnącym płynie K. Pszczoły szybko znalazły to miejsce - tak to były paski skarpet pomiędzy bytem i spodniami. Jestem raczej odporny, lecz było to trochę za dużo. |
Autor: | birkut [ 16 sierpnia 2010, 14:55 - pn ] |
Tytuł: | |
uodpornianie sie zalezy od organizmu człowieka a nie ilosci użądlen, jeden wogóle nie puchnie inny bedzie puchnął bez przerwy , jeszcze innemu po kilkunastu czy kilkudziesieciu przejdzie |
Autor: | bialymis71 [ 16 sierpnia 2010, 16:29 - pn ] |
Tytuł: | |
a jeszcze inny może wykitować ![]() |
Autor: | piro [ 05 października 2010, 21:16 - wt ] |
Tytuł: | puchnięcie... |
Ja sądzę że "puchnięcie" zależy od indywidualnych cech puchnącego ![]() Wiem, że jak przez nieuwagę dostanie się pszczoła pod pasek zegarka i użądli "w miękkie" miejsce od wewnętrznej strony ręki to puchę... wtedy trzeba ocet przyłożyć i za dzień, dwa śladu nie będzie ![]() |
Autor: | Roki Balboa [ 06 października 2010, 07:42 - śr ] |
Tytuł: | Re: puchnięcie... |
piro pisze: wtedy trzeba ocet przyłożyć i za dzień, dwa śladu nie będzie
![]() Zastanów się czy ocet ??? , bo jad pszczoły ma również odczyn kwaśny . |
Autor: | Psepscolek [ 06 października 2010, 14:15 - śr ] |
Tytuł: | |
Dzień dwa to normalny stan rzeczy i ocet tu nie pomaga. ![]() Pozdrawiam. |
Autor: | piro [ 08 listopada 2010, 22:43 - pn ] |
Tytuł: | |
Roki Balboa: mi się wydawało, że zasadowy... Tu mam krótki film instruktażowy: http://www.youtube.com/watch?v=3X7GHXRymh8 Proszę o opinię. Nie załączyłem drugiego linka ![]() |
Autor: | kazik11 [ 10 listopada 2010, 05:37 - śr ] |
Tytuł: | |
Pomijając,że trzeba mieć spokojne pszczoły i karmienia wieczorem to duże znaczenie ma -podkarmiaczka. Ja używam ramkowych 3-5 litrów na zimowe karmienie , z zabezpieczonym otworem do wlewania(guma z dętki do roweru przymocowana zszywaczem,przecięta na otworze na krzyż, wkładasz lejek -rozchyla się, wyjmujesz-zamyka się. Na wiosnę(do rozwojowego podkarmiania wiosennego 0,7litra na półramce) Jadąc kiedyś ze święta pszczelarskiego w Gdańsku, po drodze widziałem u jakiegoś kolegi otwór wlewowy-z zewnątrz ula(wywiercony otwór i w środku podkarmiaczka przy samym boku gdzie jest wlew), otwór zamykany, zasuweczką, albo gumą. U producentów miodu z płota(min ziołomiody)to cała nadstawka przystosowana do słoików i stawiało się taki korpus nad gniazdem. ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |