FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
łączenie strutowialego bezmatka ze słabą rodziną http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=4512 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | cran [ 07 kwietnia 2011, 14:32 - czw ] |
Tytuł: | łączenie strutowialego bezmatka ze słabą rodziną |
Witam. W jednej z rodzin po przegladzie wiosennym znalazlem kilka ramek z czerwiem trutowym. Matki nie widzialem, wiec zalozylem ze sa tam trutowki. Rodzina ta obsiada na czarno 4 ramki dadanta (8 1/2 dadanta). Mam tez w barakowozie jedna slaba ale czerwiaca rodzine (3 ramki wielkopolskie) i chcialbym je polaczyc. Problem w tym ze nie wiem jak to zrobic. Wiem ze mniejsze rodziny powinno sie dolaczac do silnijszych ale z drugiej strony bezmatki dolacza sie do rodzin z matkami. W tym przypadku chce dolaczyc slaba rodzine z czerwiaca matka dolaczyc do silniejszego bezmatka. Czy przelozenie dwoch ramek z czerwiem i pszczolami z rodziny z matka w srodek gniazda bezmatka (oczywiscie po opryskaniu woda z cukrem i mieta) bedzie dobrym pomyslem? Trzeba by cos zrobic z tymi trutowkami bo chyba zetna matke w takim ukladzie. |
Autor: | mendalinho [ 07 kwietnia 2011, 14:49 - czw ] |
Tytuł: | |
cran pisze: W jednej z rodzin po przegladzie wiosennym znalazlem kilka ramek z czerwiem trutowym. Matki nie widzialem, wiec zalozylem ze sa tam trutowki. Poszukaj dokładnie na pewno tam jest matka trutowa. koniecznie ją usun.Odczekaj godzinkę .Ja bym połaczył na gazetę.Na rodzine z której zabrałeś matke trutową połóż gazetę na gazete kilka kropli miętowych(mozesz zrobic kilka otworów w gazecie) i przenies ten korpus z słaba rodzina na rodzine w której już nie ma matki. W ciągu kilku dni gazeta zostanie ścięta i matka zaakceptowana.Po 4-5 dniach usuń resztki gazety i przenieś ramki z czerwiem i matką do gniazda. cran pisze: Czy przelozenie dwoch ramek z czerwiem i pszczolami z rodziny z matka w srodek gniazda bezmatka (oczywiscie po opryskaniu woda z cukrem i mieta) bedzie dobrym pomyslem?
Mozna i tak wiosną rodziny sie stosunkowo łatwo łączą ale w tym przypadku istnieje większe ryzyko że matke okłębią.Pozdrawiam |
Autor: | miły_marian. [ 07 kwietnia 2011, 20:37 - czw ] |
Tytuł: | |
Matka trutowa składa do komurki tylko 1 jajeczko a pszczoły trutówki składają po kilka jajeczek i potym się poznaje co w ulu mamy. Jak stwierdzisz ze matka jest trutowa to musisz ją odnalesć i zniszczyć. A jak są pszczoły trutówki to wynieś tą rodzine na jakieś 30 do 50 metrów od pasieki i wszystkie pszczoły ztrząchnij na białe piescieradło lotna pszczoła wruci do macierzaka a trótówki zostaną na przescieradle bo są cieżkie są karmione mleczkiem. Zasklepiony czerwtrótowy wyżuc widelcem. Pszczoły trutówki zniszcz A potem postepuj jak kolega radzi przedemną. Pozdrawiam miły_marian |
Autor: | paraglider [ 08 kwietnia 2011, 11:51 - pt ] |
Tytuł: | |
Trutówki są to pszczoły robotnice, które w określonych warunkach składają jajeczka, względnie mają taką możliwość. Dlatego trutówki umownie dzieli się na fizjologiczne i anatomiczne. Do pojawienia się trutówek dochodzi zawsze na skutek niedoboru substancji matecznej w rodzinie oraz spożywania dużych ilości mleczka przez niektóre pszczoły. Jeżeli rodzina z jakiejś przyczyny straci matkę i pszczołom nie uda się wychować matki ratunkowej, nie podda też nowej matki pszczelarz, a brakuje młodego, niezasklepionego czerwia, po pewnym czasie zaczynają czerwić trutówki. Czas ten może być różny: czasem jest to kilka dni od zaginięcia matki, czasem miesiąc lub dłużej. W bezmatecznej i pozbawionej młodego czerwia rodzinie brakuje substancji matecznej, która hamuje rozwój jajników u robotnic. Młode pszczoły wytwarzają dużo mleczka, nie karmią jednak nim larw ani matki, karmią za to inne robotnice, u których następuje dynamiczny rozwój jajników i które zaczynają składać jajeczka. Próba poddania takiej rodzinie matki kończy się fiaskiem, pszczoły bowiem nową matkę natychmiast likwidują, zaś mateczniki ratunkowe odbudowane na poddanym młodym czerwiu są zgryzane przez trutówki. Zdarza się, że trutówki zaczynają czerwić bardzo szybko, w trakcie poddawania młodej, nieunasiennionej matki. Okres od poddania matki do podjęcia przez nią czerwienia może trwać nawet do dwóch tygodni. W tym czasie mogą zacząć czerwić trutówki, co może zdezorientować pszczelarza, który zaczyna wtedy podejrzewać, że poddana matka przez pszczoły została zlikwidowana lub nie wróciła z lotu godowego. Zaskoczenie może być całkowite, gdy pszczelarz znajdzie w gnieździe matkę, która przygotowuje się do lotu weselnego, właśnie z niego wróciła , lub już składa pierwsze jajeczka. Z takiej sytuacji pszczelarze czasem wyciągają błędny wniosek, że jajeczka pojawiające się już od kilku dni w plastrach są składane przez matkę jeszcze przed jej unasiennieniem. W rzeczywistości jednak składają je trutówki, które w ciągu paru dni po podjęciu przez matkę czerwienia zostaną zlikwidowane. Trutówki mogą tez podejmować czerwienie w pełnowartościowych rodzinach, posiadających czerwiącą matkę. Może się nawet zdarzyć , że z tych jajeczek wyhodują sobie matkę. Zjawisko takie udało się wytłumaczyć wraz z wyjaśnieniem determinacji płci u pszczół. Otóż w czasie podziału mejotycznego, procesu, w wyniku którego w jajnikach matek (i trutówek) powstają jajeczka, może dojść do zlania się jąder dzielących się komórek. Powstałe w wyniku tego zjawiska jajeczko będzie miało diploidalny garnitur chromosomowy i wykształci się z niego truteń diploidalny lub samica. Jeżeli takie jajeczko zostało złożone przez trutówkę w miseczce matecznikowej, pszczoły mogą z niego wychować matkę budując matecznik ratunkowy /z około 2 % jaj złożonych przez trutówki mogą być wychowane robotnice./ Nie ma dobrej recepty na zlikwidowanie rodziny z trutówkami. Na ogół pszczoły z niej wytrząsa się na ziemię, po uprzednim odstawieniu ula. Pozbawione w ten sposób gniazda robotnice rozlecą się po innych ulach, co często może się dla nich kończyć tragicznie. Są to bowiem na ogół starsze pszczoły, które przez obce rodziny będą niechętnie przyjmowane i większość z nich zostanie zażądlona na wylotkach. Jeżeli likwidowana rodzina była bardzo silna, większość pochodzących z niej pszczół zgromadzi się w jednym ulu, stojącym najbliżej jej wcześniejszego stanowiska. Dojdzie wtedy do walki miedzy pszczołami, w efekcie której może nawet dojść do zabicia matki w nalecianej rodzinie. Wtedy bardzo szybko zaczną w niej czerwić trutówki i kolejną rodzinę trzeba będzie przeznaczyć do likwidacji. Najczęściej polecana metoda polega na wytrząśnięciu wszystkich pszczół z ratowanej rodziny na ziemię w pewnej niewielkiej odległości od pasieki. Pusty ul ustawia się w poprzednim miejscu, a gniazdo w nim zestawia się z kilku plastrów częściowo wypełnionych zapasem i przynajmniej dwóch plastrów z czerwiem zasklepionym (na wygryzieniu). W środku gniazda umieszcza się matkę w klateczce, zamkniętą „na ciasto”. Większość pszczół szybko wraca do ula, natomiast część trutówek zostaje na ziemi i ginie. Na ogół w strutowiałej rodzinie jest więcej niż jedna trutówka więc wyszukiwanie ich i póżniejsza likwidacja jest prawie nie możliwa. Przedstawiłem kilka fragmentów z samouczka , które warto znać paraglider. |
Autor: | Roki Balboa [ 09 kwietnia 2011, 08:55 - sob ] |
Tytuł: | |
paraglider pisze: Nie ma dobrej recepty na zlikwidowanie rodziny z trutówkami. Na ogół pszczoły z niej wytrząsa się na ziemię, po uprzednim odstawieniu ula. Pozbawione w ten sposób gniazda robotnice rozlecą się po innych ulach, co często może się dla nich kończyć tragicznie. Są to bowiem na ogół starsze pszczoły, które przez obce rodziny będą niechętnie przyjmowane i większość z nich zostanie zażądlona na wylotkach. Jeżeli likwidowana rodzina była bardzo silna, większość pochodzących z niej pszczół zgromadzi się w jednym ulu, stojącym najbliżej jej wcześniejszego stanowiska. Dojdzie wtedy do walki miedzy pszczołami, w efekcie której może nawet dojść do zabicia matki w nalecianej rodzinie. Wtedy bardzo szybko zaczną w niej czerwić trutówki i kolejną rodzinę trzeba będzie przeznaczyć do likwidacji.
Najczęściej polecana metoda polega na wytrząśnięciu wszystkich pszczół z ratowanej rodziny na ziemię w pewnej niewielkiej odległości od pasieki. Pusty ul ustawia się w poprzednim miejscu, a gniazdo w nim zestawia się z kilku plastrów częściowo wypełnionych zapasem i przynajmniej dwóch plastrów z czerwiem zasklepionym (na wygryzieniu). W środku gniazda umieszcza się matkę w klateczce, zamkniętą „na ciasto”. Większość pszczół szybko wraca do ula, natomiast część trutówek zostaje na ziemi i ginie. Na ogół w strutowiałej rodzinie jest więcej niż jedna trutówka więc wyszukiwanie ich i póżniejsza likwidacja jest prawie nie możliwa. Przedstawiłem kilka fragmentów z samouczka , które warto znać paraglider. To są staroświeckie metody które są niepotrzebnie powielane . Takich bzdurnych metod już nikt nie stosuje , bo już dziecko wie że trutówki potrafią wracać z takich samych odległości jak normalne pszczoły . Ciekawa metoda była opisana w Pszczelarstwie na 99,9% skuteczna i w miarę logiczna bez dużego nakładu pracy . Osobiście cenię ludzi przedwojennych ale nie zacofanych w swoich poglądach i przekonaniach . |
Autor: | paraglider [ 09 kwietnia 2011, 14:07 - sob ] |
Tytuł: | |
Roki Balboa pisze: To są staroświeckie metody które są niepotrzebnie powielane
Oświeć nas bardziej współczesnymi metodami - jestem otwarty na ich z asymilowanie. |
Autor: | baru0 [ 09 kwietnia 2011, 14:37 - sob ] |
Tytuł: | |
Roki Balboa pisze: To są staroświeckie metody które są niepotrzebnie powielane . Takich bzdurnych metod już nikt nie stosuje , bo już dziecko wie że trutówki potrafią wracać z takich samych odległości jak normalne pszczoły .
Ciekawa metoda była opisana w Pszczelarstwie na 99,9% skuteczna i w miarę logiczna bez dużego nakładu pracy . Osobiście cenię ludzi przedwojennych ale nie zacofanych w swoich poglądach i przekonaniach . Rocky Balboa - był kulturalny i wrażliwy ,a Ty,?? mógł byś opisać metodę jak postępować z trutówkami zamiast obrażać innych. A co do tematu pozbyłem się niedawno trutówek,w ten sposób że podstawiłem nowy ul w miejsce ula z trutówkami , do którego poddałem pszczoły z matką i czerwiem(za zimowany odkład ),pszczoły z ula odstawionego oddymiłem ,wracając z miodkiem zostały przyjęte bez konfliktowo. Pszczoła trutówka nie wylatuje z ula i skąd ma wiedzieć gdzie wrócić ?. Leżało ich kilka przy innych ulach. Poznałem bo to były "żółte". Pan Janusz i Bogdan wiedza co piszą, pozdrawiam. |
Autor: | paraglider [ 09 kwietnia 2011, 14:50 - sob ] |
Tytuł: | |
Roki Balboa Sprowokowałeś mnie do modyfikacji tej staroświeckiej metody z wysypywaniem pszczół z trutówkami , bo rzeczywiście trutówki potrafią latać. Rodzinę z trutówkami należy przenieść z ulem na pewną odległość / nie wysypując pszczół /, a na dotychczasowym stanowisku ustawić pusty ul (lub rojnicę-transportówkę), do którego wstawia się wszystkie plastry bez czerwiu trutówek. Trzeba jeszcze dodać 2-3 plastry z młodym czerwiem z innych rodzin oraz jeden plaster z niewielką ilością wygryzających się już robotnic, na którym należy umieścić czerwiącą matkę, najlepiej pod izolatorem z siatki, obejmującym cały plaster. Wygryzające się młode pszczoły przejmą opiekę nad matką, aby mogła składać jaja, natomiast wracające na stare miejsce pszczoły lotne przyzwyczają się stopniowo do substancji matecznej poddanej matki i zaakceptują ją. Jeśli zabieg zostanie wykonany w pogodny dzień w godzinach lotu, do wieczora na stare miejsce do nowego ula wróci wystarczająca liczba robotnic, aby obsiąść plastry z czerwiem. Następnego dnia należy dostosować liczbę plastrów w gnieździe do siły rodziny. Matkę można uwolnić z izolatora dopiero wtedy, gdy ze złożonych przez nią jaj wyklują się już larwy. Należy przy tym skontrolować pozostałe plastry z czerwiem i zniszczyć mateczniki, jeśli takie się pojawiły, co czasami się zdarza. W starym ulu pozostaną trutówki i robotnice karmiące czerw oraz trutnie. Po jakimś czasie można je po prostu rozpędzić. Ja stosuję najprostszą metodą „ratowania” rodziny z czerwiącymi trutówkami .Po prostu zamieniam jej stanowisko z inną rodziną mającą matkę. Tę matkę należy zamknąć w klateczce (uwalniam ją po 2 dniach), zaś rodzinie z trutówkami poddaję czerwiącą matkę w izolatorze, i dodaję kilka plastrów z młodym czerwiem . W ciągu kilku dni po przestawieniu rodzin nastąpi wymiana pszczół lotnych między obu rodzinami. Nie będą one mogły ściąć matek, natomiast zetną większość trutówek, a obecność młodego czerwiu powstrzyma rozwój jajników u robotnic w okresie przed zaakceptowaniem i uwolnieniem matki poddanej rodzinie z trutówkami. Matkę uwalnia się z izolatora dopiero po wykluciu się z jaj większej liczby larw, po zniszczeniu mateczników, jeśli pszczoły założyły je na dodanym czerwiu. Ta metoda dotąd mnie nie zawiodła. Jeśli zamiana stanowisk rodzin z jakichś przyczyn nie jest możliwa, można do rodziny z trutówkami dodać kilka plastrów z młodym czerwiem z różnych rodzin w pasiece wraz z pszczołami, które je obsiadają. Dalsze postępowanie, jak opisano wyżej. Skutek będzie podobny jak w przypadku przestawienia rodzin wraz z ulami. Pozdrawiam. |
Autor: | mendalinho [ 09 kwietnia 2011, 23:25 - sob ] |
Tytuł: | |
paraglider pisze: Ja stosuję najprostszą metodą „ratowania” rodziny z czerwiącymi trutówkami
Ja tez stosuje najprostrzą metodę ratowanie trutówek. Rozgonić taka rodzinę w "Wulgaryzm!!!" po pasiecę. Jestem do przodu mój czas, koszt matki, izolatora itd. Z ekonomicznego punktu widzenia ratowanie takich rodzin się nie opłaca Poprawka // Tazon |
Autor: | SKapiko [ 10 kwietnia 2011, 20:40 - ndz ] |
Tytuł: | |
nie wiem jak to jest dokładnie ale jeśli pojawiają się w ulu pszczoły trutówki to chyba świadczy o pszczelarzu, po stracie matki musi upłynąć około 2 tygodnie od pełnego sieroctwa a to szmat czasu i jak tu nie zauważyć że w ulu dzieje się coś nie tak, nie mówię żeby bez przerwy grzebać w ulu ale .............. nie wiem może się mylę bo takiego przypadku jeszcze nie miałem, choć byłem na pograniczu tego niebezpieczeństwa z winy złego przyjęcia młodej matki lub zaginięcia podczas lotu godowego ale nad wszystkim miałem kontrolę |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |