Ziemi mam 8h poza miastem 4km. Mieszkam tam od 6 lat, pszczoły mój tata bardzo chciał mieć i kupił je kiedy ja miałem lat 14-15 ale okazało się że niema czasu na chodzenie przy nich i doglądanie ich. Wszystko spadło na mnie (z czego się ogromnie cieszę). Tylko mam mały problem a właściwie kilka:
1. Jedynym źródłem informacji o pszczołach to internet, głównie nasze forum. I kilka książek które przeczytałem.
2. Brak jakiegokolwiek wsparcia w moim tacie od którego wszystko zależy (to on nosi portfel)
3. Teren na którym mieszkam nie dostarcza pszczołom pożytku
4. Pierwszy sezon nie poszedł mi najlepiej co odbija się po dzień dzisiejszy.
------------------------------
1 - wszy punkt : jakoś sobie radzę nie jestem jedyny który zaczynał od zera, bez wiedzy bez żadnej pomocy, Myślę że już posiadam jakąś minimalną wiedzę o pszczółkach po 3 roku pszczelarzenia.
2 - gi punkt : Nie jest oczywiście tak że tata nie chce dać mi pieniędzy na co kolwiek związane z pasieką tylko on po prostu nie łączy mnie z pszczołami i z moją przyszłością. Po prostu nie chcę go prosić o pieniądze na odkłady bo się krzywo patrzy ale mama mi po cichu powiedziała ze ma zamiar kupić mi taki pawilon jak ma TomekMiodek tylko na 40 uli Dadanta co mi nie za bardzo odpowiada bo gospodaruję na WLKP.
3 - ci punkt: Teren na którym mam teraz pasiekę 4 ule jest bezpożytkowy, inni pszczelarze aż się dziwią że trzymam pszczoły na tej pustyni. Więc im odpowiedziałem że nastawiam się nie na miód tylko na powiększanie pasieki. Mamy 8h ziemi. Duży las brzozowy, 2h byłego pastwiska torfowego dla koni na którym nic nie rośnie jak tylko trawa i małe żółte kwiatki ( z daleka wygląda jak by to była łąka Mniszkowa, bo ten sam okres kwitnięcia) Oczywiście te żółte kwiaty i nie są oblatywane przez pszczoły. Obchodziłem dokładnie okolicę i nie znalazłem nic ciekawego oprócz 5-6 klonów 30m. w lasach jest ciut ciut maliny koło 40m², stawu jest sporo wierzb poza tym mamy troszkę sadu w raz z sąsiadem koło 20-30 drzewek. w promieniu lotu pszczół rolnicy sieją tylko zborze więc wpadłem na pomysł jak rżysko zaorają to po cichu skoczę im na pole wysiać ,,trochę" chabru, tak żeby było niebiesko na polu a nie złoto od zbóż. Za torami pod lasem kiedyś też ktoś siał zborze ale w tej chwili są to nieużytki w wielkości 2h na której też nic niema ciekawego dla pszczół więc myślę żeby tam posadzić ile się da Nawłoci. Poza tym chcę w następnym sezonie namowić sąsiada na posianie faceli tak jak mówicie, sąsiad ma 3h ziemi którą obrabia graniczącą z pasieką (w tym roku posiał trawę z domieszką gryki bo dotacje większe za to są niż za zborze jak siał rok temu, ale co z tego ze posiał rośliny motylkowe jak wczoraj to skosił i gryka nawet nie wydała kwiatów ;/) A co do naszej ziemi mam zamiar wyznaczyć dość duże miejsce na posianie Lofantu od 3 do 5 arów. resztę miejsca chcę poświęcić tak jak pisałem wyżej na zasadzenie Akacji w ilości 100 drzewek i Lipy drobnolistnej i szerokolistnej.
4 - ty punkt: Pierwszy sezon nie poszedł mi za ładnie co odbija siię teraz na każdym sezonie. Rodzice kupili 6 rodzin 15 kwietnia. Do początku sierpnia miałem już 12 rodzin z brodami wiszącymi pod wylotkiem. Więc postanowiłem wywieźć na wrzos a u mnie jest go najwiecej w całej europie

mówię o wrzosowiskach Kłomińskich więc do Bornego Sulinowa najbliższych wrzosowisk mam 20km. Połakomiłem się i wywiozłem 10 pni z 12, stały tam do 20 września. Zaniedbałem karmienie bo szkoła to tamto i dopiero pierwsze papu dostały z początkiem października, zakończyłem karmienie po 2 tygodniach i dostały dość suropu bo koło 15 kg, teraz daję góra 12kg na ul żeby na wiosnę było te 6 kilo minimum. Znajomy taty pseudo pszczelarz trzymający pszczoły od 4 lat odsprzedał mi paski bayvarolu i kazał dać po 2 paski na rodzinę, dałem tak i pozostały aż do wiosny kiedy to w marcu dwa ule które nie były na wrzosie właśnie się obleciały a reszta uli nic, więc zajrzałem do środka i osypały się wszystkie 10 rodzin ze wrzosu, nie wiem w dalszym ciągu z jakiego powodu. za późne karmienie, może warroza, a może tak jak przypuszczam spora ilość spadzi której naniosły do gniazda będąc na wrzosie.
Od tego okresu nie mogę powiększyć pasieki. Uważam że odkłady z początkiem czerwca które robię wstawiając jajeczko że są za słabe na przezimowanie.
Koledzy podpowiedzcie mi w jaki sposób mam szybko wzbogacić bazę pożytkową w pasiece i powiększać pasiekę z widocznym rezultatem. Chciał bym mieć 50 rodzin i wtedy prowadzi pasiekę wędrowną 