FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
zapleśniałe plastry - warto ratować? http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=35&t=6727 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Falco [ 06 marca 2012, 00:31 - wt ] |
Tytuł: | zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Zimowałem w tym roku w trzech ulach odkładowych 5 ramkowych z poliuretanu, niestety, mimo siatki w dnie tych uli skrajne plastry mi zapleśniały, jak myślicie, warto coś z tego ratować, wycinać, chodzi mi najbardziej o pierzgę, na pokarmie mi tak szczególnie nie zależy, mogę je wywalić, ale pierzgi mi szczególnie szkoda |
Autor: | Pawełek. [ 06 marca 2012, 00:34 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
spleśniałe plastry tylko do przetopienia albo w piec. innego wyjścia nie ma. |
Autor: | anZag [ 06 marca 2012, 01:11 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Falco pisze: skrajne plastry mi zapleśniały, jak myślicie, warto coś z tego ratować, wycinać, chodzi mi najbardziej o pierzgę, na pokarmie mi tak szczególnie nie zależy Zapleśniała pierzga jest szkodliwa dla pszczół, dostają po niej biegunki. |
Autor: | harpia [ 06 marca 2012, 08:58 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Może nie zapleśniały tylko mają specyficzny naturalny nalot warto focie zrobić i zapodać tutaj bo pleśń nalotowi nie równa ![]() Sam kiedyś sie zastanawiałem mam pleśń a to był naturalny nalot |
Autor: | Pawełek. [ 08 marca 2012, 01:03 - czw ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
to chyba nie pleśń tylko rozkruszek, jak chcesz to wytnij tą złą część a reszta do ula koło czerwiu, taka ramka to dla rodziny jak złoto. |
Autor: | Pawełek. [ 08 marca 2012, 01:36 - czw ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Falco, masz rację nie robilem dokładnego zbliżenia na to miejsce. |
Autor: | Pawełek. [ 08 marca 2012, 01:55 - czw ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
wycinaj wszystko co wydaje ci się niezdrowe, lepiej dmuchać na zimne. żeby tylko zostało choć trochę ramki dla pszczół;D |
Autor: | mendalinho [ 08 marca 2012, 10:32 - czw ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Falco, Nic nie wycinaj i do ula z ta ramka kolo czerwiu |
Autor: | jino2 [ 08 marca 2012, 19:14 - czw ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
mendalinho pisze: Falco, Nic nie wycinaj i do ula z ta ramka kolo czerwiu ja bym dodał, że dzisiaj był słoneczny dzień i dla poprawy samopoczucia to możesz je najpierw wyłożyć na słońce i potem zdrapać zasklep i do ula. |
Autor: | Zdzisław. [ 11 marca 2012, 20:06 - ndz ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Spleśniały plaster z pierzgą do ula ? Hm,coś nowego pewnie wypadłem z tematu bo zawsze sądziłem że to jedna z głupszych rzeczy jakie można zrobić. Co da drapanie? Zniknie pleśń ale pozostaną zmiany wywołane przez nią,pszczoły to wyczyszczą albo spróbują skonsumować,tak żle,a tak jeszcze gorzej. O właściwościach pierzgi na forum było pisane do znudzenia w różnych tematach. |
Autor: | amalachowska [ 12 marca 2012, 21:38 - pn ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Spleśniałe ramki są tylko źródłem różnych chorób - nie warto ich "ratować" - zgadzam się z kolegami - tylko ogień |
Autor: | amalachowska [ 12 marca 2012, 21:42 - pn ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Jestem mikrobiologiem - zarodniki grzybów pleśniowych bardzo łatwo się przenoszą. Myślę, że nie wystarczy wyciąć zapleśniałego miejsca z plastra. Wystarczy kilka zarodników, wilgoć i podwyższona temperatura, a zarodniki wytworzą strzępki, z których wytworzy się nowa grzybnia - moim zdaniem spalić |
Autor: | pleszek [ 12 marca 2012, 21:45 - pn ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
dlaczego nie mozna przetopic tych plastrow |
Autor: | BoCiAnK [ 12 marca 2012, 21:51 - pn ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
mendalinho pisze: Falco, Nic nie wycinaj i do ula z ta ramka kolo czerwiu Przemrozić 24 godziny i tyle ![]() |
Autor: | CYNIG [ 12 marca 2012, 21:53 - pn ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
amalachowska pisze: Jestem mikrobiologiem - zarodniki grzybów pleśniowych bardzo łatwo się przenoszą. Myślę, że nie wystarczy wyciąć zapleśniałego miejsca z plastra. Wystarczy kilka zarodników, wilgoć i podwyższona temperatura, a zarodniki wytworzą strzępki, z których wytworzy się nowa grzybnia - moim zdaniem spalić Nie wpadajmy w skrajną ortodoksje, jako mikrobiolog doskonale wiesz że zarodników pleśni, grzybów czy innych przetrwalników (patogenów) jest w środowisku ulowym mnóstwo. Kwestią najważniejszą pozostaje ich ilość no i czym one są. Moim zdaniem jeśli jest to kilka/kilkanaście komórek ze spleśniałą pierzgą (a więc gatunkiem nie agresywnym dla czerwiu i pszczół) wystarczy te plastry wytopić i po kłopocie. Jeśli całe plastry są spleśniałe, to szkoda naszej roboty i faktycznie do pieca. |
Autor: | BoCiAnK [ 12 marca 2012, 22:00 - pn ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
amalachowska, Jak zapewne wiesz kwas zabija grzyby wystarczy o ile plaster jest jasny no i nie wszystko oczywiście pokryte pleśnią pozostawić na kilka godzin pod działanie kwasu octowo -lodowatego , lub zamrozić w -15-20 tam już nic się nie rozwinie ![]() |
Autor: | CYNIG [ 12 marca 2012, 22:02 - pn ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
BoCiAnK, Bogdan, w przypadku silnie porażonych plastrów groźniejsze mogą być toksyny powstałe w wyniku przemiany materii pleśni a nie sama pleśń. Ale przy kilkunastu komórkach tego też nie ma co demonizować. |
Autor: | amalachowska [ 13 marca 2012, 09:36 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Zgadzam się z kolegą CYNIG grzyby pleśniowe są paskudne ponieważ wytwarzają cały szereg substancji toksycznych m.in. aflatoksyny czy ochratoksyny (nie będę wymieniała innych). Substancje te są bardzo łatwo rozpuszczalne w wodzie, niektóre w tłuszczach. Wiadmomo, że pszczoły nie posiadają wątroby a więc organu odpowiedzialnego za detoksykację, tak więc wszystkie te "świństwa" kumulują w sobie (podobnie jak np. pozornie nieszkodliwe pestycydy). Każda pszczoła - jak człowiek ma inną odporność, niemniej jednak prędzej czy później wszystko to prowadzi do osłabienia rodzin pszczelich Zgadzam się z przedrozmówcami, że porażenie pleśnią kilkunastu komórek to nie tragedia. Podałam tylko to co ja bym zrobiła. Każdy ma wybór i może a nawet powinien zastosować metodę wg niego najlepszą - od tego jest to forum aby można było zasięgnąć opini wielu osób i podzielić się na nim własnymi doświadczeniami |
Autor: | Alpejczyk [ 13 marca 2012, 11:09 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
amalachowska pisze: Jestem mikrobiologiem - zarodniki grzybów pleśniowych bardzo łatwo się przenoszą. Myślę, że nie wystarczy wyciąć zapleśniałego miejsca z plastra. Wystarczy kilka zarodników, wilgoć i podwyższona temperatura, a zarodniki wytworzą strzępki, z których wytworzy się nowa grzybnia - moim zdaniem spalić Amalachowska Cynig zgadzam się z waszymi powyższymi wypowiedziami, jednak zamiast palić plastry lepiej je przetopić a wosk wykorzystać np. na świeczki. Amalachowska z ciekawości gdzie kończyłaś mikrobiologię? |
Autor: | mendalinho [ 13 marca 2012, 11:11 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Zdzisław pisze: Spleśniały plaster z pierzgą do ula ? Hm,coś nowego pewnie wypadłem z tematu bo zawsze sądziłem że to jedna z głupszych rzeczy jakie można zrobić. Co da drapanie? Zniknie pleśń ale pozostaną zmiany wywołane przez nią,pszczoły to wyczyszczą albo spróbują skonsumować,tak żle,a tak jeszcze gorzej. O właściwościach pierzgi na forum było pisane do znudzenia w różnych tematach. Zdzisław na tym zdjęciu które jako pierwsze pokazał Falco naliczyłem kilkanaście komórek z pleśnia.Zobacz co to za ramka.Pełno pyłku,pierzgi i dobry kg pokarmu węglowodanowego. Przecież to złoto o tej porze dlatego napisałem że powinna wylądować w ulu.Na innych zdjęciach trochę to inaczej wygląda.Pozdrawiam |
Autor: | amalachowska [ 13 marca 2012, 13:01 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
kończyłam biotechnologię środowiskową, pracuję na uczelni i wykładam m.in. mikrobiologię środowiskową - nie mylić z lekarską pozdrawiam anna |
Autor: | jino2 [ 13 marca 2012, 14:01 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
a ja kończyłem technologię żywności, i podam przykład serów dojrzewających które zjadamy ze strzępkami pleśni i sa pycha. tak też pszczółki również dadzą sobie radę z tymi kilkoma komórkami z nalotem i je usuną, pozostała pierzgę i zapas węglowodanowy wykorzystają. nie ma tragedii, |
Autor: | Alpejczyk [ 13 marca 2012, 15:15 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Jino2 nie można przechodzić z jednej skrajności w drugą. Pamiętasz takiego pana Alexander Fleming który odkrył zależność między pleśnią Penicillium a wytwarzaną przez nią substancję penicyliną. Był to pierwszy antybiotyk, który uratował wiele istnień ludzkich. Wiele jest mikroorganizmów które korzystnie wpływają na organizmy, ale i jest wiele paskudztwa. W sumie nie wiemy jakie grzyby zaatakowały te plastry. Jak już tak uparcie chcecie wykorzystać te ramki to ja bym wykorzystał je przy robieniu odkładu lub tymczasowej rodziny, a po wyjedzeniu pokarmu przez pszczoły (może przeżyją), plastry przeznaczyłbym do przetopienia aby nie miały styczności z miodem. |
Autor: | Pawełek. [ 13 marca 2012, 19:42 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Alpejczyk, Alpejczyk pisze: odkładu lub tymczasowej rodziny, a po wyjedzeniu pokarmu przez pszczoły (może przeżyją), to ciekawe jak przeżywały niegdyś roje gdy wchodziły na stare opuszczone gniazda. Najprawdopodobniej pszczoły same zniszczą ten kawałek gdzie jest pleśń. |
Autor: | jino2 [ 13 marca 2012, 20:34 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
w swojej pasiece decyduję samodzielnie, i gdybym miał takie ramki to nie zastanawiałbym się co z nią zrobić. |
Autor: | Pawełek. [ 13 marca 2012, 21:40 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
ja też, często zostawiam ramki z sezonu z pierzgą w pracowni i oddaje zaraz po oblocie i czasem się zdaży że kilka komórek zapleśnieje, ale cała ramka z pierzgą to dla pszczół jest bezcenna teraz. |
Autor: | Falco [ 13 marca 2012, 22:58 - wt ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Trochę czuję się skołowany;-) Tyle skrajnych odpowiedzi, co związków w polskim pszczelarstwie - bez awersji do kogokolwiek oczywiście:-) amalachowska, nawet jak wniosę na nich zarodniki to i tak w ulach jest już ich pełno, bardziej się boję że pleśń przerosła przez ściany plastra i jest w innych komórkach a z nią mykotoksyny. Stracić tyle pyłku szkoda, pokusa wielka. Więc zrobiłem tak, najmniej spleśniały, wyskrobałem komórki z pleśnią i jeszcze te wokół nich, bardziej spleśniały - wyciąłem spleśniałe i kilka komórek obok, nawet jak wyglądały na zdrowe, w sumie 1/3 do śmieci, najbardziej spleśniały, wyciąłem z plastra tylko te fragmenty które wyglądają na zdrowe i nie miały obcych zapachów. Całość prysnąłem cargoseptem, tak na wszelki wypadek i do uli. Tzn. dziś mocno wiało, poddam je jutro, ramki zawieszę, wycięte fragmenty dam na ramki. Co ma być to będzie. Dzięki za odpowiedzi. |
Autor: | Cordovan [ 14 marca 2012, 06:53 - śr ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
jino2 pisze: a ja kończyłem technologię żywności Ja też. milix, wyczyścić z tej pleśni i spokojnie możesz dawać. Nie róbcie znów paniki, że kilka komórek pleśni zaszkodzi rodzinie pszczelej, jak by tak było nie miałbym wcale pszczół a ci co mają po 150 uli i więcej i na ramkach po zimowoli (zarówno nieobsiadanych w ulach jak i tych w magazynkach) często pojawia się pleśń musieli by co najmniej 50 procent plastrów po zimowoli wycinać i wytapiać a tego nie robią, usuną pleśń i do uli, resztę pszczoły same starannie oczyszczą. ![]() |
Autor: | pawel. [ 15 marca 2012, 10:02 - czw ] |
Tytuł: | Re: zapleśniałe plastry - warto ratować? |
Zrób jak cordovan tobie radzi i nie wydziwiaj .pawel |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |