Rejestracja: 18 lutego 2008, 20:26 - pn Posty: 331 Lokalizacja: Ząbkowice Śląskie
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 36x19
Mało pszczelarski tytuł ale do rzeczy: dlaczego pszczelarze mówią "poddawanie" czegoś (najczęściej matki) zamiast "podawanie"? Domyślam się, że już się tak przyjęło ale chyba musiał być jakiś konkretny powód?
Jako dzieciak naogladałem się sporo programów prof. Jana Miodka i chyba tak mi weszło w nawyk przywiązanie do prawidłowej polszczyzny. Między innymi stąd moje pytanie. Może ktoś też się już też nad tym zastanawiał. Żeby nie wyjść na paranoika zacytuję za wikisłownikiem formy podstawowe:
poddać - uznać kogoś lub coś za pokonanego, podpowiedzieć, zaproponować, zrealizować na czymś jakiś proces, uznać swoją porażkę (...)
Jak to więc jest? Czy my pszczelarze powielamy nieświadomie błąd czy może jest w tym przekazie jakis ukryty sens?
Druga sprawa dotyczy tego forum, a raczej użytkowników. Czasem bywa tak, że natrafiam tu na jakieś wypowiedzi, bardzo dla mnie pouczające ale odczytanie ich i przetłumaczenie na polski pochłania trochę czasu. Przepraszam jeśli kogos urażę ale niektórzy piszą tutaj z takimi błędami, że zastanawiam się czy robią to celowo czy może uczą się dopiero naszego języka. Bardzo cenię te teksty za wartość merytoryczną ale ubolewam nad formą przekazu. Jeżeli ktoś ma problemy z ortografią, to nie rozumiem co sto na przeszkodzie, żeby ten kawałek napisanego tekstu wkleić do Worda lub innego edytora tekstowego celem poprawienia błędów. Nawet nie trzeba znać zasad ort., komputer sam poprawi, a innym czytelnikom ułatwi bardzo życie.
Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn Posty: 1495 Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
madmax pisze:
Druga sprawa dotyczy tego forum, a raczej użytkowników. Czasem bywa tak, że natrafiam tu na jakieś wypowiedzi, bardzo dla mnie pouczające ale odczytanie ich i przetłumaczenie na polski pochłania trochę czasu. Przepraszam jeśli kogoś urażę ale niektórzy piszą tutaj z takimi błędami, że zastanawiam się czy robią to celowo czy może uczą się dopiero naszego języka. Bardzo cenię te teksty za wartość merytoryczną ale ubolewam nad formą przekazu. Jeżeli ktoś ma problemy z ortografią, to nie rozumiem co sto na przeszkodzie, żeby ten kawałek napisanego tekstu wkleić do Worda lub innego edytora tekstowego celem poprawienia błędów. Nawet nie trzeba znać zasad ort., komputer sam poprawi, a innym czytelnikom ułatwi bardzo życie.
Popieram prośbę kolegi w 100%. Co do poddawania/podawania, to nie mam bladego pojęcia. Może warto wysłać to do zbadania profesorowi Miodkowi. Może wie, w końcu nazwisko zobowiązuje
Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt Posty: 5589 Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
madmax pisze:
...poddać - uznać kogoś lub coś za pokonanego, podpowiedzieć, zaproponować, zrealizować na czymś jakiś proces, uznać swoją porażkę (...)
Językoznawcą nie jestem, ale w powyższym jest chyba wyjaśnienie. My nie dajemy matki do ula tylko nijako proponujemy rodzinie pszczelej nową matkę - może to pozostałość z szacunku i własnej pokory w stosunku do pszczół?? Ewentualnie drugie wyjaśnienie, właśnie realizujemy na rodzinie proces wymiany jednego z jej elementów (w tym wypadku matki) - to takie rozwiązanie dla technokratów
_________________ "Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."
Rejestracja: 05 lipca 2011, 23:54 - wt Posty: 645 Lokalizacja: Myszków
Ule na jakich gospodaruję: WL
temat błedów był przerabiany na forum kilkakrotnie, i wydaje mi sie ze wam zaproponuja popracowanie nad wyobraznią, piszą tu rózni ludzie nawet tacy którzy nie mieli w szkole j. polskiego,
Rejestracja: 14 marca 2009, 16:53 - sob Posty: 979
Ule na jakich gospodaruję: brak
madmax pisze:
poddać - uznać kogoś lub coś za pokonanego, uznać swoją porażkę (...)
Jedno zdanie i wszystko w temacie przyjmowania matek dla czego tak się to określa W pszczelarskim słowniku: poddać -w znaczeniu skutecznie, jako czasownik dokonany podać - wrzucić do ula i zapomnieć bez wnikania czy przeżyje
_________________ Internetowy pszczelarz z kilkoma wirtualnymi rodzinami + kolejne cztery w pokrzywach za stodołą
Może dobrze, że powstał temat, gdzie nie poddajemy analizie konkretnych wypowiedzi tylko nasz język. Mnie osobiście drażni niewłaściwe używanie słowa "roi". Otóż "roi" to wyłącznie czasownik. Pochodzi oczywiście od czasownika roić. Nie wolno używać "roi" jako rzeczownika. Mówmy więc i piszmy rojów.
Rejestracja: 30 października 2012, 17:46 - wt Posty: 2279 Lokalizacja: Poznań- Trzek Mały
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie korp i 1/2
Temat bardzo właściwy poprawne wypowiedzi powinny nas wzbogacać. Temat nie wytyka błędów tylko podaje pod dyskusję jak powinno być prawidłowo. A poprawnie chcemy się wypowiadać skoro to nasza dziedzina. Nie chodzi by poprawiać kogokolwiek. Powinniśmy jednak wiedzieć jak poprawna forma brzmi.
W swoim bezpośrednim otoczeniu staram się zwracać uwagę na poprawność językową (staram się pilnować szczególnie siebie ). Forum jednak pozostawiłbym w spokoju. Wypowiadają się tutaj ludzie z niekoniecznie wykształceniem polonistycznym, ale mający za to olbrzymie doświadczenie pszczelarskie i chwała im, że chcą się dzielić wiedzą. Ortografia i gramatyka są ważne, ale znajdzie się wiele spraw od nich ważniejszych. Niektórzy madmaxie niezbyt dobrze radzą sobie z klawiaturą i dlatego nie poprawiają np zwyklych literówek...ważne, że piszą z pożytkiem dla innych...potraktuj czytanie postów jak ćwiczenie umysłowe i będzie ok
Rejestracja: 01 kwietnia 2010, 12:15 - czw Posty: 319 Lokalizacja: łódzkie
Ule na jakich gospodaruję: WL
... tak mi przyszło do głowy: Irytację w niektórych budzą błędy językowe. To jaką irytację u doświadczonego pszczelarza muszą budzić błędy innych w pasiece i głupoty wypisywane na temat pszczół?
Zanim temat trafi do kosza, jak wszystkie językowe, poruszę jeszcze sprawę słówka mucha, a zwłaszcza stara i młoda mucha, używanym w znaczeniu pszczoła. Było już na forum kilka wypowiedzi na ten temat. Jedni używają swobodnie wyrażonka stara mucha, innych ono mierzi, zwłaszcza w wykładzie "Prawo rozwoju rodziny pszczelej". Wreszcie kolega Czarnotrzewiak zauważa, że słówko mucha w znaczeniu pszczoła stosuje się w piśmie przynajmniej od 1920 roku. Przebijam! Mam przed sobą tom drugi PSZCZOLARZA POLSKIEGO z 1863 r., gdzie słówko mucha występuje powszechnie w tym znaczeniu, nawet już w spisie treści.
Rejestracja: 09 lipca 2010, 19:25 - pt Posty: 590 Lokalizacja: Dolny Śląsk
Ule na jakich gospodaruję: inny
tradycja słownictwa pszczelarskiego jest starsza niż ortografia mając pewne tradycje rodowe rozumiemy o czym mowa, a to co proponują i piszą pszczelarze świeżego często chowu razi jak partyjna nowomowa na plenum...
Rejestracja: 28 grudnia 2012, 18:48 - pt Posty: 2450 Lokalizacja: Kraków/Jura
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
ralfini pisze:
. muszą budzić błędy innych w pasiece i głupoty wypisywane na temat pszczół?
Masz rację, tylko głupoty wpisywanej w przeglądarce automatyczna korekta nie podkreśli, a błędy ortograficzne tak. Co do autokorekty worda to ktoś się kiedyś skarżył że ów automat notorycznie zamienia mu 'fraszki' na 'flaszki' Co do samych błędów to orty mnie nie ruszają, ale słabo mi się robi jak słowa są błędnie użyte. Do tego stopnia że bynajmniej/przynajmniej wrzuciłem w podpis
_________________ Jedynie cenzor cesarski Jüang, Co umie dać się we znaki, Nie żałuje swej pięknie haftowanej sukni, Pył ściera z uwagą, czyta. [Bo Juyi, Wiersze na ścianie] http://www.pasiekatilia.pl
Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt Posty: 5589 Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
Panowie, skupmy się na ciekawostkach językowych a nie na piętnowaniu sposobu pisania przez forumowiczów to i powodu do wywalania tematu do kosza nie będzie
_________________ "Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."
Jeszcze jest "unasiennianie" zmiast unasieniania i "zimowola" zamiast zimowli. Pewnie Administratorzy uznają to za czepianie się, ale czasem naprawdę trudno zrozumieć o co chodzi pszczelarzowi. Jacek Jaroń (avico) - jego teksty czytało się z przyjemnością - jeśli chodzi o polszczyznę.
Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn Posty: 1593 Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Unasiennianie jest jak najbardziej poprawne
_________________ Niniejszym oświadczam, że powyższy post wyraża mój osobisty punkt widzenia. Zastrzegam sobie prawo do zmiany poglądów w dowolnej chwili i bez podania przyczyny.
Rejestracja: 13 grudnia 2012, 20:51 - czw Posty: 88 Lokalizacja: okolice Łodzi
Ule na jakich gospodaruję: WZ
podawać-poddawać - prawdopodobnie ( a może nie ) wyrażenie" poddawać matkę"pochodzi od poddawania komuś czegoś-np.myśli itp. a poddawany może ową rzecz lub treść zaakceptować lub nie,przyjąć lub nie.Nie chodzi w tym przypadku o poddanie się ( czyjejś woli ).Podawanie zaś-wiąże się z daniem-podaniem czegoś i już-sprawa załatwiona.Tak należałoby to tłumaczyć.
Rejestracja: 01 października 2008, 19:29 - śr Posty: 2634 Lokalizacja: Stara Rudna
Jak pszczoły matkę zjedzą - to była podana (do stołu) jak pszczoły zaakceptują matkę i ona zacznie współistnieć z rodziną pszczelą to była poddana Poddać - zaproponować wypisz wymaluj pasuje do działania pszczelarza który obcą pszczołę pakuje do rodziny z której zabrał wcześniej ich własną . Co robi - poddaje , proponuje obcej rodzinie właśnie tą nie inną . Nie podaje - bo to nie ciasto na wiosnę , tylko wyjątkowa szczególna istota, która jest proponowana rodzinie przez pszczelarza, akceptacja należy do rodziny pszczelej . Nie wiem dlaczego tak jest -ale bez bicia sie przyznaje- robie bardzo dużo błedów ,tyle że to w zaden sposób nie utrudnia mi docierania do informacji zawartych w w postach fachowców nawet wówczas gdy i oni sadzą byki
Rejestracja: 05 lipca 2011, 23:54 - wt Posty: 645 Lokalizacja: Myszków
Ule na jakich gospodaruję: WL
Szczupak, tu jest od zawsze i zawsze kolorował to jego identyfikator,sa tez inni którzy pisza ze trzeba duzo myslec ale tez duzo myslaa sa i tacy co zalogowai sie dwa dni z dzisiem i wypisuja co se wymyslili, chron nas Boze przed takimi własnie
Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt Posty: 6075 Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
madmax pisze:
Mało pszczelarski tytuł ale do rzeczy: dlaczego pszczelarze mówią "poddawanie" czegoś (najczęściej matki) zamiast "podawanie"? Domyślam się, że już się tak przyjęło ale chyba musiał być jakiś konkretny powód?
Jako dzieciak naogladałem się sporo programów prof. Jana Miodka i chyba tak mi weszło w nawyk przywiązanie do prawidłowej polszczyzny. Między innymi stąd moje pytanie. Może ktoś też się już też nad tym zastanawiał. Żeby nie wyjść na paranoika zacytuję za wikisłownikiem formy podstawowe:
poddać - uznać kogoś lub coś za pokonanego, podpowiedzieć, zaproponować, zrealizować na czymś jakiś proces, uznać swoją porażkę (...)
Jak to więc jest? Czy my pszczelarze powielamy nieświadomie błąd czy może jest w tym przekazie jakis ukryty sens?
Druga sprawa dotyczy tego forum, a raczej użytkowników. Czasem bywa tak, że natrafiam tu na jakieś wypowiedzi, bardzo dla mnie pouczające ale odczytanie ich i przetłumaczenie na polski pochłania trochę czasu. Przepraszam jeśli kogos urażę ale niektórzy piszą tutaj z takimi błędami, że zastanawiam się czy robią to celowo czy może uczą się dopiero naszego języka. Bardzo cenię te teksty za wartość merytoryczną ale ubolewam nad formą przekazu. Jeżeli ktoś ma problemy z ortografią, to nie rozumiem co sto na przeszkodzie, żeby ten kawałek napisanego tekstu wkleić do Worda lub innego edytora tekstowego celem poprawienia błędów. Nawet nie trzeba znać zasad ort., komputer sam poprawi, a innym czytelnikom ułatwi bardzo życie.
I proszę nie pisać, że trolluję, pytam poważnie
Specjalnie dla Pana Profesora madmaxa,
Wykład Prof. Jana Miodka Fragment autentycznego wykładu prof. Miodka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Wrocławskiego:
Kiedy się człowiek potknie albo skaleczy, woła: "O nie ładna pani!". To, lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć, poczawszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynację, a na radosci i satysfakcji kończąc.Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np.: "Idę sobie stary przez ulicę, patrzę, a tam taka dupa, że o kuuurrrwa." nie ładna pani może również występować w charakterze interpunktora, czyli zwykłego przecinka, np.: "Przychodz[color=#BF00BF]ę nie ładna pani do niego, patrzę kurwa, a tam [/color]jego żona, no i się nie ładna pani wkurwiłam, no nie?" Czasem nie ładna pani zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy, jak się zwrócić do jakiejs osoby płci żeńskiej ("chodz tu kurwo jedna!"). Używamy kurwy do charakteryzowania osób ("brzydka, nie ładna pani nie jest", "o nie ładna pani, takiej kurwie na pewno nie pożyczę"), czy jako przerwy na zastanowienie ("czekaj, czy ja, nie ładna pani lubię poziomki?"). Wyobrazmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej kurwy. Idziemy sobie przez ulice, potykamy się nagle, mówimy do siebie: "bardzo mnie irytuja nierównosci chodnika, które znienacka narażaja mnie na upadek. Nasuwa mi to złe mysli o władzach gminy". Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze tresci i emocje wyraża proste "O nie ładna pani!", które wyczerpuje sprawę. Gdyby Polakom zakazać "kurwy", niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewnosci i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedna mała "kurwę". Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa. "nie ładna pani" wywodzi się z łaciny od "curva", czyli krzywa. Pierwotnie w języku polskim "nie ładna pani" oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę. Dzis "kurwę" stosujemy również i w tym kontekscie, ale mnogosć innych znaczeń przykrywa całkowicie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, że "kurwa" jest najczęściej używanym przez Polaków słowem. Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie liczac filmów typu "Psy", gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu "kurwami"), praktycznie nie słyszymy, aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne "kurwy". Pomyślmy o ile piękniej wygladałaby prognoza pogody wygłoszona w następujacy sposób: "Na zachodzie zachmurzenie będzie nie ładna pani umiarkowane, wiatr raczej nie ładna pani silny. Temperatura maksymalna ok. 2st. Celsjusza, a więc kurewsko zimno nie ładna pani będzie. Ogólnie, to nie ładna pani jesień idzie..."
Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt Posty: 6075 Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Pozwoliłem sobie chociaż raz tak jak Szczupaczek Nie jest to takie proste Pozdrawiam, polbart
Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw Posty: 3637 Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
polbart, Wyczerpałeś prawie zupełnie temat.madmax, Matka pszczela, to królowa. Ona wędrując do obcej rodziny, jest poddana na jej łaskę. To tak mi świętej pamięci dziadek tłumaczył. Pszczelarstwem pałał się stan duchowny i szlachecki, choć ten pierwszy w większej mierze. Obacz więc, że ongiś gwara insza była niźli ówcześnie. Bacz na to srożę. Z Bogiem.
_________________ "Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);
Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr Posty: 4140 Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Takich swoistych zwrotów jest więcej . Weźmy choćby słowo zakarmić. Bez sensu i nie po polsku ale spotykane również w poważnej literaturze fachowej ( Ostrowska) jako zakończenie procesu podkarmiania pszczół przy pomocy podkarmiaczki. Natomiast jeśli chodzi o pisownię i ortografię to wystarczy korzystać z przeglądarki , która podkreśla na czerwono błędy np. firefox i po problemie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników