FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Co dalej z rojem
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=46&t=2858
Strona 1 z 2

Autor:  miodek24 [ 26 maja 2010, 22:06 - śr ]
Tytuł:  Co dalej z rojem

Mam kilka pytań odnośnie złapanego roju
Osadziłem złapany rój w nowym ulu pszczoły obsiadają jakieś 3 ramki Dadana na czarno ,mają 4 ramki węzy(ale zmieściliby się na 3) częściowo odbudowanej ,niemam ani suszu ani czerwiu żeby im dać dostali tylko syrop.Szukałem matki ale niewidziałem i tu pytanie czy w takim roju może niebyć matki bo naprzykład zgineła podczas przekładania roju do ula czy taki rój by wrócił wtedy do macierzaka.
czy taki rój jest wstanie dojść do siły.

Dzięki z góry za pomoc

Autor:  mendalinho [ 27 maja 2010, 08:26 - czw ]
Tytuł: 

miodek24, Niepotrzebnie zaglądałes do rodziny tak szybko.Daj czas nowej rodzinie na zagospodarowanie gniazda. Osadzołeś podakrmiłeś i dobrze. Jak wybiąrą syrop daj im druga dawke z 2 l.Po 7-10 dniach zajżyj do rodziny i zobacz czy jest czerw lub jajeczka
W tym roju może być matką nieunasieniona a ona własnie zacznie czerwic najwcześniej za 7 dni.Pozdrawiam

Autor:  Godziemba [ 07 kwietnia 2011, 09:33 - czw ]
Tytuł: 

Jeśli można to ja też zadam kilka.Mam nowe ule warsz-posz na zabudowę ciepłą i zimną i do tego ramki z węzą/dopiero zaczynam swoją przygodę z pszczołami/.Obiecano mi rójki.A teraz pytania.1] ile ramek węzy ma być na początek.2]W jakiej części ula na zabudowę ciepłą,czy bazpośrednio przy wylotku,na środku,czy przy tylnej ścianie.3]Czy ramki z węzą mają być osłonięte zatworami z obydwu stron,jak w zabudowie zimnej ,a jak w ciepłej.4]W którym dniu po osadzeniu mogę rozpocząć walkę z warozą.Co do karmienia i dalszego rozwoju to zdaje mi się że wiem,a czy wiem naprawdę to się dopiero pokaże.Jeszcze jedno tak przy okazji,kiedy wymienić matkę.Odpowiedzi na te pytania prawdopodobnie już gdzieś na forum są,ale jak będą całościowo w jednym miejscu to może przydadzą się też innym podobnym do mnie.

Autor:  mendalinho [ 07 kwietnia 2011, 12:40 - czw ]
Tytuł: 

sosna pisze:
1] ile ramek węzy ma być na początek

Rozumiem że nie masz ramek z woszczyna.Ilość ramek uzalezniasz od wielkości roju.Myslę ze spokojnie mozesz włozyć 5-6.

sosna pisze:
2]W jakiej części ula na zabudowę ciepłą,czy bazpośrednio przy wylotku,na środku,czy przy tylnej ścianie

Jesli na zabodowę ciepłą to pierwsza ramka idzie od razu przy wylocie bez zatworu. Zatwór dajesz po ostatniej ramce

sosna pisze:
4]W którym dniu po osadzeniu mogę rozpocząć walkę z warozą.


jak osadzisz rój i go podkarmisz daj trochę czasu rodzinie na zagospodarowanie gniazda niech zaczną odrobiać ramki. Myslę ze po 4-5 dniach możesz spokojnie zacząć zabieg. Do wyboru do koloru(brak czerwiu zasklepionego=wysoka skuteczność)

sosna pisze:
kiedy wymienić matkę


im szybciej tym lepiej.Ja robiłem to juz podczas osadzania roju. Łapałem stara matke na podeście przy osadzaniu roju a w ulu już wisiała dla nich w klateczce matka do wygryzienia lub poprostu wypuszcałem ja na plaster chwile przed osadzeniem. Nie pamiętam żeby mi tak matki nie przyjeły.

Autor:  Godziemba [ 07 kwietnia 2011, 17:04 - czw ]
Tytuł: 

Mendalinho,serdeczne dzięki,ale mam jeszcz jedno pytanie.Jak długo mogę trzymać rój w rojnicy,bo żeby zastosować twój sposób na poddanie matki,to muszę ją najpierw mieć,a nie wim przecież kiedy dostanę rójkę.Lub jak długo magę trzymać matkę w klateczcę żeby to ona czekała rój.

Autor:  mendalinho [ 07 kwietnia 2011, 18:12 - czw ]
Tytuł: 

sosna pisze:
Jak długo mogę trzymać rój w rojnicy,bo żeby zastosować twój sposób na poddanie matki,to muszę ją najpierw mieć,a nie wim przecież kiedy dostanę rójkę.Lub jak długo magę trzymać matkę w klateczcę żeby to ona czekała rój.


skąd będziez miał te rójki?
Rój należy jak najszybciej obsadzić w ulu to samo dotyczy matki im predzej znajdzie się w rodzinie tym lepiej, ale kiedyś nie było pogody i podałem matki po tygodniu .Nie było z nimi problemu. W dzisiejszych czasach zamawiasz a za 2 dni goniec puka do drzwi.Pozdrawiam

Autor:  miły_marian. [ 07 kwietnia 2011, 18:32 - czw ]
Tytuł: 

Rój w roinicy nie trzyma się długo. Daje się ta roinice do ciemnej piwnicy i przygotwujemy ul dajac weze i podkarmiaczkie a w niej syrop 1 na 1czyli kilo cukru i litr wody. Ciemna piwnica zeby rój nie wyleciał do obranego nowego miejsca przez zwiadowczynie. Co do wymiany matki to można ja wymienic puzniej jak juz bendziemy mieli czerwioną matkie. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  adidar [ 07 kwietnia 2011, 18:47 - czw ]
Tytuł: 

Dobrą metodę słyszałem od pewnego starego pszczelarza - otóż złapany rój trzymał do wieczora w wiadrze pod drzewem na które wyleciały. W międzyczasie przejrzał podejrzany ul, z którego się wyroiły, wyciął mateczniki, zabił matkę. Wieczorem wsypał rój prosto do ula i do nadstawki wsadził ramki z węzą. Osadzony rój wrócił do macierzaka, a za 2 tygodnie nadstawka była pełna miodu.
Taką metodę ów wiekowy pszczelarz stosował co roku przez 60 lat pszczelarzenia :brawo:

Autor:  Folblut [ 07 kwietnia 2011, 21:28 - czw ]
Tytuł: 

Adidar
Coś mi się nie zgadza, wyciął mateczniki, zlikwidował matkę i czekał na miód? A kiedy poddał matkę? czy pozwolił na wychów ratunkowej? Pozdrawiam

Autor:  AndrzejW [ 07 kwietnia 2011, 21:30 - czw ]
Tytuł: 

Do ula wróciła matka która wyszła z rojem. Pozdrawiam.

Autor:  qq [ 07 kwietnia 2011, 21:33 - czw ]
Tytuł: 

Folblut pisze:
Adidar
Coś mi się nie zgadza, wyciął mateczniki, zlikwidował matkę i czekał na miód? A kiedy poddał matkę? czy pozwolił na wychów ratunkowej? Pozdrawiam

Wykorzystuje siematkęktóra wyszła z rojem, nawet można obsadzić rój w nowym ulu i dokonać manewru zamiany uli, i wtenczas stara mucha będzie wracała do macierzaka a móda tylko zostanie w drugim ,efekt w miodzie identyczny bez zabijania matki .Na tzw, nalot

Autor:  BoCiAnK [ 07 kwietnia 2011, 22:02 - czw ]
Tytuł: 

mendalinho pisze:
Ja robiłem to juz podczas osadzania roju. Łapałem stara matke na podeście przy osadzaniu roju a w ulu już wisiała dla nich w klateczce matka do wygryzienia lub poprostu wypuszcałem ja na plaster chwile przed osadzeniem. Nie pamiętam żeby mi tak matki nie przyjeły.


Tak matkę zawsze przyjmą tylko że Z swojego doświadczenia lepiej poddać już unasienioną chyba że chcesz znosić roja z drzewa od nowa ;-)
matka wychodzi do lotu godowego a te france za nią lecą po kiego czorta

sosna pisze:
Jeszcze jedno tak przy okazji,kiedy wymienić matkę


Ja bym nie wymieniał - tylko zapytaj darczyńce z jaką rój wyszedł czy z starą czy młodą jak z młodą to nie wymieniaj doprowadzi Ci rodzinę do należytej siły a jak stara to ją same wymienią lub za rok wymienisz ;-) nabierając trochę doświadczenia ;-)

Autor:  Folblut [ 08 kwietnia 2011, 12:08 - pt ]
Tytuł: 

Wysłany: Wczoraj 21:30
Do ula wróciła matka która wyszła z rojem. Pozdrawiam.

Andrzej W. Andrzeju, ale nie mogę dojść, jaką matkę wtedy zniszczył ten starszy pszczelarz? :kapelan: Pozdrawiam

Autor:  AndrzejW [ 08 kwietnia 2011, 12:31 - pt ]
Tytuł: 

Opisany przykład dotyczy sytuacji gdy rój wyszedł z ula po wygryzieniu młodej matki. W takim przypadku w ulu pozostaje jedna matula. Oczywiście może być i tak że rój wyjdzie przed wygryzieniem się matki. Wtedy wystarczy zniszczyć mateczniki.

Autor:  Folblut [ 08 kwietnia 2011, 15:00 - pt ]
Tytuł: 

Wysłany: Dzisiaj 12:31
Opisany przykład dotyczy sytuacji gdy rój wyszedł z ula po wygryzieniu młodej matki.

Ok. hipotetycznie mogło tak być, ale się musiał naszukać nowej młodej.. :oczko: Pozdrawiam

Autor:  żandar [ 10 maja 2011, 14:56 - wt ]
Tytuł: 

kurde już trzeci raz łapie ten sam rój i za nim zdąży usadowić się gdzieś na drzewie to wraca do ula;(

Autor:  zegaj [ 10 maja 2011, 16:28 - wt ]
Tytuł: 

żandar - rój wychodzi bez matki bo jest jeszcze nie gotowa (za ciężka). Zrób przegląd rodziny , zabierz ramki z wygryzającą się pszczołą i matką do odkładu albo daj bez matki innej słabszej rodzinie, dodaj węzy zerwij mateczniki jeśli zostawiłeś matke jeśli nie zostaw największy matecznik , wyjmij wkładki wylotowe.

Autor:  żandar [ 12 maja 2011, 14:45 - czw ]
Tytuł: 

zegaj pisze:
żandar - rój wychodzi bez matki bo jest jeszcze nie gotowa (za ciężka). Zrób przegląd rodziny , zabierz ramki z wygryzającą się pszczołą i matką do odkładu albo daj bez matki innej słabszej rodzinie, dodaj węzy zerwij mateczniki jeśli zostawiłeś matke jeśli nie zostaw największy matecznik , wyjmij wkładki wylotowe.


takj też zrobiłem i już nie wyszły;) dzięki

Autor:  Godziemba [ 19 maja 2011, 14:52 - czw ]
Tytuł: 

Jest.Złapałem własnoręcznie swój pirwszy rój.Emocje jak na Słuźewce,adrenalina buzuje.Teraz proszę o małą podpowiedż.Rojnicą jest mała tekturowa beczka w której wywierciłem otworki wentylacyjne i zrobiłem wylotek,wewnątrz zamontowałem dwie ramki warsz-posz z węzą bo tylko ją posiadam.Wieczorem będę osadzał rój i mam pytania następujące.Czy mogę wyjąć te dwie ramki z pszczołami i włożyc do ula a resztę wysypać na podest przed ulem,czy też pszczoły bedące na ramkach strzepnąć przed ulem,żeby wszystkie weszły do ula.Jeśli ktoś do wieczora mi udzieli rady jak lepiej zrobić,to będę bardzo wdzięczny

Autor:  marian [ 19 maja 2011, 16:44 - czw ]
Tytuł: 

[quote="sosna"]Czy mogę wyjąć te dwie ramki z pszczołami i włożyc do ula a resztę wysypać na podest przed ulem

Możesz .Również możesz wsypać pozostałe pszczoły do ula na wstawione ramki.

Autor:  Smerf [ 19 maja 2011, 17:22 - czw ]
Tytuł: 

Załamka

dziś wyszedł mi rój tak po cichu choć jestem na pasiece prawię co godzinę, poprostu usłyszałem dziwny szum w karzach. Złapałem go postawiłem pod krzaczkiem w miedzyczsie sprawdziłem z którego wyszedł, mam dwa więc trudno nie było, faktycznie mimo że 4 dni temu było ok, dziś były mateczniki niezasklepione mimo to wyszedł wywaliłem go na deche dodając 1/2 nadstawkę i węzę w gniazdo, pięknie wszedł po godzinie był spowrotem na drzewie, więc postanowiłem zrobić nową rodzinkę, nowy korpus pełen węzy, poszły na dechę ale nie weszły znów z drzewa innego je zciągałem, w końcu dostały ramkę z otwartym czerwiem wsypałem je od góry zamknąłem żeby matka nie wyszła, dużo pszczół wracało do macieżaka nie wiem ile zostało jestem padniety;( nawet nie wiem czy matka jest teraz w maciezaku czy w nowym ulu. co mogę jescze zrobic żeby nie uciekły? znów jutro mnie nie będzie od 9-13 więc jeśli wyjdą to bay bay. Obrazek Obrazek

Autor:  Godziemba [ 19 maja 2011, 20:32 - czw ]
Tytuł: 

Rój jest już w ulu.Wyjmując 2 ramki z rojnicy zauważyłem ,że węza się znacznie pofałdowała,widocznie w rojnicy było zbyt gorąco,muszę zwiększyć wentylację ,ale chodzi mi o to, kiedy mogę wymienić te ramka,czy poczekać 2-3 dni,czy też mogę to zrobić jutro.Z tego co wyczytałem to nie powinno się niepokoić roju zaraz po osadzeniu,ale czy mogę czekać.Proszę o radę.Rój ważył 4,2kg ile dać ramek węzy warsz-posz.Jeszcze jedno,czy trzeba już zostawić rodzinę na otwartej wysokiej dennicy osiatkowanej,czy jeszcze do momentu odymienia zostawić dennicę zamkniętą.

Autor:  Cordovan [ 19 maja 2011, 20:41 - czw ]
Tytuł: 

sosna pisze:
Wyjmując 2 ramki z rojnicy zauważyłem ,że węza się znacznie pofałdowała,widocznie w rojnicy było zbyt gorąco,muszę zwiększyć wentylację ,ale chodzi mi o to, kiedy mogę wymienić te ramka,czy poczekać 2-3 dni,czy też mogę to zrobić jutro.


Wymień te ramki jak najszybciej nim je odbudują na nowe z węzą.

sosna pisze:
Proszę o radę.Rój ważył 4,2kg ile dać ramek węzy warsz-posz.


Co najmniej 8 samej węzy zero suszu.

sosna pisze:
Jeszcze jedno,czy trzeba już zostawić rodzinę na otwartej wysokiej dennicy osiatkowanej,czy jeszcze do momentu odymienia zostawić dennicę zamkniętą.


Co masz za przekombinowane ule wp że masz dennice osiatkowane? zostaw póki co na zamkniętej dennicy. a odym nim znaczną zasklepiać czerw a najlepiej na drugi, trzeci dzień po osadzeniu roju. :oczko:

Autor:  Folblut [ 19 maja 2011, 21:36 - czw ]
Tytuł: 

Marianie z Bieszczad

. co mogę jescze zrobic żeby nie uciekły? znów jutro mnie nie będzie od 9-13 więc jeśli wyjdą to bay bay.

Może żle zrozumiałam, ale dlaczego rój osadzasz w ciągu dnia? :bosie:
Może gdyby został chociaz do zachodu słońca i był dany na otwarty czerw jak piszesz, napewno by został. No chyba, ze z tym rojem nie wyszła matka, dlatego wracały po osadzeniu do macierzaka? Rój który się uwiesi a jest ruchliwy i niespokojny i długo pszczoły latają wokół, najczęściej wraca do ula z tego powodu, że matka nie wyszła, tak mogło być w tym przypadku, ale to musisz jakoś sprawdzić. Narazie może zastaw wylotek kratą odgrodową, żeby z rojeniem poczekały aż będziesz mógł zerknąć co się dzieje? pozdrawiam

Autor:  Godziemba [ 19 maja 2011, 21:44 - czw ]
Tytuł: 

Mam ule w/g pomusłu SABARDA tj gniazdo 11 ramek 305x400,do tego dennica wysoka osiatkowana w/g pomysłów forumowiczów,można ją nazwać dennica "ambrozja",oraz nadstawki o ramkach 305x160,do tego daszek z funkcją powałki,też według pomysłów forumowiczów.Takich uli zrobiłem 11 szt. i kupiłem jeden ul jednościenny stojak wielkopolski od Sulkowskiego z bardzo ciekawą dennicą wysoką osiatkowaną i poławiaczem pyłku.Z taką "flotą" rozpoczynam przygodę z pszczółkami.Jak się nauczę zamieszczać zdjęcia, to się oficjalnie wszystkim przedstawię.

Autor:  Cordovan [ 19 maja 2011, 22:22 - czw ]
Tytuł: 

sosna poczytaj instrukcja dodawania zdjęć, czekam by zobaczyć te twoje kombinowane wp. :oczko:

Autor:  Godziemba [ 21 maja 2011, 09:56 - sob ]
Tytuł: 

Pytanko.Czy lepiej jest podkarmić osadzony rój,czy też nie w sytuacji kiedy ul stoi w odległości 5 metrów od łanu kwitnącego rzepaku.

Autor:  Folblut [ 21 maja 2011, 18:42 - sob ]
Tytuł: 

sosna
Pszczoły rojowe są zdolne do natychmiastowej i każdej pracy, jaka jest wymagana w danej chwili. Mało tego, wychodzący rój zabiera ze sobą ok 2 kg miodu w zależności od wielkości to i więcej] na pierwsze potrzeby. Napewno zauważyłeś, że po osadzeniu, na drugi dzień, o ile jest pogoda mnóstwo pszczół idzie w pole. Wniosek tylko jeden, rój jest samodzielny od początku i nie wymaga karmienia, a zwłaszcza że obok łan rzepaku. Mam nadzieję, że nie chodzi o odkład?, bo wtedy inna procedura, pozdrawiam :oczko:

Autor:  Pogodny Piątek [ 21 maja 2011, 19:17 - sob ]
Tytuł: 

Tak, zgodzę się. Dodam tylko, że osadzony rój ma niezmierny pęd do pracy. Osadziłem wczoraj rójkę, fakt że dość dużą, w ulu obok swoich zeszłorocznych rodzin. Tamte są w nastroju rojowym, z którym mimo zrobienia odkładów nie mogę sobie poradzić. Nie mniej jednak patrząc na pracę tego roju i tamtych rodzin, to wygląda to bardzo obiecująco. Przy odrobinie szczęścia powinno się coś jeszcze z roju osadzonego tak wcześnie odwirować :)

Autor:  Godziemba [ 21 maja 2011, 21:17 - sob ]
Tytuł: 

Folbut dziękuję za odpowiedż,tak też myślałem,ale znalazłem na forum wiele wpisów mówiących o podkarmianiu.Co do pędu do pracy to fakt,latają jak szalone,byłem rano kilka minut po godz.6 i już latały,odjeżdżałem po 20 tej. i jeszcze latały,a w godzinach południowych to się robił korek.Pogodny ty mnie nie strasz wirowaniem bo ja jeszcze nie mam czym wirować.

Autor:  Folblut [ 21 maja 2011, 21:33 - sob ]
Tytuł: 

sosna
A trzeba będzie wirować bankowo po rzepaku jak rójka duża, [nie pisałeś na ilu plastrach osadziłeś?] tylko nadstawki daj jak z grubsza zagospodarują gniazdo, to miodku nie stracisz czego życzę pozdrawiam :brawo:

Autor:  Godziemba [ 22 maja 2011, 11:56 - ndz ]
Tytuł: 

Osadziłem na 9 ramkach 305x400.

Autor:  Folblut [ 22 maja 2011, 16:17 - ndz ]
Tytuł: 

sosna

O, to mają co robić, pewno nadstawki trzeba będzie dać póżniej. Pozdrawiam

Autor:  Godziemba [ 22 maja 2011, 16:35 - ndz ]
Tytuł: 

Folblut.Jeszcze jedno małe pytanko.Po ile dniach od osadzenia roju na samej węzie matka podejmuje czerwienie przy założeniu,że sytuacja jest standardowa tj.dobra pogoda,dobre pożytki,silny rój.Muszę to sprawdzić,a nie chcę bez potrzeby niepokoić rodzinki. Pozdrowionka i dzięki za zainteresowanie.Po niku widzę że lubisz koniki.

Autor:  miły_marian. [ 22 maja 2011, 16:50 - ndz ]
Tytuł: 

Jak rójka wyjdzie ze starą matką to wezę odbudują w nocy i na drugi dzień są juz jajeczka. Ajak wyjdzie z młodą matką jeszcze nie unasienioną to jajeczka bendą za 7 do8 dni jak ją jaskułka na obia nie spożyjie. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  ulik77 [ 22 maja 2011, 17:56 - ndz ]
Tytuł: 

Cytuj:
Jak rójka wyjdzie ze starą matką to węzę odbudują w nocy i na drugi dzień są już jajeczka

W tamtą sobotę dostałem za przysłowiową złotówkę rój od znajomego :uśmiech: Po zimie został mi się tylko jedna rodzina :sad: Rój był spory, tak jak wcześniej pisali koledzy rój poszedł na susz i 4 ramki węzy w sumie 9 ramek warszawski poszerzony, Dwa dni później zajrzałem matka już super czerwiła, zobaczyłem tylko jajeczka i skończyłem przegląd :jupi: Przedwczoraj tj. w sobotę zrobiłem przegląd, oznakowałem matkę i dałem nadstawkę :rolf: myślę że jeszcze od tych pszczółek będę miał miód, rameczki w nadstawce są już podciągnięte. Pozdrawiam Piotrek :soczek:

Autor:  Folblut [ 22 maja 2011, 19:32 - ndz ]
Tytuł: 

sosna witaj!


Z czerwieniem jest dokładnie tak jak napisał kol. Miły Marian poniżej Twojego pytania.
A co do koników to :szok: rzeczywiście to mój bzik, a folbluty to piękne konie, zresztą WSZYSTKIE KONIE SĄ PIĘKNE! [jak i cała reszta fauny i flory] pozdrawiam

Autor:  Godziemba [ 23 maja 2011, 09:18 - pn ]
Tytuł: 

Fakt, folbluty są piękne,a ile jeszcze zyskują jak się stoi przy kasie po wypłatę w bardzo nielicznym towarzystwie.

Autor:  Folblut [ 23 maja 2011, 21:50 - pn ]
Tytuł: 

Witaj sosna!

:brawo:

Autor:  wtrepiak [ 24 maja 2011, 02:14 - wt ]
Tytuł: 

Właśnie wczoraj zdjołem piękną rójkę z drugiego piętra przy Czerniakowskiej.
W tym roku jeszcze takiej nie miałem okazji zdjąć.
Obsadziłem ją na 9 ramkach wielkop . :uśmiech:
Zawsze twierdziłem że rójka jest lepsza od odkładu , jeszcze w tym roku pojedzie na bobik

Autor:  SKapiko [ 25 maja 2011, 22:32 - śr ]
Tytuł: 

u mnie w tym tygodniu były dwa przypadki, że rójki osadziły się w kominie a czy jeszcze tam są to tego nie wiem, wiem tylko tyle, że z jednego próbowano wydostać ale to okazało się niemożliwe

Autor:  Godziemba [ 26 maja 2011, 13:54 - czw ]
Tytuł: 

Dziś o godz.12 zrobiłem przegląd roju osadzonego 19.05 na 9 ramkach 305x400.Wszystkie ramka są odbudowane,pszczoły obsiadają je na czarno,sporo siedzi też na desce odgrodowej i tylnej ścianie[zabudowa ciepła],nie wiem czy tak jest zwykle.Oglądnołem trzy środkowe ramka i drugą od zatworu,na wszystkich w górnej części świecił się nakrop,tak do 1/4 wysokości.Matkę odnalazłem bez problemu,chociaż widziałem ją w realu pierwszy raz,jest zdecydowanie większa.W związku z tym,że ramka gniazdowe są już odbudowane,albo tak mi się wydaje i jest sporo nakropu,założyłem nadstawkę tj.11 ramek 305x150 i tu mam zagwozdkę ,czy dobrze zrobiłem,ale chcę mieć też odbudowane rama nadstawkowe.Mam też pytania natury technicznej.Czy robiąc taki przegląd trzeba oglądać wszystkie ramka,czy na podstawie kilku można sobie wyrobić pogląd o reszcie.Czy jeśli jest cieplutko trzeba się spieszyć,czy też można powoli dokłdnie pooglądać sobie wszystkie ramka.

Autor:  Folblut [ 26 maja 2011, 14:41 - czw ]
Tytuł: 

Sosna

Każdy wgląd do ula, długi czy krótki zaburza pracę rodziny na co najmniej 24 godz. Widziałeś matkę, jest większa, więc ok. tak zostaw, daj im tę nadstawkę, i pozwól spokojnie pracować. Mam nadzieję, ze rzepak jeszcze daje pozytek i masz akacje w kolejce z nektarowaniem? Pamietaj, zanim matka zaczerwi gniazdo i ruszy karmienie czerwiu na większą skalę, to woszczarki spokojnie odbudują nadstawkę. Pozostaje życzyć dobrej pokody, zeby Ci ta piękna rójka pokazała co potrafi. Pozdrawiam

Autor:  Godziemba [ 26 maja 2011, 14:49 - czw ]
Tytuł: 

Dzięki za dobre słowo i rady.Rzepak jeszcze kwitnie, a w nim sporo chwastów,bo oprysk słabo zadziałał,a akację mają nad ulami i wokoło kilkanaście drzew.Pozdrawiam.

Autor:  Godziemba [ 31 maja 2011, 10:32 - wt ]
Tytuł: 

W jakich godzinach przy słonecznej upalnej pogodzie najlepiej robić przeglądy.Ja wczoraj po 17 godz.zaglądnąłem do nadstawki i pszczoły mnie wprost zaatakowały,wcześniej nie zwracały na mnie uwagi.Czy przy przeglądach zawsze trzeba używać podkurzacza,ja chciałem to zrobić bez dymu.Zostałem wyzwolony na pszczelarza,dostałem kilka strzałów w ręce,test wypadł pomyślnie,nie jestem UCZULONU!!!.

Autor:  Cordovan [ 31 maja 2011, 17:49 - wt ]
Tytuł: 

Ja przeglądy robię zawsze praktycznie do godz. 11 ale w tak ciepłe dni pszczoły lotnej nie ma już w ulu o godz. 9 i śmiało można robić przegląd. :oczko:

Autor:  jino2 [ 31 maja 2011, 18:29 - wt ]
Tytuł: 

a ja przed robotą rościeram ze dwa liscie melisy w rękach. czasami zdażają się złośnice, ale w takim przypadku niema co czekać z wymianą matki.

Autor:  CYNIG [ 31 maja 2011, 20:15 - wt ]
Tytuł: 

Ja dla odmiany robię przeglądy jak najpóźniej się da po południu (czasami o 17.00)
Wychodzę z założenia, że w dzień pracują spokojnie, potem ja im mieszam i mają całą noc na uspokojenie się i odzyskanie zapału do pracy na drugi dzień :)

Autor:  Folblut [ 31 maja 2011, 20:22 - wt ]
Tytuł: 

Sosna
Może ja dopowiem z własnego doświadczenia, popieram kol Cordovan, wtedy kiedy lotna jest w polu, czyli przed południem i wczesne popołudnie, młoda muszka jest o wiele mniej agresywna i więcej widać, a jeszcze jak jest okazja, to można bardzo wcześnie rano kiedy są jeszcze ospałe po nocy, ale wtedy są wszystkie w domu. No i też nacieram ręce miętą lub melisą rosnącą w pasiece, bo rękawic nie używam. Dobrze, że nie jesteś uczulony, bo byłby kłopot. Pozdrawiam.

Autor:  jino2 [ 31 maja 2011, 20:25 - wt ]
Tytuł: 

to masz fajnie, ja niestety muszę o 11 zaczynać: biorę ramki- wiruję- wymieniam na następne (ile dam rady)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/