witam Wczoraj przyszła do moich rodziców sąsiadka i powiedziała że obok jej mieszkani siedzi rój pszczół była godzina 16 rodzice zadzwonili do mnie abym przyjechał zdjąć te pszczoly po około dwudziestu minutach przyjechałem z transportówką i zabrałem się do roboty zajeło mi to okolo 40 minut zabraną rodzine zwarzyłem było 2.7 kg pszczół i przywiozłem je do swojej pasieki oddalonej o 18 km od rodziców i zaczołem obsadzać ten rój btła 19.30 wsypałem rójkę do korpusu i dałem im 8 ramek suszu i węzy po 4 sztuki i wtym czasie zaczoł padać spory deszcz pszczoły ładni weszły do ula po około godzinie dzszczu poszedłem zobaczyć ja siedzą i bardzo sie zdziwiłem bo straszny był ruch w pasiece ten rój latałpo pasiece i pszczoły siadały na innych ulach i prubowały do nich weiść na tym ulu co wsadziłem ten r€j siedziało około połowa tych pszczół reszta cały czas latała było około 21god i cały cas padał mały deszcz postanowiłem zaczekać do dziś rano o 7 poszczłem do tego roju i zobaczyłem że około 0.5 kg pszczół siedzi na przedniej scianie ula zaczołem to pszczoły zgarnywać do ula w środku nieyło żadnej pszczoły po zgarnięciu siedziałem i patrzyłem co się będzie dalej działo po godzinie niebyło pszcz€ł w ulu wszystkie rozeszły się po ulach dłaczego tak sie stało ze rój sie rozeszetł może niebyło wnim matki
