FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Roje , i ich zapobieganie
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=46&t=290
Strona 1 z 4

Autor:  _barti_ [ 06 grudnia 2007, 18:55 - czw ]
Tytuł:  Roje , i ich zapobieganie

Był temat o ramce pracy. Teraz napiszcie inne sposoby zapobiegania rójkom.

Autor:  BoCiAnK [ 07 grudnia 2007, 18:41 - pt ]
Tytuł:  Re: Roje , i ich zapobieganie

_barti_ pisze:
Był temat o ramce pracy. Teraz napiszcie inne sposoby zapobiegania rójkom.


Rojenie się pszczół to największa zmora jaka gnębi pszczelarza . Było to i moją zmorą jak przejąłem pasiekę po Ojcu ale po paru latach męczarni trochę to pohamowałem wychodzenie i uciekanie roi ,, pierwszą czynnością to było nauczenie się wymiany matek . Gdy po wymianie matek z następnym roku roiły się rodziny ze starymi matkami a nie z zeszłego sezonu natychmiast nawet nie czekając na jakieś tam objawy stanu rojowego zamówiłem u hodowcy matki i powymieniałem resztę od tego czasu minęło już dużo czasu i jest to pierwsza moja metoda którą stosuję do dnia dzisiejszego w swoich pasiekach wymieniam co roku 50—60% matek .Lecz nie zawsze jest pierwszego maja i wszystko układa się po mojemu .Aby osiągnąć jak najlepsze wyniki produkcyjne gospodaruję praktycznie na pograniczu stanu rojowego i czasami zdarza się że pszczoły wpadają w stan rojowy .
Stan rojowy nie powstaje z dnia na dzień jest to proces długi lecz na początku dość ciężko zauważalny .Pszczoły genetycznie mają zakodowany rozwój i podział z tym podziałem aby pszczoły nie miały skłonności do rojenia się walczą nasi hodowcy selekcjonując nam matki aby były jak naj mniej skłonne do rojenia
Pszczołom przez pewien okres Maja / Czerwca trzeba zapewnić prace poprzez dobry pożytek i podawanie węzy ,następnie zapewnić odpowiednią wentylację aby nie dopuścić do przegrzewania się uli ,nastrój rojowy w 60 % powstaje z braku pracy a nadmiernej ilości karmicielek którym chodzi po głowie rojenie się jedną z bardzo prostych metod likwidacji stanu rojowego jest zabranie z rodziny wszystkich ramek z krytym czerwiem a zastąpienie go otwartym zawsze na pasiece znajdzie się słabsza/e rodziny którym można podać czerw zasklepiony a zabrać otwarty ( jest to tak zwane wyrównanie siły rodzin ) następną żeczą jaką możemy wykonać to Odkłady zabieramy ramki z czerwiem zamkniętym i obsiadającymi je pszczołami a puste miejsce zastępujemy ramkami z węza jeszcze inna metoda to sztuczne wyrojenie gdzie z macierzystego ula w stanie rojowym zabieramy 5 ramek czerwiu krytego wzmacniając inne rodziny na środek gniazda wstawiamy 5 węzy do wylotu przyczepiamy pomost i strzepujemy wszystkie pszczoły z ramek
Kiedyś przycinałem matką skrzydełka ewentualny ruj padał 2-3 metry od ula na ziemie po odszukaniu matki wiedziałem z którego ula wyszedł bo zapisywałem nr matki i nr ula w którym była lecz matki często te były wymieniane przez pszczoły jako wadliwe (przez Cichą wymianę (taka ciekawostka pewien pszczelarz z innego państwa wymyślił że zamiast przycinać skrzydełko wystarczy je pomalować flamastrem do znakowania matek ma to dwie dobre strony matka jest zaznaczona pszczoły farby nie zgryza a to skrzydełko jest na tyle cięższe że nie pozwala matce na dalszy lot jak parę metrów i pada na ziemię a pszczoły tak zabezpieczonej matki nie wymieniają )

Watrto tez dodać że roje nie tylko to mnożenie się ucieczka roi ma dłóga liste warto przeczytać poniżej podaną ksiażke a wiele sie zmieni w naszym postępowaniu z rodzinami
polecam
kliknij i powiększ :wink:

Autor:  Paweł [ 07 grudnia 2007, 23:05 - pt ]
Tytuł:  Roje

Witam wszystkich serdecznie.
U mnie rójki równie często zdążają sie co i u innych pszczelarzy.Jak sami wiemy pszczoły mają te zachowania zapisane w genach i nawet najbardziej łagodna i nie rojliwa odmiana pszczół potrafi w sprzyjających warunkach klimatyczno-pożyczkowych również wydać roje,nawet z tego co słyszałem na innych forach pszczoła włoska potrafi sie roić.Rójka jest niepożądanym zjawiskiem w gospodarstwie pasiecznym i nie przynosi pszczelarzowi szczęścia wręcz przeciwnie ( rój może uciec a rodzina nie da miodu).Jak wspomniałem na wstępie również i u mnie to niekorzystne zjawisko występuje.Jednak ja tak zapalczywie jak inni z tym nie walczę ponieważ zawsze nadmiar pszczół można wykorzystać w inny sposób.Niekiedy bywa ze w pasiece są rodziny słabsze wtedy przekładam ramki z zasklepionym czerwiem i obsiadającymi pszczołami a na miejsce ich poddaje ramki z węzom zawsze to pomaga w rodzinie chcącej sie roić nastrój wygasa a w słabej rodzina staje się mocna same korzyści :) Pozdrawiam wszystkich i oby ten nadchodzący rok był dla nas pszczelarzy obfity pod względem miodu i niekorzystny pod względem rójek i niepogody.

Autor:  bzzy [ 08 grudnia 2007, 00:59 - sob ]
Tytuł: 

to co opisał Boguś w danym okresie warto robić pewne czynności plus dla tych co się boją rójek a mają mało rodzin warto przeglądać rodziny co 7 dni, wtedy mamy pewność że rójka nam nie wyjdzie. Dla mnie najlepiej jak pszczoły chcą się roić koniec akacji to wtedy jest super sytuacja, matke wywalam z ula i już, a podczas miodobrania jak dobrze dni wylicze, zcinam mateczniki i poddaje w ulika unasienioną młodą i na lipę mam i siłe i młodą matke i nastrój roboczy.

Autor:  Jerzy [ 17 grudnia 2007, 19:09 - pn ]
Tytuł:  zapobieganie rojce

Witam!
Jasne, ze kazdy jakos tam sie zabezpiecza przed nastrojami rojowymi i to jest racjonalne postepowanie, ale mam pytanie do Kolegow na Forum:

jezeli juz sie zdarzy, ze roj wyjdzie - bo sie zdarza, niestety - to jak zbieracie ten roj, np. z drzewa?

Pozdrawiam
Jerzy

Autor:  Gość [ 17 grudnia 2007, 20:25 - pn ]
Tytuł: 

Drabina, transportówka, lub jakaś lekka skrzynka popryskać wodą- takim zraszaczem jak jest płyn do mycia okien i zgarnąć do skrzynki.

Autor:  ruki123 [ 17 grudnia 2007, 20:33 - pn ]
Tytuł:  Re: zapobieganie rojce

Jerzy pisze:
Witam!
Jasne, ze kazdy jakos tam sie zabezpiecza przed nastrojami rojowymi i to jest racjonalne postepowanie, ale mam pytanie do Kolegow na Forum:

jezeli juz sie zdarzy, ze roj wyjdzie - bo sie zdarza, niestety - to jak zbieracie ten roj, np. z drzewa?

Pozdrawiam
Jerzy



Podstawiam koszyk od kartofli i 2\3 ruchy energiczne gałęzjo i wszystko jesli jest ruchoma. Jak grubsza to miotełka.

Autor:  BoCiAnK [ 17 grudnia 2007, 20:53 - pn ]
Tytuł: 

Też dobry pomysł , no jak mi już jakiś wyjdzie to mam dwie opcje Tu w Suchej nawet nie patrze w którym kierunku leci , pasieka jest na wzgórzu a pod pasięką sa lipy wysokości 20 metrów i nie ma szans na zebranie .Na drugiej pasiece o ile tam jestem to zbiorę prawie bez problemów bo to sad z drzewami owocowymi do tego celu zawsze używam worka juchtowego z wszytą siatką wentylacyjną zbieram roja odstawiam do cienia a ja obserwuję gdzie pszczoły wracają do którego z uli bo zawsze pare pszczól przy zbieraniu uniesie się w powietrze poczym decyduję co z nim zrobić

Autor:  SKapiko [ 17 grudnia 2007, 21:50 - pn ]
Tytuł: 

Z tym koszykiem to nawet niegłupia sprawa tylko czasami ciężko podejść gdy jest ciasno w gałęziach a i matkę czasami można zobaczyć.

Autor:  bzzy [ 17 grudnia 2007, 22:04 - pn ]
Tytuł: 

Najlepiej to ramke z czerwiem na kiju i podczepić pod ten rój a następnego dnia delikarnie zdjąć i na czerwiu będzie matka, albo ją pod but i pszczoły same wrócą do ula albo ramke włożyć do transportówki i reszta zejdzie do matki.

Autor:  SKapiko [ 17 grudnia 2007, 22:21 - pn ]
Tytuł: 

Wątpię żeby to dało pozytywny rezultat miałem dwa przypadki gdzie pszczoły opuściły czerw który poddałem im przed osadzeniem roju. Ze swojego doświadczenia wiem że rój osadza się nad promieniowaniem żył wodnych tym można zamontować wabia a ich jest kilka rodzai. Miąłem też taki przypadek że same pszczoły weszły do uchylonej transportówki w której było trzy ramki suszu także trudno wyczuć co w danej chwili pszczoły mogą zrobić mogą wejść na ramkę z czerwiem a mogą ją zostawić.

Autor:  entrion [ 18 grudnia 2007, 00:34 - wt ]
Tytuł: 

pa po prostu biore co kolwiek nawet wiadro odpowiednie fakt koszyk lepszy ale i wiaderko wystarczy po prostu właże i dawaj je do wiadra i jakimś żadkim płutnem najlepsza tetra...a potem do pustego ula z 1-2 ramkami suszu i 2 węzy i sobie poradzą ... jeszcze nigdy mi ani mojemu dziadkowia nie zwiały...

Autor:  minikron [ 18 grudnia 2007, 01:49 - wt ]
Tytuł: 

W wiaderko? :D
Zdarzyło mi się...

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/36c ... 5a91e.html

Autor:  entrion [ 18 grudnia 2007, 01:57 - wt ]
Tytuł: 

he jak się nie ma nic innego i lekkie jest o wiele od koszyka albo transportówki
a zdięcie super... u mnie wyglądało podobnie

Autor:  ruki123 [ 18 grudnia 2007, 10:24 - wt ]
Tytuł: 

Hej! minikron jak to zrobiłes ze można se obejrzeć twoje zdjecie wiadra na forum bo ja nie wiem?


A filmik jakiś też mozna sobie wstawic???????


Pozdrawiam.

Autor:  minikron [ 18 grudnia 2007, 11:52 - wt ]
Tytuł: 

Trzeba wstawić na jakiś serwer (ja wstawiłem na fotosika) i wkleić link :)

Autor:  Gość [ 18 grudnia 2007, 14:46 - wt ]
Tytuł: 

dzięki!

Autor:  _barti_ [ 18 grudnia 2007, 17:37 - wt ]
Tytuł: 

A co powiecie o tworzeniu odkładów w celu zlikwidowania nastroju rojowego i łączenia go z rodziną jesienią?

Autor:  BoCiAnK [ 18 grudnia 2007, 18:04 - wt ]
Tytuł: 

Jasne że możesz robić odkłady , tylko że robienie odkładu z ula co jest w stanie rojowym od dłuższego czasu to strata czasu i roboty , jest to ostateczny krok ; robisz wtedy odkład z matką starą (lub ją niszczysz ) do odkładu poddajesz młodą ,a do macierzaka za 9 dni po zerwaniu mat –rat też młoda i to czerwiącą
To lepszym wyjściem w ostateczności jest zabranie z ula w którym jest stan rojowy wszystkiego czerwiu zamkniętego a zastąpienie go nie zasklepionym i to jeszcze 1-3 dni jest to trochę roboty bo trzeba przejść i przeglądnąć z 6 uli ale po takiej operacji masz prawie 100 % gwarancję że rój nie wyjdzie
---Karmicielki zaczną czerw karmić
---Zaczną też matkę karmić co pobudzi ją do czerwienia
--- Feromon czerwiu zmusi robotnice do gromadzenia pokarmu miodu/pyłku
I po 2-3 dniach wróci wszystko do normy

Autor:  Pawel_T [ 18 grudnia 2007, 20:07 - wt ]
Tytuł: 

miałem 2 lata temu tak ze wyszedł mi rój a zbliżały sie chmury deszczowe- strasznie ciemnie, wiec zapowiadała sie niezła ulewa. Nie minęła godz. od wyjścia roju przeszła straszna ulewa... po pół godz następna. Plusem tego było to ze pszczoły był tak zmoczone ze tak uderzyłem w gałąź to wszystkie spadły do rojownicy- i prawie żadnej nie było w głowie zrywać sie do lotu. Wniosek czekać na ulewę... :D

Autor:  SKapiko [ 18 grudnia 2007, 20:25 - wt ]
Tytuł: 

Jako mały chłopak pomagałem ojcu zdjąć rójkę z jabłoni, była dość wysoka. Trzymając w rękach tyczkę z rojnicą, ale trochę inną niż te co znamy miała kształt dużej kropli wody z trzema sznurkami, ta rojnica była obita na około tok jak sito z niewielką przerwą w najcieńszym końcu. No i ojciec zatrząsł gałęzią a prawie wszystkie pszczoły runęły na mnie tylko chyba matka musiała siąść na tej rojnicy gdyż wszystkie pszczoły poderwały się i siadły na tą rojnicę.

Autor:  BoCiAnK [ 18 grudnia 2007, 20:52 - wt ]
Tytuł: 

Jak już wcześniej pisałem do ściągania roi służy mi worek Juchtowy przyczepiony do specjalnie zrobionej obręczy wielkości średniego koła rowerowego z haczykami na które zawieszam worek , obręcz jest z drutu 8mm do której do spawany jest zawias i taki kielich na rurę aluminiową calowa dokładaną tak że można w pionie dokładać nie przechylając na bok bo rurki są po 170cm
Po ściągnięciu roja ściągam worek z haczyków i zawiązuję go u góry

Autor:  Jerzy [ 20 grudnia 2007, 20:50 - czw ]
Tytuł:  Zapobieganie rojkom

BoCiAnK pisze:
Też dobry pomysł , no jak mi już jakiś wyjdzie to mam dwie opcje Tu w Suchej nawet nie patrze w którym kierunku leci , pasieka jest na wzgórzu a pod pasięką sa lipy wysokości 20 metrów i nie ma szans na zebranie .Na drugiej pasiece o ile tam jestem to zbiorę prawie bez problemów bo to sad z drzewami owocowymi do tego celu zawsze używam worka juchtowego z wszytą siatką wentylacyjną zbieram roja odstawiam do cienia a ja obserwuję gdzie pszczoły wracają do którego z uli bo zawsze pare pszczól przy zbieraniu uniesie się w powietrze poczym decyduję co z nim zrobić


...ot, co! :lol:
Znow tu jestem :D
Wypada mi podzielic sie doswiadczeniem mego ojca, chociaz niejednokrotnie sam zbieralem pszczoly.
Pasieka stala w ogrodzie, wiec obok pare drzew owocowych, ale i wiazy, lipy, itd. Pszczoly upatrzyly sobie dosc wysoka lipe i jak na zamowienie zawsze ja obsiadaly, czasem na jabloni u sasiada obok. Zawsze bez naszej ingerencji.
Ale pamietam tez czasy kiedy zauwazona rojke pszczol (wychodzacy roj) - polewalo sie doslownie strumieniem wody z takiej specjalnej pomki, zeby niejako sklonic je do obsiadania na najblizszym drzewie.
Moj ojciec 'skonstruowal' sobie proste urzadzenie - mianowicie taki wabik: ramka z suszem [warszawska zwykla polozona poziomo], a na jej gornej czesci [w tym wypadku bocznej beleczce] przytwierdzony byl taki 2-spadowy daszek ze sklejki. A na srodku daszka dosc mocny hak z drutu - tak, zeby mozna bylo to zawiesic na koncu tyczki - doslownie przywiazujac to mocnym sznurem. Fajnie to wygladalo.
Cale to "ustrojstwo" zawieszal na bardzo dlugiej i lekkiej tyczce, ale tak, zeby sie nie "dyndalo" - i podstawial to - stojac na ziemi pod drzewem - pod wiszacy roj i stabilnie opieral o ziemie, zeby stalo "to" na styk pod rojem, bo jak inaczej 'wcisnac' sie miedzy galezie pokryte gesto liscmi i to w bardzo niewygodne miejsce?
Mial tez przygotowana druga podobna tyczke zakonczona metalowym, dosc mocnym hakiem [drut ze stali zbrojeniowej fi 8 mm], ktory zaczepial na galaz, na ktorej wisialy pszczoly i mocno ta galezia potrzasal, ale tak zeby pszczoly stopniowo wzbily sie w powietrze i siadly na ramke naszego "wabika".
Wszystko to bylo wykonywane z absolutnym spokojem i bez paniki ani pospiechu. Nigdy nie bylo obawy, ze pszczoly sie zerwa i poleca sobie - ani jednego razu tak nie bylo.
Co dalej?!
Jak juz sobie troche polataly i widac, ze obsiadly, a tylko nieliczne sa w powietrzu, to ostroznie i spokojnie 'wycofywalo' sie te tyczke z wabikiem [dosc ciezka byla teraz] i opuszczalo sie ja w dol 'przejmujac' reka kawalek po kawalku, zeby juz teraz tylko siegnac reka za uchwyt wabika, odwiazac go i ...bez zadnego zabezpieczenia - doslownie jak walizke - zaniesc, albo do tego samego ula, albo do innego przygotowanego w czasie jak pszczoly z galezi siadaly na wabik. A potem procedura ...jaka juz znacie. Pszczolki byly strzachniete juz do wabika skrzynkowego ze scianka z kraty odgrodowej i poslusznie 'maszerowaly' po desce - postraszone dymem - do ula.
Proste, jak peczek drutu w kieszeni :lol: :lol: :lol: :roll:

Pozdrawiam najserdeczniej
Jerzy

Autor:  ryszard_b [ 05 stycznia 2008, 15:50 - sob ]
Tytuł:  Zapobieganie rójkom

Lepiej zapobiegać jak łapać-roje to jest moja zasada . Ja na prawdę nie mam z tym problemów (oprócz tego że jestem ztrażakiem od roji) bo nie ma teraz pszczól genetycznie rojliwych jak kiedyś . Należy pamietać że jak złapiemy 1- rój w tym roku i nie wymienimy mu matki jak również w macieżaku , to na drugi rok mamy 4-rójki itd. Należy pamietać że z każdą czynnością nie możemy sie spużniać ani jednego dnia .

Ryszard B.

Autor:  henry650 [ 05 stycznia 2008, 17:37 - sob ]
Tytuł: 

Powiem szczerze ze w ciagu ostatnich 10 lat miałem trzy rójki jedna miałem bo był bardzo silny ul a była w nim reproduktorka szykowały cicha wymiane a ja zniszczyłem matecznik wiec one były troche madrzejsze i wychodowały sobie cztery matki rojowe i był to bardzo piekny widok jak sie wylewały pszczólki z ula warto popatrzec ,ale dziwna sprawa ze w roju znalazłem trzy matki ?? było to dawno 8 lat temu :lol: :lol:

Autor:  ruki123 [ 05 stycznia 2008, 18:12 - sob ]
Tytuł: 

henry jesteś po prostu niesamowity normalnie niesamowity
ty w ciągu 10 lat 3rójki
a u mnie to nieraz 3 na dzień

Autor:  Jerzy [ 05 stycznia 2008, 18:26 - sob ]
Tytuł:  Roje , i ich zapobieganie

ruki123 pisze:
henry jesteś po prostu niesamowity normalnie niesamowity
ty w ciągu 10 lat 3rójki
a u mnie to nieraz 3 na dzień


A moze u niego jest podobnie, jak w tym dowcipie:
Niemcy zlapali ruskiego i mieli go juz rozstrzelac, ale jeden z Niemcow mowi: ' raczej sie zabawimy z nim, jak wygra te zabawe, to puszczamy go'.
A co? - pyta drugi. Cicho, patrz i sluchaj. I zwraca sie do ruskiego: 'wypijesz litr wodki jednym haustem?'.
Jasne, ze wypije, dawaj!. - I wypil.
A wypijesz moze cale wiadro na raz? - 'Dawaj, wypije!'. I wypil.
To co, chyba puszczamy go? - lituje sie jeden z Niemcow.
Poczekaj, jeszcz sprawdzimy. I dalej pyta.
To moze i cale "morze" wodki bys wypil juz teraz, co? - pada ironiczne pytanie.
'Nie, nie wypilbym' - odpowiada ruski przewracajac oczami.
A to dlaczego?
"Ogorcow nie chwat'it!". :lol: :lol: :lol:

Jest jakas granica, chociaz wierze koledze, ale tez czytam co powszechnie sie pisze na ten temat, wiec przyjmijmy to ze zmruzeniem oka. :wink: :wink: :wink:

Pozdrawiam
Jerzy

Autor:  ryszard_b [ 05 stycznia 2008, 20:02 - sob ]
Tytuł:  Zapobieganie rójkom

ruki 123 to jest wszystko możliwe , masz niesamowicie pszczoły rojliwe musisz wymienić matki to wtedy uwieżysz . Ja nawe do swojch nie zaglądam celem sprawdzenia nastroju rojowego , bo ja to widze z zewnątrz i jestem pewny że rój nie wyjdzie i niema żądnego nastroju rojowego. Moje osiągnięcia są chyba lepsze jak henrego bo przez 10 lat na 90 rodzin wyszło tylko 2 roje , zawsze rój wyczodzi po zasklepieniu pierwszego matecznika . Bo nie można powiedzieć o takim przypadku jak pszczelarz przy pszeglądzie zagniecie matkę i pszczoły założą mateczniki i tu może coś się zroić a zwłaszcza latem bo to jest nauralny podzjał . Natomiast wiosną i jesienią wyjdzie pierwsza i zetnie pozostałe mateczniki i takiej rodziny nie możemy zaliczyć do rojliwych genetycznie bo tu nasyąpił podział naturalny .

Ryszard B.

Autor:  henry650 [ 06 stycznia 2008, 00:37 - ndz ]
Tytuł: 

No mam 80 rodzi ale matki mam chyba dobre no i czesto wymieniam i niemam problemów
wiekszosc to vigorek :lol: :lol: :lol: resztki marynki, niemki, kortówki ,no moze czesc
jest juz mieszaniec ale jest spoko no i ule to nie wielkoposki tylko ramka wielokorpusowy
435x230 moze dlatego ale w tym roku zrobiłem dwa 1/2 dadant zobacze co to bedzie :roll:

Autor:  SKapiko [ 06 stycznia 2008, 20:24 - ndz ]
Tytuł: 

A co ma być, przypuszczam że zrobisz sobie ich więcej.
Widzę że nie jesteś zadowolony z marynki, ja też się na nie naciąłem ale to tylko raz.

Autor:  ryszard_b [ 06 stycznia 2008, 20:41 - ndz ]
Tytuł: 

Wszelkie Zosie i Marynki to nic innego jak spadek po CZAŁSZESKU ja osobiście nigdy nie wprowadze ich do pasieki , bo te pszczoły ma mój kolega ja to widziałem a on nażeka .

Ryszard B.

Autor:  henry650 [ 06 stycznia 2008, 22:43 - ndz ]
Tytuł: 

Ja nienarzekałem ale znalazłem cos lepszego i zrezygnowałem ale marynka niebyła na tamte czasy zła

Autor:  bzzy [ 07 stycznia 2008, 15:46 - pn ]
Tytuł: 

czasem ta sama matka a źródło inne i już będzie kolosalna różnica.

Autor:  entrion [ 08 stycznia 2008, 00:55 - wt ]
Tytuł: 

miałem w tym roku sytuacje z jedną rodziną że nawet jak zasklepiły 4 mateczniki to rój nie wyszedł a wyszedł po dwych dniach po tym jak te mateczniki zlikwidowałęm więc nie zawsze wychodzą po pierwszym (było gorąco)

Autor:  ryszard_b [ 08 stycznia 2008, 09:01 - wt ]
Tytuł: 

Tak mówi podręcznik i tak jest przyjęte ; pierwszy rój ze starą matką tzw.(pierwak) opuszcza ul nie wcześniej jak po zasklepieniu pierwszego matecznika , to że było dwa dni pużniej to normalne .

Ryszard B.

Autor:  SKapiko [ 08 stycznia 2008, 21:44 - wt ]
Tytuł: 

Jako początkujący i niedoświadczony pszczelarz by zapobiec rójce zerwałem wszystkie mateczniki tak jak mi polecił znajomy pszczelarz, nazajutrz koło południa zdejmowałem rój z tej rodziny, natomiast w macierzaku pozostały tylko jajeczka w matecznikach.

Autor:  Gość [ 08 stycznia 2008, 22:10 - wt ]
Tytuł: 

Przy stanie rojowym jak już nie ma wyjścia żadnego to można ich sztucznie wyroić . Wywalam je na pomost ustawiony 10 cm od wylotu tylko robię to pod wieczór zabieram z ula czerw kryty lub przenoszę go do pół korpusu wyżej a wstawiam węzę na przemian z suszem po chwili jak już pszczoły siądą na pomoście a raczej pod pomostem a te co siądą na ulu weszły do ula przysuwam pomost i pszczoły wchodzą jak do nowego ula można im nawet podmienić wtedy matkę tylko że na zapłodnioną i stan mija pszczoły na drugi dzień pracują normalnie

Autor:  SKapiko [ 08 stycznia 2008, 22:11 - wt ]
Tytuł: 

Teraz to jak mam taką sytuację że pszczołom zaczyna dobijać głupota robię odkład ze starą matką, młodą pszczołą i czerwiem zasklepionym w macierzaku poddaję młodą matkę.

Autor:  ryszard_b [ 08 stycznia 2008, 23:16 - wt ]
Tytuł: 

Matce genetycznie rojliwej to można tylko przysłowiowej soli na ogonek nasypać , ale żeby nie szukać ogonka to proponuje podcięcie jednego skrzydełka 1/3 dł. tym matkom które typujemy że mógą się wyroić . Takie zabiegi są stosowane w wielu krajach na wszystkich matkach , chodzą pogłoski że takie matki są wymieniane przez pszczoły ale mojm zdaniem nie . Chyba , że zrobi się to w nie właściwy sposób i nie do końca obchodzi delikatnie z matką już czerwiącą . Ta operacja podobna jest do znakowania takiej matki i pszczoły nie wymienią jej dlatego że jast bez 1/3 skrzydełka tylko że była przygnieciona i uszkodzona .

Ryszard B.

Autor:  entrion [ 08 stycznia 2008, 23:43 - wt ]
Tytuł: 

Gdzieś słyszałęm że można malować skrzydełko jedno flamastrem do znakowania i efekt taki sam
A co do przygniecenia to zdażą sięjuż raczej rutyniażom bo ja nie robiąc tego wcześniej jak z jajkiem się obchodze szczególnie że mam łapy duże i stres :roll:

Autor:  SKapiko [ 09 stycznia 2008, 20:14 - śr ]
Tytuł: 

Miałem taki przypadek że rodzinie w nastroju rojowym została wymieniona matka a za dwa dni wyszedł rój właśnie z poddaną matką. Natomiast podczas robienia odkładu zabieram młodą pszczołę, która wzięłaby udział w rójce i siedziała bezczynnie w ulu owszem część pszczół wróci z powrotem ale większa ich ilość zostaje w nawym ulu gdyż ma swoją matkę. Po kilku dniach zwracam macierzakowi ramki z larwami by młoda pszczoła w macierzaku miała co robić. Jeśli planuję powiększyć pasiekę to taki odkład zostawiam i wymieniam mu matkę a jeśli nie to przed pożytkiem łączę go z macierzakiem.

Autor:  SKapiko [ 10 stycznia 2008, 20:29 - czw ]
Tytuł: 

Ja nie mogę sobie pozwolić na 9 dniową przerwę w czerwieniu. Klateczkę z matką poddaję 3 godziny po usunięciu starej matki i po upływie 3 dni usuwam zabezpieczenie klateczki. Ta metoda mi bardziej odpowiada i tej będę się trzymał.

Autor:  BoCiAnK [ 10 stycznia 2008, 21:51 - czw ]
Tytuł: 

trza po prostu pszczoły zmusić do roboty jest to proste ;; zabieram z ula wszystek czerw zamknięty a wstawiam otwarty no owszem jest to troche grzebania po ulach ale metoda 100 procentywa na dodatek po takim przemeblowaniu kładę im z małym pudełeczku trochę miodu kwiatowego co zmusza ich do szukania a nie leżenia :mrgreen:

Autor:  SKapiko [ 11 stycznia 2008, 20:11 - pt ]
Tytuł: 

Jeżeli pszczoły mają co robić to więcej niż pewne że pszczoły powinny przyjąć matkę, a jeżeli jest bezrobocie w ulu to nawet i odkład ma opory z przyjęciem nowej matki.

Autor:  miły_marian. [ 19 stycznia 2008, 22:40 - sob ]
Tytuł: 

Mam matkie Vigorke i bym chciał zeby ona weszła w nastrój rojowy ale ja mam 3 korpusy wielkopolskie. Matka niebieska ale ona nawet niemyśli się roic. Więc musze robic odkład i tak od niej pociągnąc młode mati. takzrobiłem w 06r i dała mi bardzo dobre Matki. Ale też mam Matki mojego chowu to musze zaglondać co 8 dni zeby zlikwidować nastruj rojowuy jak sie pojawi. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  ryszard_b [ 20 stycznia 2008, 01:43 - ndz ]
Tytuł: 

Dziwny pogląd masz marian , to nie te pszczoły co się rojły jak dawniej . Ja do swoich nigdy nie zaglądam i nie sprawdzam nastroju rojowego widzę to zewnątrz , co Ty tam grzebież co 8-dni i czego szukasz . Ktoś Cię uszczęśliwił dobrym materjałem genetycznym miodnym i nie rojliwym , a Ty 3-korpusy WL wkładasz i nastroju rojowego szukasz .

Ryszard B.

Autor:  Jerzy [ 20 stycznia 2008, 03:19 - ndz ]
Tytuł: 

miły_marian pisze:
Mam matkie Vigorke i bym chciał zeby ona weszła w nastrój rojowy ale ja mam 3 korpusy wielkopolskie. Matka niebieska ale ona nawet niemyśli się roic. Więc musze robic odkład i tak od niej pociągnąc młode mati. takzrobiłem w 06r i dała mi bardzo dobre Matki. Ale też mam Matki mojego chowu to musze zaglondać co 8 dni zeby zlikwidować nastruj rojowuy jak sie pojawi. Pozdrawiam miły_marian


Gdzie kupiles te pszczoly, ktore tak skomentowal Ryszard, to ja bede omijal to miejsce?

Pozdrawiam
Jerzy

Autor:  SKapiko [ 20 stycznia 2008, 17:49 - ndz ]
Tytuł: 

Jerzy a jaką ty masz rasę pszczół? może borówkę?

Autor:  bzzy [ 20 stycznia 2008, 17:55 - ndz ]
Tytuł: 

nie borówka to taka sobie, ale poziomka to jest coś :D :D :D

Autor:  SKapiko [ 20 stycznia 2008, 18:38 - ndz ]
Tytuł: 

Borówka to nawet do niego pasuje, jest nad wyraz kąśliwa :lol: :lol: :lol: :lol:

Strona 1 z 4 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/