FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
podcinanie skrzydełka matce http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=50&t=368 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | ruki123 [ 11 stycznia 2008, 11:39 - pt ] |
Tytuł: | podcinanie skrzydełka matce |
specjalnie chce to napisać do bociaka o tym popodcinaniu skrzydełka bo tam na forum zagajnika mamy odmienne zdanie .możemy pogadać i się wymienić doświadczeniem ty mówisz ze opóźnia a ja mówię że nie za bardzo to sie sprawdza w praktyce i zaznaczam ze 99% u mnie mają podcięte wyjdzie matka z rojem upadnie z mostka no i jak przy okazji napatoczysz sie na nią to ją znajdziesz z garstką pszczół i rój ci nie ucieknie. ale jak kolego ci sie młoda matka wygryźie za parę dni to nie mów mi że zgryźie pozostałe mateczniki i będzie wszystko okey. bo tak nie będzie . zdarza sie i u mnie że też zostanie i nie ucieknie [ to i ślepej kurze też sie uda nieraz trafić w ziarno] ale te pszczoły z tą młodą matką to dwa razy trudniej przywrócić do do nastroju roboczego A poza tym to nawet i w tym momencie jak byś zajrzał do ula i zerwał wszystkie mateczniki i poddał młodą matkę nawet najlepszą to i tak pszczoły decydują o rojeniu się a nie matka mogę ci powiedziec że nawet w tym roku miałem taki przypadek ze poddałem sztucznie unasiennioną do izolatora zaczerwiła dwie ramki a pszczoły były w tak silnym nastroju ze i tak z rojem na trzeci dzień uciekły |
Autor: | root [ 11 stycznia 2008, 12:50 - pt ] |
Tytuł: | Podcinanie skrzydełek |
Jeśli chodzi o podcinanie skrzydełek to mam zamiar właśnie w tym roku to zrobić we wszystkich ulach. Oczywiście gospodarka powinna w sposób naturalny nie doprowadzać do rojenia się ale to jest naturalny odruch więc ja tej naturze i sobie pomogę deczka poprzez taki zabieg. ![]() |
Autor: | BoCiAnK [ 11 stycznia 2008, 14:23 - pt ] |
Tytuł: | Re: podcinanie skrzydełka matce |
ruki123 pisze: wyjdzie matka z rojem upadnie z mostka no i jak przy okazji napatoczysz sie na nią to ją znajdziesz z garstką pszczół i rój ci nie ucieknie. ale jak kolego ci sie młoda matka wygryźie za parę dni to nie mów mi że zgryźie pozostałe mateczniki i będzie wszystko okey.
Przyjacielu zdarza się że po wyjściu prawidłowego roju gdy wygryzie się pierwsza matka wychodzi tak zwany pod roik i jest tak zazwyczaj w rodzinach gdzie bardzo rzadko pszczelarz wymienia matki bo cecha genetycznego przekazywania cech rojliwośći w dalszych pokoleniach z wrasta Miałem kilka przypadków i na pewno nie tylko ja gdzie rodzina z matką F1 wpadając w nastrój rojowy wychodził tylko jeden rój a pierwsza matka ścinała resztę mateczników (no nie matka je ścina tylko pszczoły ) i rodzina już się nie roiła Ale ja na zagajniku napisałem jeszcze co innego od wyjścia roju masz 6 dni na przegląd ula i nie ma takiej opcji żeby mi wyszedł pod roik chyba żebym był na wczasach trza po prostu pszczoły zmusić do roboty jest to proste ;; zabieram z ula wszystek czerw zamknięty a wstawiam otwarty no owszem jest to troche grzebania po ulach ale metoda 100 procentywa na dodatek po takim przemeblowaniu kładę im z małym pudełeczku trochę miodu kwiatowego co zmusza ich do szukania a nie leżenia Nie mam pojecia dlaczego Ci ta matka uciekła z rojem bo czerwiąca matka Nie lata a jak juz to pada przed ulem bo jest za ciężka |
Autor: | ruki123 [ 11 stycznia 2008, 17:14 - pt ] |
Tytuł: | Re: podcinanie skrzydełka matce |
BoCiAnK pisze: ruki123 pisze: wyjdzie matka z rojem upadnie z mostka no i jak przy okazji napatoczysz sie na nią to ją znajdziesz z garstką pszczół i rój ci nie ucieknie. ale jak kolego ci sie młoda matka wygryźie za parę dni to nie mów mi że zgryźie pozostałe mateczniki i będzie wszystko okey. Przyjacielu zdarza się że po wyjściu prawidłowego roju gdy wygryzie się pierwsza matka wychodzi tak zwany pod roik i jest tak zazwyczaj w rodzinach gdzie bardzo rzadko pszczelarz wymienia matki bo cecha genetycznego przekazywania cech rojliwośći w dalszych pokoleniach z wrasta Miałem kilka przypadków i na pewno nie tylko ja gdzie rodzina z matką F1 wpadając w nastrój rojowy wychodził tylko jeden rój a pierwsza matka ścinała resztę mateczników (no nie matka je ścina tylko pszczoły ) i rodzina już się nie roiła Ale ja na zagajniku napisałem jeszcze co innego od wyjścia roju masz 6 dni na przegląd ula i nie ma takiej opcji żeby mi wyszedł pod roik chyba żebym był na wczasach trza po prostu pszczoły zmusić do roboty jest to proste ;; zabieram z ula wszystek czerw zamknięty a wstawiam otwarty no owszem jest to troche grzebania po ulach ale metoda 100 procentywa na dodatek po takim przemeblowaniu kładę im z małym pudełeczku trochę miodu kwiatowego co zmusza ich do szukania a nie leżenia Nie mam pojecia dlaczego Ci ta matka uciekła z rojem bo czerwiąca matka Nie lata a jak juz to pada przed ulem bo jest za ciężka nie o to mi chodziło nie o pod roik tylko jak matka zdechnie w trawie i pszczoły wrócą do ula bez niej to jak sie za 5-6 dni młoda matka wygryzie i ten czerw co był zasklepiony to nie będziesz miał żadnego podroika tylko jeszcze o połowę większy rój właściwy. rozumiesz mnie??? I kolego daje se łeb uciąć że wyjdzie na bank. |
Autor: | bzzy [ 11 stycznia 2008, 19:33 - pt ] |
Tytuł: | |
dlatego nawet po wyjściu roju, należy ingerować w gniazdo bo może drugi rój wyjść, to co piszesz jest możliwe bo przecież pszczoły w tym ulu się podzieliły, niby straciły matke w tej trawie ale mają mateczniki w ulu i teraz mamy taką możliwość że coś może wyjść z matką nieunasiennioną. |
Autor: | ruki123 [ 11 stycznia 2008, 19:51 - pt ] |
Tytuł: | |
bzzy pisze: dlatego nawet po wyjściu roju, należy ingerować w gniazdo bo może drugi rój wyjść, to co piszesz jest możliwe bo przecież pszczoły w tym ulu się podzieliły, niby straciły matke w tej trawie ale mają mateczniki w ulu i teraz mamy taką możliwość że coś może wyjść z matką nieunasiennioną.
wiesz bzzy to coś co piszesz to wyjdzie na pewno i będzie większe jak to coś co wyszło po raz pierwszy i wróciło bez matki |
Autor: | bzzy [ 11 stycznia 2008, 20:04 - pt ] |
Tytuł: | |
a co powiesz na coś takiego jak kiedyś wisiała garstka pszczół z matką jakąś która znajomemu uciekła z ulika i siedziała dzień a następnego dnia jak zaczęła latać nad moją pasieką to nazbierała tyle pszczół że dobry rój się utworzył |
Autor: | ruki123 [ 11 stycznia 2008, 20:14 - pt ] |
Tytuł: | |
to jest bardzo ciekawe i całkowicie sie z tym zgadzam to były robotnice nie wierne królowej A matka pewno była do tego młoda i atrakcyjna .u ludzi jest podobnie ![]() |
Autor: | SKapiko [ 11 stycznia 2008, 20:29 - pt ] |
Tytuł: | |
Znajomek kiedyś podcinał skrzydełka matce i pewnego razu wyszedł rój, tego faktu nie widział toteż i nie wiedział kiedy to się stało ale jakież było jego zdziwienie, gdy znalazł pod ulem kupkę pszczół na świeżo odbudowanych plasterkach z matką z odciętymi skrzydełkami może by go tak szybko nie zauważył gdyby nie wyszedł rój z tego ula z młodą matką. |
Autor: | ruki123 [ 11 stycznia 2008, 20:54 - pt ] |
Tytuł: | |
skopiko nie dwa tylko jedno a wiesz jaki ja miałem przypadek że pszczoły obgryzły matce drugie na równo z tym podciętym i latała jak odrzutowiec |
Autor: | SKapiko [ 11 stycznia 2008, 21:07 - pt ] |
Tytuł: | |
Są różne przypadki, znajomek podcinał im skrzydełka prawie do połowy także latać nie mogły. |
Autor: | bzzy [ 11 stycznia 2008, 21:14 - pt ] |
Tytuł: | |
cóż matka wylecia z ula i opadła przed wylot, to ją część pszczół obsiadła i tak zostało a reszta wróciła do ula, za pare dni była młoda matka i z nią uciekły, to jest dobra metoda ale do czego, a do tego jak ktoś jest często w pasiece i ma dużo rodzin to jak coś mu usiądzie na ziemi to nie musi używać drabin, ale i tak musi w ulu ingerować, plusy, dwa, na ziemi rójka siedzi i pszczoła która uciekła z ula nie ucieka nam, bo kiedyś miałem przypadek że w domu uciekły i nikt nic nie widział a bałem się że jak kiedykolwiek będzie rójka to sąsiedzi będą drzeć się że tyle pszczół lata. |
Autor: | BoCiAnK [ 11 stycznia 2008, 21:59 - pt ] |
Tytuł: | Re: podcinanie skrzydełka matce |
ruki123 pisze: nie o to mi chodziło nie o pod roik tylko jak matka zdechnie w trawie i pszczoły wrócą do ula bez niej to jak sie za 5-6 dni młoda matka wygryzie i ten czerw co był zasklepiony to nie będziesz miał żadnego podroika tylko jeszcze o połowę większy rój właściwy.
rozumiesz mnie??? I kolego daje se łeb uciąć że wyjdzie na bank. Piszesz o bardzo rzadkich przypadkach Matka może paść wszędzie nawet w wiszącym na gałęzi roju i zgadza się że jak pszczoły wrócą to wyjdą z następna ,ja piszę o czym innym gdy matka nie ginie bo raczej jak już pada przed ulem to musiał by solidny deszcz przyjść żeby zniszczyć matkę a wtedy giną i pszczoły jeżeli matka ginie w dniu wyjścia roju pszczoły wracają nie będąc na pasiece nawet nie wiesz wtedy co się stało bo jak masz wiedzieć za 8 dni wychodzi następny rój i już wisi nie leży na ziemi ale procedura w ulu jest ta sama Miałem wiele przypadków nawet taki że na ziemi siedział rój tydzień a na nim siadł następny było to blisko innego ula i obydwa roje weszły do ula może bym nawet o tym nie wiedział gdyby nie zdziwienie własciciela u którego mam pasiękę bo co wieczór widział wiszące pszczoły pod wylotem bo się nie mieściły w ulu na wieczór po przyjeździe przed tym ulem znalazłem dwie matki zacięte i dopiero zorjętowałem się co się stało i tu się będe upierał bo w ulach z których wyszły roje znalazłem po jednej matce wygryzionej a reszta mateczników była zcięta |
Autor: | miły_marian. [ 11 stycznia 2008, 22:33 - pt ] |
Tytuł: | |
Zamiast podcinać Matce skrzydełka toradze załorzyć na wylotek roiołapkę i bendzie po kłopocie. Trzeba kochać pszczoły a nie im krzywde robić. Ułomne Matki pszczoły wymieniają Pozdrawiam miły_marian |
Autor: | BoCiAnK [ 11 stycznia 2008, 22:50 - pt ] |
Tytuł: | |
miły_marian pisze: Zamiast podcinać Matce skrzydełka toradze załorzyć na wylotek roiołapkę i bendzie po kłopocie. Trzeba kochać pszczoły a nie im krzywde robić. Ułomne Matki pszczoły wymieniają Pozdrawiam miły_marian
A powiedz mi jedno jak założysz rojołapkę co zrobisz z Trutniami które do godziny zatkają cała rojołapkę ??? rojołapka nie zniwelujęsz nastroju rojowego owszem złapiesz matkę do niej pszczoły się wrócą ale co dalej Skrzydełko matce przycina się w drugim roku i w tym samym się ją wymienia |
Autor: | entrion [ 12 stycznia 2008, 00:02 - sob ] |
Tytuł: | |
ja miałem akurat taki przypadek w czerwcu że rój wyszedł w momęcie gdy ja podeszłem do ula (super widok) i uwišzał sięna drzewie w takim miejscu żę nie mogłem się do niego dostać tyle było kszaków długo nie mylšc w nerwach w sumie pożšdnie trzepnołem gałęziš i zrobiłš się ładna chmurka pszczoły wróciły do ula w którym była węza i cięte mateczniki przezemnie co uczyniłęm dzień wczeniej pszczoły wzieły się za prace matka przeżyła upadek |
Autor: | ryszard_b [ 12 stycznia 2008, 00:56 - sob ] |
Tytuł: | |
Skrzydełko powinno być podcięte tylko jedno 1/3 długości , zrobiłem taką prubę we własnej pasiece na 3-młodych matkach po już zaczętym czerwieniu w ulikach weselny . Matki zostały przyjęte i miały się dobrze przez trzy lata żadnej reakcji negatywnej ze strony pszczół . Ten zabieg jest stosowany masowo w wielu krajach , pod koniec lipca ub. roku dostałem pocztą matkę ze szwecji i miała podcięte skrzydełko . Ryszard B. |
Autor: | ruki123 [ 12 stycznia 2008, 10:19 - sob ] |
Tytuł: | |
nie zgodzę się z tym jak pan Bociak opisuje jest pan podejrzewam doświadczonym pszczelarzem i sie dziwie troche. mówi pan że matka się wyroi upadnie w trawę i będzie potem na niej rój siedział. ja mogę panu opisać jak u mnie jest. może miałem 200 takich przypadków w swoim życiu. matka upada w trawe rój siada w pobliżu pasieki normalnie bez matki za chwilę wyczuwają brak matki zaczynają się mrowić i po piętnastu około minutach wracają do ula bez matki dalej chyba nie trzeba tłumaczyć rój wychodzi z młodą matką nawet go nie widzimy a następna matka młoda wygryza się i pszczoły ścinają resztę mateczników i niech pan mi nie mówi ze jak rój wróci do ula bez matki i wygryzie się matka młoda to się nie wyroją i zetną mateczniki i wezmą sie do roboty bo takiego przypadku to chyba jeszcze na całym świecie nie było owszem może być taki przypadek jeden na sto że matka wdrapie się na sąsiedni ul i częśc pszczół nie wróci do macierzaka i siądzie na niej . Ale cześć wróci. i one w macierzaku nie wezmą sie do roboty bo one już mają co innego w głowie zaprogramowane i wraz z młodą uciekną . |
Autor: | leo38+ [ 12 stycznia 2008, 11:09 - sob ] |
Tytuł: | |
Ja uwazam ze podcinanie skrzydelka jest zbedne kompletnie nic nie daje tylko sporo roboty na wiosne przy szukaniu i podcinaniu matka skrzydelek moze akurat byl taki rok albo inna nieznana mi przyczyna ale raz zadalem sobie trudu i w calej pasiece przycialem matkom skrzydelka efekt byl taki ze i tak sie nic nie roilo ale wiekszosc matek na jesieni przy przegladzie byla wymieniona na mlode oczywiscie ktos moze zarzucic ze zrobilem ten zabieg zle i przyciolem za duzo i musialem uszkodzic matke absolutnie sie z tym nie zgadzam hoduje co roku kilkaset matek wszystkie znakuje nie uzywam aparatow zadnych do tego uwazam ze mam wprawe i delikatne dlonie i po prostu umiem to robic - Pozdrawiam Michal Lewandowski Miody Ponidzia |
Autor: | ruki123 [ 12 stycznia 2008, 11:24 - sob ] |
Tytuł: | |
w zupełności masz racie leon |
Autor: | bzzy [ 12 stycznia 2008, 15:34 - sob ] |
Tytuł: | |
Ruki to coś musisz zrobić z tymi rójkami, 31 lat to młody człowiek jeszcze, więc pasieka też jeszcze młoda a mieć już ze 200 rójek to przyznam, że trzeba pomyśleć o zmianie systemu gospogarowania, bo rozumiem że nie trzymasz pszczół jak mój znajomy ul wlkp i korpus dolny i półnadstawka i to wszystko, a drugi ul wlkp i dwa korpusy, obaj mieli takie rójki że medal powinni dostać od pzp za propagowanie i rozwój pszczelarstwa na wsi, każdy praktycznie miał po kilka rodzin i nawet jak nie nakarmił to na wiosne rowerem się przejechał i gdzieś coś wisiało. Oj wesoło było i to pszczelarze byli co mieli sporo rodzin. |
Autor: | BoCiAnK [ 12 stycznia 2008, 16:55 - sob ] |
Tytuł: | |
ruki123 pisze: dziwie troche. mówi pan że matka się wyroi upadnie w trawę i będzie potem na niej rój siedział. ja mogę panu opisać jak u mnie jest. może miałem 200 takich przypadków w swoim życiu. matka upada w trawe rój siada w pobliżu pasieki normalnie bez matki za chwilę wyczuwają brak matki zaczynają się mrowić i po piętnastu około minutach
wracają do ula bez matki . To napisałem ja trzy posty wczesniej Matka może paść wszędzie nawet w wiszącym na gałęzi roju i zgadza się że jak pszczoły wrócą to wyjdą z następna ,ja piszę o czym innym gdy matka nie ginie bo raczej jak już pada przed ulem to musiał by solidny deszcz przyjść żeby zniszczyć matkę a wtedy giną i pszczoły jeżeli matka ginie w dniu wyjścia roju pszczoły wracają nie będąc na pasiece nawet nie wiesz wtedy co się stało bo jak masz wiedzieć za 8 dni wychodzi następny rój i już wisi nie leży na ziemi Nie mam pojęcia z czym nie możesz się zgodzić ![]() Ale tym razem ja się z Tobą nie zgodzę bo pszczoły od razu nie siadają na drzewie a matka od razu siedzi na ziemi i koło niej latają pszczoły , pszczoły wychodzące z rojem wydają specjalny dźwięk ok 400 Hz przez co się komunikują ze sobą i prawie wszystkie zlecą się ku matce |
Autor: | ruki123 [ 12 stycznia 2008, 17:15 - sob ] |
Tytuł: | |
po prostu może sie nie zrozumieliśmy jakoś. ale u mnie to zawsze jak się roiły i byłem w tym czasie przy tym to jeszcze nigdy nie widziałem żeby wróciły do ula czy matki tylko zawsze usiadały na 10-15min i dopiero wracały |
Autor: | BoCiAnK [ 12 stycznia 2008, 17:48 - sob ] |
Tytuł: | |
Widzisz to jest identyczna sytuacja jak z tą nieszczęsną rojołapka polatają w powietrzu ale nie siądą bo matka nie wyjdzie ( jak już wcześniej napisałem siądą na miejsciu gdzie wisiał już wcześniej jakiś inny rój bo tam jest zapach ale po pewnym czasie wrócą do ula ) Ja miałem już wiele dziwnych przypadków ;; wychodząca matka z ulika weselnego na oblot a pech bo w tym samym czasie roiła się właśnie rodzina gdzie matkę na wylotku dopadłem i zdążyłem schować do pudełka po zapałkach pszczoły w powietrzu wyczuły tą z ulika weselnego i poleciały z nią nie wiem co się działo bo pszczoły latały po całej pasiece z 20 min podejrzewam że matka wśród nich nie uwiązały się nigdzie rój ok 2 kg siadł na uliki weselnym osobiście widziałem jak matka weszła do ulika no pszczoły nie bo ulik za mały |
Autor: | SKapiko [ 12 stycznia 2008, 19:17 - sob ] |
Tytuł: | |
Ja jeszcze takiego przypadku nie miałem, ale rojące się pszczoły zatrzymały rój który akurat przelatywał w tym czasie, później okazało się że ten rój był bezmateczny. Wielkiej roboty z tym nie było a może nawet i żadnej gdyż w tej całej kołomyi pszczoły weszły do pustego ula. |
Autor: | root [ 15 stycznia 2008, 08:48 - wt ] |
Tytuł: | rojki |
też spotkałem się z tym, że rojki zamieszkują puste ule. Wychodząc w takim razie na przeciw oczekiwaniom rodzinom - choć w starym roku nie miałem ani jednej rójki/, postanowiłem wysuszyć pień ze ściętej olbrzymiej lipy, który to następnie piłą łańcuchowa brat wydrąży na wymiar ramek wlkp /bo takiej używam/. W środku i wysmaruje propolisem z miodem żeby pachniało - przynęta jak się patrzy ![]() ![]() |
Autor: | bzzy [ 15 stycznia 2008, 13:33 - wt ] |
Tytuł: | |
Taka kłoda to dla ozdoby dobra ale nie dla zasiedlenia i męczenia pszczół w niej. Chcesz mieć dużo rodzin to rób odkłady a nie jakieś rójki zbierać lub patrzeć co nam przyleci do pasieki, jeśli chcesz mieć dużą pasieke, możesz zrezygnować z miodu, to śmiało 2 silne odkłady zrobisz z jednej rodziny to mając 10 na zime masz 30 rodzin, bez szukania rójek, które gryzą lub uciekają z jakąś chorobą. |
Autor: | SKapiko [ 15 stycznia 2008, 21:15 - wt ] |
Tytuł: | |
Można jednak taką kłodę zasiedlić lecz niewielką rodziną podnosi to wizerunek takiej ozdobnej kłody. |
Autor: | bzzy [ 16 stycznia 2008, 13:18 - śr ] |
Tytuł: | |
No niby tak ale to takie męczenie pszczół, mój znajomy miał w jabłonce miejsce takie i zasiedlał rójki tam, karmił na zime, ładnie to wyglądało ale zawsze po jakimś czasie coś sie działo z nimi, tutaj niby ramki będą to można już coś ingerować, aczkolwiek to miejsce na jakiś odkład, a na wiosne go zabierać do normalnego ula, hmmm jak ktoś lubi to cóż i tak zrobi. |
Autor: | SKapiko [ 16 stycznia 2008, 21:51 - śr ] |
Tytuł: | |
No cóż dla efektywności wyglądu takiej kłody nawet i trzeba zasiedlić, taka rodzina nawet się i może przydać choćby i na wiosnę do zasilenia jakiegoś słabeusza albo do zasiedlenia ulików weselnych albo jako rodzinę wychowującą itd możliwości jest dużo. |
Autor: | BoCiAnK [ 16 stycznia 2008, 22:05 - śr ] |
Tytuł: | |
Widziałem taką Barć pień ok. 50-60 cm średnicy gdzieś na 1m wysoka w środku wycięte piłą motorową na ramki warszawskie zwykłe 10 ramek się mieściło w środku i właśnie gość miał to na ozdobę co roku wymieniał matkę żeby się nie roiły Koledzy co do upiększania pasiek to temat jest Tu i prosił bym tu pisać ![]() ![]() ![]() |
Autor: | bzzy [ 17 stycznia 2008, 12:24 - czw ] |
Tytuł: | |
Boguś warszawski zwykły to 18 ramek w dole i dobra nadstawka, a tak na 10 ramkach to szkoda tą matke wymieniać co roku nie wykorzystaną. |
Autor: | ryszard_b [ 17 stycznia 2008, 12:52 - czw ] |
Tytuł: | |
To już nie bedzie warszawski zwykły , tylko kombinowany . Obecne w czasach wszelkich stojaków nowych nikt nie wprowadza , jeśli jeszcze ktoś gospodaruje na takich ulach to są pozostałości po dziadkach i ojcach naszych . Ryszard B. |
Autor: | BoCiAnK [ 17 stycznia 2008, 14:04 - czw ] |
Tytuł: | |
bzzy pisze: Boguś warszawski zwykły to 18 ramek w dole i dobra nadstawka, a tak na 10 ramkach to szkoda tą matke wymieniać co roku nie wykorzystaną.
Robert to było na ozdobę podejrzewam że matkę tą wykorzystywał do innego ula bo przecież szkoda by jej było ![]() |
Autor: | entrion [ 17 stycznia 2008, 17:44 - czw ] |
Tytuł: | |
A jak ozdoba to tylko żeby była łatwa w obsłudze a ile będzie miała ramek to co za rużnica 10 to luz i matki chodować można a z miodem to inna sprawa |
Autor: | cacek [ 02 lutego 2008, 23:15 - sob ] |
Tytuł: | |
Witam kolegów. ja tamtego roku zrobiłem sobe odkład do takiej kłody ładnie sie rozwijał a i widok był piękny jak z tej kłody wylatywały ale na początku sierpnia postanowiłem przełożyć do normalnego wlkp. żeby sie rozwinęły jeszcze przed zima. w tym roku o ile znajdę jakiegoś porządnego fachowca od rzeźbienia tez umieszczę odkład w takiej kłodzie ale większej gdzieś na 12 wlkp. i za zimuje w nim. co do rojów to miałem tego roku taki przypadek ze wyroiła mi sie rodzina koło godz. 13. jak już usiadła na gałęzi postanowiłem szybciutko przyszykować ul żeby osadzić ten rój że ze wszystkim zeszło mi do godz. 14 około godz. 18 zauważyłem na tym ulu masę pszczół wychodzących z ula i siadających na ziemi w jednym miejscu po delikatnym ''rozgrzebaniu'' tych pszczół na trawie dostrzegłem matkę której najwyraźniej nie spodobał sie nowy ul:) |
Autor: | ryszard_b [ 02 lutego 2008, 23:30 - sob ] |
Tytuł: | |
Przy zasiedlaniu ula rójką , zawsze powinieneś włożyć jedną ramkę z otwartym czerwiem i nie było by tej sytuacji o której piszesz . Wyjście ponowne takiego roju często się zdaża i nie dlatego że ul ten był nieodpowiedni . Ryszard B. |
Autor: | Jerzy [ 02 lutego 2008, 23:37 - sob ] |
Tytuł: | |
bzzy pisze: Boguś warszawski zwykły to 18 ramek w dole i dobra nadstawka, a tak na 10 ramkach to szkoda tą matke wymieniać co roku nie wykorzystaną.
Mowi sie, ze: "szkoda, jak krowa w kapuste wejdzie" - a gosc pisze tutaj, ze to jest u niego ul ozdobny i to jest NADRZEDNE znaczenie, ekonomia jest w pozostalej pasiece. On po prostu chce miec taki 'akcent' w pasiece i koniec - wtedy nie patrzy sie na to czy w ogole bedzie z tego miod. Pozdrawiam Jerzy |
Autor: | cacek [ 02 lutego 2008, 23:40 - sob ] |
Tytuł: | |
moze bedzie sie to wydawało koledze dziwne ale włożyłem 2 ramki z otwartym czerwiem!! dodatkowo 2 ramki z pokarmem 1 ramkę zmaknietym czerwiem i resztę uzupełniłem suszem i woszczyna. dlatego mnie to zdziwiło że matka postanoowiła opuscic ul. |
Autor: | ryszard_b [ 02 lutego 2008, 23:59 - sob ] |
Tytuł: | |
Może ta matka była okłębiena przez pszczoły , a w ulu została inna . Mógł być to rój nie koniesznie z jedną matką lecz z wiloma, bo roje potrafią też wiązać się na kupie gdy wychodzą z młodymi matkami z tego samego ula i nie tylko . Ryszard B. |
Autor: | cacek [ 03 lutego 2008, 00:41 - ndz ] |
Tytuł: | |
to dlatego pszczoły sie sypały z ula żeby ja wszystkie okłebic a jak ja z powrotem dałem do ula to pszczoły nie dłuzej jak do 1 minuty juz nie wysypywały z ula i zaczęły z powrotem do niego wchodzic. te co były na tarwie dłużej tam siedziały. w macierzaku matecznik który był najwcześniej zasklepiony była zwykła pszczoła która nie potrafiła sie wygryźć już 2 raz mi sie tak zdarzyło. resztę mateczników obrazu zerwałem i więcej roi z tego ula nie wyszło. |
Autor: | cacek [ 03 lutego 2008, 17:58 - ndz ] |
Tytuł: | |
tylko ze od czasu jak osadziłem rój w ulu do czasu kiedy z powrotem wyszły z ula za matka minęły 4 godz. ale wszystko możliwe pszczoły to dziwne stworzenia;) a ja je z drzewa które były po drugiej stronie ula 2 razy podchodziłem do zbierania gdyz za pierwszym razem matka spadała na ziemie i pszczoły które juz osadziłem w ulu zaczęły sie wracać na ta gałąź ale po 2 zebraniu juz sie uspokoiły i siedziały w ulu do godz 18. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |