FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Pilnie potrzebna mateczka
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=50&t=4693
Strona 1 z 1

Autor:  górski_pszczelarz [ 08 maja 2011, 16:17 - ndz ]
Tytuł:  Pilnie potrzebna mateczka

Panowie,
Jeżeli znalazł by się na forum pszczelarz, który ma już młode mateczki w tym roku to oczywiście za opłatą zakupił bym jedną mateczkę, na rasie mi nie zależy. W jednym z uli zlikwidowałem wszystkie mateczniki (były tylko 3) i dopiero przeglądając gniazdo zorientowałem się, że nie ma mateczki ani otwartego czerwiu, musiałem ją zgnieść podczas przeglądu w zeszłym tygodniu. Wyhodowanie matki potrwa 2 tygodnie, a do tego jeszcze musi się unasiennić i z rodzinki już nic w tym roku nie będzie. Dlatego prośba do Was. Jeśli macie jakąś mateczkę na zbyciu to proszę o kontakt albo w temacie albo na privat. Za wszelką pomoc dzięki!

Autor:  górski_pszczelarz [ 08 maja 2011, 19:59 - ndz ]
Tytuł: 

czyżby nikt nie posiadał rezerwowych matek?? Dodam jeszcze raz że zapłacę ile będzie trzeba.

Autor:  Marek Podlaskie [ 08 maja 2011, 20:08 - ndz ]
Tytuł: 

http://www.matki-pszczele.pl/
Miecio ,tu popytaj. Ja zamówiłem matki ,ale pod koniec czerwca.Na pytanie ,kiedy mogą być pierwsze matki ,dostałem odpowiedź ,że od 9.05.To już od jutra ,więc dzwoń,może coś pomogą. :piwko:

Autor:  SKapiko [ 10 maja 2011, 21:38 - wt ]
Tytuł: 

miecio, takie matki powinny być praktycznie w każdej pasiece, natomiast o tej porze roku to już te matki zostały wykorzystane, w tej chwili przeważnie każdy planuje nad stworzeniem nowych rodzin z nowymi zapasowymi matkami

Autor:  Tazon [ 10 maja 2011, 21:48 - wt ]
Tytuł: 

miecio pisze:
czyżby nikt nie posiadał rezerwowych matek?? Dodam jeszcze raz że zapłacę ile będzie trzeba.


Jak ci potrzeba teraz to zadzwoń do apipolu, mają już jednodniówki i nie wiem czy naturalnie nie unasienione też po robią już odkłady. Mateczki takie sobie ale jak trzeba to trzeba. A daleko nie masz.

Autor:  górski_pszczelarz [ 11 maja 2011, 10:40 - śr ]
Tytuł: 

witam wszystkich. Zamówiłem mateczkę Primę od Pani Gębałowej w poniedziałęk o 10:00. We wtorek o 16:00 już do mnie dotarła, a pół godziny temu już została klateczka włożona do ula. Także z tą Panią idzie ekspresowo. Aż się zdziwiłem. Teraz mam tylko nadzieję, że matka zostanie przyjęta i wszystko wróci do normy. Przeglądając dzisiaj ul muszę powiedzieć, że pszczoły zalały większą część gniazda i miodnie świeżym nakropem z jabłoni. Także źle nie jest:). Troszkę się wzmocni tą rodzinkę jak już wszystko wróci do normy i będzie dobrze.
A wracając do Pani Gębałowej, posiada ona już wszystkie rodzaje matek oferowane na stronie, ja zamówiłem jednodniówkę.

Autor:  Trajanus [ 11 maja 2011, 12:51 - śr ]
Tytuł: 

miecio pisze:
A wracając do Pani Gębałowej, posiada ona już wszystkie rodzaje matek oferowane na stronie, ja zamówiłem jednodniówkę.


unasienione tez juz maja w sprzedazy ???

Autor:  górski_pszczelarz [ 11 maja 2011, 22:53 - śr ]
Tytuł: 

tak

Autor:  robi00 [ 14 maja 2011, 21:06 - sob ]
Tytuł: 

mam pytanie, jak długo pszczoły wybierają ciasto z klateczki aby uwolnić matkę? wczoraj około południa pousuwałem zatyczki z klateczek w pięciu odkładach i jak dziś zerknąłem pod daszki to jeszcze w żadnym matka nie jest uwolniona. Klateczki leżą na ramkach a całość jest przykryta folią więc bez gmerania w ulach wszystko widać, klateczki są otoczone przez pszczoły i coś tam wybierają ale mogły by szybciej :)

Autor:  Trajanus [ 15 maja 2011, 10:48 - ndz ]
Tytuł: 

przylaczam sie do pytanie Robiego00, jednoczesnie dolaczajac swoje :oczko:

czy warto jest "pomoc" i troche wybrac tego ciasta samemu, czy lepiej zostawic bo wtedy jest dluzszy czas zeby npmateczka przeszla zapachem ula i bylo wieksze prawdopodobienstwo ze ja przyjma pozostale pszczolki.

Autor:  CYNIG [ 15 maja 2011, 11:54 - ndz ]
Tytuł: 

to zależy od apetytu pszczół :)

a na poważnie ja zawsze wkładałem klateczkę między lekko rozsunięte ramki i nie zaglądałem wcześniej jak po 3-4 dniach. Klateczka zawsze była już pusta a matka na plastrach albo... przed ulem.

Autor:  Cordovan [ 15 maja 2011, 18:35 - ndz ]
Tytuł: 

Ja zostawiam ciasta ok 0,5 cm, oczywiście po wyłamaniu zastawki. Po poddaniu matki do ula nie zaglądam przez trzy dni, w czwartym dniu robię delikatny przegląd bez dymu oglądając czy matka spaceruje po którymś z plastrów. Przed poddaniem matki natomiast przed ulem rozkładam białe płótno 1,5 szerokie na 2 metry długie. Najczęściej matka jeśli jest nie przyjęta i ją pszczoły zakłuły zostaje na takim prześcieradle, dalej zwykle nie odnoszą pszczoły matki od ula choć nie jest to regułą. :oczko:

Autor:  robi00 [ 15 maja 2011, 20:57 - ndz ]
Tytuł: 

Ja w zeszłym roku także dawałem klateczki między ramki i oczywiście nie zaglądałem przez kilka dni ale w tym roku położyłem z wierzchu na ramkach to widac od razu po delikatnym podniesieniu daszka. dziś zaglądnąłem to w 3 okładach klateczki już puste a w dwóch jeszcze siedzą ale widac że ciasto jest pobierane. to teraz zostaje czekac jeszcze kilka dni na przegląd.

Autor:  kudlaty [ 15 maja 2011, 21:30 - ndz ]
Tytuł: 

ja klateczke z matką NU wieszam na druciku wczesniej wyciągam zaślepkę w klateczce i zapałką wyjmuje część ciasta bo im szybciej matka zostanie uwolniiona tym lepiej, jest to istotne zwlaszcza w przypadku podawania matek które przychodzą do nas pocztą

natomiast matki unasienione podaje bezposrednio na plaster z którego uprzednio zabieram starą matkę, nową matkę deliatnie moczę :oczko: w syropie żeby była mniej ruchawa, jeszcze delikatnie pokropie po pszczołach na tym plastrze i fru do ula :rolf:

Autor:  Trajanus [ 16 maja 2011, 08:17 - pn ]
Tytuł: 

kudlaty pisze:
ja klateczke z matką NU wieszam na druciku wczesniej wyciągam zaślepkę w klateczce i zapałką wyjmuje część ciasta bo im szybciej matka zostanie uwolniiona tym lepiej, jest to istotne zwlaszcza w przypadku podawania matek które przychodzą do nas pocztą

natomiast matki unasienione podaje bezposrednio na plaster z którego uprzednio zabieram starą matkę, nową matkę deliatnie moczę :oczko: w syropie żeby była mniej ruchawa, jeszcze delikatnie pokropie po pszczołach na tym plastrze i fru do ula :rolf:



Unasieniona podajesz od razu, nie odczekujesz az zbuduja mateczniki, nie zrywasz ich itd ???

z mojego swiezego doswiadczenia, w sobote postanowilem oznakowac matke w starym ulu. Zlapalem ja miedzy palce ....a ona przestala sie ruszac. pomyslalem "rane goscia, zgniotlem ja, normalnie do bruku lupania az takimi lapami a nie do pszczolek". W panice zadzwonilem do kolegi z forum ktory dopytywal sie czy aby napewno ona nie zyje. Zabralem ja do klateczki wracam do domu. Po drodze spotkalem sasiada opowiadam mu historie. On sie przyglada i mowi ...eee zyje, troche struchlala jedynie. No i powrot do pasieki. Tak wiec matka sie troche przelechala samochodem.Nigdzie wczesniej nie czytalem ze matka moze przestac sie ruszac jak sie ja z plastra zdejmie.

Autor:  Zdzisław. [ 16 maja 2011, 23:30 - pn ]
Tytuł: 

Nie jest to zjawisko powszechne,ale zdarza się niekiedy,matka na skutek doznanego stresu wygląda [albo udaje w mechaniżmie obronnym] martwą,zjawisko prawdopodobnie niezależy od wieku, ale od genów i niczym nieumniejsza wartości matki.

Autor:  kudlaty [ 16 maja 2011, 23:42 - pn ]
Tytuł: 

Trajanus pisze:
Unasieniona podajesz od razu, nie odczekujesz az zbuduja mateczniki, nie zrywasz ich itd ???


tak podaje odrazu, nic nie zrywam bo niczego nie ma na plastrze matke poprostu podmieniam starą na nową, mocze ją troszeczkę zeby wolniej sie poruszała, kropie jeszcze ramko syropem to na które wpuszczam matkę, pszczoly wzajemnie sie czyszczą i matkę, matula przyjęta

Autor:  miły_marian. [ 16 maja 2011, 23:46 - pn ]
Tytuł: 

Jak matka udaje nie żywo to ona dostała zawału serca ale po pewnym czasie mja jej ten zawał. Trzeba uwazać przy chwytaniu matek najlepiej chwytakiem do matek pszczoła wyleci a matka zostanie w chwytaku. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  Trajanus [ 17 maja 2011, 08:22 - wt ]
Tytuł: 

kudlaty pisze:
Trajanus pisze:
Unasieniona podajesz od razu, nie odczekujesz az zbuduja mateczniki, nie zrywasz ich itd ???


tak podaje odrazu, nic nie zrywam bo niczego nie ma na plastrze matke poprostu podmieniam starą na nową, mocze ją troszeczkę zeby wolniej sie poruszała, kropie jeszcze ramko syropem to na które wpuszczam matkę, pszczoly wzajemnie sie czyszczą i matkę, matula przyjęta


A mozesz napisac jaki masz odsetek matek przyjetych ?? trzeba przyznac ze metoda jest jest calkowitym kontrastem do zalecanego procesu wymiany matki . :szok:
Co do moczenia jej w syropie, to rozumiem ze jest to woda z miodem zeby tez przeszla troche zapachem ??

Autor:  mendalinho [ 17 maja 2011, 08:38 - wt ]
Tytuł: 

Trajanus pisze:
A mozesz napisac jaki masz odsetek matek przyjetych ?? trzeba przyznac ze metoda jest jest calkowitym kontrastem do zalecanego procesu wymiany matki . :szok:


W ten sposób poddanie matki nieunnasiennionej to loteria .natomiast matki unasiennione sa chetniej przyjmowane dlatego taka zamiana moze dac porządany skutek(nie zawsze). Matki unasiennione zazwyczaj są cenne dlatego warto zwiekszyć szanse przyjecia matki

Autor:  BoCiAnK [ 17 maja 2011, 18:07 - wt ]
Tytuł: 

Trajanus pisze:
Unasieniona podajesz od razu, nie odczekujesz az zbuduja mateczniki, nie zrywasz ich itd ???

Też Tak poddaję jak Kudłaty praktykuję to już naście lat z 95% rezultatem
taką Czynność wykonuje się przy maksymalnych lotach pszczół delikatnie zmoczona matka w syropie miodowym jest atrakcyjna dla pszczół które wcześniej otaczały starą (inną swoją ) szybka zamiana i nawet nie wiedzą co się stało i dlaczego ta jest mokra i słodka po prostu od zaraz zabierają się do jej czyszczenia i karmienia ;-) inna metoda to klateczkowania starej i zamiana na młodą Czerwiąca też jest super -lecz więcej pracochłonna ;-)

Autor:  Trajanus [ 17 maja 2011, 21:24 - wt ]
Tytuł: 

BocianK , czy od razu widzisz ze bedzie przyjeta, czy to jakos mozna rozpoznac, czy tez dopiero po kilku dniach sie okazuje.

jak robisz ten syrop miodowy ??

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/