FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Latające Matki
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=50&t=5291
Strona 1 z 1

Autor:  BoCiAnK [ 12 sierpnia 2011, 20:31 - pt ]
Tytuł:  Latające Matki

Prawie każdy pszczelarz się na poci na myśli kombinuje jak tu najlepiej poddać matkę a najczęściej wymienić starą na nową
A tu jak na złość metod jest wiele ale nie ma żadnej 100%
Nie tak dawno przewiozłem uliki weselne na inną pasiekę i chciałem matkę wyjąć z ulika weselnego i włożyć do klateczki a ta zołza zaczęła gonić po rameczku i fruuuu poleciała w Siną dal ( nie wróciła bo w tym miejscu nigdy na polu nie była ) pomyślałem sobie niech cie Diabli
Dziś się okazuje że znalazła sobie lokum zmachana lataniem musiała tam wylądować 30m od ulika z tym że na wylocie macierzaka gdzie była inna matka 2 letnia czerwiąca najwidoczniej pszczoły na wylocie dały jej wejść do ula a tam pokazała starej glebę
Ot moje pytanie
A może tak zamiast się trudzić w szukanie staruszek izolatorki ,sztuczne mateczniki itp iść pod wieczór i na wylot podkładać matki unasienione :leży_uśmiech: można ich ciut przegłodzić to łaskawiej wpraszać się będą ;-)

Autor:  6Cichy [ 12 sierpnia 2011, 21:09 - pt ]
Tytuł: 

jak kolega wynajduje te matki fruwające pełzające w trawie i jeszcze pare nietypowych przypadków opisanych pelen szacunek za spostrzegawczość

Autor:  tikcop [ 12 sierpnia 2011, 21:43 - pt ]
Tytuł:  Re: Latające Matki

BoCiAnK pisze:
Prawie każdy pszczelarz się na poci na myśli kombinuje jak tu najlepiej poddać matkę a najczęściej wymienić starą na nową
A tu jak na złość metod jest wiele ale nie ma żadnej 100%


brat Adam ten od Buckfasta twierdził, że poddając matkę w marcu, jednoroczną, przezimowaną w małym uliku ma się pewność 100% przyjęcia, ponadto wg niego taka matka jednoroczna działa jak automat jajeczkowy i jest najwydajniejsza :kapelan:

wg niego najgorsze co może być to poddawać dopiero co unasienioną, strachliwą matkę ... zakłują na 100%

Autor:  CYNIG [ 12 sierpnia 2011, 21:47 - pt ]
Tytuł: 

pszczoły nauczyły mnie jednego - jakiekolwiek twierdzenie, że coś jest na 100% jest z założenia błędne :)

Autor:  BoCiAnK [ 12 sierpnia 2011, 22:14 - pt ]
Tytuł: 

6Cichy pisze:
jak kolega wynajduje te matki fruwające pełzające w trawie


Przecież matki są znakowane jeżeli masz prowadzisz notatki to wiesz co gdzie masz czy miałeś idąc na przegląd a mniej więcej wiesz co gdzie masz widząc zmiany sam byś się zastanowił że była zielona a jest biała mająca taki nr - czy taki
Opalitki z numerkami to świetna sprawa nr ula i nr matki co tu więcej trzeba
Na dodatek jeżeli wiesz że Ci zwiała z ulika to nie ma dużo do myślenia szkoda tylko że nie weszła tam gdzie była pierwotnie przeznaczona ;-)

Autor:  KOBER [ 12 sierpnia 2011, 22:29 - pt ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Nie tak dawno przewiozłem uliki weselne na inną pasiekę i chciałem matkę wyjąć z ulika weselnego i włożyć do klateczki a ta zołza zaczęła gonić po rameczku i fruuuu poleciała w Siną dal ( nie wróciła bo w tym miejscu nigdy na polu nie była ) pomyślałem sobie niech cie Diabli


Była gotowa do rójki :oczko:

Autor:  BoCiAnK [ 12 sierpnia 2011, 22:54 - pt ]
Tytuł: 

KOBER pisze:
BoCiAnK pisze:
Nie tak dawno przewiozłem uliki weselne na inną pasiekę i chciałem matkę wyjąć z ulika weselnego i włożyć do klateczki a ta zołza zaczęła gonić po rameczku i fruuuu poleciała w Siną dal ( nie wróciła bo w tym miejscu nigdy na polu nie była ) pomyślałem sobie niech cie Diabli


Była gotowa do rójki :oczko:

Nie zdenerwowana podróżą :leży_uśmiech: po za tym nie miała już gdzie czerwić to jej też tyłek z lekcał ;-) ale dobrze że się znalazła bo mi jej szkoda było :oczko:
A może i by wyparzyły z ulika tylko że obróciłem dawno kółeczko i nie mogła wyjść ( ale matecznika nie było :rolf: )

koBeR
Ale co sądzisz o takim poddawaniu jeżeli sama wlazła do ula i ją przyjęły załatwiła matkę w rodzinie gdzie matka czerwiła super to może by ............................... hmmmm

Autor:  KOBER [ 12 sierpnia 2011, 23:14 - pt ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
koBeR
Ale co sądzisz o takim poddawaniu jeżeli sama wlazła do ula i ją przyjęły załatwiła matkę w rodzinie gdzie matka czerwiła super to może by ............................... hmmmm


Zeby to było takie proste to by kazdy tak robił .
Spróbuj poddaj chociaz 5 matek jak Ci nie szkoda (pewnie zostały Ci w ulikach i nie masz co z nimi zrobić) :oczko:

Autor:  polbart [ 12 sierpnia 2011, 23:17 - pt ]
Tytuł: 

KOBER pisze:
BoCiAnK pisze:
koBeR
Ale co sądzisz o takim poddawaniu jeżeli sama wlazła do ula i ją przyjęły załatwiła matkę w rodzinie gdzie matka czerwiła super to może by ............................... hmmmm


Zeby to było takie proste to by kazdy tak robił .
Spróbuj poddaj chociaz 5 matek jak Ci nie szkoda (pewnie zostały Ci w ulikach i nie masz co z nimi zrobić) :oczko:


Pięć to nie reprezentatywna próbka trzeba by ze 100. :nie powiem:

Autor:  KOBER [ 12 sierpnia 2011, 23:38 - pt ]
Tytuł: 

polbart pisze:
Pięć to nie reprezentatywna próbka trzeba by ze 100. :nie powiem:


Odechce mu sie po 2 :leży_uśmiech: przy nie sprzyjajacych wiatrach po 1 :leży_uśmiech:
Chociaz kto wie ...w kazdym bądz razie zdarza sie raz na jakiś czas ,ze roje , które uciekły z młoda matka z ulików czesto wedrują do ula , zdarza sie też ,ze roje ze starymi matkami dołaczaja do rodziny bo miałem taki przypadek , a wiec ciekawe , która matka by przezyła?
pewnie ta odchudzona w moim wypadku stara by została w ulu , a młoda , która była we własnym domku musiałaby znależc sie przed ulem ,ale to takie gdybanie co by było ...

Autor:  KOBER [ 12 sierpnia 2011, 23:47 - pt ]
Tytuł: 

To wszystko zalezy od pszczół czy one bedą chciały ....one po prostu musza miec taki stan ,zeby "chcieć " moze zauwazyliście kiedyś jak zalatuje podrojek bez matki do ula i jak fajnie pszczoły się łaczą to samo jest z matkami tylko musi być taki stan w ulu tak mi sie wydaje ,a jak doprowadzic do takiego stanu to naprawde nie wiem....

Autor:  Michał P.. [ 16 października 2011, 14:01 - ndz ]
Tytuł: 

BoCiAnK dlaczgo nie poczekales w bezruchu z otwartym ulikiem?
Mi sie juz tak dwa razy zdalylo, ze przy uwalnianiu matki z klateczki poderwala sie do lotu i uciekla, ja poczekalem i po pary dziesieciu sekundach moze paru minutach matka wracala i krazyla w okol mnie i otwartego ula. Za chwile znowu sie oddalala i wracala, po paru takich podejsciach do ladowania zdecydowala sie w koncu i usiadla na ramce, ktora ciagle trzymalem rekami w gorze. Co ciekawe ona latajac kolo mnie zupelnie inaczej bzyczala i po tym ja rozpoznawalem w powietrzu w bliskim mi otoczeniu. :uśmiech:

Autor:  BoCiAnK [ 18 października 2011, 21:45 - wt ]
Tytuł: 

Michał P. pisze:
BoCiAnK dlaczgo nie poczekales w bezruchu z otwartym ulikiem?
Jezeli matka nie byla nigdy w tym miejscu na polu wylatujac z ulika to faktycznie musi byc wielki zbieg okolicznosci by powrocila bo nie dosci ze jest sploszna to jeszcze zdezorietowana

Autor:  Michał P.. [ 19 października 2011, 09:45 - śr ]
Tytuł: 

Mi dokładnie 2 razy sie to juz zdarzylo pierszy raz na począktu mojej przygody z pszczołami 2002 roku. Wtedy jej jednak nie widzialem jak wraca do ula i zrezygnowany zamknalem ul, ale po paru dniach jak chcialem poddac kolejna do tege rodziny to ku mojemu zaskoczeniu matka uciekinierka dostojnie chodzila po plastrze i czerwila. A kolejne dwa przypadki do zeszlym i obecnym roku. :rolf: :jupi:

Autor:  Michał P.. [ 19 października 2011, 09:46 - śr ]
Tytuł: 

trzy razu moj blad w skaplikowanych obliczeniach sorry hahah

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/