Ty chcesz od 1 reproduktorki odciognoc 50 matek idzie i sto ale bendziesz miał tylko jedno rase. Moim zdaniem to od trzech matek reprodukcyjnych pociognąc matki a nadwyzki sprzedać kolegom. Od 3 matek to trutnie sie pomieszają ilepiej zapłodnio twoje matki produkcyjne. Na wiosne obejżyj sie za inkubatorem. Pozdrawiam miły_marian

do 50 matek to nie potrzeba zadnego krzyzowania, jesli chodzi o system to na taką ilosc Ja bym proponował jakis system czy to nicot czy jenter nie wazne ale bedziesz miał lepsze matki , zaraz bedzie larmo ze i łyzeczka larwy dobrze przełozysz lae jak nie masz doswiadczenia to zainwestuj w sprzet, a rasa sie nie przejmuj, co do Primy to ja mam z nia złe doswiadczenia w tym roku totalna porazka ale to moje subiektywne zdanie,

ile ulików trzeba mieć do wychowania 50 matek rocznie?

jeśli jednodniówki będziesz poddawał wcale są ci niepotrzebne.
Jesli chcesz wychować sobie 50 unasiennionych i dopiero potem podawać je do rodzin to spokojnie 10 wystarczy, jeśli jednodniówki będziesz poddawał wcale są ci niepotrzebne.

Jeśli chcesz mieć około 50 młodych matek to musisz pomyśleć o ulikach weselnych, bo w momencie pojawienia się młodych matek robi się problem co dalej, osieracać rodziny produkcyjne i ładować tam matki jednodniowe to nieporozumienie, tak więc proponuję w sezonie założyć sobie od dwóch do trzech serii matek, tak około 20-25 dorodnych matek z każdej serii, ramka zandera wystarczy, a jak nie to i metoda alleya, śmiało możesz mateczniki rozdawać do ulików weselnych, a już unasienione wartościowe matki dalej do przygotowanych rodzin. Śmiało przez sezon taki cykl zrobisz kilka razy i na własne potrzeby wystarczy. Ps na początek jedna matka reprodukcyjna wystarczy, czasem jedna a dobra jest lepsza niż kilka nic nie wartych .

To znaczy że jeżeli na przykład poddawał bym jednodniówki do uli już po pożytkach tak ok połowy lipca to wtedy było by pod względem ekonomicznym dobrze czy coś bym tracił?