FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Zapylanie sadów po przymrozkach
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=61&t=4673
Strona 1 z 1

Autor:  Wojtek100 [ 04 maja 2011, 21:14 - śr ]
Tytuł:  Zapylanie sadów po przymrozkach

Zapytałem kiedyś kolegę sadownika co sądzi o podwożeniu pasiek do sadów w celu ich zapylenia- jak o tym się mówi w środowisku sadowników i czemu tak rzadko korzystają oni z tego typu usług świadczonych przez pszczelarzy. On odpowiedział, że w większości przypadków większa niż przeciętna ilość zapylaczy podczas kwitnienia sadów w praktyce powoduje zapylenie zbyt dużego odsetka kwiatów, a co za tym idzie zbyt dużą ilość owoców na drzewach, przez co drzewa nie są w stanie odpowiednio ich "wyżywić". Konsekwencją jest zła jakość owoców, a cały zabieg okazuje się nieopłacalny. Wyjątkiem jest taka sytuacja, która, jak się zdaje, ma miejsce właśnie teraz- wymarźnięcie kwiatów. Wtedy, według wspomnianego kolegi, sadowicy byli by w stanie skorzystać z usługi zapylania, żeby uratowane kwiaty zostały zapylone w znacznym procencie, a straty jak najbardziej ograniczone. Proszę o komentaże w tej sprawie, zwłaszcza jeśli ktoś z koleźanek/kolegów poza pszczołami zajmuje się sadownictwem, albo woził kiedyś pasiekę do sadu, jak te opowieści mają się do rzeczywistości?

Autor:  baru0 [ 04 maja 2011, 22:02 - śr ]
Tytuł: 

Pewnie większość wie o opadzie św. Jana tz. ze powinno opaść tyle młodych owoców żeby te co zostaną na drzewie mogły wyrosnąć na piękne i duże owoce.
Jeżeli zostaje więcej sadownik jedzie i pryska odpowiednim środkiem i za tydzień (chyba ) ma po sprawie .
Najgorsza rzecz jakiej się bał to grad . Mówił "przejdzie grad i człowiek dziad "
w jakim kolwiek okresie .
Zamawiał 10 uli na ileś ha sadu OBOWIĄZKOWO ,
Ustawiał opryskiwacz i bele słomy (w razie przymrozków) a zresztą se poradze .
Świat poszedł może do przodu ale 8 lat temu to był jeden z najlepszych sadowników w okolicach Grójca więc wiedział co robi :oczko: .
Pozdrawiam Jego i wszystkich którzy potrafią zadbać o swoje i nie zniszczyć pszczółek .

Autor:  bialymis71 [ 04 maja 2011, 22:05 - śr ]
Tytuł: 

Przemek powinien Ci coś napisać z tego co pamiętam to kręcił się w tej branży.
Wojtek100 pisze:
On odpowiedział, że w większości przypadków większa niż przeciętna ilość zapylaczy podczas kwitnienia sadów w praktyce powoduje zapylenie zbyt dużego odsetka kwiatów, a co za tym idzie zbyt dużą ilość owoców na drzewach, przez co drzewa nie są w stanie odpowiednio ich "wyżywić". Konsekwencją jest zła jakość owoców, a cały zabieg okazuje się nieopłacalny

Tu się z nim zgadzam. Owoce zwłaszcza jabłka musza być dorodne i dobrze wybarwione, a zbyt duża ilość owocu nie pozwala na to. Można i puścić pszczoły na sady i niech sobie bzykają po kwiatach. Później natomiast sadownik musiałby chodzić i przycinać zalążki na każdym drzewie do odpowiedniej liczby. Pewna liczba zalążków (bez względu na pszczoły) jest nie prawidłowo wykształcona. Sadownicy inaczej do tego podchodzą.
Wojtek100 pisze:
Wyjątkiem jest taka sytuacja, która, jak się zdaje, ma miejsce właśnie teraz- wymarźnięcie kwiatów. Wtedy, według wspomnianego kolegi, sadowicy byli by w stanie skorzystać z usługi zapylania, żeby uratowane kwiaty zostały zapylone w znacznym procencie, a straty jak najbardziej ograniczone

Jak kwiat przemarznie to nie wiem czy te pszczółki odratują cokolwiek. Wczoraj sąsiad palił ogniska przy borówce. Ja też się wygłupiałem i podpaliłem kilka ognisk przy drzewkach owocowych. Mróz chwycił po 23, a puścił o 7 rano, a że miałem lenia więc nie czuwałem całą noc. Co będzie to będzie myślę, że czereśnia obrodzi bo już przekwitła gorzej z wiśniami i śliwkami :wnerw: :wnerw: :wnerw:
Gorzej boję się o winorośle :bosie: a miałem nastawić kilka wspaniałych trunków
Pozdrawiam amator sadownik :zeby:

Autor:  baru0 [ 04 maja 2011, 22:10 - śr ]
Tytuł: 

Cytuj:
Gorzej boję się o winorośle :bosie: a miałem nastawić kilka wspaniałych trunków
Pozdrawiam amator sadownik :zeby:
_________________
Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.
Pozdrawiam BialyMis :)


A wino to krótkie słowo :oczko: ,pozdrawiam amator i amator na :oczko: "swoje" wina.

Autor:  jacek_zz [ 05 maja 2011, 21:39 - czw ]
Tytuł: 

bialymis71 pisze:
Gorzej boję się o winorośle a miałem nastawić kilka wspaniałych trunków


U mnie po nocnych przymrozkach (-5^C) winorośl niestety poczerniała i :kapelan:

Autor:  mik [ 08 maja 2011, 08:07 - ndz ]
Tytuł: 

moje jeszcze po przymrozkach chodziły na jabłonce , ale akacje scieło i dębine ,to już swiadczy o skali mrozu :bosie:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/