FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Zakładanie i baza pożytkowa
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=73&t=26
Strona 1 z 1

Autor:  BoCiAnK [ 30 lipca 2007, 12:38 - pn ]
Tytuł:  Zakładanie i baza pożytkowa

Pszczelarstwo to hobby dające pożytki nie tylko z zapylania roślin ale i pożytki w postaci produktów jak miód ,pyłek , propolis .Aby założyć nawet małą pasieczkę przydomową trza wiedzieć o terenie prawie wszystko .
- Jakie posiadamy pożytki
- Ilość już istniejących pasiek (ilość uli w promieniu 2—3km)
- Wyliczyć średnia ilość nektaru z hektara
Pasieka powinna być ustawiona w najdogodniejszym miejscu dla nas na suchym i nasłonecznionym terenie ,w nie zbyt zacienionym miejscu (średnio na dzień słońce powinno padać na ule ok. 4—6 godzin , pszczoły to są dzieci słońca ).Pastwisko pszczele to baza pożytkowa pasieki o promieniu 1,5—2km od miejsca ustawienia pasieki jest to od 706—1256 ha na tej powierzchni pszczoły powinny znaleźć w ciągu sezonu tyle pożytku aby utrzymać się przez cały sezon a nadwyżkę podarować pszczelarzowi
Średnie wyliczenie wynosi od 6—10 kg miodu z ha z czego pszczoły zbiorą ok. 50—60pr czyli z pastwiska o powierzchni 1256 ha przy maksymalnych 10 kg z ha uzyskamy 12560 kg z czego pszczółki przyniosą np. 55pr = 6970 kg miodu
Rodzina pszczela w sezonie spożywa średnio od 80—90 kg miodu więc łatwo obliczyć jakiej wielkości należy ustawić pasiekę na jednym miejscu
Owszem są tereny gdzie głównym pożytkiem jest spadź ,wrzos gdzie w przypadku np. spadzi wydajność z 1ha wzrasta nawet do 700—900kg miodu można postawić większą pasiekę w miarę rozsądku lecz wczesne pożytki jak nektarowe spełniają funkcje rozwojowych

pozd :D

Autor:  SKapiko [ 05 sierpnia 2007, 21:17 - ndz ]
Tytuł: 

U mnie w tej chwili kwitnie nawłoć jest jej kilka hektary i malina jesienna ze 3 h. Pożytek ten traktuję jako rozwojowy przed zimowlą.

Autor:  Ardalke [ 08 sierpnia 2007, 09:38 - śr ]
Tytuł: 

Witam
Nie wiem co o tym myśleć , ale u mnie pożytek nektarowy już nie występuje i moje pszczółki gromadnie rzuciły się na owoce .Wyjadają renklody oraz maliny i to masowo... dawniej było to domeną os , ale ten rok widać jest wyjątkowy.Mam nadzieje , że ten cukier owocowy im nie zaszkodzi... :roll:
Inna sprawa to reakcja właścicieli drzew owocowych z leksza oburzonych takim zachowaniem pszczół , niestety niektórzy moi sąsiedzi nie są miłośnikami pszczół i zachowują się po barbarzyńsku.(gościu mi opowiadał jak to zadeptał kilkanaście pszczół znajdujących się w wyjedzonej śliwce :cry: ..brak słów...)

Pozdrawiam i życzę lepszych pożytków jak moje
Artur

Autor:  SKapiko [ 10 sierpnia 2007, 21:31 - pt ]
Tytuł: 

Malina jesienna powoli zmniejsza intensywność kwitnienia, ale kwiat będzie miała do samych przymrosków, tylko w mniejszych ilościach. Dziś o gdzinie 20 jeszcze był na niej brzęk, także pszczoły u mnie razygnują z owoców i wybierają kwiat z maliny jesiennej.

Autor:  Solan [ 14 sierpnia 2007, 22:16 - wt ]
Tytuł: 

Ardalke pisze:
Witam
Wyjadają renklody oraz maliny i to masowo...


Dwa lata temu miałem podobną sytuację - robiły nalot na spadłe słodkie gruszki, było to już późną jesienią dokładnie nie pamiętam kiedy, ale liście już spadały z drzew i szeleściły gdy szedłem po sadzie - zima była bardzo ostra i nie zaszkodziło im to.
Co do właścicieli drzew owocowych to i ja bym nie chciał wbić zębów do gruszki w której akurat "pracuje" pszczoła więc po części mają rację - jednak dobrym pytaniem w takiej sytuacji jest "Czy Pan wie o ile mniej owoców byłoby na tych drzewach gdyby na wiosnę pszczoły na nich nie zapylały kwiatów?" a potem najlepiej pokazać tabelki ze strony http://free.polbox.pl/l/lseczyk/pszczola.htm :)
Pozdrawiam serdecznie.

Autor:  minikron [ 17 sierpnia 2007, 23:50 - pt ]
Tytuł: 

Mam to szczęście, że mieszkam na terenach, gdzie pszczoły mają pożytki niemal takie jak naturalne. Czysta ekologicznie kraina, lasy, jeziora, dziesiątki hektarów nieużytków porośniętych dziko rosnącymi kwiatami. Wiosną będzie mnóstwo wierzby (niedalekie podmokłe tereny, porośnięte łozą), 300 metrów od ogrodu 5 ha parku akacjowego, z drugiej strony park z kilkudziesięcioma olbrzymimi lipami (lipy są zresztą wszędzie wkoło). Zamierzam wozić pnie na rzepak, następnie na grykę i (to mój konik - najpiękniejszy z pożytków) wrzos. Pozostałe pożytki na miejscu.

Sielankę zakłóca dość duże napszczelenie - na przestrzeni 10 km jest z 200 pni w siedmiu pasiekach. Sądząc jednak po tegorocznym sezonie (ogólnie na pomorzu zły sezon - straszna pogoda w lipcu) nie będzie chyba źle. Pierwsze 2 pnie kupiłem w końcu maja (do tej pory odebrałem z nich po 10 litrów) następne 10 pni miesiąc temu (odebrałem mniej - po 5 litrów średnio). Teraz wszystkie stoją na wrzosie (14 pni z odkładami razem) i jest piękna pogoda :)

Boję się zimy - moje pierwsze zimowanie...

Autor:  SKapiko [ 19 sierpnia 2007, 19:24 - ndz ]
Tytuł: 

Znaczy się na powierzchni czy na długości stoi te 200 rodzin. Wsumie jedno i drugie jest nic bo znam gościa który ma pasiekę stacjonarną i ma 250 rodzin w jednym miejscu, a co on produkuje to tego już nie wiem

Autor:  minikron [ 19 sierpnia 2007, 23:08 - ndz ]
Tytuł: 

SKapiko pisze:
Znaczy się na powierzchni czy na długości stoi te 200 rodzin. Wsumie jedno i drugie jest nic bo znam gościa który ma pasiekę stacjonarną i ma 250 rodzin w jednym miejscu, a co on produkuje to tego już nie wiem


Chodziło mi o to, że gdyby zatoczyć koło o promieniu 10 km, to będzie tu z 200 pni, może więcej.

Autor:  SKapiko [ 20 sierpnia 2007, 21:35 - pn ]
Tytuł: 

To i tak mało a co byś powiedział na 2000 rodzin w promieniu 3 km to jest dopiero przepszczelenie.

Autor:  minikron [ 20 sierpnia 2007, 23:43 - pn ]
Tytuł: 

SKapiko pisze:
To i tak mało a co byś powiedział na 2000 rodzin w promieniu 3 km to jest dopiero przepszczelenie.


Powiedziałbym, że to niemożliwe... :wink:
Nawet gdyby tam rósł sam rzepak przez cały rok :D
Rozumiem, że to pasieka/ki wędrowna, ale i tak dużo.
U mnie tak nie ma. I całe szczęście.
Jedną rodzinkę zostawiłem sobie na ogródku, żeby mieć na co popatrzeć, i widzę, że nawet teraz mocno latają, dużo pyłku noszą. To znaczy, że pożytek jakiś nawet teraz jest. Tak od maja - jedno przekwita, drugie zaczyna kwitnąć. Aby tylko pogoda była...

Rodziny na wrzosie zalały całe ule tak, że matki mają problem ze znalezieniem miejsca na czerwienie. To mnie martwi, bo kupiłem takie dziwne ule, że nie da się powiększyć. Echhh...

Autor:  BoCiAnK [ 21 sierpnia 2007, 19:44 - wt ]
Tytuł: 

minikron pisze:
Rodziny na wrzosie zalały całe ule tak, że matki mają problem ze znalezieniem miejsca na czerwienie. To mnie martwi, bo kupiłem takie dziwne ule, że nie da się powiększyć. Echhh...


To Znaczy jakie dziwne ule opisz go moze coś da się wymyśleć 8)

Autor:  minikron [ 21 sierpnia 2007, 23:31 - wt ]
Tytuł: 

Te ule naprawdę są dziwne...
Dół to 12-13 ramek wielkopolskich. Boczne ściany lekko ocieplone, przód decha 30 mm, tył 20 mm. Obite płytą pilśniową, która stanowi też obudowę dla nadstawki - bardzo dziwnej... Około 10 ramek poszerzonych, ale o dziwnym wymiarze, ani to 1/2 ani cały wielkopolski, coś jakby 3/4.
Powiększyć się nie da - nie wejdzie więcej plastrów, nie da się postawić na to następnej nadstawki (to zresztą byłoby bezcelowe z uwagi na całkowity brak zapasowych plastrów - uroki początków :lol: )
Wszystkie pójdą do wymiany, zima na produkcję nowych uli. Planuję wielkopolskie 12-ramkowe, z wysoką, osiatkowaną dennicą, ocieplone styropianem 30 mm. (pytanie - dennicę też ocieplać?)

Te które mam teraz są jakie są. Starszy pszczelarz likwidował dużą pasiekę, kupiłem za grosze - 100 zł za ul z rodziną i miodem. W sumie to gdybym wywirował wszystko, to zwróciłby się koszt zakupu. Już na nich zarobiłem, a jeszcze pięknie wrzos niosą. Patrzyłem dzisiaj do kilku nadstawek - w jednym zaczynają sklepić a ja nie wiem kiedy wybierać...
Zadałem pytanie na Polance ale chyba wrzos nie jest częstym pożytkiem - nikt nie odpowiedział. Spróbuję tu - jak ocenić kiedy wirować? Wrzosowy trzeba wcześniej, bo później nie da się wybrać, może mieć więcej wody. Nie mam refraktometru.

Autor:  BoCiAnK [ 22 sierpnia 2007, 21:04 - śr ]
Tytuł: 

minikron pisze:
Wszystkie pójdą do wymiany, zima na produkcję nowych uli. Planuję wielkopolskie 12-ramkowe, z wysoką, osiatkowaną dennicą, ocieplone styropianem 30 mm. (pytanie - dennicę też ocieplać?)

Zadałem pytanie na Polance ale chyba wrzos nie jest częstym pożytkiem - nikt nie odpowiedział. Spróbuję tu - jak ocenić kiedy wirować? Wrzosowy trzeba wcześniej, bo później nie da się wybrać, może mieć więcej wody. Nie mam refraktometru.


................
Widziałem podobne ula jak opisujesz to jest tak zw leżak –kombinowany idzie go przerobić ale nie wiem czy warto bo jak ule są nie najnowsze to szkoda czasu i matrjału . Ja doradził bym Ci robienie uli 10 ramkowych a nie 12 . Szybciej pszczoły zagospodarowywują nadstawki przy 10 kach Co do dennic jasne że se ociepl nawet wystarcza 10mm styropian ocieplenie dennicy daje wiele miedzy innymi przy dużych mrozach woda jaka powstaje z pary nie zamarza i nie blokuje wylotu

Co do miodu wrzosowego po zakończeniu pożytku gdy pszczółki zasklepią miodek w 3/4plastra a nawet tyle nie musi być możesz śmiało przystąpić do wirowania wirowanie czystego wrzosu jest utrudnione bo miód ma konsystencje Galaretowatą i nie chce wyjść z komórek , należy dokładnie odsklepić plastry musisz mieć tak zwany rozluźniacz do miodu wrzosowego (jest to taki wałek nafaszerowany jak jeż kolcami i tym się przejeżdza po plastrach najlepsza do wirowania jest wirówka tangęsowa 3—5 plastrów z idealnie prostymi siatkami bo obroty kosza muszą być nieco większe niż przy innych miodach (i można przy tym wyłamać ramki )
Miód wrzosowy jest przepyszny – jak jest czysty bez domieszek innych miodów podawanych specjalnie przez pszczelarzy celem własnie tego wirowania i dlatego nikt Ci oficjalnie tego nie powie A ja nazywam to fałszerstwem miodu

najedź myszką na plik 8)

Autor:  minikron [ 23 sierpnia 2007, 11:29 - czw ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Ja doradził bym Ci robienie uli 10 ramkowych a nie 12 . Szybciej pszczoły zagospodarowywują nadstawki przy 10 kach


Trochę to będzie w tym temacie offtop, więc przenieś jak zechcesz.
Dlaczego 12-to ramkowe?
Tak sobie umyśliłem, że właśnie po to, żeby pszczoły szybciej zagospodarowały dodatkowe plastry. Łatwiej poszerzać gniazdo na wiosnę "w szerz" o 1-2 ramki niż od razu całą nadstawkę dawać, choćby niską. Pionowa krata i w te dwie dodatkowe ramki można chociażby mniszka złapać.
Czyste spekulacje, bo doświadczenie zerowe, ale tak na logikę wychodzi.
Zawsze można też wstawić zatwór za 10 ramką i dać półkorpus. Nie zaszkodzi te dodatkowe miejsce.
I jeszcze jedno - to już z doświadczenia.
Przy silnych rodzinach ciężko zmieścić pszczoły jesienią do jednego korpusu na 10 ramek. Wiem, że osłabną rodziny przed zimowlą. Teraz jednak trzeba by zostawiać drugi korpus a to utrudni zakarmianie na zimę, bo będą zapasy do góry nosić, nad czerw. Nie chcę zimować na 2 korpusach, stąd te 12 ramek.

Autor:  BoCiAnK [ 23 sierpnia 2007, 13:13 - czw ]
Tytuł: 

minikron pisze:
Przy silnych rodzinach ciężko zmieścić pszczoły jesienią do jednego korpusu na 10 ramek. Wiem, że osłabną rodziny przed zimowlą. Teraz jednak trzeba by zostawiać drugi korpus a to utrudni zakarmianie na zimę, bo będą zapasy do góry nosić, nad czerw. Nie chcę zimować na 2 korpusach, stąd te 12 ramek.


Zrobisz jak zechcesz moje pierwsze ule Wielkopolskie też sa 12 ramkowe z racji tylko że są to ule prawie nowe bo 5 letnie to ich na razie nie kasuję bo teraz robię tylko ule 10 ramkowe
Co do układania na zimę to jeżeli będziesz robił odejmowane dennice to pod korpus gniazdowy przy silnej rodzinie należy wstawić pół- korpus z tyloma ramkami co i dużym korpusie czyli 2 razy 7—8 Tak ja zimuje np. Włoszki i Buckwasty

Jeżeli chodzi o pozyskanie pierwszych pożytków jak mniszek przeczytaj To opisałem to w Pszczelarzu Marzec 2006 str 24
Najedz myszką i powiększ .

Autor:  ryszard13 [ 02 października 2007, 18:34 - wt ]
Tytuł: 

Witam. W książkach podają wydajność miodową roślin np 600kg/h , ale nie ma nic na temat okresu w jakim można uzyskać taką wydajność, czy ktoś wie jakiego czasu ta wydajność dotyczy? Pozdrawiam

Autor:  minikron [ 02 października 2007, 19:41 - wt ]
Tytuł: 

Dotyczy to wydajności roślin w całym okresie kwitnienia.
Nie należy tego mylić z ilością miodu jaki można uzyskać :)
Jest to wydajność surowca. Z niego pszczoły produkują miód, ale też część zużywają na własne potrzeby, część pobierają owady konkurencyjne a część wysycha/zostaje spłukana deszczem.

edit:

Dodam, że dotyczy to zwartego porostu i optymalnych warunków :)

Autor:  leonzawodowiec [ 26 października 2007, 17:28 - pt ]
Tytuł: 

A ja sieję 4ha Facelii i pszczółki zawracają aż gumą czuć koło uli he he.
ale miód z facelii to niebo w gębie.
I wydajność wzrasła prawie o połowę do tego co było przed siewem.
Nasiona mam swoje bo zawsze zbieram ok.1ha kombajnem a resztę przyoruję i sieję
gorczycę na poplon.

Autor:  sabard [ 05 maja 2008, 22:10 - pn ]
Tytuł:  Siejcie wszystko

Siejcie wszystko zawsze to co kwitnie w większości służy pszczołom , Ale gro wysiłku należy poświęcić na sadzenie i sianie roślin najwczesniej i najpoźniej pyłkujących - to daje wymierne odczuwalne efekty. Byle by tylko rosło w bezpośrednim sąsiedztwie pasieki.

Autor:  d@niel_25 [ 07 lipca 2008, 17:35 - pn ]
Tytuł: 

Czy na 1ha facelii możan postawić 5 uli. ( w ololicy jakieś 0.5km jest ok 25 pni)

Autor:  Psepscolek [ 07 lipca 2008, 18:53 - pn ]
Tytuł: 

Wg. różnorakiej literatury to jest ilość pni (30) jaka można postawić prawie wszędzie w Polsce. Wiec myślę ze nie powinno być problemu :)

Pozdrawiam Psepscolek :)

Autor:  minikron [ 07 lipca 2008, 19:35 - pn ]
Tytuł: 

Zależy co uznać za problem...
Wydajność facelii to 300-400kg surowca z ha, podzielić to na 30, to wyjdzie 10kg surowca na rodzinę. Ile z tego można odebrać miodu? 3kg z rodziny?
Przykład: rzepak, wydajność ok 120 kg z ha, zalecana obsada to 3-5 pni na hektar. I jest to dużo.
Wystarczy porównać.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/