FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 20 sierpnia 2025, 05:35 - śr

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 121 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
Post: 28 lutego 2013, 10:27 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 sierpnia 2012, 08:49 - czw
Posty: 254
Lokalizacja: Jarosław
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-->dadant
Witam.
Mój kłopot polega na tym, że po lekkim przeglądzie stwierdziłem stratę jednej rodziny. Rodzina do zazimowania była przygotowana dobrze, zapasów miała pod dostatkiem. Poszła silna. Teraz po otworzeniu ula stwierdziłem zimne ramki, brak oznak życia. Po rozsunięciu ramek ( pełne zapasów) ujrzałem osyp, zaś na dwóch ramkach po kółku czerwiu zasklepionego. Nad czerwiem wianuszek zapasów. Na czacie dudi i fd stwierdzili, że to waroza musiała mi załatwić rodzinę. Rodzina była przygotowana jak cała reszta, zaś reszta żyje. Więc teraz przechodząc do sedna sprawy- W jaki sposób można ograniczyć ilość roztocza wiosną? Kwasy czy apiwarol ? Kiedy zacząć ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 10:41 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 stycznia 2012, 08:57 - czw
Posty: 90
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski stojak
sinat-ra pisze:
Witam.
Mój kłopot polega na tym...
... Kiedy zacząć ?



Też stawiam na warrozę. Odsklep ten czerw i sprawdź ile jest tam warrozy.
Odymić od razu po pierwszym oblocie. Zawsze coś spadnie. O tej porze w rodzinach jest już czerw i sporo pasożyta będzie pod zasklepem.

_________________
...kiedyś przejdę na 1/2 dadant...
...powoli już się to dzieje...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 10:47 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 maja 2012, 20:51 - pn
Posty: 2203
Lokalizacja: Lubelskie
Ule na jakich gospodaruję: warszawski, ostrowskiej
sinat-ra, ona nawet nie poszla do zimowli. Masz czerw i mase zapasu z tego co pisleś. Jesien była długa i w miarę ciepła a matki czerwiły i waroza sie rozwijała. Pewnie przed ochłodzeniami nie zagladałeś.
Dla mnie waroza. Popełniłes jakis błąd tylko żeby powiedziec jaki trzeba wszystko w miare dokladnie opisac


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 11:07 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 sierpnia 2012, 08:49 - czw
Posty: 254
Lokalizacja: Jarosław
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-->dadant
Istotnie po zakarmieniu, ułożeniu gniazda i odymieniu już nie rozbierałem im gniazda, bo po co. Można przez przypadek matkę uszkodzić i ma się problem.

Chociaż tak na dobrą sprawę to mogła być reinwazja. W okolicy w tym roku wykruszyło się kilku pszczelarzy. Co niektórych na których przeszedł spadek trudno podejrzewać o apiwarol. A że moja rodzina była silna więc może wybrała się na dorobek do cudzej pasieki i przywlekła sobie małe co nieco.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 11:16 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 maja 2012, 20:51 - pn
Posty: 2203
Lokalizacja: Lubelskie
Ule na jakich gospodaruję: warszawski, ostrowskiej
sinat-ra, ja nie pisze o grzebaniu w gnieździe :lol: ale było ciepło. Jezeli zrobiłes wszystko np we wrzesniu i od tego czasu nie zaglądałes to wg mnie troche nie dobrze. No ale sa tutaj wieksi fachowcy, niech oni sie wypowiedza. To jest tylko moje zdanie


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 11:27 - czw 
sinat-ra pisze:
Istotnie po zakarmieniu, ułożeniu gniazda i odymieniu już nie rozbierałem im gniazda, bo po co.

Podstawowym u mnie zabiegiem przeciw warozie /jak czytałeś moje o tym posty/ jest jedno odymienie apiwarolem tuż przed zawiązaniem kłębu zimowego/w czasie gdy pszczoły nie latają już poza pasieczysko/.
Zabieg w tym czasie jest dlatego skuteczny, o pszczoły nie nawloką roztoczy z pola a w gniazdach praktycznie nie ma czerwiu i wszystkie roztocza dla amitrazy są dostępne.
Błędem jak widzisz jest to, że zabiegi wykonywałeś latem i byłeś pewny ich skuteczności.
Podpowiem. Z warozą walczy się głową a nie chemią.


Na górę
  
 
Post: 28 lutego 2013, 14:25 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 sierpnia 2012, 08:49 - czw
Posty: 254
Lokalizacja: Jarosław
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-->dadant
Zabieg nie wykonywałem latem a w drugiej połowie października, co wydawało mi się poprawne. Jak widać było jednak za wcześnie. A teraz pytanie zasadnicze- czy można wykonać już teraz odymienie na wiosnę. Czy będzie ono skuteczne ? Czy też trochę zaczekać i kwasem szczawiowym?

Chociaż na razie to gdybanie. Za radą forumowiczów odsklepię ten czerw niewygryziony i zobaczę stopień porażenia warozą.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 14:37 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 stycznia 2012, 08:57 - czw
Posty: 90
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski stojak
sinat-ra pisze:
Zabieg nie wykonywałem latem a w drugiej połowie października, co wydawało mi się poprawne.


Jeśli wcześniej nie zwalczałeś pasożyta, to w drugiej połowie października pszczół było na tyle mało i były tak słabe, że nie dały rady ogrzać czerwiu. Stąd porażka.

Co do dymienia na wiosnę, to ja nie stosuję. Jeśli podejrzewasz, że inwazja warrozy może być silna, to odym. Policz ile pasożytów spadło. Jeśli dużo (tylko ile to jest? myślę że ponad 100) to lej kwasem. Jeśli kilka/kilkanaście, to spokojnie możesz czekać na wiosnę.
Oczywiście przestrzegaj warunków zalecanych do stosowania danych specyfików (temperatura, pora dnia, terminów).

_________________
...kiedyś przejdę na 1/2 dadant...
...powoli już się to dzieje...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 15:25 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
Jeśli w tym roku poczekasz do października z główną walką z warrozą to pszczół już możesz wtedy nie mieć. Co innego jeśli w sezonie prowadzisz główną walkę np poprzez usuwanie warrozy z czerwiem trutowym i potem w lipcu masz policzoną naturalną śmiertelność warrozy jako małą to możesz czekać do października i wtedy minimalna ilość rodzin wykończy się przez warroze.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 16:25 - czw 
Stosowałem w tym roku różne środki i różne metody walki z warrozą w testowych 10 rodzinach z matkami reprodukcyjnymi w tym te paski co podobno nie działają niektórym i muszę stwierdzić ,że pszczoły żyją i mają się dobrze .W tym roku te testowe reproduktorki nie dostaną żadnego leku , najłagodniejsza ,która przeżyje stanie się moją reproduktorką .


Na górę
  
 
Post: 28 lutego 2013, 16:59 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Co zrobic zeby na wiosne nie miec warozy ano trzeba stosowac rameczki pracy ale nie wycinac czerwiu rtutowego bo tam niema warozy w dziewiczym czerwiu. Mozna spotkac waroze w dziewiczym czerwiu ale ona nie doczeka sie potomstwa. Bo waroza po 60 godzinach jak wejdzie pod zasklep to składa jajeczko i po 30 godz, nastepne itd,ona składa jajeczko rozdrapując wylinkie ktura została z poprzedniego wylegu pszczoły. A w dziewiczym ta wylinka jest mała i poczwarka jak sie wierci w komurce to zwala jajeczko bo jest za mało miejsca na gniastko jajeczek warozy. Ja stosuje w ramce wielkopolskiej 2/3 to jest weza a 1/3 to rameczka ktura wkładam do ramki wielkopolskiej. Jak pszczoły odciogna woszczyzne trutowa i matka zaczerwi na trutnie to pozwalam tym trutniom się wygryzć. Ale jak drugi raz zaczerwi po 20 dniach wypycham ta rameczkie i wkładam dtugotez juz przeczeriona zeby po czyszczeniu matka złozyła jaja. A tą wypchana biore do pracowni i dłuższym nożem obcinam poczwarkom trutowym głowy i wytrzepuje na biały karton i licze warozę. W kazdej rodzinie mam po 2 rameczki na trutnie. Co 10 dni przeglondam rodziny i wymieniam rameczki trutowe. Na jesień jest minimalnie warozy ale jeszcze daje paski we wrzesniu zeby przed zima je wyciognoć. Trzeba wiedzic ze waroza młoda jak sie wygryzie w raz z pszczołą to 30 dni buszuje na pszczołach i ich kaleczy wysysająć chemolinfe czyli krew i ta pszczoła juz nie doczeka nawet jesieni bo poza ulem umiera. I to sa skutki padniencia rodzin. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 21:58 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 stycznia 2012, 08:57 - czw
Posty: 90
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski stojak
Gegon pisze:
Stosowałem w tym roku różne środki i różne metody walki z warrozą w testowych 10 rodzinach z matkami reprodukcyjnymi w tym te paski co podobno nie działają niektórym i muszę stwierdzić ,że pszczoły żyją i mają się dobrze .W tym roku te testowe reproduktorki nie dostaną żadnego leku , najłagodniejsza ,która przeżyje stanie się moją reproduktorką .


Ktoś Ci podsunął pomysł z naturalną selekcją pszczół w kierunku odporności na warrozę? I nagle wskoczyło Ci do pasieki stado matek reprodukcyjnych? I nawet już jesteś po pierwszym sezonie swojej selekcji?
No proszę jak w ciągu kilku godzin można dorobić historię...
Twój post jest ewidentnym przykładem postu napisanego na potrzebę chwili.

_________________
...kiedyś przejdę na 1/2 dadant...
...powoli już się to dzieje...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 lutego 2013, 22:30 - czw 
domize pisze:
Ktoś Ci podsunął pomysł z naturalną selekcją pszczół w kierunku odporności na warrozę? I nagle wskoczyło Ci do pasieki stado matek reprodukcyjnych? I nawet już jesteś po pierwszym sezonie swojej selekcji?
No proszę jak w ciągu kilku godzin można dorobić historię...
Twój post jest ewidentnym przykładem postu napisanego na potrzebę chwili.



Przyjedź kolego zobaczysz -zapraszam


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 09:11 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 sierpnia 2012, 08:49 - czw
Posty: 254
Lokalizacja: Jarosław
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-->dadant
miły_marian., po raz kolejny można od ciebie dowiedzieć się czegoś nowego. Owszem stosowałem tą metodę nawet nie wiedząc, że takie stosowanie jest częściowo tylko poprawne. Zawsze myślałem że jak wycinać to wycinać i nie przejmować się które to zaczerwienie komórek.

Nikt wcześniej w ten sposób mi tego nie przedstawił. Tak się nauczyłem od lokalnych mentorów.

A co do reszty to stawiałbym na to iż ta rodzina była na dorobku w innej pasiece. W przeciwnym wypadku miałbym wyższe straty. Poległyby wszystkie lub większość rodzin.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 09:34 - pt 
miły_marian. pisze:
Co zrobic zeby na wiosne nie miec warozy ano trzeba stosowac rameczki pracy ale nie wycinac czerwiu rtutowego bo tam niema warozy w dziewiczym czerwiu. Mozna spotkac waroze w dziewiczym czerwiu ale ona nie doczeka sie potomstwa. Bo waroza po 60 godzinach jak wejdzie pod zasklep to składa jajeczko i po 30 godz, nastepne itd,ona składa jajeczko rozdrapując wylinkie ktura została z poprzedniego wylegu pszczoły. A w dziewiczym ta wylinka jest mała i poczwarka jak sie wierci w komurce to zwala jajeczko bo jest za mało miejsca na gniastko jajeczek warozy.

Dobrze Marian piszesz tylko niestety krótko myślisz. Zrób krok dalej rozumem i zastanów się dlaczego w czasie intensywnego stosowania węzy drastycznie spada ilość roztoczy w rodzinie.


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 09:58 - pt 

Rejestracja: 23 lipca 2012, 12:21 - pn
Posty: 736
Lokalizacja: południowe mazowsze
Ule na jakich gospodaruję: WL,WP,WZ,LN3/4,D,LZ:)
sinat-ra pisze:
Nikt wcześniej w ten sposób mi tego nie przedstawił. Tak się nauczyłem od lokalnych mentorów.

Nie wierz ślepo w to co mówią i piszą tylko obserwuj, obserwacja to podstawa, jak przestajesz obserwować to masz kłopot. Sezon przed Tobą wycinaj czerw trutowy, odsklepiaj i będziesz wiedział. Bo ja ci napiszę że waroza jest i w jasnym i w ciemnym plastrze i rozmnaża się bez problemu.

Co do leczenia o które pytasz to jedno dymienie po oblocie nic nie da bo roztocza które żyją w większości są pod zasklepem, więc według mnie albo 4x4 dym albo paski i nie słuchaj opowieści o październiku bo do jesieni jak masz warroze dużą to będzie masakra i nie będzie co leczyć.

Pozdrawiam
Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 11:02 - pt 
GÓRAL pisze:
bo do jesieni jak masz warroze dużą to będzie masakra i nie będzie co leczyć

Bzdury Kolego, bzdury.
Twoim zadaniem jest w czasie do ostatniego miodobrania utrzymać takie pogłowie warozy abyś na pszczołach nie znalazł roztocza.
Osiągniesz to umiejętnym posługiwaniem się ramką pracy.
Ramką pracy podzieloną na trzy pionowe sekcje z których co tydzień wycinasz jedną sekję zasklepioną.
Doprowadzaasz do tego w ten sposób, że za tydzień po wstawieniu raki pracy wycinasz dwie sekcje /języczki/ a jedną zostawiasz do dalszej budowy, za kolejny tydzień wycinasz jedną sekcje z dwóch które wycinałeś w zeszłym tygodniu.
Za kolejny tydzień masz pierwszą sekcję zasklepioną i tą wycinasz. I tak aż do ostatniego miodobrania.
Oczywiście tą ramką należy żonglować i wstawiać ją w takie miejsce aby czerw trutowy na ramce pracy był sklepiony jednocześnie z czerwiem pszczelim na ramkach obok.
Feromon larw trutowych ściągnie warozę do ich komórek a tam waroza zostanie zwalczona sposobem jaki wyżej opisuje miły_marian.
Jeśli tak będziesz postępował to w czasie zabiegu apiwarolem tuż przed zawiązanien zimowego kłębu osypie Ci się góra 100 szt roztocza a nie tysiące.
Sprawdzone i skuteczne.
Pisałem tu, że z warozą należy walczyć za pomocą rozumu a nie chemi.


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 12:00 - pt 

Rejestracja: 28 grudnia 2012, 18:48 - pt
Posty: 2450
Lokalizacja: Kraków/Jura
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Kolopik, a jak całkowite pozbycie się trutni wpływa na rodzinę ?
Bo jeśli dobrze zrozumiałem, to nie dopuszczasz do wygryzienia się jakichkolwiek trutni ?

_________________
Jedynie cenzor cesarski Jüang, Co umie dać się we znaki,
Nie żałuje swej pięknie haftowanej sukni, Pył ściera z uwagą, czyta. [Bo Juyi, Wiersze na ścianie]
http://www.pasiekatilia.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 12:09 - pt 

Rejestracja: 12 stycznia 2010, 11:27 - wt
Posty: 334
Lokalizacja: Góra
kolopik pisze:
Z warozą walczy się głową a nie chemią.

Masz na myśli bicie głową w mur? Dobrze jeśli oręż, którym się walczy jest we właściwej kondycji. U Ciebie to wygląda np. tak:

"Ucieczka roi z uli jesienią nie jest spowodowana warozą. [...] Coć nie wiem dlaczego uciekają...."
Nielogiczny bełkot. Jeśli nie wiesz dlaczego uciekają, to jak możesz wiedzieć, że nie przez warrozę? Tylko w jednym przypadku to co piszesz miałoby sens: w ulu nie ma warrozy, ale, cytując Ciebie "warroza jest zawsze".

"OKRADANIEM PSZCZELARZA ZA JEGO ZGOGĄ !!!"
To też jest ciekawe. Nie mam tak "ogromnej wiedzy" jak Ty ale chyba nie da się ukraść inaczej jak BEZ wiedzy okradanego. :shock:

I jeszcze jeden cytat, tym razem kolegi DROBNEGO: "Kolopik już ci tyle razy mówiłem ja staram się pisać infa sprawdzone Ty tylko domniemywasz, że masz rację i uprawiasz swego rodzaju dezinformację."

Wracając do tematu.
Hodowla pszczół jest w bardzo dużym stopniu uwarunkowana zmiennymi czynnikami zewnętrznymi takimi jak : pogoda, klimat, układ pożytków, napszczelenie, typ ula, charakter gospodarki i jeszcze paroma innymi.
Stąd pewnie tak gorące dyskusje i różnorodne sposoby pszczelarzenia, które nie są powodowane modą, chęcią odróżnienia się, tylko skutecznością w danych warunkach.
Jeśli ktoś np. opisuje swój sposób walki z warrozą powinien również podać w jakich warunkach funkcjonuje jego pasieka. Nie ma i nie będzie jednego przepisu. Przecież nawet w tej samej pasiece zdarzają się diametralnie różne lata i trzeba postępowanie korygować.
Gospodarka pasieczna, której częścią jest walka z warrozą, wymaga elastyczności, którą daje ciągłe główkowanie i nauka na błędach.
W kwestii jednokrotnego dymienia, ramki pracy i cudownego próchna dębowego kolegi kolopika, jakbym miał pszczoły na Księżycu albo chociaż w terenie, gdzie co najwyżej jakiś zbłąkany truteń raz na miesiąc zaleci to bym może nawet tego próchna nie stosował. U mnie, gdzie pszczoły w trakcie sezonu zapoznają się z koleżankami z 20-30 pasiek, a słuchy chodzą, że dziennie nawet 500 nowych pasożytów potrafią ugościć, nie wyobrażam sobie takiego postępowania.

W tym roku, po raz pierwszy, wiosną powalczę z warrozą Rapicidem i paskami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 12:49 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
hwafel, Metoda kolegi kolopik, działa. Nawet bez próchna cudownego dębowego i bez ramki pracy. Informacje sprawdzone.
Pozdrawiam

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 12:53 - pt 

Rejestracja: 12 stycznia 2011, 20:24 - śr
Posty: 55
Lokalizacja: warmia
A ja robię od 3 lat jak kolopik mam nadzieję że mi się to czkawką nie odbije, bo jak tak czytam forum coraz więcej zaczynam się bać. Do tej pory byłem zadowolony z tej metody zwalczania warozy.

Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 12:58 - pt 
hwafel pisze:
Masz na myśli bicie głową w mur?

Kolego ja z warozą żyję od samego jej począku w Polsce. Przez ten czas wypróbowałem wszystko co działa i nie działa. Obserwowałem zachowania pszczół po tych zabiegach więc do czegoś doszedłem i raczę się swoją wiedzą podzielić. Nie musisz jej przsyjmować. Możesz dalej bić w mur bo jak sam widzisz w warozę jakoś Ci nie wychodzi.
hwafel pisze:
Nielogiczny bełkot. Jeśli nie wiesz dlaczego uciekają, to jak możesz wiedzieć, że nie przez warrozę?

Kiedy waroza dziesiątkowałaq nasze pasieki a sposobu na nią jeszcze nikt nie znał nigdy, powtarzam nigdy pszczoły nie uciekły z ula, zawsze tam zostawały tyle, że na dennicy. Dlaczego teraz miały by uciekać ? Zmieniły nawyki ? Czy smrodu pakowanej na siłę chemi nie mogą znieść ?
hwafel pisze:
Tylko w jednym przypadku to co piszesz miałoby sens: w ulu nie ma warrozy, ale, cytując Ciebie "warroza jest zawsze".

Bo taka jest prawda. Ona tam jest zawsze. Nie znamy sposoby aby ją do końca wytępić. A pisząc, że w ulu nie ma warozy piszę o takiej jej liczebności którą nie warto sobie głowy zawracać.
hwafel pisze:
I jeszcze jeden cytat, tym razem kolegi DROBNEGO: "Kolopik już ci tyle razy mówiłem ja staram się pisać infa sprawdzone Ty tylko domniemywasz, że masz rację i uprawiasz swego rodzaju dezinformację."

Jeśli prawie czterdzieści lat praktyki, w tym ponad trzydzieści nauki walki mz warozą Kolega DROBNY a Ty za nim nazywacie domniemywaniem to gratuluję Wam Waszej wiedzy.
hwafel pisze:
Jeśli ktoś np. opisuje swój sposób walki z warrozą powinien również podać w jakich warunkach funkcjonuje jego pasieka. Nie ma i nie będzie jednego przepisu. Przecież nawet w tej samej pasiece zdarzają się diametralnie różne lata i trzeba postępowanie korygować.

Nie ma to najmniejszego znaczenia. Waroza rozmnaża się w ulu i warunki terenowe ani klimatyczne nie mają dla niej najmniejszego znaczenia. W każdym rejonie jest jednakowo niebezpieczna.
hwafel pisze:
W kwestii jednokrotnego dymienia, ramki pracy i cudownego próchna dębowego kolegi kolopika, jakbym miał pszczoły na Księżycu

Już Człowiek tam latał, możesz spróbować.
A w promieniu lotu moich pszczół w Ludmiłówce znajduje się co najmniej 100 innych rodzin pszczelich więc na odludziu nie jestem. W Sadurkach dużo mniej.
hwafel pisze:
a słuchy chodzą, że dziennie nawet 500 nowych pasożytów potrafią ugościć,

To Kolega w końcu w bajki wierzy czy w sprawdzone lub zbadane.
Pozdrawiam.


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 13:37 - pt 

Rejestracja: 23 lipca 2012, 12:21 - pn
Posty: 736
Lokalizacja: południowe mazowsze
Ule na jakich gospodaruję: WL,WP,WZ,LN3/4,D,LZ:)
kolopik pisze:
Bzdury Kolego, bzdury.

Proszę się liczyć ze slowami.
Każdy ma swoje metody na "ramkę pracy"
kolega pyta jak ratować pszczoły teraz: quote="sinat-ra"]W jaki sposób można ograniczyć ilość roztocza wiosną? Kwasy czy apiwarol ? Kiedy zacząć ?


[/quote]
a teraz tą Pana 1 tabletkę i ramki pracy to sobie można......

Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 13:56 - pt 
Pszczoły leczy się:
- profilaktycznie po ostatnim miodobraniu,
- prawidłowo jesienią po zakarmieniu
- ostatnie odymienie kontrolne w okresie bezczerwiowym.
Leczenie wiosną pszczół mija się z celem. :wink:


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 13:57 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 sierpnia 2012, 08:49 - czw
Posty: 254
Lokalizacja: Jarosław
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-->dadant
Koledzy jednym zdaniem podsumuję- teraz to można apiwarol tak? Powinno ograniczyć ilość warozy na wiosnę. Bo już niedługo matki zaczną czerwić na potęgę to to spowoduje rozrost ilości pasożyta też na potęgę. Jeśli ograniczymy teraz, to później oprócz ramki pracy nie trzeba będzie interweniować chemią. Tak rozumuję. Poprawcie proszę jeśli gdzieś popełniam błąd.

Czemu leczenie teraz mija się z celem ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 13:59 - pt 
GÓRAL pisze:
a teraz tą Pana 1 tabletkę i ramki pracy to sobie można..

Przez to nie podawałem przepisów na teraz bo takich nie ma.
Wszystko co teraz zastosuje znajdzie w miodzie.
To co się stało to konsekwencja ubiegłorocznych błędów i nieboszczyka nie wskrzesi nikt.
Jednak trzeba wpajać aby za rok nie było powtórki, że walka z warozą to całoroczny trud a nie parę minut odymiania.
A jakie to słowa Kolegę ubodły ?
Pozdrawiam.


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 14:11 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 lipca 2011, 23:54 - wt
Posty: 645
Lokalizacja: Myszków
Ule na jakich gospodaruję: WL
kolopik pisze:
Kiedy waroza dziesiątkowałaq nasze pasieki a sposobu na nią jeszcze nikt nie znał nigdy, powtarzam nigdy pszczoły nie uciekły z ula, zawsze tam zostawały tyle, że na dennicy. Dlaczego teraz miały by uciekać ? Zmieniły nawyki ? Czy smrodu pakowanej na siłę chemi nie mogą znieść ?
ja leczyłem odymiajac raz w sezonie w tym roku nie miałem jak bo we wrzesniu musiałem wyjechać wiec leczyłem ksiazkowo co cztery dni piec razy na 27 zyja dwie reszty nie ma w ulu niemiło ale prawdziwie


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 14:12 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 sierpnia 2012, 08:49 - czw
Posty: 254
Lokalizacja: Jarosław
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-->dadant
O ile się nie mylę, okres karencji dla apiwarolu to 30 dni. W ciągu tych 30 dni to raczej nikt miodu nie pociągnie. Wszystko co nazbierają ( o ile nazbierają ) to zjedzą. Zresztą teraz (tzn w okresie 2-3 tygodni) to tylko pyłek będą znosiły.

Michał tragedia.... Na 27 rodzin - 2 żyją ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 14:16 - pt 

Rejestracja: 23 lipca 2012, 12:21 - pn
Posty: 736
Lokalizacja: południowe mazowsze
Ule na jakich gospodaruję: WL,WP,WZ,LN3/4,D,LZ:)
sinat-ra pisze:
Koledzy jednym zdaniem podsumuję- teraz to można apiwarol tak? Powinno ograniczyć ilość warozy na wiosnę. Bo już niedługo matki zaczną czerwić na potęgę to to spowoduje rozrost ilości pasożyta też na potęgę. Jeśli ograniczymy teraz, to później oprócz ramki pracy nie trzeba będzie interweniować chemią. Tak rozumuję. Poprawcie proszę jeśli gdzieś popełniam błąd.

Czemu leczenie teraz mija się z celem ?




Dobrze rozumujesz, producent Apiwarolu przewiduje zabiegi na wiosnę.
Z gniazda miodu nie będziesz brał więc nie wiem o co te nerwy, zresztą tam jest syrop i jest po leczeniu jesiennym.

Ja też się pytam czemu mija się z celem????

Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 14:33 - pt 
GÓRAL pisze:
Ja też się pytam czemu mija się z celem????
Bo każdy z was ma już czerw zamknięty w ulach o tej porze roku. :wink:


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 14:35 - pt 

Rejestracja: 23 lipca 2012, 12:21 - pn
Posty: 736
Lokalizacja: południowe mazowsze
Ule na jakich gospodaruję: WL,WP,WZ,LN3/4,D,LZ:)
To dokładnie tak jak jesienią i co z tego??


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 14:40 - pt 
GÓRAL pisze:
To dokładnie tak jak jesienią i co z tego??
Jesienią jak leczysz to zabiegi odymiania wykonuje się tak by kolejno wygryzające się pszczoły mające na sobie warrozę były od niej leczone a jednocześnie tak należy leczyć by warroza nie zdążyła dojrzeć po wyjściu z komórki i wejść w nią ponownie składając jaja. Ostatnie dymienie w okresie bezczerwiowym dobija warrozę do ilości, która jest nieszkodliwa dla zimowli rodziny. Wiosną jak tylko matka podejmuje czerwienie ta warroza zaczyna swój rozwój. Co da ci o tej porze roku odymienie rodziny jak masz już czerw zamknięty i pod nim warrozę? Zalecenie producenta by wiosną odymiać warrozę jest tylko i wyłącznie działaniem handlowym, nie ma wpływu na ilość i rozwój warrozy w rodzinie w okresie wiosennym za to tabletki zużyjesz prawda? Musisz więc zgodnie z ulotką kupić ich więcej by prócz leczenia jesiennego starczyło ci na wiosenne. :wink:


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 15:02 - pt 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Koledzy - Kolopik i Góral, proponuję przyjechać jutro do Bałtowa. Chętnie się włączę do dyskusji. :piwko: Nie kłócić mi się tu.
Jeśli termin nie pasuje to w Zawichoście "Pod Gontem" na pierożkach w czasie nawłoci i wrzosu.
Chyba, że macie inne propozycje. :D
Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 15:44 - pt 

Rejestracja: 12 stycznia 2010, 11:27 - wt
Posty: 334
Lokalizacja: Góra
adriannos pisze:
hwafel, Metoda kolegi kolopik, działa. Nawet bez próchna cudownego dębowego i bez ramki pracy. Informacje sprawdzone.
Pozdrawiam

U mnie nie działa. Informacje sprawdzone. W zeszłym roku i na jednym ulu czyli nic pewnego i nie ma się czym "chwalić", ale nie działa.

Ja nie twierdzę wcale, że metoda kolopika nie działa, piszę tylko, że to co u jednego się sprawdza, gdzie indziej nie ma racji bytu ze względu na inne okoliczności.
Jeśli chodzi o wymienione przeze mnie czynniki oddziałujące na organizm zbiorowy jakim jest rodzina pszczela to wszystkie (z wyjątkiem pogody bo to stan chwilowy) bardziej lub mniej wpływają na przebieg porażenia rodziny warrozą a właściwie na stan w jakim ta rodzina się znajduje (znajdzie).
Na przykład klimat: w łagodniejszym warunki do rozwoju warrozy są lepsze (dłuższy okres czerwienia). Albo pożytki: słabe z okresami głodu powodują zmniejszenie tempa czerwienia i procentowy wzrost ilości porażonych pszczół i w konsekwencji mniejszą zdolność do regeneracji.

Najważniejszez czynników zewnętrznych, co warunkuje tempo rozwoju warrozy to obecność w zasięgu lotu pasiek w których obserwuje się silną infekcję tego pasożyta i których stan zdrowotny jest kiepski (zgnilec przede wszystkim). Dotyczy to również pasieki własnej. To jest moje zdanie na ten temat.
Jeszcze słowem wyjaśnienia w kwestii tych 500 sztuk dziennego "przybytku" warrozy. Usłyszałem to od pszczelarza dlatego użyłem trybu przypuszczającego. W piśmiennictwie znalazłem 200 sztuk (oczywiście do 200 sztuk).

Po jesiennej tragedii u mnie, jak mówiłem pierwszy raz dam paski wiosną. Bez przekonania, ale dam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 16:04 - pt 

Rejestracja: 30 listopada 2012, 19:11 - pt
Posty: 300
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Dla mlodych stazem pszczelarzy ta dyskusja , mimo ze dosyc ostra ale , ksztalcąca , wnioski kazdy czy mlody czy starszy wycągnie dla siebie odpowiednie . Za to dzieki. Ale teraz mam takie pytania jak przedostaje się warroza z jedne pasieki do drugiej? Pytam dlatego ze wielu ten temat omawialo tak ze sąsiad nie dba w tym temacie to jego walka z Warozą jest nie skuteczna? lub mniej skuteczna. ? DZIEKI. :thank:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 16:25 - pt 
mniszek pisze:
Ale teraz mam takie pytania jak przedostaje się warroza z jedne pasieki do drugiej?
Na pszczołach bo piechotę raczej nie da rady. :wink:


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 17:57 - pt 

Rejestracja: 23 lipca 2012, 12:21 - pn
Posty: 736
Lokalizacja: południowe mazowsze
Ule na jakich gospodaruję: WL,WP,WZ,LN3/4,D,LZ:)
sinat-ra, widzisz chłopie co tu piszą.
Masz jedno wyjście, zgłoś się do NASA na podróż w czasie i wylecz porządnie w zeszłym roku jak radzi Pszczelarz Roku i powieś ramki pracy, koniecznie 3-sekcyjne, inaczej nici. Na wiosnę nie będziesz miał ani jednej warozy z kulawą nogą. Teraz nie rób nic, posłuchaj ekspertów :D
A nie zapomnij zapisać nr Totolotka przed podrożą :haha:

Pozdrawiam
Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 18:00 - pt 

Rejestracja: 23 lipca 2012, 12:21 - pn
Posty: 736
Lokalizacja: południowe mazowsze
Ule na jakich gospodaruję: WL,WP,WZ,LN3/4,D,LZ:)
polbart, w Bałtowie będę na wrzosie kto wie :D a "inne propozycje" coś tam wymyślimy.....

Przemek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 19:53 - pt 
MODERATOR

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6800
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Rzepiennik
Temat - walka z warozą na wiosnę -
co zrobić żeby jedno odymienie pomogło ?
A może inny zabieg (czynność ) równocześnie ?
Temat ciekawy i dałem "obserwuj temat"

_________________
W wolnej chwili, zapraszam.
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 20:18 - pt 

Rejestracja: 24 lutego 2013, 22:11 - ndz
Posty: 47
Lokalizacja: Starogard Gdański / Janowo
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
Panowie a co z kwasami ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 20:28 - pt 
raf81 pisze:
Panowie a co z kwasami ?

Najlepszy azotowy. :pl:


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 20:48 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 listopada 2009, 18:07 - pn
Posty: 1904
Lokalizacja: Srodek / Niemiec
Ule na jakich gospodaruję: weza*350/200
czesc
#
Kwasem azotowym to sie jako dziecko w piwnicy bawilem i od dziecinstwa nie mam wlosow i kolory mi zniknely dlatego prawojazdy nie chca mi dac musialem sobie na rynku sam kupic.....poz d

_________________
http://www.buckfast-zucht.de/index.php?seite=shop


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 20:52 - pt 

Rejestracja: 24 lutego 2013, 22:11 - ndz
Posty: 47
Lokalizacja: Starogard Gdański / Janowo
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
darius4257 pisze:
czesc
#
Kwasem azotowym to sie jako dziecko w piwnicy bawilem i od dziecinstwa nie mam wlosow i kolory mi zniknely dlatego prawojazdy nie chca mi dac musialem sobie na rynku sam kupic.....poz d
- dobre


Raczej interesuje mnie mrówkowy i szczawiowy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 20:56 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 listopada 2009, 18:07 - pn
Posty: 1904
Lokalizacja: Srodek / Niemiec
Ule na jakich gospodaruję: weza*350/200
Czesc jestem mistrzem w podawaniu kwasu mrowkowego
podaje juz od 1994 roku i moge spokojnie powiedziec ze warrosa u mnie jest juz resystent odporna na kwas mrowkowy.
a szczawiowy jeszcze jako tako dziala,ale coraz slabiej podaje 2 gramy (odparowuje)

Mowie o kwasie 85% ,,,,,,,,,,,,,,,,, poz d

_________________
http://www.buckfast-zucht.de/index.php?seite=shop


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 21:00 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt
Posty: 5589
Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
raf81,
jeżeli masz potrzebę zastosowania jakiegoś środka to rozważ zastosowanie "ambrozolu" jak już będzie cieplej. Tani, w miarę bezpieczny i dość skuteczny.

_________________
"Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."

https://www.youtube.com/channel/UCosWos ... OWqAAL66fg
https://www.facebook.com/tomek.kasiak.5


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 21:01 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 listopada 2009, 18:07 - pn
Posty: 1904
Lokalizacja: Srodek / Niemiec
Ule na jakich gospodaruję: weza*350/200
CZESC
KwAS mrowkowy zabija mlode larwy pszczele wszystkie nawet pod zasklepem do 4 cm ,powoduje wstrzymanie czerwienia do 2 tygodni.
ale ma wiecej zalet jak wad....mozna go pic z woda jako alkohol..poz d
(zarzywanie kwasu w postaci rozcienczonej grozi sniercia prosze zapytac w aptece lub pobliskiego weterynarza)poz d

_________________
http://www.buckfast-zucht.de/index.php?seite=shop


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 21:03 - pt 

Rejestracja: 18 grudnia 2011, 08:52 - ndz
Posty: 1881
Lokalizacja: dolny slask
Ule na jakich gospodaruję: 360x210
raf81 pisze:
Panowie a co z kwasami ?

Kwas nie na wiosne a dymienie ? kto wie czy pomoze
Odymic raz co da jak wszystka waroza siedzi juz w czerwiu a na 4x4 jest zamalo czasu do pozytku.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 21:13 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 sierpnia 2012, 08:49 - czw
Posty: 254
Lokalizacja: Jarosław
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-->dadant
darius4257, nie rozumiem ciebie.. Twoje wypowiedzi trącą ironią... Są raczej humorystyczne.

Sugerowałem kwas ( w domyśle w ambrozolu) owszem, lecz teraz na pewno nie jest na to czas. Jest stanowczo za zimno.

Sugerowałem apiwarol - nie stosowałem go wiosną i dlatego byłem ciekaw opinii. Sądziłem że w takiej rzeszy ludzi zawsze znajdzie się ktoś kto to robił i zna skuteczność. Cordovan wyjaśnił dlaczego taki zabieg będzie miał ograniczoną skuteczność.

Nie rozumiem więc do czego pijesz?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 marca 2013, 21:20 - pt 
sinat-ra pisze:
Nie rozumiem więc do czego pijesz?

Do Twoich ubiegłorocznych błędów.


Na górę
  
 
Post: 01 marca 2013, 21:21 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 listopada 2009, 18:07 - pn
Posty: 1904
Lokalizacja: Srodek / Niemiec
Ule na jakich gospodaruję: weza*350/200
czesc tylko zartowalem.
Na dzien obecny wiosna nic nie robic tylko czekac.
A gdybym mial juz cos robic to spalil bym(to moje zdanie) 1raz ... 2 kropelki na watce kosmetcznej taktika.(lub 1 tabletke apivarolu i to wszystko..poz d

_________________
http://www.buckfast-zucht.de/index.php?seite=shop


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 121 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 24 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji