FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 27 lipca 2025, 13:53 - ndz

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 318 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
Post: 22 grudnia 2012, 11:52 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
Kolopik - nie znasz wcale warrozy ( i ja też ale... ) - w tabelce jest obok maxymalna rzeczywisa i mininalna rzeczywista ilość namnażania się warroa - czyli uwzglęniają wiele rzeczy.
Tak ? Czy tak ? Jakie to trudne :mrgreen:

A popatrz w tabelce zamieszczonej przez Gegon rodziny leczone z 95 % skutecznością padają w 4 roku ? Też trudna jest ta tabelka ? Może się patrzy tempo w tabele i się micha cieszy - będe leczył co 3 lata i nie padną a nad tabelą pisze coś najważniejszego. ?

No niewiem jak to jest.

Tabelki są opisanym stanem rzeczy w czasie badań i będą odchylenia na gorsze i na lepsze.

Jeszcze jedną rzecz z tej wikipedii przeanalizujmy bo tam są jeszcze zawarte gorsze dane. Piszę że jest w stanie z jednej samicy warroa wyjść 3 nstępne płodne samice. Oczywiście zdarza się to tylko, ale przeanalizujmy przypadek że będzie tak za każdym razem:

przezimowuje nam jedna samica warroza

pokolenie daje nam 3 samice i zakładam ( bo niewiem ) że stara samica pada i następne stare też
2 pokolenie mamy 3
3 pokolenie mamy 9
4 pokolenie mamy 27
5 pokolenie 81

Ale wolno rośnie co nie ? No to dalej ?

6 mamy 243
7 mamy 729
8 mamy 2187
9 mamy 6561
10 mamy 19683

oooo a warroz dopiero gdzieś koło lipy ? może się mylę ?

11 mamy 59049
12 mamy 177147
13 mamy 531441
14 mamy 1594323 ( czy to by było na pokoleniu pszczół zimowych ? )


Proszę czytać ze zrozumieniem - taka opcja nie wystąpi bo wskaźnik cało sezonowy dla wylegu samic płodnych 3 nigdy nie wystąpi .... ale ma skubana potencjał.

No i co dalej - jaka skuteczność leczenia z warrozy jest odpowiednia ?
Tabela podaje że 95 % nie jest ale może 97% już jest ? Ktoś zna odpowiedź lub ją znalazł ?

No jest błąd w tekscie z wikipedii czy jak to nazwać - coś co się nie dzieje w ten sposób jak opisują . Wikipedi wiadomo zawiera informacje, ale ktoś je tam wkleja i ten ktoś nie jest Bogiem, czyli błedy i braki są częste.


Jeszcze niektórzy nie rozumieją że jest sobie niby niegroźna liczba pasorzyta na pszczołach i jest niegroźna lub jest groźna to zależy jeszcze od tego co za wirusa przynosi.
I tutaj dala niewiem ja czy jeśli będzie po 3 warrozy na pszczole, ale ta warroza nie przyniesie wirusa to czy ta rodzina spokojnie przeżyje ? Albo przypadek dwa ( lub jeden ) na pszczole ? Czy są badania z czasów kiedy to warroza roznosiła co najwyżej wirusa zdeformowanych skrzydeł i nic więcej ? A może te dane z wikipedi to czysta warroza bez wirusa uśmiercająca rodzinę po 3 latach dpiero ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 12:15 - sob 
Mariuszczs. Nie posiłuj się tu matematyką bo ona Cie na manowce prowadzi. W rozwoju warozy w rodzinie pszczelej jest takie mnóstwo niewiadomych, że zaprzęganie tu matematyki jest co najmniej nieporozumieniem. Waroza to nie superorganizm i też ma swoje choroby, pszczoły też nauczyły się jej pozbywać, warunki pogodowe też mają jakieś znaczenie.
Także zwalanie całej winy na warozę też jest dużym nieporozumieniem.
Nie bierzemy pod uwagę chorób które waroza niekoniecznie przenosi. Nosemoza, zgnilec zawlekane są do uli przez samych pszczelarzy z węzą produkowaną chaupniczo bo boją się deka parafiny w kilogramie wosku-paranoja. Wirus paraliżu może atakuje pszczołę uszkodzoną przez rostocza ale czy tylko ? A ileśmy wirusów dawniej nieobecnych natargali z matkami sprowadzanymi z ch. wie skąd ? A ile z obcymi miodami i karmami ?
A ile skutecznych leków nam zabrano choć cały świat ich z dobrym skutkiem i bez żadnego zagrożenia je stosuje ? Czy nie wygląda t6o czasem na czyjąś krecią robotę ?
Więc należy pofolgować z oskarżaniem wyłącznie warozy za całe zło w rodzinach.
Jak nie raz pisałem "waroza nie jest przyczyną jesiennego upadku rodzin"
Przyczyn trzeba szukać gdzie indziej a zacząć od siebie.
Pozdrawiam w nowym świecie.


Na górę
  
 
Post: 22 grudnia 2012, 13:19 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
Tak żeby nie posługować się matematyką ktoś wyniki swoich obserwcji wkleił w table. Dzięki temu właśnie też mamy suche dla matematyki.

Warroza spadła na drugie miejsce albo i dalej, ale warroza mnie szczególnie interesuje, bo część uli mam w terenach gdzie gorsza sprawa dla uli które mam u siebie czyli w terenie intensywnego rolnicwta tam nie obowiązuje. Tam to taka wieś która być może przyłączy się do miasta i bardzo liche ziemie spowodowały porzucenie rolnictwa. Także tam warroza u mnie na pierwszym miejscu. Ja zaczyna, od siebie bo sobie ubzdurałem że głównie zabije warroze po późnych miodach i tym sposobem przywiozłem dwa dni temu następny ul. Przez jakiś czas ledwo szumiała już tam garstka pszczół.

Badania pszczół na nosemy mam z sezonu i to mogę wykluczyć.

Natargaliśmy wirusów i one znalazły transport na warrozie także. Kupujemy matki i być może wprowadzamy źrudło wirusa, ale jak to zbadać . Kupujemy węze i to samo, dlatego mądrzy są ci którzy szykują się choćby na szybkowary i chcą wosk swój dezynfekować dobrze i z niego mieć węze.

Ponieważ nikt nie jest zainteresowany pomocą pszczelarzom to kto ma tutaj przed wszystkim ostrzegać. Jest realna możliwość zabicia rodziny przez warrozę czy to pośrednio czy bezpośrednio w ciągu jednego sezonu, dlatego nie można odpuszczać.

Warroza ma potencjał duży i jest to zabezpieczeniem genetycznym na czasy kiedy będzie zagrożona. Wtedy to będą 3 płodne samice z jednej samicy. Tak działa cała przyroda. Zwierzęta w dobrych czasach rodzą dużo potomstwa, w złych czasach samice potrafią partenera nie dopuscić, regulować płodność, regulować ilość urodzonych sztuk, zabijać narodzone. Ale najważniejsze jest to że mogą regulować ilość jaka się urodzi wewnatrzorganizmowo.

Warroza myślę nie uderzy teraz tak jakie ma możliwości bo nie ma tyle pszczół na świecie i myślę że tak to reguluje żeby mimo wszystko tych pszczół nie wykończyć i dzięki temu przetrwać. Kto wie.

Ja wiem że są leki które są gdzieniegdzie dostępne a u nas nie ma. I tak jak krajzega ucieła mi ćwierć palca tak znaleźliśmy lek dla psów zarejestrowany u nas a jest i lekiem dla ludzi w korei i we francji. Pozwolił on od razu na zachowanie takich warunków że palec się regenerował ma tylko paznokieć który czasem rośnie przyzwoicie a czasem z dziurami. Nie znam się na tym ale wygląda że część tego miejsca co paznokieć buduje została ścięta przez tarczę. Normalnie to lekarze już by usuwali kość. To lek syntetyczny a leki naturalne to już szkoda gadać ile nie będzie.

Leki dla pszczół także u nas to polega na tym że najwięcej chorowały i najwięcej leków sprzedawać. A że pszczoły także mają potencjał i łatwy sposób namnażania następnych rodzin to się kręci biznes aż huczy. A rodzin nie przybywa.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 13:26 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
O zobacz iancox w temcie puste ule- część druga wkleił coś co sobie ja potrafię wyobrazić , właśnie czytam to tak jakbym to czytał drugi raz a nie czytałem.

Każdy chce przetrwać, pszczoła warroza, wirus i dlatego musi pozwolić aby jednego czynnika nie brakło.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 13:49 - sob 
Dążę do tego aby uświadomić niektórym, zwłaszcza pszczelarskiej młodzieży, żeby nie skupiała się wyłącznie na warozie. Owszem ona w dalszym ciągu jest dużym zagrożeniem ale nie największym i trzeba ją cały czas trzymać w ryzach ale nie walczyć z nią tak zaciekle. Trzeba się skupić na zagrożeniach wirusowych, na liniach pszczół wykazujących odporność lub tolerancję na wirusy, na pszczołach z immunologiczną odpornością na nie a takie postępowanie możliwe jest gdy do pasiek nie wprowadzamy materiału z oddalonych regionów kraju, nie mówiąć już europy czy świata bo z przywleczonymi chorobami Twoje/Jego/moje pszczoły nie mają żadnych szans. Nie są na te zagrożenia odporne.
Zaraz z hukiem naskoczą na mnie wędrowniczkowie, producenci odkładów i chodowcy. Trudno ale taka jest prawda. Dopóki nie było u nas samowoli z przemieszczaniem pasiek i materiału chodowlanego nie było aż tak wielkich zagrożeń.


Na górę
  
 
Post: 22 grudnia 2012, 13:51 - sob 
Mariuszczs pisze:
O zobacz iancox w temcie puste ule- część druga wkleił coś co sobie ja potrafię wyobrazić , właśnie czytam to tak jakbym to czytał drugi raz a nie czytałem.

Wcale ameryki nie odkryli. Potwierdzili tylko to co było od dawna wiadome.


Na górę
  
 
Post: 22 grudnia 2012, 20:31 - sob 

Rejestracja: 18 grudnia 2011, 08:52 - ndz
Posty: 1881
Lokalizacja: dolny slask
Ule na jakich gospodaruję: 360x210
[quote="kolopik"]













Trzeba się skupić na zagrożeniach wirusowych, na liniach pszczół wykazujących odporność lub tolerancję na wirusy, na pszczołach z immunologiczną odpornością na nie a takie postępowanie możliwe jest gdy do pasiek nie wprowadzamy materiału z oddalonych regionów kraju, nie mówiąć już europy czy świata bo z przywleczonymi chorobami Twoje/Jego/moje pszczoły nie mają żadnych szans. Nie są na te zagrożenia odporne.
A czy mozesz wymienic linie pszczol odpornych wlasnie na wirusy
z gory wielki dzieki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 20:42 - sob 
pleszek pisze:
A czy mozesz wymienic linie pszczol odpornych wlasnie na wirusy
z gory wielki dzie

Aczy ja jestem instytutem naukowym, inspekcją sanitarną czy jakimś żandarmem? Ja jestem zwykłym pikuś-pszczelarzo-amatorem. A co w życiu pojąłem, staram się młodym adeptom sztuki przekazać. Przekazać może w sposób zawiły. Zawiły dlatego aby sami zaczęli dochodzić wiedzy praktycznej a nie czerpać jej z netu bo tu najbardziej mogą się poperzyć.


Na górę
  
 
Post: 22 grudnia 2012, 20:47 - sob 

Rejestracja: 18 grudnia 2011, 08:52 - ndz
Posty: 1881
Lokalizacja: dolny slask
Ule na jakich gospodaruję: 360x210
kolopik pisze:
pleszek pisze:
A czy mozesz wymienic linie pszczol odpornych wlasnie na wirusy
z gory wielki dzie

Aczy ja jestem instytutem naukowym, inspekcją sanitarną czy jakimś żandarmem? Ja jestem zwykłym pikuś-pszczelarzo-amatorem. A co w życiu pojąłem, staram się młodym adeptom sztuki przekazać. Przekazać może w sposób zawiły. Zawiły dlatego aby sami zaczęli dochodzić wiedzy praktycznej a nie czerpać jej z netu bo tu najbardziej mogą się poperzyć.


NIE NIE piszesz ze trzeba wiec poprosilem o wymienienie tych lini.
Jestem zainteresowany tymi liniami .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 20:58 - sob 

Rejestracja: 17 grudnia 2009, 23:29 - czw
Posty: 79
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Życzę po beczce miodu z jednego ula dla wszystkich co będą wycinali tylko czerw trutowy, dymili próchnem dębowym i będą stosować jednorazowe odymianie apiwarolem. W najlepszym razie po trzech latach takiego eksperymentu nie będzie ani kilograma miodu i żadnej rodziny pszczelej a wszystko przez sprowadzanie rasowych matek, karmieniem inwertami, GMO, wiedzą opartą na statystyce itp, itd a w końcu winien jest pedał albo cyklista.
Pozdrawiam Jan

_________________
Rozkosz jest jak pszczoła – miodu trochę, a żądła i boleści wiele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 21:17 - sob 
Jan1948 pisze:
Życzę po beczce miodu z jednego ula dla wszystkich co będą wycinali tylko czerw trutowy, dymili próchnem dębowym i będą stosować jednorazowe odymianie apiwarolem. W najlepszym razie po trzech latach takiego eksperymentu nie będzie ani kilograma miodu i żadnej rodziny pszczelej

Wyrażnie pijesz do mnie.
Wbrew temu życzę Tobie w przyszłym 2013 roku takich zbiorów miodu jak moje i takiej zdrowotności pszczól jak moje. A matek rasowych nie sprowadzam, inwertów nie stosuję, wiedzę opieram na własnych spostrzeżeniach, zagrożenia GMO traktuję jak zapowiedź ostatniego końca świata a winowajca jest najbliższy narzekatora.


Na górę
  
 
Post: 22 grudnia 2012, 22:14 - sob 

Rejestracja: 13 maja 2011, 23:18 - pt
Posty: 54
Lokalizacja: Paulinów 3, 97-216 Czerniewice
Ule na jakich gospodaruję: WZ
a tak a pro po :D wrzucam zdięcia ramek
http://www.fotosik.pl/u/mrkapselek/album/1367879


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 22:30 - sob 
kapselek pisze:
a tak a pro po :D wrzucam zdięcia ramek
http://www.fotosik.pl/u/mrkapselek/album/1367879

Ładny i pracochłonny albumik. Że pod publiczkę ?
Wytłumacz dlaczego 5 ostatnich zdjęc nie pochodzi z tego ula co poprzednie ? Co chciałeś osiągnąć ?


Na górę
  
 
Post: 22 grudnia 2012, 23:12 - sob 

Rejestracja: 13 maja 2011, 23:18 - pt
Posty: 54
Lokalizacja: Paulinów 3, 97-216 Czerniewice
Ule na jakich gospodaruję: WZ
to jest z tego samego ula tylko jedną ramkę wcześniej przytachałem do domu żeby dokładniej obejżeć a te zdięcia były dzisiaj robione


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 23:13 - sob 

Rejestracja: 13 maja 2011, 23:18 - pt
Posty: 54
Lokalizacja: Paulinów 3, 97-216 Czerniewice
Ule na jakich gospodaruję: WZ
raczej 4 a jedno zdięcie dennicy z osypem jaki pozostał


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 23:34 - sob 
kapselek. Opisz nam tu całą tegoroczną historię tej rodziny, prawdziwą i z najmniejszymi szczegółami bo coś mi tu nie gra.


Na górę
  
 
Post: 22 grudnia 2012, 23:58 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 października 2011, 20:19 - śr
Posty: 236
Lokalizacja: Węgorzyno
kolopik pisze:
Dążę do tego aby uświadomić niektórym, zwłaszcza pszczelarskiej młodzieży, żeby nie skupiała się wyłącznie na warozie. Owszem ona w dalszym ciągu jest dużym zagrożeniem ale nie największym i trzeba ją cały czas trzymać w ryzach ale nie walczyć z nią tak zaciekle. Trzeba się skupić na zagrożeniach wirusowych, na liniach pszczół wykazujących odporność lub tolerancję na wirusy, na pszczołach z immunologiczną odpornością na nie a takie postępowanie możliwe jest gdy do pasiek nie wprowadzamy materiału z oddalonych regionów kraju, nie mówiąć już europy czy świata bo z przywleczonymi chorobami Twoje/Jego/moje pszczoły nie mają żadnych szans. Nie są na te zagrożenia odporne.
Zaraz z hukiem naskoczą na mnie wędrowniczkowie, producenci odkładów i chodowcy. Trudno ale taka jest prawda. Dopóki nie było u nas samowoli z przemieszczaniem pasiek i materiału chodowlanego nie było aż tak wielkich zagrożeń.


A czy rodzina, w której szalej wręcz warroza i przez nią jest osłabiona nie jest jak AIDS dla człowieka? Dla zdrowego człowieka to i katar i grypa nie groźna, dla zarażonego AIDS- to już śmiertelne zagrożenie. I tak dla pszczoły , która jest osłabiona to i inne zagrożenia łatwiej się czepiają.
W tym roku miałem przyjemność słuchać w Suchlicy na targach pszczelarskich prof. Chrobińskiego, który powiedział w ten sposób: ,, w Polsce nie ma pasieki,w której nie znalazłby zgnilca, kwestia tego, że przy silnych i odpornych rodzinach to one potrafią sobie poradzić z niejednym zagrożeniem. A tak warroza w sile to i wiadomo, że pszczoły słabsze i co z tym się wiąże bardziej podatne na inne zagrożenia, z którymi potrafią sobie poradzić.

Pozdrawiam SL


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 00:03 - ndz 

Rejestracja: 13 maja 2011, 23:18 - pt
Posty: 54
Lokalizacja: Paulinów 3, 97-216 Czerniewice
Ule na jakich gospodaruję: WZ
Może zacznę od początku jest to moja pierwsza rodzina którą złapałem w zeszłym roku jako rój na początku nie sprawiała problemów lecz pod ule były martwe pszczoły nie leczyłem jej wtedy w cale i przezimowało ledwo co na wiosnę zmniejszyłem gniazdo odsklepiałem plastry i nawet szybko zaczeła dochodzić do siebie nawet udało mi się wyciągnąć bodajże coś ok 6 kg miodu po akacji potem ok 10 kg z lipy ale praktycznie od początku sezonu dało się zauważyć dużą lidzbą martwych pszczół przed ulem i pszczół czarnych, ze zdeformowanymi skrzydełkami lub takie co po prostu nie mogły się wzbić w powietrze, znajdowałem je w trawie tak ok 1 metr przed ulem na wylotku nie było walki pszczoły były łagodne. maksimum siły osiągneły po lipie było to wtedy 16 ramek wz potem było coraz gorzej zaczęła się drastycznie zmniejszać lidzba pszczół w ulu w sierpniu gdzie powinna być duża ilość czerwiu w rodzinie była go mała ilość we wrześniu zaczołem zakarmiać na zimę aż przestały pobierać, gniazdo ociepliłem i więcej do niego nie zaglądałem pod koniec wrześnie gdy inne rodziny jeszcze aktywnie latały po pyłek i nektar z poplonów ta rodzina była ospała bardzo mała ilość pszczół wylatywała w pole. a i podczas niektórych przegląów znajdowałem mateczniki z cichej wymiany oczywiście je zrywałem (były już puste) ale i tak się jeszcze się na nie napotykałem. o i jeszcze podczas ostatatniego przeglądu matka mi wyszła na ramki niegdy przed tem mi się to nie zdarzyło nie odleciała ale niespokojnie biegała po powałce więć wsadziłem ją na plaster i gniazdo złożyłem. leczyć leczyłem tylko paskami na warozę ponieważ nigdzie nie mogłem znależć apiwarolu


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 00:12 - ndz 
Kolego kapselku nie odsklepiaj plastrów na wiosnę <nigdy tego nie rób> ,a pszczoły będą zdrowsze. Doprawiłeś je tym odsklepianiem i dlatego zwiały z ula na jesieni.


Na górę
  
 
Post: 23 grudnia 2012, 00:14 - ndz 

Rejestracja: 13 maja 2011, 23:18 - pt
Posty: 54
Lokalizacja: Paulinów 3, 97-216 Czerniewice
Ule na jakich gospodaruję: WZ
a co ma odsklepianie plastrów do ucieczki pszczół z ula ? a tak po za tym one nie uciekły no moje oko więcej ich gineło niż się rodziło a gdy przyszły pierwsze spadki temperatury i przymrozki nie dały rady się ogrzać i reszta spadła


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 00:31 - ndz 
fb01667 pisze:
W tym roku miałem przyjemność słuchać w Suchlicy na targach pszczelarskich prof. Chrobińskiego, który powiedział w ten sposób: ,, w Polsce nie ma pasieki,w której nie znalazłby zgnilca, kwestia tego, że przy silnych i odpornych rodzinach to one potrafią sobie poradzić z niejednym zagrożeniem.

Jeśli chodzi o zgnilca to Pan prof. zwraca uwagę niejako na wyrost ale w innych chorobach ma rację. Rodziny silne sobie jako tako radzą, słabe niestety ulegają. Tylko. Waroza jest jedną z przyczyn ale nie jedyną osłabnięcia rodziny i w konsekwencji jej upadku.
Nie wolno wychodzić z założenia, że zlikwidowanie roztoczy w rodzinie uchroni ją przed upadkiem. Macie tego najlepszy dowód, tu na tym forum.
Koledzy piszą jak zaciętą walkę z warozą toczą wszelkimi dostępnymi środkami i d....a, rodziny padają. Dlaczego ? Skoro walka miała być tak skuteczna? Czy to niewystarczający dowód na to, że to nie waroza była powodem upadku rodziny ?
Zapraszam do dyskusji (mam nadzieję owocnej ) i przedstawienia swoich przemyśleń. Może wspólnie coć wykombinujemy. Jestem zdania " co kilka głów to nie jedna"
Pozdrawiam i życzę z okazji Świąt BN wszystkiego czego najbardziej pragniecie.


Na górę
  
 
Post: 23 grudnia 2012, 00:40 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 października 2012, 17:46 - wt
Posty: 2279
Lokalizacja: Poznań- Trzek Mały
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie korp i 1/2
Co do spadnietych rodzin to w naturze musiało by być ich około 50 % po sezonie letnim. Na wiosnę występowała rojka i rodziny dzieliły się powiększając pogłowie pszczół w przyrodzie do stanu początkowego. Ginęły rodziny chore, mające mało zapasów, itd

Jak to z innymi dziedzinami chcemy osiągnąć doskonałość lub dużą wydajność.

A tak w sumie jak możemy udoskonalić owada z tyloma latami ewolucji. ? możemy tylko je dostosować do siebie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 00:44 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 października 2011, 20:19 - śr
Posty: 236
Lokalizacja: Węgorzyno
kolopik pisze:
fb01667 pisze:
W tym roku miałem przyjemność słuchać w Suchlicy na targach pszczelarskich prof. Chrobińskiego, który powiedział w ten sposób: ,, w Polsce nie ma pasieki,w której nie znalazłby zgnilca, kwestia tego, że przy silnych i odpornych rodzinach to one potrafią sobie poradzić z niejednym zagrożeniem.

Jeśli chodzi o zgnilca to Pan prof. zwraca uwagę niejako na wyrost ale w innych chorobach ma rację. Rodziny silne sobie jako tako radzą, słabe niestety ulegają. Tylko. Waroza jest jedną z przyczyn ale nie jedyną osłabnięcia rodziny i w konsekwencji jej upadku.
Nie wolno wychodzić z założenia, że zlikwidowanie roztoczy w rodzinie uchroni ją przed upadkiem. Macie tego najlepszy dowód, tu na tym forum.
Koledzy piszą jak zaciętą walkę z warozą toczą wszelkimi dostępnymi środkami i d....a, rodziny padają. Dlaczego ? Skoro walka miała być tak skuteczna? Czy to niewystarczający dowód na to, że to nie waroza była powodem upadku rodziny ?
Zapraszam do dyskusji (mam nadzieję owocnej ) i przedstawienia swoich przemyśleń. Może wspólnie coć wykombinujemy. Jestem zdania " co kilka głów to nie jedna"
Pozdrawiam i życzę z okazji Świąt BN wszystkiego czego najbardziej pragniecie.


To co piszesz to też jest racja chodzi tu w tym, aby znaleźć złoty środek, czyli reasumując i porównując jak wcześniej to zrobiłem do człowieka. Walka u człowieka z rakiem polega na traktowaniu ludzkiego organizmu chemią , która dobija raka , ale i człowieka też, niestety. I tak waląc kika razy apiwarolem następnie dodając paski i jeszcze inne wynalazki możemy osiągnąć taki efekt gdzie
- po pierwsze pszczoła będzie - ale już wycieńczona naszymi zabiegami i z podobnym syndromem jak u człowieka po kuracji antybiotykowej- słaba odporność
- po drogie w rodzinie warrozy nie ujrzysz , ale i rodziny też
- po trzecie wszelkie chemikalia wchłonięte przez woszczyznę i będące w dużym natężeniu są jak zaczadzony dom dla człowieka gdzie tylko nasuwa się jedna odpowiedź - ucieczka z ula i próba odnalezienia środowiska wolnego od chemii i patogenów

pozdrawiam SL

_________________
pszczoły jednoczą a nie dzielą


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 00:54 - ndz 
kapselek pisze:
a co ma odsklepianie plastrów do ucieczki pszczół z ula ? a tak po za tym one nie uciekły no moje oko więcej ich gineło niż się rodziło a gdy przyszły pierwsze spadki temperatury i przymrozki nie dały rady się ogrzać i reszta spadła


Kolego kapselku miałem kiedyś takie samo pojęcie o pszczołach jak kolega ,ale z biegiem czasu "zmądrzałem" . Całe szczęście ,że dopiero od dwóch miesięcy mam internet i nie czytałem tych głupot ,a także nie dałem się zwieść reklamom . Bo do dzisiaj walczył bym z wiatrakami i "argentyńsko-chińskim zgnilcem " .Dzisiaj prowadzę małą pasiekę <zazimowałem 193 rodzin> pasiekę całkiem niedaleko Przemyśla i 100kg z rodziny to żaden problem dla zdrowych pszczół. Jest tylko kilka szczegółów na które trzeba zwracać uwagę . Ostatnie posty kolegi kolopika jak przeczytasz uważnie to już możesz śmiało trzy takie szczegóły wychwycić i zapisać sobie w notesie czego nie należy robić w pasiece żeby się nie położyć ,a położyło się wielu i aktualnie zostali Ci najtwardsi .
Wszystkiego dobrego i dużo miodu i satysfakcji z pszczół życzy Wam Grzegorz


Na górę
  
 
Post: 23 grudnia 2012, 01:07 - ndz 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
kapselek z twojego opisu winika ze popełniłes wiele błedów. Jak tą rójkie złapałes to trzeba było zalezy z jaką matka jak ze stara co na drgi dzień juz jak ma gdzie składa jaja to trzeba było odymic apiwarolem2 dni przed zasklepem i cała waroza by by spadła na denice i byś miał zdrową rodzine. Jak na wiosne odsklepiałeś ramki to matka miała gdzie czerwic i rodzina szła w siłe aletrzeba pamietac ze waroza jak wyjdzie z komurki to 30 dni buszuje na pszczole bo stara waroza to już na 5 dzień spowrotem wchodzi pod zasklep.I dlatego znajdowałes pełzające pszczoły przed ulem bo one były już skazone przez warozę. Waroza wypiła z nich (krew). Jak podkarmiałeś na zime to jeszcze dobiłeś starą pszczołe bo podkarmianie niszczy 30%pszczół. Jak nie miałes skobinowac apiwarolu to trzeba było zastosowac pder cukier albo cytryne 1na1 i bys uratował rodzine. Puder i cytryna są ekolgiczne i nie podlegaja karencji. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 01:11 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
kolopik pisze:
Dążę do tego aby uświadomić niektórym, zwłaszcza pszczelarskiej młodzieży, żeby nie skupiała się wyłącznie na warozie. Owszem ona w dalszym ciągu jest dużym zagrożeniem ale nie największym i trzeba ją cały czas trzymać w ryzach ale nie walczyć z nią tak zaciekle. Trzeba się skupić na zagrożeniach wirusowych, na liniach pszczół wykazujących odporność lub tolerancję na wirusy, na pszczołach z immunologiczną odpornością na nie a takie postępowanie możliwe jest gdy do pasiek nie wprowadzamy materiału z oddalonych regionów kraju, nie mówiąć już europy czy świata bo z przywleczonymi chorobami Twoje/Jego/moje pszczoły nie mają żadnych szans. Nie są na te zagrożenia odporne.
Zaraz z hukiem naskoczą na mnie wędrowniczkowie, producenci odkładów i chodowcy. Trudno ale taka jest prawda. Dopóki nie było u nas samowoli z przemieszczaniem pasiek i materiału chodowlanego nie było aż tak wielkich zagrożeń.


To ja wedle tematu :D jako ten co od wielu lat a konkretnie od czterdziestu paru sprowadzałem matki skąd się tylko dało i testowałem pszczoły. Jakoś ani jedna rodzina mi do tej pory nie wywinęła numeru CCD.
Fakt, że niektóre importowane matki pszczele szły już po trzech miesiącach pod but ponieważ gołym okiem widać było, że pszczoły po nich to jak te co przy drodze stoją.
Zresztą, 90 % materiału poszło pod but a pieniądze na wiatr. :lol:

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 01:15 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Gegon pisze:
kapselek pisze:
a co ma odsklepianie plastrów do ucieczki pszczół z ula ? a tak po za tym one nie uciekły no moje oko więcej ich gineło niż się rodziło a gdy przyszły pierwsze spadki temperatury i przymrozki nie dały rady się ogrzać i reszta spadła


Kolego kapselku miałem kiedyś takie samo pojęcie o pszczołach jak kolega ,ale z biegiem czasu "zmądrzałem" . Całe szczęście ,że dopiero od dwóch miesięcy mam internet i nie czytałem tych głupot ,a także nie dałem się zwieść reklamom . Bo do dzisiaj walczył bym z wiatrakami i "argentyńsko-chińskim zgnilcem " .Dzisiaj prowadzę małą pasiekę <zazimowałem 193 rodzin> pasiekę całkiem niedaleko Przemyśla i 100kg z rodziny to żaden problem dla zdrowych pszczół. Jest tylko kilka szczegółów na które trzeba zwracać uwagę . Ostatnie posty kolegi kolopika jak przeczytasz uważnie to już możesz śmiało trzy takie szczegóły wychwycić i zapisać sobie w notesie czego nie należy robić w pasiece żeby się nie położyć ,a położyło się wielu i aktualnie zostali Ci najtwardsi .
Wszystkiego dobrego i dużo miodu i satysfakcji z pszczół życzy Wam Grzegorz


Jeśli możesz to napisz, na jakie szczegóły należy zwracać uwagę aby z powodzeniem w tak trudnym terenie jak Twój, gospodarować 200 rodzinami pszczelimi.
Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 02:24 - ndz 

Rejestracja: 13 maja 2011, 23:18 - pt
Posty: 54
Lokalizacja: Paulinów 3, 97-216 Czerniewice
Ule na jakich gospodaruję: WZ
wiem że popełniłem wiele błędów ale to była moja pierwsza rodzina a jak ją łapałem to jeszcze nawet nie wiedziałem że jest coś takiego jak apiwarol :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 grudnia 2012, 10:14 - ndz 
kapselek, I tym się nie przejmuj po mi pierwsza rodzina też padła i w taki sam przypadek co tobie. Wystartuj na wiosnę od nowa postaraj się dbać o rodziny, czytaj forum do wiosny i radź się na forum po to baza wiedzy. a mily_marian dobrze ci radzi !


Na górę
  
 
Post: 23 grudnia 2012, 17:18 - ndz 

Rejestracja: 30 listopada 2012, 19:11 - pt
Posty: 300
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Gegon pisze:
kapselek pisze:
a co ma odsklepianie plastrów do ucieczki pszczół z ula ? a tak po za tym one nie uciekły no moje oko więcej ich gineło niż się rodziło a gdy przyszły pierwsze spadki temperatury i przymrozki nie dały rady się ogrzać i reszta spadła


Kolego kapselku miałem kiedyś takie samo pojęcie o pszczołach jak kolega ,ale z biegiem czasu "zmądrzałem" . Całe szczęście ,że dopiero od dwóch miesięcy mam internet i nie czytałem tych głupot ,a także nie dałem się zwieść reklamom . Bo do dzisiaj walczył bym z wiatrakami i "argentyńsko-chińskim zgnilcem " .Dzisiaj prowadzę małą pasiekę <zazimowałem 193 rodzin> pasiekę całkiem niedaleko Przemyśla i 100kg z rodziny to żaden problem dla zdrowych pszczół. Jest tylko kilka szczegółów na które trzeba zwracać uwagę . Ostatnie posty kolegi kolopika jak przeczytasz uważnie to już możesz śmiało trzy takie szczegóły wychwycić i zapisać sobie w notesie czego nie należy robić w pasiece żeby się nie położyć ,a położyło się wielu i aktualnie zostali Ci najtwardsi .
Wszystkiego dobrego i dużo miodu i satysfakcji z pszczół życzy Wam Grzegorz
Wiem z forum że jesteś dobrym pszczelarzem, ale te ilosci są dosyc nie wiarygodne? Ciekawe na jakich ulach , na jakiej lini matek , czy pasieka wedrowna czy stacjonarna, na ilu korpusach rodziny na wiosnę PODZIWIAM, POZDRAWIAM


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 grudnia 2012, 16:07 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
PRZEŻYWALNOŚĆ RODZIN PSZCZELICH
W PASIEKACH W KTÓRYCH NIE ZWALCZANO
PASOŻYTA VARROA DESTRUCTOR
Małgorzata Bieńkowska1, Dariusz Gerula1 ,
Paweł Węgrzynowicz1, Beata Panasiuk1, J e r z y Wi l d e 2
1Instytut Ogrodnictwa, Oddział Pszczelnictwa w Puławach
2Katedra Pszczelnictwa, Wydział Bioinżynierii Zwierząt UWM w Olsztynie
e-mail: [email protected]
Obserwowany w ostatnich latach ciągły spadek liczby rodzin pszczelich w Europie tłumaczy się rosnącym porażeniem pszczół przez pasożyta Varroa destructor. Obserwacje różnych ekotypów pszczół wskazują na to, że niektóre z nich lepiej od pozostałych przystosowują się do różnych warunków środowiskowych, jak również cechuje je większa odporność na działanie czynników chorobotwórczych, w tym pasożytów. Celem badań
była ocena przeżywalności rodzin pszczelich różnych linii pszczół, znajdujących się w pasiekach w których nie stosowano środków przeciw warrozie. Latem 2009 roku w 16 pasiekach pszczelich, utworzono 597 rodzin pszczelich należących do 16 linii pszczół. W tym samym roku, jesienią, zastosowano Apiwarol AS lub kwas szczawiowy w celu ograniczenia liczby pasożytów w rodzinach doświadczalnych. Od tego czasu do chwili obecnej w rodzinach pszczelich nie stosowano żadnych środków przeciw warrozie i innym chorobom. W okresie od 2009 do stycznia 2012 roku monitorowano przeżywalność matek i rodzin oraz oceniano rozwój rodzin, produkcyjność, rojliwość, łagodność, zachowanie higieniczne i porażenie pszczół przez pasożyta Varroa destructor,
Nosema spp. i wirusy. Stwierdzono, że do końca 2011 roku straty rodzin wynosiły 75%. Najwyższe z nich miały miejsce w sezonie 2010 oraz w czasie zimy 2010/2011 – odpowiednio 16,3% (od 0 do 50%) i 25% (od 0 do 87%). Stwierdzono istotne różnice w przeżywalności rodzin w różnych pasiekach. Najwięcej pszczół spadło w pasiekach w Austrii i we
Włoszech, a najmniej w pasiekach w Bułgarii i Finlandii. Dotychczas istotnie najdłużej żyły rodziny pszczele w na północy Polski i w Finlandi, najkrócej zaś na południu Niemiec. Stwierdzono również różnice w długości życia rodzin pszczelich w różnych rejonach tego samego państwa. W Polsce w pasiece w okolicach Olsztyna żyły najdłużej (672 dni), istotnie krócej w Puławach (468 dni), a najkrócej koło Zamościa (346 dni).
Podobne zależności stwierdzono w innych częściach Europy. Spośród spadłych rodzin pszczelich, najkrócej żyły pszczoły rasy Apis mellifera siciliana (293 dni), istotnie dłużej Apis mellifera mellifera, Apis mellifera ligustica i Apis mellifera macedonica (odpowiednio 398, 447, i 451 dni) a istotnie najdłużej pszczoły kraińskie – 524 dni. Jednak najwięcej rodzin żyjących do chwili obecnej należy do Apis mellifera macedonica B (52,5%),
Apis mellifera siciliana (37,2%) oraz 4 linii Apis mellifera carnica (od 22 do 33%). Wiele upadków rodzin spowodowanych było śmiercią matek (średnio strat - 20,6%). Na większość strat miało wpływ wysokie porażenie pszczół przez pasożyta Varroa destructor (38,8%), słabnięcie rodzin wskutek rabunków (13,2%), Nosema spp. (8,8%), a 9,1% strat zakwalifi kowano do strat zimowych.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 grudnia 2012, 18:16 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 marca 2010, 10:49 - wt
Posty: 971
Lokalizacja: Zielona Góra
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp 300 rodzin produkcyjnych
Ciekawy artykuł w sumie potwierdził tylko to co i tak każdy wie. Jak o pszczoły dbasz tak masz.

_________________
https://pasiekahania.pl/kurs-pszczelarski/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 grudnia 2012, 18:52 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
http://www.opisik.pulawy.pl/?q=node/23

z tąd - szkoda że to takie krutkie streszczenia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 00:38 - pn 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Mariuszczs pisze:
PRZEŻYWALNOŚĆ RODZIN PSZCZELICH
W PASIEKACH W KTÓRYCH NIE ZWALCZANO
PASOŻYTA VARROA DESTRUCTOR
Małgorzata Bieńkowska1, Dariusz Gerula1 ,
Paweł Węgrzynowicz1, Beata Panasiuk1, J e r z y Wi l d e 2
1Instytut Ogrodnictwa, Oddział Pszczelnictwa w Puławach
2Katedra Pszczelnictwa, Wydział Bioinżynierii Zwierząt UWM w Olsztynie
e-mail: [email protected]
Obserwowany w ostatnich latach ciągły spadek liczby rodzin pszczelich w Europie tłumaczy się rosnącym porażeniem pszczół przez pasożyta Varroa destructor. Obserwacje różnych ekotypów pszczół wskazują na to, że niektóre z nich lepiej od pozostałych przystosowują się do różnych warunków środowiskowych, jak również cechuje je większa odporność na działanie czynników chorobotwórczych, w tym pasożytów. Celem badań
była ocena przeżywalności rodzin pszczelich różnych linii pszczół, znajdujących się w pasiekach w których nie stosowano środków przeciw warrozie. Latem 2009 roku w 16 pasiekach pszczelich, utworzono 597 rodzin pszczelich należących do 16 linii pszczół. W tym samym roku, jesienią, zastosowano Apiwarol AS lub kwas szczawiowy w celu ograniczenia liczby pasożytów w rodzinach doświadczalnych. Od tego czasu do chwili obecnej w rodzinach pszczelich nie stosowano żadnych środków przeciw warrozie i innym chorobom. W okresie od 2009 do stycznia 2012 roku monitorowano przeżywalność matek i rodzin oraz oceniano rozwój rodzin, produkcyjność, rojliwość, łagodność, zachowanie higieniczne i porażenie pszczół przez pasożyta Varroa destructor,
Nosema spp. i wirusy. Stwierdzono, że do końca 2011 roku straty rodzin wynosiły 75%. Najwyższe z nich miały miejsce w sezonie 2010 oraz w czasie zimy 2010/2011 – odpowiednio 16,3% (od 0 do 50%) i 25% (od 0 do 87%). Stwierdzono istotne różnice w przeżywalności rodzin w różnych pasiekach. Najwięcej pszczół spadło w pasiekach w Austrii i we
Włoszech, a najmniej w pasiekach w Bułgarii i Finlandii. Dotychczas istotnie najdłużej żyły rodziny pszczele w na północy Polski i w Finlandi, najkrócej zaś na południu Niemiec. Stwierdzono również różnice w długości życia rodzin pszczelich w różnych rejonach tego samego państwa. W Polsce w pasiece w okolicach Olsztyna żyły najdłużej (672 dni), istotnie krócej w Puławach (468 dni), a najkrócej koło Zamościa (346 dni).
Podobne zależności stwierdzono w innych częściach Europy. Spośród spadłych rodzin pszczelich, najkrócej żyły pszczoły rasy Apis mellifera siciliana (293 dni), istotnie dłużej Apis mellifera mellifera, Apis mellifera ligustica i Apis mellifera macedonica (odpowiednio 398, 447, i 451 dni) a istotnie najdłużej pszczoły kraińskie – 524 dni. Jednak najwięcej rodzin żyjących do chwili obecnej należy do Apis mellifera macedonica B (52,5%),
Apis mellifera siciliana (37,2%) oraz 4 linii Apis mellifera carnica (od 22 do 33%). Wiele upadków rodzin spowodowanych było śmiercią matek (średnio strat - 20,6%). Na większość strat miało wpływ wysokie porażenie pszczół przez pasożyta Varroa destructor (38,8%), słabnięcie rodzin wskutek rabunków (13,2%), Nosema spp. (8,8%), a 9,1% strat zakwalifi kowano do strat zimowych.


Nawet w tegorocznym krótkim małym doświadczeniu z nieleczonymi rodzinami na małej komórce Macedonica jako jedyna z naturalnych pszczół zadziwiła mnie pozytywnie i to bardzo.
Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 00:54 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
A reszta - jak i jakie ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 01:03 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 lipca 2011, 23:54 - wt
Posty: 645
Lokalizacja: Myszków
Ule na jakich gospodaruję: WL
Leszku ale ty stosujesz mitasubichi to jaka warroza u ciebie


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 02:02 - pn 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Rodziny testowe na komórce 4,9 mm nie były i nie będą traktowane żadnymi specyfikami przeciwko warrozie.
Podobnie do Macedonki - Buckfast, Elgon i Primorski.
Trochę już napisałem na http://www.polbart.com/witajcie-na-mojej-stronie.html

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 10:32 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 września 2008, 20:21 - ndz
Posty: 197
Lokalizacja: Brzeg(opolskie)
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth,wielkopolski
Czy ktorys z kolegow spogladał na ubytki wagowe od ostatniego zakarmienia po dzien dzisiejszy?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 15:16 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Ja nawet staram się nie spoglądać w stronę uli, mimo, że stoją 5-15m za oknem od pokoju. Jedyne na co sobie w tym czasie pozwoliłem, to opłatek w wylotek i wodą poświęcona przez księdza w czasie kolendy poświęciłem "odrzwia" wylotków. Taka tradycja. Im mniej się tam kręcić będę, zaglądać, kombinować, tym lepiej wyjdą na tym pszczoły i pośrednio ja na wiosnę.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 17:57 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 września 2008, 20:21 - ndz
Posty: 197
Lokalizacja: Brzeg(opolskie)
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth,wielkopolski
co innego spojrzec na wage pasieczna a co innego dawac opłatek i kropic woda wylotki i co tutaj bardziej niepokoi pszczoły


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 18:25 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
To ze niecierpliwi zaraz zaczną trzy razy dziennie łazić do uli i je kontrolować, czy im pszczoły już 10 gram pokarmu zjadły czy nie.

Ps. Tradycji nie zmienię. Pszczoły to moje rodziny.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 19:34 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 listopada 2007, 18:18 - pt
Posty: 2470
Lokalizacja: okolice Częstochowy
tomaros1 pisze:
Czy ktorys z kolegow spogladał na ubytki wagowe od ostatniego zakarmienia po dzien dzisiejszy?

Zobacz w temacie Pasieka pod lasem. Tam podałem ubytki wagowe.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2012, 20:17 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 listopada 2009, 18:07 - pn
Posty: 1904
Lokalizacja: Srodek / Niemiec
Ule na jakich gospodaruję: weza*350/200
http://www.br.de/themen/wissen/bienen-b ... be100.html

_________________
http://www.buckfast-zucht.de/index.php?seite=shop


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2013, 15:07 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 sierpnia 2012, 21:10 - sob
Posty: 46
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie okolice Olsztyna
Ule na jakich gospodaruję: warszawski
Witam kolegów w Nowym Roku.
Niestety muszę się dopisać do listy pszczelarzy ze stratą rodzin. Dziś przejrzałem pasiekę i niestety stwierdziłem stratę jednej rodziny. Nie wiem co jest jednak powodem jak zresztą większość pszczelarzy.
Najgorsze jest jednak to, że padła mi rodzina z wymienioną matką. Miałem jednak obawy co do siły rodziny ale myślałem że się mylę. Niestety jednak nie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2013, 15:46 - wt 

Rejestracja: 05 grudnia 2010, 21:54 - ndz
Posty: 1492
Lokalizacja: Wołów
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski/dadant
darius4257 ciekawy film ,Wszystkiego dobrego w nowym roku i oby ciebie nie dosięgły tak drastyczne widoki

_________________
Odkłady pszczele: wielkopolskie i dadant tel.693305282 lub PW


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2013, 16:56 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 listopada 2010, 21:00 - czw
Posty: 287
Lokalizacja: Dobrociesz
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski,wielkopolski h16
No cóż nie ja ale mój teściu też dopisuje się do tej smutnej listy,jedna jegorodzinka odeszła do krainy wiecznych pożytków."Z zimna bo tylko 5 cm styropianu zdążyłem założyć nz góre i na boki".Na pewne tematy lepiej nie dyskutować bo i tak nic to nie zmieni.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2013, 17:25 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 stycznia 2010, 12:21 - pt
Posty: 3523
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Bydgoszcz
kkdt pisze:
No cóż nie ja ale mój teściu też dopisuje się do tej smutnej listy,jedna jegorodzinka odeszła do krainy wiecznych pożytków."Z zimna bo tylko 5 cm styropianu zdążyłem założyć nz góre i na boki".Na pewne tematy lepiej nie dyskutować bo i tak nic to nie zmieni.
Kolego to nie to je wykończyło co piszesz .pawel


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2013, 17:30 - wt 

Rejestracja: 01 maja 2011, 17:20 - ndz
Posty: 150
Lokalizacja: wadowice
a możne to właśnie to długa ciepła jesień ul ocieplony matula długo czerwi i papu się skończyło


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2013, 17:31 - wt 

Rejestracja: 30 kwietnia 2010, 16:55 - pt
Posty: 586
Lokalizacja: Górale
[quote="kkdt"]
Z zimna chyba nie bo moje rodziny jeszcze żyją a są na siatkach i w ulach z pojedynczej deski bez ocieplenia i mają się dobrze
Pozdrawiam

_________________
"Nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym"- Winston Churchill.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2013, 17:50 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 maja 2012, 20:51 - pn
Posty: 2203
Lokalizacja: Lubelskie
Ule na jakich gospodaruję: warszawski, ostrowskiej
Koledzy bez urazy ale czy wy macie problem z czytaniem tekstu ze zrozumieniem, czy to posylwestrowa zaćma :thank:

kkdt, masz racje lepiej nie dyskutowac.
Na przyszły rok niech ociepli dokladniej i wcześniej :mrgreen:

Też mam takiego pszczelarza no ale cóż. Wilgoc w ulu ale wlotki otwarte na tzw pszczołe ale co będe dyskutował :thank:

On dłużej pszczelarzy jak ja żyje :(


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 318 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji