Nigdy nie można być pewnym poglądów swoich lub innych osób - tak do końca - zawsze będą wątpliwości i jakieś tematy do wyjaśnienia. Jeśli jednak człowiek zasiądzie do konkretnej tematyki i ją opracowuje szczegółowo, to często wchodzi w ślepe uliczki a czasami zdarza się że trafia w 10-tkę i sam o tym nie wie. Trzeba wówczas przyjąć że z dowodami się nie dyskutuje.
3 lata temu rozpocząłem walkę z chorobami które pojawiały się u mnie i wprawdzie mam to czego chciałem lecz nie wiem co z tym zrobić i do kogo się zwrócić by zainteresować tematem, by inni mieli z tego pożytek. Być może mają mnie za wariata- żadnego zainteresowania. Ja jednak przestałem ukrywać fakty i chyba wiem co robię jeśli mam tego potwierdzenia. Po prostu robię swoje i nie zależy mi na tym czy się to komuś podoba- Nie musi!
Otóż twierdzę że zidentyfikowałem CCD- i poglądu tego będę bronić, ponieważ każde następne doświadczenie potwierdza poprzednie. NIe telefony komórkowe, ani GMO ani żadne przewożenie pszczół czy promieniowania pozaziemskie , lecz nie do końca zależnie od siebie chemia i zwyczajne przyczyny biologiczne.
Nie do końca jednak rozumiałem dlaczego pszczoły wylatują gremialnie na oblot wiosną a potem - za 3 tygodnie pozostaje w ulu tylko czerw, ale teraz już rozumiem. Kilkanaście rodzin zakarmiłem środkiem chemicznym w celu zlikwidowania ewentualnych chorób biologicznych, przy czym część rodzin była chora- zgnity czerw - zapach podstarzałego moczu. Cały zabieg przeprowadzony był w sierpniu. Jesienią wszystkie ule udało się wyleczyć. Szczęka mi opadła jak przeglądając wylotki nie zauważyłem o tej porze / 3-4 dni wstecz, przed świętami/ na dennicy ani jednej padniętej pszczoły- , w wszystkich ulach zakarmionych wcześniej środkiem chemicznym, kiedy w innych ulach jest ich sporo, a w pasiece gdzie pod koniec września pojawiła się spadź, a na drzewach była gnijąca mszyca , osyp jest znaczący i do wiosny może być nie ciekawie.. Oczywiście zajrzałem do gniazd wątpiąc czy w ulach w ogóle są pszczoły i ponownie oczy w słup bo kłąb był w jak najlepszym porządku. Spodziewałem się większego osypu i to znacznie niż w innych ulach , z powodu działania środka chemicznego. Za wczesnie na wnioski na razie podaję fakt z końca grudnia 2009 r, a na stronie zamieszczę go w połowie kwietnia.. Na tym poziomie twierdzę że zlikwidowałem zdecydowanie wszystkie biologiczne przyczyny zimowego osypu o tej porze.
I ten i inne przypadki z którymi zetknąłem się w tym roku definitywnie świadczą o tym, że CCD w Polsce jeszcze zdecydowanie nie mamy. świadczą też o tym że wszystkie wysiłki dotyczące wykrywania CCD na świecie idą nie w tym kierunku. Spostrzeżenia moje są sprzeczne co do całej logiki dowodowej z tym co powszechnie sie publikuje. Tak moje szczegółowe spostrzeżenia jak też te które można znaleźć w publikacjach są częściowo zbieżne, lub identyczne, świadczące o tym że przyczyny są w środkach chemicznych i w chorobach wirusowo- grzybowo- bakteryjnych. Po kolei staram się to udowadniać i rozsyłać do wszystkich świętych, ale nie w naszym rządzie problem ale w naukowcach którzy robią to za co płaci UE. A UE ma problem z CCD -my jeszcze nie!!! To z czym mamy do czynienia w Polsce z powodu masowego ginięcia pszczół poza wszelkimi wątpliwościami nie ma nic wspólnego z typowym CCD opisywanym w USA, Chinach czy Włoszech.
Podnoszony przez wielu fakt nierabowania uli gdzie padły pszczoły nie ma nic wspólnego z CCD- Po prostu nie ma tego kto rabować . To nic że pszczoły z innych uli jeszcze latają . To jest zupełnie inny problem!!!
Moje poglądy na temat CCD w Polsce i na świecie zamieściłem na mojej stronie
www.pszczelarz.republika.pl w dalszym ciągu temat CCD- 2009 temat ,,CCD w Polsce i na świecie"
Nazwę środka którego użyłem do zakarmiania z syropem jesienią, nie podam, ponieważ niewłaściwe stosowanie go może zaszkodzić krajowym miodom, ale jeśli ktoś bedzie miał problem wczesną wiosną mogę nieodpłatnie pomóc w ratowaniu pszczół. Będą praktycznie tylko koszty dojazdu, bo środki są bardzo tanie. Jestem wręcz zainteresowany takim działaniem- Na tym etapie daję pełną gwarancję uratowania pszczół, jeśli decyzja zapadnie wystarczająco wcześnie. Wiem gdzie leży problem i że nie ma on nic wspólnego z CCD.
Temat ten buduję na bieżąco więc proszę mi wybaczyć powtórki i pewne nieznaczne inności w interpretacjach, ponieważ to się w pewnych granicach zmienia, i tak musi być jeśli w dłuższym czasie dochodzi się do prawdy.
Pozdrowionka z życzeniami szczęśliwego Nowego Roku