Jest metoda z zastosowaniem parownika do ziemniaków, ale pewnie dało by się na upartego zaadaptować do tego jakąś beczkę albo kocioł. Na dno zbiornika leje się wodę, żeby parowało, potem na dno kładzie się jakąś miskę albo garnek, ale tak, żeby nie dotykał bezpośrednio dna, czyli np. na jakiejś cegle, i na dno miski trzeba nalać czystej wody. Nad tym rozpina się jakąś tkaninę, która ma słóżyć jako filtr, i do niej wsypuje się susz. Zamyka się, rozpala, i pod wpływem gorącej pary wosk topi się, przecedza przez tkaninę i skapuje do miski z wodą, tworząc na powierzchni krążek. Po skończonym procesie nie należy otwierać parownika, i poczekać aż wystygnie, bo w międzyczasie wosk jest jeszcze długo płynny i ma czas na wyklarowanie [zanieczyszczenia opadają na dno krążka i potem łatwo je oddzielić].
|