Jerzy masz rację.
Nam jest potrzebny tego typu przewodnik jaki mają pszczelarze w Niemczech. Popatrzcie
www.lvbi.de/dok/varroa-unter-kontrolle.pdf
Problem w tym, że stosowanie kwasów organicznych ma wielu zwolenników, ale również przeciwników. Nie wiem czy znajdziemy takich fachowców, którzy by chcieli autorytatywnie zająć w tym temacie stanowisko. Jak będą to super. Jak nie to musimy sobie radzić sami. Jerzy, jak to bywa z metodą gospodarki pasiecznej, czy stosowaniem typu ula. Czy nie jest to tak, że to co dla jednych jest niesamowitą zaletą, dla innych jest wadą, rozwiązaniem nie do przyjęcia. Rozwiązania są różne
http://www.bienenfotos.de/varroa_killer.html - podgrzewanie kwasu szczawiowego lampą lutowniczą i pchanie go do ula wężem przy pomocy pompki samochodowej. Jak popatrzymy dalej, nie zostawiają suchej nitki na Perizinie (tu jest wychwalany kwas szczawiowy
http://www.bienenfotos.de/oxalsaeure.html i opisany morderca Perizin - piszą zobaczcie co wchodzi w jego skład! ). Inne rozwiązanie,
http://217.18.179.23/~alfranseder/englisch/oxamat.php, gość produkuje oxamat i na forach niemieckich jest to tematem licznych dyskusji (niektórzy zarzucają mu, że urządzenie nie ma tiiv)
Myślę, że jest problem z oficjalnym dopuszczeniem do stosowania kwasu szczawiowego do walki z warrozą w postaci odymiania, ze względu na to, że kwas szczawiowy jest substancją niebezpieczną . Popatrzcie na kartę charakterystyki
www.valvoline.pl/karty/EagleOne/Eagle%2 ... hos4pd.pdf (dlatego się włączyłem w dyskusję!) O ile stosowanie jego w postaci nakrapiania było opisane wielokrotnie w pszczelarstwie, to metoda odymiania oparami tego kwasu nie była w naszym kraju przedstawiana. ( Ja stosuję nakraplanie z bardzo dobrym skutkiem). Szeroki opis stosowania kwasy szczawiowego metodą odymiania z omówieniem wyników, na przeszło 1500 rodzinach, znajduje się pod
http://www.mellifera.de/oxneu.htm. Wysoka skuteczność, nieszkodliwe dla pszczół, kwas nie odkłada się w plastrach, na ramkach (drewno) i na ścianach ula. Imkerhomepage.de to moja ulubiona strona. Bardzo cenię Pana Dietera Uhlig. Już od dłuzszego czasu podchodziłem do tego parownika, lecz toksyczność kwasu mnie przerażała.
Kwas mrówkowy stosowałem, lecz moje doświadczenia z nim są negatywne, szkoda na to czasu. Kwas mlekowy – pryskać pszczoły w okresie bezczerwiowym, dużo zachodu.
Jest jeszcze jeden istotny aspekt sprawy. Pół kilograma kwasu szczawiowego kosztuje 14 PLN, a 100 gram do 8 PLN. (kupować w hurtowniach z odczynnikami chemicznymi). Na leczenie jednej rodziny potrzeba 2 gramy. Ile płacimy za paski np. Baywarol?
Zrobić lub kupić parownik, maskę, rękawice, okulary i działamy. Potrzebne źródło zasilania- pożyczyć akumulator lub nabyć mocny transformator 220 na 12 V. (Dieter Uhlig ma transformator na pobór 50 Amerów, wystarczy na 10 -15 Amperów) Jeszcze jeden link
http://www13.ages.at/servlet/sls/Tornad ... DBC?LD=PB1 pokazany ul i pszczoły po zabiegu z zapewnieniem że jest OK.
Pozdrawiam Serdecznie
[ Dodano: 2008-03-15, 22:13 ]ps prawidłowy link do oxamatu
http://217.18.179.23/~alfranseder/englisch/oxamat.php [ Dodano: 2008-03-16, 10:47 ]Po zdaniu "pszczoły po zabiegu z zapewnieniem że jest OK" zapomniałem dać znak zapytania. (jest tam mowa o bezpieczeństwie prowadzenia badań próbek pszczół, gdy stosowany jest KS)
[ Dodano: 2008-03-17, 19:54 ]Jeszcze dodatkowe informacje
Ze źródeł niemieckich: Skuteczność metody odymiania kwasem szczawiowym może się wahać od 29 do 99 % , a zależy to od typu zastosowanego parownika i zasady jego funkcjonowania. (Niektórzy pszczelarze niemieccy stosują do 8 x odymianie na jesień.) Optymalny parownik to taki, który w krótkim czasie uzyskuje temperaturę 180 stopni Celcjusza i może ją parę minut utrzymać. W takiej temperaturze następuje właściwe wytwarzanie mgły kwasu szczawiowego i skuteczność działania jest najlepsza. Wyższa temperatura parowania (np z podgrzewania lampą lutowniczą) spowoduje wytwarzanie się dwutlenku węgla, a przecież nie o to tu chodzi. Tutaj kolega Biopszczelarz podał parownik z
www.imkerhomepage.de i to rozwiązanie wydaje się być optymalne i warte propagowania.
Jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo, można je znacznie zwiększyć poprzez zastosowanie dłuższych przewodów (mimo zastosowania ochrony osobistej lepiej być jak najdalej od ula) i wykorzystania warunków pogody - wykorzystać kierunek wiatru na ule.
Metoda jest niewątpliwie lepsza od nakraplania, lecz przy tworzeniu odkładów - sztucznych rojów bez czerwia) warto zastosować nakraplanie pszczół (samych pszczół - matkę podajemy w klateczce dopiero po nakraplaniu , żeby nie wpadały pszczoły do parownika), a na jesień odymianie.(pszczół nakraplanych już wtedy nie będzie, a te potraktowane mgłą KS będą w super kondycji)
Dzięki za wywołanie tematu.
Pozdrawiam Serdecznie
Klemens