Znalazłem na innym forum,więc może warto poczytać

.
Cześć, miałem kilka dni temu napisać nowy wątek odnośnie izolatorów, który miał nazywać się "metoda izolatorowa na dużym formacie ramki-inny punkt widzenia" w którym chciałem podzielić się moimi aspektami wykorzystywania izolatorów .
Z drugiej jednak strony o izolatorach toczyła się już dyskusja na forum, było kilka wątków o czym możesz się przekonać korzystając z wyszukiwarki, aczkolwiek mało było w tych tekstach konkretnej treści a i same posty dotyczyły w większości innego typu
ula tj wielkopolskiego.
Sam mam pewne doświadczenia z izolatorami, choć nie jestem wielkim praktykiem jeśli chodzi o ich stosowanie, jednak skoro pytasz to postaram Ci się odpowiedzieć jak tylko potrafię najlepiej.
Otóż jesteś w dobrej sytuacji wyjściowej aby stosować metodę izolatorową bo posiadasz duży format ramki. Ramka warszawska poszerzana jak i Dadanta należą do największych na świecie i tu należy to wykorzystać. Zastosowanie metody izolatorowej w tego typu ulach niesie ze sobą minimalną pracochłonność i najmniej przeszkadza pszczołom.
Dzieje się tak dlatego, że włożone w izolator 3-ramkowy matki mają aż w 55% zapewnioną powierzchnię do czerwienia na tych ramkach przy maksymalnej ich nieśności tj 2200 jaj na dobę, a np przy ulach wielkopolskich wskaźnik ten wynosi tylko 33%.
Matka na samo czerwienie, nie licząc pokarmu potrzebuje bowiem 58 dm^2 czyli ok 5,5 ramki warszawskiej poszerzanej i Dadanta.
W związku z powyższym do obowiązków pszczelarza stosującego izolator należy zapewnienie matce odpowiedniej wymiany ramek w izolatorze. Jesteś, jak sam napisałeś początkujący więc możesz o tym nie wiedzieć: nie wolno zamknąć matki w izolatorze na pół sezonu i "cześć" nie zaglądając do niego w ogóle bo w przypadku Twojego ula może jej już po 1,5 tygodniu zabraknąć powierzchni do czerwienia. A jak matka przez dłuższy czas nie będzie miała możliwości czerwienia do może zostać w końcu wymieniona przez pszczoły lub padnie próbując przecisnąć się przez izolator.
Oczywiście to od pszczelarza zależy czy i jak bardzo chce ograniczać matkę w czerwieniu, ale przyjmijmy na początek, że Tobie chodzi jedynie o oddzielenie ramek z czystym miodem od czerwiu, jak to bywa w przypadku zwykłej kraty odgrodowej.
A teraz do rzeczy:
Do izolatora włóż matkę razem z ramką na której siedzi w momencie, gdy pszczoły zaczną produkcje wosku i pojawi się pierwszy wziątek. Ramkę umieść w środku, a bo bokach po dwie ramki węzy lub w przypadku nieco słabszych rodzin jasne ramki z woszczyną jeszcze nie zaczerwione (jeśli takie masz w magazynie z poprzedniego sezonu).
Oczywiście poza izolatorem musisz umieścić odpowiednią ilość gotowych ramek do składania pokarmu przez pszczoły.
Po około 3 tygodniach (ale tylko tym razem-na początku sezonu, zwykle rób to co 1,5-2 tygodnie) sprawdź czy pszczoły zabudowały węzę w izolatorze i czy matka zaczerwiła ramki. Musisz jednak zawsze pamiętać, że wyjmowanie ramek z izolatorów jest utrudnione bo ramki są mocno ściśnięte i nie można ich za bardzo rozsuwać-to chyba logiczne. Dlatego tez pamiętaj aby: wyjmować ramki z izolatora tylko w razie konieczności i robić to spokojnie i powoli-żeby nie gnieść pszczół i nie zgubić matki.
Jak chcesz sprawdzić, czy matka zaczerwiła ramki wyjmij z izolatora jedną z bocznych ramek. Jeśli stwierdzisz, że ramka jest już zaczerwiona w całości to możesz ją przenieść poza izolator i umieścić tuż obok niego z jednej bądź z drugiej jego strony. W to miejsce włóż kolejną ramkę z węzą jednak nie na boku lecz najlepiej w sam środek. Pozostałe dwie ramki pomimo, że mogą być też w 100% już zaczerwione pozostaw w izolatorze.
Nie wiem jakie masz pożytki w okolicy ale powiedzmy, ze za kilka dni po tym zabiegu wymiany ramki odwirowujesz już miód z pierwszego pożytku. Jeśli pierwsze miodobranie masz jednak później musisz pomyśleć, aby wymienić jeszcze jedną ramkę w izolatorze by uniknąć nastroju rojowego.
Jeśli chodzi o nastrój rojowy to za każdym razem jak przekładasz ramki z izolatora i wstawiasz je do miodni musisz dokładnie obejrzeć plastry czy nie ma na nich mateczników no i oczywiście matki.
W czasie kolejnych pożytków postępujesz podobnie-czyli kierujesz się zasadami:
1. Co najmniej po okresie 1,5-2 tygodni patrzysz co się dzieje w izolatorze i w razie konieczności wymieniasz zaczerwione w pełni ramki na ramki z węzą;
2. Zabudowa węzy odbywa się w izolatorze (możesz oczywiście dawać ramki do zabudowy też poza izolator, ale najlepiej jest wstawiać je od razu do izolatora ponieważ jak włożysz ramki z węzą poza izolator to pszczoły po zabudowaniu węzy zmagazynują tam od razu miód a podczas ewentualnego wirowania tak dużych ramek mogą się połamać-szkoda więc Twoich pieniędzy na węzę i pracy pszczół; czerw natomiast jak wiesz zawsze wzmacnia plastry);
3. Zaczerwione ramki z izolatora gdy umieszczasz je poza nim w ulu układasz jak najbliżej izolatora aby zachować naturalny układ czerwiu i pokarmu w ulu.
4. Z izolatora przekładasz ramki na zewnątrz jedynie z czerwiem „na wyjściu” tj. zasklepionym-między innymi dlatego żeby ułatwić sobie odbiór miodu ponieważ za kilka dni pszczoły się wygryzą a wolne komórki zostaną natychmiast wykorzystane do składania miodu.
W poście pisałem o wymianie plastrów w izolatorze i o wstawianiu do niego ramek z węzą do odbudowy, ale oczywiście nie możesz przesadzać z ilością podawanych ramek z węzą-wystarczy, że w czasie sezonu odbudują od 1/3 do ½ stanu wszystkich plastrów, czyli np. ilość ramek na których zimują tj 5-6. Jeśli wykorzystujesz ostatni pożytek nektarowy np. z lipy to powinieneś ponadto ograniczyć matkę w czerwieniu, bo sam fakt stosowania izolatorów nie musi wcale oznaczać ograniczenia matki w czerwieniu co wynika z tego co pisałem.
Na koniec jeszcze jedna uwaga-otóż według mnie najbardziej do stosowania izolatorów nadają się właśnie ule o dużym formacie ramki bo przy mniejszym formacie np wielkopolskim metoda ta staje się zbyt pracochłonna.
To mniej więcej tyle na razie, jak będziesz miał jeszcze jakieś pytania to pisz, a i może znajdzie się jeszcze ktoś inny kto napisze coś sensownego w tym temacie.