jarekab pisze:
Ustawić w szczelnych korpusach/nadstawkach i dać coś o mocnym zapachu czego robaki nie lubią np. formaliną nasączać watę, kwas octowy też wydaje się ok
Pierwszy sposób: Chemia, czyli to co powyżej. Mój kolega stosuje naftalinę. Można w beczce ale i w szczelnym worku foliowym - wyssać powietrze odkurzaczem wrzucić "smród", zawiązać i gotowe. Przed użyciem wywietrzyć.
Minus - w badaniach wosku mogą wyjść śladowe ilości, a jak źle pójdzie to i w miodzie. No i co na to pszczoły? Pocieszające - warroza też źle znosi węglowodory aromatyczne (naftalen) zaś kwas octowy łatwo wywietrzyć.
Opcja wyrafinowana: środki chemiczne typu Biobit.
Minus - to insektycyd, piszą, że o małej szkodliwości dla pszczół, ale kto ich tam wie...
Drugi sposób: Marynata w syropie - bardziej w kategoriach żartu, choć może niektórzy stosują. Minus - koszty.
Trzeci sposób: Przechowywanie na wolnym powietrzu pod zadaszeniem lub w
nieogrzewanym pomieszczeniu luźno zawieszonych ramek. Mróz nie pozwala rozwijać się motylicy, a jak przyjdzie bardzo solidny to może też uszkadzać jaja. Temperatury lekko dodatnie (do + 5) też wystarczają, a dla spokoju sumienia można dawać te "badyle" (orzech itd.). Duże ilości ramek to chyba tylko w ten sposób.
Minus - dostępne dla "nieproszonych gości". W bardzo zimnym garażu dobrze też przechowują się ramki z pierzgą, ale jak tylko się ociepli zaczyna pleśnieć, więc trzeba wtedy zadziałać. Niektórzy sadownicy mają chłodnie, w zimie mogą nie używać - jakby się tak dogadać...
To jest bardziej jako podsumowanie, bo temat się już pojawiał.