Mieszkam z rodzina w New Port Richey nad zatoka meksykanska 60 km od Tampa Fl.
Poniewaz lubie przyrode zaczalem uprawiac warzywnik lata temu, pozniej hodowac kury i inne ptaki, teraz przyszly pszczolki.
Moj dziadek w Jaroszowicach kolo Wadowic mial mala pasieke i jako dziecko pamietam jego ule. Byly one o wiele wieksze niz Langi albo Dadanty, dwupietrowe z gornym i dolnym wejsciem.
Z boku byla drewniana klapa na zawiasach, jak sie ja otwarlo byla szyba na cala scianke i bylo widac plastry i pszczoly, calymi godzinami przygladalem sie pracy ula.
Te ule byly z solidnego drzewa i z szyba musialy byc nie tanie. Nie pamietam czy szyby byly po obu stronach czy tylko po jednej.
Ja mam Langi (Langstroth) "deeps" 9 5/8" i "mediums" 6 5/8" . Jak zapewnie wiesz Langs sa uzywane w USA przez 100% zawodowych pszczelarzy i moze 98%
amatorow. Dadant wyszedl z uzycia, za ciezki.
Ale mnie sie podoba Ul wielkopolski i chyba sobie zbuduje jeden albo dwa na wiosne, ciekawe jak sie sprawdzi tutaj w podzwrotnikowym klimacie.
Podoba mi sie ze Wielkopolski jest kwadratowy, bardziej zblizony do naturalnego ksztaltu roju i ramki glebsze co chyba matki lubia bardziej niz plytkie.
Moje Langi sa 8 ramkowe, teraz nawet czesc zawodowych pszczelarzy przechodzi na 8 ramkowe w USA, mozna wiecej uli zmiescic w transporcie, takze w 10 ramkowym "klasycznym" Langu matka czesto nie tyka skrajnych ramek, takze nie stwierdzono roznicy w produkcji miodu miedzy 8 i 10 ramkowym ulem.
Ale starzy zatwardziali pszczelarze stoja przy swoim i nie zmieniaja swoich metod.
Teraz progresywni psczelarze stosuja osiatkowane dennice, lepsza wentylacja Varroa i Beetles (SHB) spadaja na ziemie (w moim przypadku juz do ula nie wroca bo moje kury i perliczki z checia je zjedza).
Takze stosuje sie "small cell" 4.9 albo 5.1 mm. Niektorzy wierza ze to pomaga na Varroa. Ja mam duzy kawalek naturalnego plastra z wycinki ma on 5.0 mm
cells. W Stanach ostatnie 100 lat+ robiono wieksze cells bo mysleli ze wieksza pszczola to lepsza pszczola teraz to jest kontrowersyjne.
Jezeli ktos zna troche angielski to polecam wizyte na wzorowa strone Michel Busha:
http://www.bushfarms.com/bees.htm
Ten facet nie uzywa zadnych srodkow, jego pszczoly same sie bronia przed wrogami i przekazuja odpornosc nastepnym pokoleniom.
Ostatnio napisal ksiazke o swoich metodach, ale jest to wlasciwie streszczenie jego strony internetowej.
Barzo ciekawa strona, duzo zdjec, nawet bez znajomosci angielskiego mozna duzo skozystac.
Zjecia moich uli to nic ciekawego, zwykle Langi, zrobie fotki jak dostane z powrotem kamere ktora moja zona zabrala na wycieczke do Mexyku. Pojechala z tesciowa. Teraz w domu taka cisza ze slysze nie tylko pianie moich kogutow ale nawet brzeczenie moich pszczolek.
LOL
Pozdrawiam pszczelarzy w kraju i zycze spokojnych wakacji (od pszczol).