FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 25 sierpnia 2025, 19:04 - pn

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 16:29 - śr 

Rejestracja: 14 stycznia 2012, 08:50 - sob
Posty: 27
Lokalizacja: Leeds
Ule na jakich gospodaruję: National
Zamiast malowania pendzelkiem polecam gotowanie

w proporcjach 50 do 50 kupujemy micro cristal wax http://www.poth-hille.co.uk/products/mi ... alline-wax (tanie bloki 10 kg)
oraz parafine (bez siarkowa) , do tego co zostalo a wosku pszczelego

Uzywamy topiarki do wosku , topimy bloki po czym rozgrzewamy do 150 stopni celsjusza (300F) i umieszczamy korps aby byl cay zakryty na 10min. Cala wilgoc z drzewa zostanie zastapiona.

Kiedy wyschnal srodek ula pedzluje spirytusem z rozpuszczonym propolisem


Pozdrawiam
M.J


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 18:44 - śr 

Rejestracja: 12 stycznia 2010, 11:27 - wt
Posty: 334
Lokalizacja: Góra
polbart pisze:
Bardzo tani i bardzo dobry bezbarwny impregnat do uli.
Malujemy jeden raz na całe życie.
http://www.chemipolco.pl/strony/strony/ ... /?id_kat=2

Z oddychaniem malowanych i niemalowanych korpusów to jest tak jak z oddychaniem w masce pgaz i bez niej.


To jednak zabezpieczasz korpusy. Parafina, olej, jeden czort byle drewno nie piło wody.

Ten produkt z linka ciekawy. Impregnaty na bazie wody moją to do siebie, że są niewymywalne po wyschnięciu, nie trzeba odnawiać.

Oddychać rodzina pszczela ma przez wylotek i/lub dennicę a nie przez ściany ula, więc pszczoły z maską czy bez oddychają tak samo z tym że maska jest na czole :wink:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 18:53 - śr 

Rejestracja: 12 stycznia 2010, 11:27 - wt
Posty: 334
Lokalizacja: Góra
Comb honey pisze:
Zamiast malowania pendzelkiem polecam gotowanie


Zgadza się. Za tysiąc lat jak sobie jakiś pszczelarz odkopie takie ule to spokojnie może zasiedlać. :wink:
W "domowych" warunkach technicznie zbyt trudne i kosztowne w stosunku do uzyskanych efektów.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 20:40 - śr 

Rejestracja: 03 lipca 2011, 19:53 - ndz
Posty: 276
Lokalizacja: Niepołomice
Comb Honey, a czy w Twoim związku pszczelarskim popularne są top bar hives - np. takie jak proponuje Phil Chandler: http://www.lulu.com/product/ebook/how-t ... f/center/1 .
Jeśli się z nimi zetknąłeś, to co o nich myślisz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 21:20 - śr 

Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 15:03 - śr
Posty: 328
Lokalizacja: Dobre Miasto
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-12, LN3/4
wracajac do tematu koloru/plaszczy na ule: mozna sprawe rozwiazac malujac jedna sciane ula na czarno i stawiajac ja do slonca np. przed oblotem, a jak bedzie sie robic goraco, to na polnoc ja :)
sabard o tym pisal ciekawie.
i zadne plaszcze, jak swoj zapinam to mi braknie cierpliwowci a ma tylko 4 guziki, ostatni z napisem end, a pierwszy start ;)

_________________
-----------------------
www.pasiekawilka.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 21:44 - śr 

Rejestracja: 14 stycznia 2012, 08:50 - sob
Posty: 27
Lokalizacja: Leeds
Ule na jakich gospodaruję: National
hwafel - nie jest to nic skomplikowanego . Tu filmik facet wyspawal sobie wszytko sam . Ja uzywam topiarki do wosku z taboretem gazowym.

http://www.youtube.com/watch?v=oWHiHv3C ... re=related

a to link z pod tego filmiku z europy
http://www.youtube.com/watch?v=MXZQ2FxU ... 7TxzpDxkC6

Ale jak na moje oko makaroniaz robi to ciut za szybko. ja daje swoim kolo 10 min na wsad.

Co to Topbar hive
I sa i nie sa popularne
W zwiazku mamy jeden do nauki i paru ludzie ma to w ogrodzie. Sa to najprostrze ule do gospodarowania.
Jezeli chcesz stworzyc sobie takie ull to
http://topbarbees.wordpress.com/about/design/
znajdziesz wszytkie plany i instrukcje krok po kroku

Typowy tani ull ogrodowy :)

tu znalazlem francuza , http://www.youtube.com/watch?v=FCEOdUOq ... re=related

Wiem czasami ciezko idzie mi opisywanie. Zapewniem jedno , wszytko co pisze jest do zrobienia przez kazdego. Bo moje zdolnosci manualne sa ograniczone, nie wierce nie piluje boje sie wirujacych przedmiotow, a malowanie pendzlem tez mi nie wychodzi :)
Od taki lamaga.
(Umiem gwozdzia wbic...... gwozdziarka )

Pozdrawiam
M.J


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 22:31 - śr 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
hwafel pisze:
polbart pisze:
Bardzo tani i bardzo dobry bezbarwny impregnat do uli.
Malujemy jeden raz na całe życie.
http://www.chemipolco.pl/strony/strony/ ... /?id_kat=2

Z oddychaniem malowanych i niemalowanych korpusów to jest tak jak z oddychaniem w masce pgaz i bez niej.


To jednak zabezpieczasz korpusy. Parafina, olej, jeden czort byle drewno nie piło wody.

Ten produkt z linka ciekawy. Impregnaty na bazie wody moją to do siebie, że są niewymywalne po wyschnięciu, nie trzeba odnawiać.

Oddychać rodzina pszczela ma przez wylotek i/lub dennicę a nie przez ściany ula, więc pszczoły z maską czy bez oddychają tak samo z tym że maska jest na czole :wink:


Niech będzie, przyznam się.
Zabezpieczyłem emulsja parafinową 3 korpusy z zewnątrz, jedną dennicę i jeden daszek. :haha:
Piknie wyglądają. :pl:

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 22:56 - śr 

Rejestracja: 06 czerwca 2010, 23:11 - ndz
Posty: 254
Lokalizacja: Piła
W zasadzie miałem się w tym temacie nie wypowiadać. Podobnie jak mój szanowny przedmówca uważam, że właściwości wejmutki są znacznie przecenione przynajmniej w naszych tzn. polskich warunkach. To, że powszechnie jest używana do produkcji uli na świecie o niczym nie świadczy. Powoływanie się przy tym na literaturę zza oceanu czy też innych krajów jako argumentu jej cudownych właściwości jest bardzo mylące. Drewno wejmutki rosnącej w Kanadzie, USA czy nawet na terenie Niemiec, a rosnące w Polsce cechować się może zupełnie rozbieżnymi właściwościami. Różnice te wynikają zarówno z warunków klimatycznych jak i siedliskowych. Leśnicy twierdzą, a takich mam w rodzinie, że nawet w warunkach jednego leśnictwa można stwierdzić znaczne różnice, a cóż dopiero kontynentów. Podam prosty przykład. W budownictwie domów drewnianych bardzo ceniony jest świerk pochodzący z krajów skandynawskich ponieważ podobnie jak wejmutka nie ma tendencji do paczenia się i pękania. Ta właściwość wynika właśnie z różnic, o których wcześniej pisałem. W tamtych warunkach drewno świerkowe jest zwarte z racji małych rocznych przyrostów w masie i stąd jego właściwości. Dalej samo malowanie drewna. Gdybyśmy nawet przyjęli, że przez malowanie zamyka się pory drewna ograniczając w ten sposób jego oddychanie, to w takim razie musielibyśmy również wziąć pod uwagę, że malując zamykamy drewno także dla wilgoci z zewnątrz. Skoro tak, to nie będzie ono namakać na głębokość 3 mm, więc praktycznie nie miałoby z czego wysychać i pozostawałoby w całym swoim przekroju suche. To chyba dobrze? Jeżeli dalej pójdziemy tym tropem i zgodzimy się, że drewno nasiąka do wymienionej wyżej głębokości to musimy się również zgodzić, że drewno wysuszone nie jest przewodnikiem wilgoci w całej grubości użytej deski, stąd nie jest możliwe odprowadzenie całej wilgoci z ula tą drogą co jest zresztą naturalne ponieważ żadne naczynie na płyny tudzież przetwory nie mogłoby wykonane być z drewna, jako że zawartość tych pojemników z czasem przenikałaby przez jego strukturę wylewając się na zewnątrz. Zgadzam się z przedmówcą, że nasza pospolita sosna jest dla pszczół równie przyjazna. Wymaga jednak dobrania drewna o wysokiej jakości i więcej pracy w celu znacznego ograniczenia paczenia się i pękania. Jest to jednak do przeskoczenia. Dobór środków do impregnacji czy malowania nie stanowi problemu. Ja akurat stosuję farbę Tikkurilla Valtti Opaqe gdzie producent wręcz pisze, że reguluje poziom wilgotności zabezpieczonego drewna. O gustach się nie dyskutuje ale dla mnie ul malowany wygląda bardziej estetycznie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 23:21 - śr 
polbart pisze:
Bardzo tani i bardzo dobry bezbarwny impregnat do uli.
Malujemy jeden raz na całe życie.
http://www.chemipolco.pl/strony/strony/ ... /?id_kat=2

Z oddychaniem malowanych i niemalowanych korpusów to jest tak jak z oddychaniem w masce pgaz i bez niej.

No właśnie mam ten impregnat
gość mi doradził abym tylko pomalował wewnątrz a inny pszczelarz co ma już dawno pomalowane ule zaleca wewnątrz i zewnątrz podobno nawet za 10 lat ul będzie wyglądał jak wczoraj zrobiony
jutro mam zamiar zrobić próbę na razie na desce


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 23:39 - śr 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Zygmunt S. pisze:
W zasadzie miałem się w tym temacie nie wypowiadać. Podobnie jak mój szanowny przedmówca uważam, że właściwości wejmutki są znacznie przecenione przynajmniej w naszych tzn. polskich warunkach. To, że powszechnie jest używana do produkcji uli na świecie o niczym nie świadczy. Powoływanie się przy tym na literaturę zza oceanu czy też innych krajów jako argumentu jej cudownych właściwości jest bardzo mylące. Drewno wejmutki rosnącej w Kanadzie, USA czy nawet na terenie Niemiec, a rosnące w Polsce cechować się może zupełnie rozbieżnymi właściwościami. Różnice te wynikają zarówno z warunków klimatycznych jak i siedliskowych. Leśnicy twierdzą, a takich mam w rodzinie, że nawet w warunkach jednego leśnictwa można stwierdzić znaczne różnice, a cóż dopiero kontynentów. Podam prosty przykład. W budownictwie domów drewnianych bardzo ceniony jest świerk pochodzący z krajów skandynawskich ponieważ podobnie jak wejmutka nie ma tendencji do paczenia się i pękania. Ta właściwość wynika właśnie z różnic, o których wcześniej pisałem. W tamtych warunkach drewno świerkowe jest zwarte z racji małych rocznych przyrostów w masie i stąd jego właściwości. Dalej samo malowanie drewna. Gdybyśmy nawet przyjęli, że przez malowanie zamyka się pory drewna ograniczając w ten sposób jego oddychanie, to w takim razie musielibyśmy również wziąć pod uwagę, że malując zamykamy drewno także dla wilgoci z zewnątrz. Skoro tak, to nie będzie ono namakać na głębokość 3 mm, więc praktycznie nie miałoby z czego wysychać i pozostawałoby w całym swoim przekroju suche. To chyba dobrze? Jeżeli dalej pójdziemy tym tropem i zgodzimy się, że drewno nasiąka do wymienionej wyżej głębokości to musimy się również zgodzić, że drewno wysuszone nie jest przewodnikiem wilgoci w całej grubości użytej deski, stąd nie jest możliwe odprowadzenie całej wilgoci z ula tą drogą co jest zresztą naturalne ponieważ żadne naczynie na płyny tudzież przetwory nie mogłoby wykonane być z drewna, jako że zawartość tych pojemników z czasem przenikałaby przez jego strukturę wylewając się na zewnątrz. Zgadzam się z przedmówcą, że nasza pospolita sosna jest dla pszczół równie przyjazna. Wymaga jednak dobrania drewna o wysokiej jakości i więcej pracy w celu znacznego ograniczenia paczenia się i pękania. Jest to jednak do przeskoczenia. Dobór środków do impregnacji czy malowania nie stanowi problemu. Ja akurat stosuję farbę Tikkurilla Valtti Opaqe gdzie producent wręcz pisze, że reguluje poziom wilgotności zabezpieczonego drewna. O gustach się nie dyskutuje ale dla mnie ul malowany wygląda bardziej estetycznie.


Moja Wejmutka pochodzi spod Stargardu Szczecińskiego a była sadzona przed II wojną światową.
Nie ma tendencji do paczenia się i pękania. :wink:

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 23:48 - śr 

Rejestracja: 06 czerwca 2010, 23:11 - ndz
Posty: 254
Lokalizacja: Piła
Oczywiście, zarówno wejmutka z Kanady, USA jak i ta z okolic Stargardu Szczecińskiego czy Piły nie ma tendencji do paczenia się jak i pękania. Z pewnością wszystkie też są łatwe w obróbce bo miękkie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 18 stycznia 2012, 23:50 - śr 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
BoCiAnK pisze:
polbart pisze:
Bardzo tani i bardzo dobry bezbarwny impregnat do uli.
Malujemy jeden raz na całe życie.
http://www.chemipolco.pl/strony/strony/ ... /?id_kat=2

Z oddychaniem malowanych i niemalowanych korpusów to jest tak jak z oddychaniem w masce pgaz i bez niej.

No właśnie mam ten impregnat
gość mi doradził abym tylko pomalował wewnątrz a inny pszczelarz co ma już dawno pomalowane ule zaleca wewnątrz i zewnątrz podobno nawet za 10 lat ul będzie wyglądał jak wczoraj zrobiony
jutro mam zamiar zrobić próbę na razie na desce



Bogdan,
Pomaluj korpusy tylko z zewnątrz. Krawędzie styku korpusów pociagnij woskiem. Na początku korpusy trochę pachną zniczami. Po 3-4 tygodniach zapach znika.
Podgrzej do 50 stopni kiedy będziesz malował.
W tartakach tej emulsji od niedawna używa się do malowania czoła desek.
Zrób próbę. Zważ dwie takie same listewki, jedną pomaluj, po 1 dobie wrzuć na 24 godziny do wody tak aby obydwie były całkowicie zanurzone a potem porównaj ile każda z nich waży.
Pozdrawiam, Leszek

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 10:22 - czw 

Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 15:03 - śr
Posty: 328
Lokalizacja: Dobre Miasto
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-12, LN3/4
W temacie odprowadzania wilgoci przez ścianki ula: nawet jeżeli się odbywa, to w minimalnym, pomijalnym dla życia rodziny pszczelej stopniu. Cała wymiana powietrza odbywa się poprzez otwory (jakie by nie były), to jest chyba jasne.
Podobnie jest z domami - do wymiany powietrza i odprowadzenia wilgoci jest wentylacja, a nie np. wełna mineralna, albo inne "oddychające" materiały budowlane. Można sobie w domu zrobić łatwy eksperyment i wziąć prysznic z zamkniętą wentylacją. Zaręczam, że "oddychające" ściany odprowadzą caaaaałą wilgoć bardzo szybko :haha:
Warto sobie zestawić dane chociażby nt. zużycia tlenu przez rodzinę pszczelą z możliwością wymiany powietrza przez drewno :haha:
Oczywiście wilgoć to nie powietrze, ale zużyty tlen - para wodna - też są wyliczenia. A przy okazji wymiany powietrza poziom wilgoci dąży do wyrównywania się z tym zewnętrznym.
Także czy ul będzie malowany, czy nie - bardziej wpływa na warunki cieplne w jakich rodzina pszczela przebywa, a to z dwóch powodów:
- kolor
- wilgotność drewna, która wpływa na przenikliwość cieplną

Jeżeli chodzi o wypowiedzi, że rodzina grzeje siebie, a nie otoczenie;
prawda, ale jasne jest, że warunki otoczenia mają wpływ na ogrzewanie się rodziny i ilość niezbędnej energii. Pozostaje tylko kwestia proporcji, j.w. w zagadnieniu wymiany powietrza/wilgoci.
Nie sądzę, żeby rodzina pszczela zdolna była omijać prawa fizyki.
Choć z pszczółkami wszystko jest możliwe ;)

Warto by było pomyśleć nad napędem rojowym do samochodów ;)
Albo silnikiem na miód - przy tych cenach ropy niedługo stanie się opłacalne ;)

p.s. ostatnio zagotowała mi się woda w kotle CO i aż regipsy na suficie zaczęły mi się kłaniać do stóp od tej pary :D

_________________
-----------------------
www.pasiekawilka.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 11:46 - czw 

Rejestracja: 03 lipca 2011, 19:53 - ndz
Posty: 276
Lokalizacja: Niepołomice
wilq pisze:
Jeżeli chodzi o wypowiedzi, że rodzina grzeje siebie, a nie otoczenie;
prawda, ale jasne jest, że warunki otoczenia mają wpływ na ogrzewanie się rodziny i ilość niezbędnej energii. Pozostaje tylko kwestia proporcji, j.w. w zagadnieniu wymiany powietrza/wilgoci.

Zgadza się, inaczej nikt by nie robił uli ocieplanch, nie docieplał poduszkami, nie owijał czarnym materiałem, itd. Głównym wrogiem zimowli jest wilgoć, ale temperatura ma znaczenie dla rozwoju wiosennego.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 13:59 - czw 

Rejestracja: 04 lutego 2008, 11:23 - pn
Posty: 41
Lokalizacja: małopolskie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP, Dadant
jarekab pisze:
wilq pisze:
Jeżeli chodzi o wypowiedzi, że rodzina grzeje siebie, a nie otoczenie;
prawda, ale jasne jest, że warunki otoczenia mają wpływ na ogrzewanie się rodziny i ilość niezbędnej energii. Pozostaje tylko kwestia proporcji, j.w. w zagadnieniu wymiany powietrza/wilgoci.

Zgadza się, inaczej nikt by nie robił uli ocieplanch, nie docieplał poduszkami, nie owijał czarnym materiałem, itd. Głównym wrogiem zimowli jest wilgoć, ale temperatura ma znaczenie dla rozwoju wiosennego.


Dokładnie, pszczoły ogrzewają siebie TYLKO w czasie zimowli bo wówczas utrzymują temperaturę wewnątrz kłębu, a na zewnątrz temperaturę otoczenia. Natomiast w trakcie sezonu ul wewnątrz powinien być ciepły dla dobrego rozwoju czerwiu, wytapiania wosku przez pszczoły czy odparowywania wody z miodu itp...
Po dłuższej analizie jednak ule ocieplane będą najlepsze dla przydomowej 5-10 rodzinnej pasieki gdzie koszt ula nie jest tak istotny jak przy towarowych 100 rodzinnych i większych pasiekach..


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 14:21 - czw 

Rejestracja: 23 stycznia 2011, 21:28 - ndz
Posty: 23
Lokalizacja: Kamińsko
Gdzie można kupić tą emulsję parafinową?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 14:24 - czw 

Rejestracja: 12 stycznia 2010, 11:27 - wt
Posty: 334
Lokalizacja: Góra
wilq pisze:
Nie sądzę, żeby rodzina pszczela zdolna była omijać prawa fizyki.

Prawa fizyki potrafi ominąć tylko Chuck Norris, a właściwie to prawa fizyki omijają Chucka Norris'a. :wink:
Rodzina pszczela w ciągu roku znajduje się w dwóch wyraźnie odznaczonych okresach. To zimowla i czas aktywności (rozwoju, produkcji). Jeśli chodzi o sposób utrzymania mikroklimatu w ulu, różnią się one zasadniczo: w zimie pszczoły mają ograniczoną możliwość regulacji (regulacja pasywna), natomiast w trakcie sezonu mogą aktywnie wpływać na temp., wilg. itp.
To różnica, natomiast jeśli chodzi o zasady (termodynamiki, cieplne, wilgotnościowe, powietrzne i jakie tam jeszcze chcecie), one obowiązują zimą i latem, i nie tylko pszczoły ale każdy organizm.

Zimą jak jest, każdy wie: pszczoły siedzą w kłębie, wewnątrz którego muszą utrzymać odpowiednią temperaturę i w tym celu tworzą na powierzchni kłębu otoczkę. W środku kłębu jest 20stopni, na zewnątrz 0 lub 5 lub -5, w każdym razie mniej, więc rodzina będzie się wychładzać i potrzebne jest wewnętrzne źródło ciepła, którym jest praca mięśni pszczół.
Ponieważ temperatura na zewnątrz kłębu zmienia się, potrzebne są działania regulacyjne do których zaliczamy: zmianę objętości kłębu, zwiększone wytwarzanie ciepła przez pszczoły i zmiana grubości otoczki.
Jak to się odbywa w praktyce? Grubość otoczki pozostaje w trakcie całej zimowli taka sama więc to odpada. Jeśli temperatura otoczenia spada, pszczoły w pierwszej kolejności zmniejszają rozmiar kłębu, cały czas produkując taką samą ilość ciepła, nie muszą zjadać więcej pokarmu. Dopiero kiedy kłąb osiągnie minimalny rozmiar następuje zwiększone wytwarzanie ciepła i to osławione przepełnianie jelita itp.
W ostatnim Kalendarzu Pszczelarza (tym od Marciniaka) są porady właściciela 300-pniowej pasieki i pisze on m.in., że jak spada temperatura pszczoły zużywają więcej pokarmu. To nieprawda, choć powtarzana w każdej książce pszczelarskiej i na każdym szkoleniu. Pszczoły same (nie wiem jak) ustalają: "tej zimy grzejemy tyle a tyle Wat na godzinę i tego będziemy się trzymać dopóki się da".
To, kiedy pszczoły wrzucają "drugi bieg", zależy od temperatury zewnętrznej i ilości pszczół. Gdzieś na forum znalazłem dane o tym, że przeżywa zimę już 1500 sztuk więc "masa krytyczna" jest naprawdę niewielka.

Jeszcze jedna uwaga.
W każdej książce jest podkreślone wężykiem, że pszczołom zimą najbardziej zagraża wilgoć a nie temperatura! Po czym, na następnej stronie, autor każe nam porządnie ścieśnić gniazdo, ocieplić dobrze z ośmiu stron, łaskawie zezwalając na 1cm wylotka na ramkę!
"Ale panie psorze, skoro wilgoć taka groźna, to gdzie ta para wodna wodna ma się rozchodzić w takim ciasnym ulu?" "Nie dyskutować! Tak jest napisane i tak ma być! Porobić w daszku szczeliny, dodać 1cm wylotka i będzie dobrze".
Większa objętość ula pozwala na ustabilizowanie mikroklimatu, na tej samej zasadzie jak np. utrzymanie zadanej temperatury w naczyniu 10-litrowy i 100-litrowym.

To są prawa natury (przyrody, fizyki) z którymi kłócą się zalecenia książkowe i jak się okazuje doświadczenia moje (bardzo skromne jeszcze) i coraz większej grupy pszczelarzy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 14:25 - czw 
wilq pisze:
W temacie odprowadzania wilgoci przez ścianki ula: nawet jeżeli się odbywa, to w minimalnym, pomijalnym dla życia rodziny pszczelej stopniu.

Moje zdanie jest takie że . Przez ścianki ula nawet nie impregnowanego niczym przez pszczelarza Nie odbywa się żadna wymiana niczego
pszczoły same pokrywają wnętrze ula warstwą kitu i wosku ma to na celu
- Dezynfekcję wnętrza i
- uniemożliwienie przenikania pary wodnej jak i od środka na zewnątrz i odwrotnie
przykładem mogą być Barcie w żyjących drzewach wnętrze takiej barci pokrywa dość gruba warstwa wosku i kitu a drzewo żyje i pobiera soki


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 14:34 - czw 

Rejestracja: 14 stycznia 2012, 08:50 - sob
Posty: 27
Lokalizacja: Leeds
Ule na jakich gospodaruję: National
Panowie ten temat powinismy kontynulawac w innej zakladzce.
Przepraszam pana BicianK za zniszczenie jego tematu , swoim gadulstwe
Z fajnegypostu 'prosty ull' wyszlo wszytko tylko nie ull

Takkie dyskusje o niczym i o wszytkim powinnismy toczyc w dziale HydePark.

Pozdrawiam
M.J


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 14:51 - czw 
"hwafel"
Nie będę cytował Twojego wpisu bo szkoda miejsca, ale z kilkudziesięcioletnich moich obserwacji wynika, że masz rację.
Choć z wykształcenia jestem fizykiem, to w przypadku pszczół odnoszę czasem wrażenie, że w przypadku praw termodynamiki one wiedzą więcej od nas.


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 16:15 - czw 

Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 15:03 - śr
Posty: 328
Lokalizacja: Dobre Miasto
Ule na jakich gospodaruję: wlkp-12, LN3/4
kolopik pisze:
Choć z wykształcenia jestem fizykiem, to w przypadku pszczół odnoszę czasem wrażenie, że w przypadku praw termodynamiki one wiedzą więcej od nas.


A więc dobrze przypuszczałem, że z pszczołami wszystko jest możliwe :)
Jak z Chuckiem Norrisem

_________________
-----------------------
www.pasiekawilka.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 18:43 - czw 
Zasady fizyki też panują w ulu i są nawet dwie jeżeli chodzi o cyrkulację wymiany powietrza
-wymuszona i naturalna
A czy słyszałeś o zimowli pszczół w Hibernacji :?:
Jest rasa pszczół która sama o tym decyduje zakitowują wszystko co możliwe w w wylocie pozostawiają otworek średnicy papierosa :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 19:53 - czw 

Rejestracja: 03 lipca 2011, 19:53 - ndz
Posty: 276
Lokalizacja: Niepołomice
hwafel pisze:
Większa objętość ula pozwala na ustabilizowanie mikroklimatu, na tej samej zasadzie jak np. utrzymanie zadanej temperatury w naczyniu 10-litrowy i 100-litrowym.

W literaturze można spotkać też zalecenia, żeby ula nie ścieśniać maksymalnie, np. podstawić pustą nadstawkę pod gniazdo. Niemniej jednak rzeczywiście w Polsce panuje moda na to, aby koniecznie ścieśniać gniazda.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 19:57 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2913
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
Palmus pisze:
A powiedz mi czy kleju do laczenia desek uzywasz jakiegos specialnego czy zwykly polimer?
pozdr palmus

Kleję tym co mam polimerem lub klejem do drewna z symbolem D-3.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 20:26 - czw 
BoCiAnK pisze:
Zasady fizyki też panują w ulu i są nawet dwie jeżeli chodzi o cyrkulację wymiany powietrza
-wymuszona i naturalna
A czy słyszałeś o zimowli pszczół w Hibernacji :?:
Jest rasa pszczół która sama o tym decyduje zakitowują wszystko co możliwe w w wylocie pozostawiają otworek średnicy papierosa :wink:


Właśnie! Tej jesieni miałem taki przypadek w jednym ulu, że zakitowały wylotek jak mówisz. Bardzo byłem zdziwiony bo żadnych rabunków i zimna nie było. Rozpierniczyłem im tą budowlę żeby wsadzić kapsla od piwa z tlącą się pigułą Apivarolu ale po tym zabiegu znowu zakitowały. Uznałem, że taka ich wola i nie interweniuję. Zobaczę na wiosnę.
Pozdrawiam.


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 21:12 - czw 

Rejestracja: 16 października 2011, 22:24 - ndz
Posty: 1453
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
kolopik pisze:

Właśnie! Tej jesieni miałem taki przypadek w jednym ulu, że zakitowały wylotek jak mówisz. Bardzo byłem zdziwiony bo żadnych rabunków i zimna nie było. Rozpierniczyłem im tą budowlę żeby wsadzić kapsla od piwa z tlącą się pigułą Apivarolu ale po tym zabiegu znowu zakitowały. Uznałem, że taka ich wola i nie interweniuję. Zobaczę na wiosnę.
Pozdrawiam.


Tylko ,że dzisiejsze ule stoją nisko nad ziemią i mają przeważnie płaskie wylotki jak taki wylotek zostaje zasypany przez śnieg w tym jedyna droga dojścia i ujścia powietrza i dwutlenku węgla zwłaszcza w ulach styropianowych to można spodziewać się tylko jednego pszczół na dennicy .
Widok takich ugotowanych pszczół jest nie za fajny .
pozdrawiam Tomek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 21:23 - czw 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
jarekab pisze:
hwafel pisze:
Większa objętość ula pozwala na ustabilizowanie mikroklimatu, na tej samej zasadzie jak np. utrzymanie zadanej temperatury w naczyniu 10-litrowy i 100-litrowym.

W literaturze można spotkać też zalecenia, żeby ula nie ścieśniać maksymalnie, np. podstawić pustą nadstawkę pod gniazdo. Niemniej jednak rzeczywiście w Polsce panuje moda na to, aby koniecznie ścieśniać gniazda.


Moda jak to moda , co 30 lat sie zmienia. :mrgreen:
Na zimę jakiekolwiek obszerne nieocieplone gniazdo z bardzo dobrą wentylacją.
Po pierwszym oblocie w statystycznych rodzinach maksymalne scieśnienie i docieplenie do tego trzymanie ręki na pulsie i udostępnianie powiekszającej się rodzinie pszczelej prawidłowej przestrzeni życiowej.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 21:33 - czw 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
kolopik pisze:
BoCiAnK pisze:
Zasady fizyki też panują w ulu i są nawet dwie jeżeli chodzi o cyrkulację wymiany powietrza
-wymuszona i naturalna
A czy słyszałeś o zimowli pszczół w Hibernacji :?:
Jest rasa pszczół która sama o tym decyduje zakitowują wszystko co możliwe w w wylocie pozostawiają otworek średnicy papierosa :wink:


Właśnie! Tej jesieni miałem taki przypadek w jednym ulu, że zakitowały wylotek jak mówisz. Bardzo byłem zdziwiony bo żadnych rabunków i zimna nie było. Rozpierniczyłem im tą budowlę żeby wsadzić kapsla od piwa z tlącą się pigułą Apivarolu ale po tym zabiegu znowu zakitowały. Uznałem, że taka ich wola i nie interweniuję. Zobaczę na wiosnę.
Pozdrawiam.


Kaukaskie potrzebują dużo ciepła żeby się w razie małego ocieplenia tak do 3-5 stponi w cieniu przy słońcu jak trzeba oblecieć.
Takie warunki stworzył im klimat w Gruzjii. Mrozy w nocy bardzo ciepło w dzień.
Mozliwe, że jakiś Buckfast turecko-iracko-irański zdominował w tej rodzinie królową.
Pszczółki psezółcone cy corne? :D

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 22:18 - czw 
polbart pisze:
kolopik pisze:
BoCiAnK pisze:
Zasady fizyki też panują w ulu i są nawet dwie jeżeli chodzi o cyrkulację wymiany powietrza
-wymuszona i naturalna
A czy słyszałeś o zimowli pszczół w Hibernacji :?:
Jest rasa pszczół która sama o tym decyduje zakitowują wszystko co możliwe w w wylocie pozostawiają otworek średnicy papierosa :wink:


Właśnie! Tej jesieni miałem taki przypadek w jednym ulu, że zakitowały wylotek jak mówisz. Bardzo byłem zdziwiony bo żadnych rabunków i zimna nie było. Rozpierniczyłem im tą budowlę żeby wsadzić kapsla od piwa z tlącą się pigułą Apivarolu ale po tym zabiegu znowu zakitowały. Uznałem, że taka ich wola i nie interweniuję. Zobaczę na wiosnę.
Pozdrawiam.


Kaukaskie potrzebują dużo ciepła żeby się w razie małego ocieplenia tak do 3-5 stponi w cieniu przy słońcu jak trzeba oblecieć.
Takie warunki stworzył im klimat w Gruzjii. Mrozy w nocy bardzo ciepło w dzień.
Mozliwe, że jakiś Buckfast turecko-iracko-irański zdominował w tej rodzinie królową.
Pszczółki psezółcone cy corne? :D

Wiedziałem że się odezwiesz :wink: 25 lat temu w 70% uli miałem Kaukazy tak właśnie kitowały , potem jeszcze z 2 razy wracałem do tej rasy i też miały te skłonności , ale nie do tego zmierzam - prawie nigdy w to nie ingerowałem pszczółki po zimie mimo dziurki jak do lufki zawsze miały sucho nie miały żadnej pleśni czy innych zjawisk
Potem dowiedziałem się właśnie o spowolnieniu metabolizmu i Hibernacji pszczół i to jest święta prawda w stężeniu dwutlenku węgla pszczoły zjadają zimą minimalne ilości pokarmu więc nie ma pary wodnej a co za tym idzie żadnych pleśń i innych zjawisk
Wszystko by było OK z tą Kaukazką żeby france wchodziły do nadstawki
Ciekawe czemu moje nie chciały a Twoje chcą chyba że ich tam wynosisz :haha:


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 22:29 - czw 
No ale moje to nie kaukazki tylko krainki.


Na górę
  
 
 Tytuł: bbbbbb
Post: 19 stycznia 2012, 22:47 - czw 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Miodomir pisze:
kolopik pisze:

Właśnie! Tej jesieni miałem taki przypadek w jednym ulu, że zakitowały wylotek jak mówisz. Bardzo byłem zdziwiony bo żadnych rabunków i zimna nie było. Rozpierniczyłem im tą budowlę żeby wsadzić kapsla od piwa z tlącą się pigułą Apivarolu ale po tym zabiegu znowu zakitowały. Uznałem, że taka ich wola i nie interweniuję. Zobaczę na wiosnę.
Pozdrawiam.


Tylko ,że dzisiejsze ule stoją nisko nad ziemią i mają przeważnie płaskie wylotki jak taki wylotek zostaje zasypany przez śnieg w tym jedyna droga dojścia i ujścia powietrza i dwutlenku węgla zwłaszcza w ulach styropianowych to można spodziewać się tylko jednego pszczół na dennicy .
Widok takich ugotowanych pszczół jest nie za fajny .
pozdrawiam Tomek


Do styropianowego i poliuretanowego ula dennica osiatkowana.
Weźmy dwa typy takich samych uli.
Drewniany i styropianowy bezfelcowy.
Niby nie ma róznicy.
Dennica pełna nieosiatkowana
W Grecji podczas przewozów letnich zamkniętych na głucho uli efekt jet taki.
W drewnianych sporadycznie zdarza się uduszenie rodzin.
Delikatnie mówiąc w takich samych styropianowych wędrowanie doprowadza do utraty najsilniejszych rodzin.
Możliwe, że pomogły by im osiatkowane dennice, ale jak to w czasie niedawnej rozmowie telefonicznej z Kolega Wojciech Moro powiedział, co sie tyczyło innego zdarzenia, a w tym przypadku jest trafne.....
Grecy mają nawyki starsze niż węgiel i nie zastosowali osiatkowanych dennic.
I ńiech mi nikt nie pierniczy, że oddychanie jednościennych bezfelcowych uli z własciwego drewna nie ma znaczenia. System nie polega na zmianie jednego czynnika.
Trzeba czasami zmienić co najmniej kilkanaście chorych uzależnień i wsółuzależnień.
System musi spełniać w 99% wszystkie założenia.
Nie sztuka wsadzić pszczoły do jednościennych uli, Bóg wie z jakiego drewna, jakiej konstrukcji, jakich przyzwyczajeń pszczelarza, jakiegokolwiek pogłowia, i do tego zastosować dgospodarkę z jesiennymi poduszkami, matami, dywanikami, ścieśnianiem wylotów na wiosnę do 3 cm2......................................................................................
Trzeba posiadać tradycję gospodarowania w takich ulach, trzeba posiadać zrównoważone psychicznie matki do naszego zmieniającego się klimatu, trzeba nauczyć się współżycia z pszczołami jakie śmigają w takich ulach w naszej pasiece, trzeba wprowdzić taką pszczołe do pasieki, która najbardziej odpowie na układ pożytkowy i upodobania pszczelarza. Poszukiwać tej najlepszej, jak wszędzie w każdej dziedzinie.

- Tomku, o ulach styropianowych w Grecji w lecie już Ci napisałem.
W zimę, masz rację, przy pełnych dennicach może się tak zdarzyć raz na sto lat jeśli słabe rodziny są zazimowane ciasno a warunki pogodowe uniemożliwią dopływ tlenu do ula to się osypią. Silne rodziny w ulach jednościennych, na pełnych dennicach zasypane śniegiem ponad dachy maja jak u Pana Boga za piecem. Nic a nic nie muszą robić.
Tunele wentylacyjne od wylotów poprzez śnieg pojawią się błyskawicznie.
Do znudzenia powtórzę, dennica osiatkowana rozwiązuje jakiekolwiek problemy. Jej nie zasypie.
Nawet jeśli ule stojące na paletach zostaną zasypane całkowicie, a topniejący śnieg stworzy na wylotkach szczelną zaporę, nie musimy biegać z sipą i odśnieżać.
Mnie się nigdy ani przy pełnych dennicach ani przy osiatkowanych nie zdarzyło, żeby pszczoły miały jakiekolwiek problemy.
Trzeba zimować na zimno na obszernych gniazdach z odpowiednia iloscią pokarmu.
Jak ich śnieg i lód chciałby udusić to mają odpowiedni zapas powietrza w ulu.
Zresztą temat uduszenia się pszczół w zimę uważam za urojony na skutek działania literatury PRL-owskiej i sprania przez nią umysłów pszczelarzy.
Pozdrawiam,
Leszek

P.S.
Te bzdury z literatury dawno temu też mi się dobrały do mojej podświadomości.
Latałem z patykiem i dostarczałem pszczołom tlen. :haha:

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Proste ule
Post: 19 stycznia 2012, 23:15 - czw 

Rejestracja: 16 października 2011, 22:24 - ndz
Posty: 1453
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Witam
Szanowny Panie Leszku jak nie masz nic do dodania to po co to negowanie?
Ludzie przez to przechodzili http://free4web.pl/3/2,52530,79670,2649594,Thread.html

Przy zimowli na 2 korpusach w ulach styropianowych i przy otwartych tylko dolnych korkach wentylacyjnych w dennicy przy dużym opadzie śniegu ,wszystkie najsilniejsze rodziny są na dennicy bo nie ma wymiany powietrza w górnym korpusie. Dlatego muszą być w tych ulach i przy tych dennicach albo otwarte korki wentylacyjne górne ,albo osiatkowana dennica i wtedy tlen powinien dochodzić do górnego korpusu skoro Pan nie ma z tym problemu na takich dennicach więc widocznie sama dennica osiatkowana wystarcza przy zwykłej dennicy nawet 2 otwarte korki nie pomogą jak nie ma górnej wentylacji.
pozdrawiam Tomek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 stycznia 2012, 23:47 - czw 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
BoCiAnK pisze:
polbart pisze:
kolopik pisze:
BoCiAnK pisze:
Zasady fizyki też panują w ulu i są nawet dwie jeżeli chodzi o cyrkulację wymiany powietrza
-wymuszona i naturalna
A czy słyszałeś o zimowli pszczół w Hibernacji :?:
Jest rasa pszczół która sama o tym decyduje zakitowują wszystko co możliwe w w wylocie pozostawiają otworek średnicy papierosa :wink:


Właśnie! Tej jesieni miałem taki przypadek w jednym ulu, że zakitowały wylotek jak mówisz. Bardzo byłem zdziwiony bo żadnych rabunków i zimna nie było. Rozpierniczyłem im tą budowlę żeby wsadzić kapsla od piwa z tlącą się pigułą Apivarolu ale po tym zabiegu znowu zakitowały. Uznałem, że taka ich wola i nie interweniuję. Zobaczę na wiosnę.
Pozdrawiam.


Kaukaskie potrzebują dużo ciepła żeby się w razie małego ocieplenia tak do 3-5 stponi w cieniu przy słońcu jak trzeba oblecieć.
Takie warunki stworzył im klimat w Gruzjii. Mrozy w nocy bardzo ciepło w dzień.
Mozliwe, że jakiś Buckfast turecko-iracko-irański zdominował w tej rodzinie królową.
Pszczółki psezółcone cy corne? :D


Wiedziałem że się odezwiesz :wink: 25 lat temu w 70% uli miałem Kaukazy tak właśnie kitowały , potem jeszcze z 2 razy wracałem do tej rasy i też miały te skłonności , ale nie do tego zmierzam - prawie nigdy w to nie ingerowałem pszczółki po zimie mimo dziurki jak do lufki zawsze miały sucho nie miały żadnej pleśni czy innych zjawisk
Potem dowiedziałem się właśnie o spowolnieniu metabolizmu i Hibernacji pszczół i to jest święta prawda w stężeniu dwutlenku węgla pszczoły zjadają zimą minimalne ilości pokarmu więc nie ma pary wodnej a co za tym idzie żadnych pleśń i innych zjawisk
Wszystko by było OK z tą Kaukazką żeby france wchodziły do nadstawki
Ciekawe czemu moje nie chciały a Twoje chcą chyba że ich tam wynosisz :haha:


Jasne, że je wynoszę nad kratę. - Pszczółka po pszczółce. :haha:

To co teraz napiszę, niech zostanie na wieki w umysłach wszystkich pszczelarzy.
Pszczoła zwana Kaukaską pochodzi z Gruzji. To jest jej ojczyzna.
Złosliwość n-tych pokoleń nie wynikała z genetyki pszczół kaukaskich a tylko i wyłącznie z genetyki naszej ciemnej środkowoeuropejskiej północnej pszczoły. To samo jest z "krainką" Cecropią trochę podobną do Gruzińskiej.
Gorbaczow zaliczył Gruzińskie pszczoły do kaukaskiej na zasadzie terytorialnego podziału istniejąqcego w danym czasie.
Gruzińska "kaukaska" to nie jest Kaukaska lansowana w czasie PRL-u w naszym kraju.
Kaukaska z Krasnej Polany czyli KP nie pochodziła z Gruzji. Pochodziła ze stacji w Krasnej Polanie, która nigdy była stacją hodowli kaukaskiej pszczoły. Była to zawsze stacja pszczoły karpackiej. Materiał kaukaski pochodzący z tej stacji na początku naszego wieku był już w tak dużym inbredzie że rodziny po oryginalnych matkach nie potrafiły osiagnąc siły korpusu wielkopolskiego.
Imeretyńska, Mingrelska, Muchurska :wink: jeden czort.
Muchurska Woźnicy pochodziła z wioski położonej kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Morza Czarneho.
Z Gruzji. Ja na te pszczoły nie narzekam. Noszą miód nad kratę i osiągają siłę 3 korpusów wilekopolskich. Troche odstają na rzepaku, ale potem dają niezłe popisy.
Wiadomo, są to krzyzówki z Krainką, Buckfastem, Cecropią, Primorską, Macedonka, Gruzińską i troszeczkę z trutniami niewiadomego pochodzenia "kraińskiego i bakwaściarskiego"

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 stycznia 2012, 23:58 - czw 
polbart pisze:
BoCiAnK pisze:
polbart pisze:
kolopik pisze:
BoCiAnK pisze:
Zasady fizyki też panują w ulu i są nawet dwie jeżeli chodzi o cyrkulację wymiany powietrza
-wymuszona i naturalna
A czy słyszałeś o zimowli pszczół w Hibernacji :?:
Jest rasa pszczół która sama o tym decyduje zakitowują wszystko co możliwe w w wylocie pozostawiają otworek średnicy papierosa :wink:


Właśnie! Tej jesieni miałem taki przypadek w jednym ulu, że zakitowały wylotek jak mówisz. Bardzo byłem zdziwiony bo żadnych rabunków i zimna nie było. Rozpierniczyłem im tą budowlę żeby wsadzić kapsla od piwa z tlącą się pigułą Apivarolu ale po tym zabiegu znowu zakitowały. Uznałem, że taka ich wola i nie interweniuję. Zobaczę na wiosnę.
Pozdrawiam.


Kaukaskie potrzebują dużo ciepła żeby się w razie małego ocieplenia tak do 3-5 stponi w cieniu przy słońcu jak trzeba oblecieć.
Takie warunki stworzył im klimat w Gruzjii. Mrozy w nocy bardzo ciepło w dzień.
Mozliwe, że jakiś Buckfast turecko-iracko-irański zdominował w tej rodzinie królową.
Pszczółki psezółcone cy corne? :D


Wiedziałem że się odezwiesz :wink: 25 lat temu w 70% uli miałem Kaukazy tak właśnie kitowały , potem jeszcze z 2 razy wracałem do tej rasy i też miały te skłonności , ale nie do tego zmierzam - prawie nigdy w to nie ingerowałem pszczółki po zimie mimo dziurki jak do lufki zawsze miały sucho nie miały żadnej pleśni czy innych zjawisk
Potem dowiedziałem się właśnie o spowolnieniu metabolizmu i Hibernacji pszczół i to jest święta prawda w stężeniu dwutlenku węgla pszczoły zjadają zimą minimalne ilości pokarmu więc nie ma pary wodnej a co za tym idzie żadnych pleśń i innych zjawisk
Wszystko by było OK z tą Kaukazką żeby france wchodziły do nadstawki
Ciekawe czemu moje nie chciały a Twoje chcą chyba że ich tam wynosisz :haha:


Jasne, że je wynoszę nad kratę. - Pszczółka po pszczółce. :haha:

To co teraz napiszę, niech zostanie na wieki w umysłach wszystkich pszczelarzy.
Pszczoła zwana Kaukaską pochodzi z Gruzji. To jest jej ojczyzna.
Złosliwość n-tych pokoleń nie wynikała z genetyki pszczół kaukaskich a tylko i wyłącznie z genetyki naszej ciemnej środkowoeuropejskiej północnej pszczoły. To samo jest z "krainką" Cecropią trochę podobną do Gruzińskiej.
Gorbaczow zaliczył Gruzińskie pszczoły do kaukaskiej na zasadzie terytorialnego podziału istniejąqcego w danym czasie.
Gruzińska "kaukaska" to nie jest Kaukaska lansowana w czasie PRL-u w naszym kraju.
Kaukaska z Krasnej Polany czyli KP nie pochodziła z Gruzji. Pochodziła ze stacji w Krasnej Polanie, która nigdy była stacją hodowli kaukaskiej pszczoły. Była to zawsze stacja pszczoły karpackiej. Materiał kaukaski pochodzący z tej stacji na początku naszego wieku był już w tak dużym inbredzie że rodziny po oryginalnych matkach nie potrafiły osiagnąc siły korpusu wielkopolskiego.
Imeretyńska, Mingrelska, Muchurska :wink: jeden czort.
Muchurska Woźnicy pochodziła z wioski położonej kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Morza Czarneho.
Z Gruzji. Ja na te pszczoły nie narzekam. Noszą miód nad kratę i osiągają siłę 3 korpusów wilekopolskich. Troche odstają na rzepaku, ale potem dają niezłe popisy.
Wiadomo, są to krzyzówki z Krainką, Buckfastem, Cecropią, Primorską, Macedonka, Gruzińską i troszeczkę z trutniami niewiadomego pochodzenia "kraińskiego i bakwaściarskiego"

Czyli reasumując w Polsce nie ma Uczciwego Kaukaza
No cóż do trzech razy sztuka może spróbuję tej Gruzinki


Na górę
  
 
Post: 20 stycznia 2012, 00:07 - pt 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Nie możesz mieć w Polsce oryginalnej pszczoły Gruzińskiej.
Nie nadaje się.
Skrzyżowana z krainkami, krainkopodobnymi i buckfastami daje bardzo dobre efekty.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 stycznia 2012, 00:20 - pt 
polbart pisze:
Nie możesz mieć w Polsce oryginalnej pszczoły Gruzińskiej.
Nie nadaje się.
Skrzyżowana z krainkami, krainkopodobnymi i buckfastami daje bardzo dobre efekty.

No to OK zobaczymy
A wracając do kitowania wylotów to mam od Szczupaka jego Minesote to te prawie identycznie kitują i wilgoci też nie widzę żadnej


Na górę
  
 
Post: 20 stycznia 2012, 00:31 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
Nie chce zapeszać-ale Gruzinki Polbarta zazimowane na dwóch korpusach małopolskich.Powiem krótko do tej pory pszczoła nr.1 w pasiece.Latem patrzyłem jak minesotki jak pięknie pracują,to później patrzyłem na Gruzinki jak kończyły ostatnie loty a zaczynały pierwsze.
Miałem kiedyś kaukaską KPW użytkową sztucznie unasienioną ze SHIUZ chyba Brzesko.Z 10 ramek wielkopolskich nie mogły wyjść.Zlikwidowałem je .Zostawiłem ze 3 matki córki od nich na próbę-to była pszczoła dopiero.Miodna, łagodna i nierojliwa.
Pozdrawiam

_________________
http://slomianapasieka.ovh.org


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 stycznia 2012, 11:43 - pt 

Rejestracja: 12 stycznia 2010, 11:27 - wt
Posty: 334
Lokalizacja: Góra
Miodomir pisze:
Przy zimowli na 2 korpusach w ulach styropianowych i przy otwartych tylko dolnych korkach wentylacyjnych w dennicy przy dużym opadzie śniegu ,wszystkie najsilniejsze rodziny są na dennicy bo nie ma wymiany powietrza w górnym korpusie. Dlatego muszą być w tych ulach i przy tych dennicach albo otwarte korki wentylacyjne górne ,albo osiatkowana dennica i wtedy tlen powinien dochodzić do górnego korpusu

Żaden ul, czy styropianowy, czy drewniany, czy poliuretanowy, jakikolwiek, nie może mieć otworów w powałce lub górnej części gniazda. Ul to ma być dzwon: cała wymiana gazowa między ulem a otoczeniem odbywa się dołem: przez wylotek, dennicę itp. Wszystkie kominy, szczeliny, uchylenia folii utrudniają rodzinie pszczelej regulację mikroklimatu ula i pogarszają zimowlę. Oczywiście do upadku rodziny doprowadzają tylko w skrajnych przypadkach.
Otwór w górnej części ula powoduje ruch konwekcyjnych powietrza wielokrotnie przyspieszając proces wymiany gazów w stosunku do wymiany przez dyfuzję. Ulatnia się dwutlenek węgla, którego wysokie stężenie jest podstawowym warunkiem spowolnienia procesów życiowych pszczoły.
Proszę nie poprawiajmy natury tam gdzie nie trzeba. Nie chodzi o to, żeby znowu włazić na drzewa albo stosować snozy. Trzeba znaleźć jakiś kompromis, ale nie należy do niego gmeranie w mechanizmach biologicznych ukształtowanych przez miliony lat.

Oto prawidłowo zbudowany i wentylowany ul: http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl/phpbb/printview.php?t=1481&start=0&sid=d629b818eaedb1d65efa2d40fcf1aa30

Z mojej praktyki (krótkiej). W zeszłym roku zimowałem 8 rodzin w 10-ramkowych styropianach WLKP. Wszystkie otwory w powałce zamknięte (wiosnę odrywałem dłutkiem bo przykitowały), założona wkładka wylotowa, a w dennicy otwarte 2 lub 4 (w zależności od konstrukcji dennicy) pajączki.
Wszystkie przezimowały, osyp minimalnie mniejszy niż w drewnianych ocieplanych, brak pleśni na plastrach.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 stycznia 2012, 12:29 - pt 
Może tak warto przeczytać >> tekst <<<
na temat obiegu powietrza w ulu
poza tym fajnie opisany jest rozwój wiosenny :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 stycznia 2012, 13:42 - pt 

Rejestracja: 16 października 2011, 22:24 - ndz
Posty: 1453
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
hwafel pisze:
Ulatnia się dwutlenek węgla, którego wysokie stężenie jest podstawowym warunkiem spowolnienia procesów życiowych pszczoły.


W przypadku braku cyrkulacji powietrza ,zostaje w ulu tylko dwutlenek węgla i zero tlenu ciekawe jak te pszczoły mają się mieć dobrze i masz rację następuje spowolnienie procesów życiowych w dość krótkim czasie :kapelan:
hwafel pisze:
Z mojej praktyki (krótkiej). W zeszłym roku zimowałem 8 rodzin w 10-ramkowych styropianach WLKP. Wszystkie otwory w powałce zamknięte (wiosnę odrywałem dłutkiem bo przykitowały), założona wkładka wylotowa, a w dennicy otwarte 2 lub 4 (w zależności od konstrukcji dennicy) pajączki.
Wszystkie przezimowały, osyp minimalnie mniejszy niż w drewnianych ocieplanych, brak pleśni na plastrach.


ale kolega zimował na jednym korpusie ,a to różnica :lol:
Pszczoły przeżyją w dobrej kondycji bez żadnych wentylacji oczywiście jak nie zasypie wylotka,jak zasypie to niestety pszczoły muszą same go odkpowyać :haha:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 stycznia 2012, 15:12 - pt 
Miodomir pisze:
W przypadku braku cyrkulacji powietrza ,zostaje w ulu tylko dwutlenek węgla i zero tlenu ciekawe jak te pszczoły mają się mieć dobrze i masz rację następuje spowolnienie procesów życiowych w dość krótkim czasie :kapelan:

Nie zgodzę się z Tobą
Miałem przypadek gdzie w bardzo szczelnym ulu dawnej firmy Las
miałem pszczoły ule te były tak ciężkie jak fix
nie wytrzymały nogi i ul poleciał prosto do przodu i zarył w ziemi , na dodatek spadł śnieg po kolana
Nie wiem jak długo ten ul tak leżał przewrócony ale gdy się z orientowałem
i podniosłem we wylocie była glina zamarznięta na kość
palnikiem lekko ogrzałem glinę i dłutkiem udrożniłem wylot
wsadziłem wężyk i cisza stukałem pukałem i nic nie słyszałem
stwierdziłem że się udusiły i z bólem poszedłem z pasieki
nastał dzień oblotu i byłem w szoku idąc z szmata aby zatkać wylot w tym ulu by nie dopuścić do zaglądania innych pszczół widzę że z wylotu pszczoły już szaleją
Po całych ceregielach okazało się że ta rodzina była jedną z silniejszych na pasiece
potem przeczytałem artykuł Czesława Junga i zrozumiałem brak odgłosu i reakcji gdzieś ten artykuł i temat jest na tym forum
a głównie chodzi o podwójne dno w dennicy zimowej tak aby właśnie zatrzymać lub zminimalizować wymianę powietrza w ulu


Na górę
  
 
Post: 20 stycznia 2012, 15:50 - pt 

Rejestracja: 12 stycznia 2010, 11:27 - wt
Posty: 334
Lokalizacja: Góra
Miodomir pisze:
W przypadku braku cyrkulacji powietrza ,zostaje w ulu tylko dwutlenek węgla i zero tlenu ciekawe jak te pszczoły mają się mieć dobrze

Hmm... To muszę uważać, bo u mnie w pracy drzwi pozamykane, otworów wentylacyjnych brak, siedzę w jednym miejscu i wokół mojej głowy może się utworzyć chmura dwutlenkowa i mnie zadusić :wink:

Podstawowym rodzajem wymiany gazowej w zimowym ulu jest dyfuzja, która jest procesem samoistnym, nie wymagającym ruchu powietrza. Zasadę dyfuzji bardzo dobrze ilustruje rozchodzenie się zapachów, mniej lub bardziej przyjemnych :wink: . Fajny schemacik jest w wikipedii pod hasłem "dyfuzja". W wyniku dyfuzji otrzymuje się wyrównanie stężeń: dwutlenek węgla wędruje tam gdzie go nie ma (tlen w drugą stronę), to samo dzieje się z parą wodną. Układ dąży do równowagi i gdyby nie wpływ czynników zewnętrznych (temperatura) i wewnętrznych (wydzielanie ciepła przez rodzinę w reakcji na temp. zewn.) taki by pozostał.
Rysunki kłębu i cyrkulacji, do której link podał BocianK powyżej są tylko rysunkami.
Weźmy ten sławny punkt rosy czyli temperatura skraplania pary wodnej. Jest ona różna a zależy od temperatury powietrza i wilgotności, przy czym skraplanie nie zachodzi w powietrzu tylko na jakiejś powierzchni, która musi być wyraźnie chłodniejsza. W obszernym ulu, w którym nie ma przeciągów i kłąb oddalony jest od ścianek ula nie ma takich powierzchni, ściany mają temperaturę otoczenia, natomiast w ściśniętym gnieździe, ciepło uchodzące z kłębu nie zdąży się rozproszyć i ochłodzić na tyle, żeby wyrównać temperatury zanim dotrze do ściany. Korzystając z okazji chciałbym z tego miejsca podziękować kol. Polbartowi, że posiał we mnie ziarenko nieufności wobec "polskiej literatury pszczelarskiej" i spowodował, że z dystansem traktuję wszelkie dogmaty nt/ pszczół. :thank:

Miodomir pisze:
ale kolega zimował na jednym korpusie ,a to różnica
Tylko jeden, reszta na całym i półnadstawce, poza tym na czym polega różnica?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 stycznia 2012, 23:20 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 października 2009, 12:44 - czw
Posty: 3148
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: KLASYCZNY WIELKOPOLSKI
hwafel pisze:
Miodomir pisze:
W przypadku braku cyrkulacji powietrza ,zostaje w ulu tylko dwutlenek węgla i zero tlenu ciekawe jak te pszczoły mają się mieć dobrze

Hmm... To muszę uważać, bo u mnie w pracy drzwi pozamykane, otworów wentylacyjnych brak, siedzę w jednym miejscu i wokół mojej głowy może się utworzyć chmura dwutlenkowa i mnie zadusić :wink:

Podstawowym rodzajem wymiany gazowej w zimowym ulu jest dyfuzja, która jest procesem samoistnym, nie wymagającym ruchu powietrza. Zasadę dyfuzji bardzo dobrze ilustruje rozchodzenie się zapachów, mniej lub bardziej przyjemnych :wink: . Fajny schemacik jest w wikipedii pod hasłem "dyfuzja". W wyniku dyfuzji otrzymuje się wyrównanie stężeń: dwutlenek węgla wędruje tam gdzie go nie ma (tlen w drugą stronę), to samo dzieje się z parą wodną. Układ dąży do równowagi i gdyby nie wpływ czynników zewnętrznych (temperatura) i wewnętrznych (wydzielanie ciepła przez rodzinę w reakcji na temp. zewn.) taki by pozostał.
Rysunki kłębu i cyrkulacji, do której link podał BocianK powyżej są tylko rysunkami.
Weźmy ten sławny punkt rosy czyli temperatura skraplania pary wodnej. Jest ona różna a zależy od temperatury powietrza i wilgotności, przy czym skraplanie nie zachodzi w powietrzu tylko na jakiejś powierzchni, która musi być wyraźnie chłodniejsza. W obszernym ulu, w którym nie ma przeciągów i kłąb oddalony jest od ścianek ula nie ma takich powierzchni, ściany mają temperaturę otoczenia, natomiast w ściśniętym gnieździe, ciepło uchodzące z kłębu nie zdąży się rozproszyć i ochłodzić na tyle, żeby wyrównać temperatury zanim dotrze do ściany. Korzystając z okazji chciałbym z tego miejsca podziękować kol. Polbartowi, że posiał we mnie ziarenko nieufności wobec "polskiej literatury pszczelarskiej" i spowodował, że z dystansem traktuję wszelkie dogmaty nt/ pszczół. :thank:

Miodomir pisze:
ale kolega zimował na jednym korpusie ,a to różnica
Tylko jeden, reszta na całym i półnadstawce, poza tym na czym polega różnica?[/quote
hwafel pisze:
Miodomir pisze:
W przypadku braku cyrkulacji powietrza ,zostaje w ulu tylko dwutlenek węgla i zero tlenu ciekawe jak te pszczoły mają się mieć dobrze

Hmm... To muszę uważać, bo u mnie w pracy drzwi pozamykane, otworów wentylacyjnych brak, siedzę w jednym miejscu i wokół mojej głowy może się utworzyć chmura dwutlenkowa i mnie zadusić :wink:

Podstawowym rodzajem wymiany gazowej w zimowym ulu jest dyfuzja, która jest procesem samoistnym, nie wymagającym ruchu powietrza. Zasadę dyfuzji bardzo dobrze ilustruje rozchodzenie się zapachów, mniej lub bardziej przyjemnych :wink: . Fajny schemacik jest w wikipedii pod hasłem "dyfuzja". W wyniku dyfuzji otrzymuje się wyrównanie stężeń: dwutlenek węgla wędruje tam gdzie go nie ma (tlen w drugą stronę), to samo dzieje się z parą wodną. Układ dąży do równowagi i gdyby nie wpływ czynników zewnętrznych (temperatura) i wewnętrznych (wydzielanie ciepła przez rodzinę w reakcji na temp. zewn.) taki by pozostał.
Rysunki kłębu i cyrkulacji, do której link podał BocianK powyżej są tylko rysunkami.
Weźmy ten sławny punkt rosy czyli temperatura skraplania pary wodnej. Jest ona różna a zależy od temperatury powietrza i wilgotności, przy czym skraplanie nie zachodzi w powietrzu tylko na jakiejś powierzchni, która musi być wyraźnie chłodniejsza. W obszernym ulu, w którym nie ma przeciągów i kłąb oddalony jest od ścianek ula nie ma takich powierzchni, ściany mają temperaturę otoczenia, natomiast w ściśniętym gnieździe, ciepło uchodzące z kłębu nie zdąży się rozproszyć i ochłodzić na tyle, żeby wyrównać temperatury zanim dotrze do ściany. Korzystając z okazji chciałbym z tego miejsca podziękować kol. Polbartowi, że posiał we mnie ziarenko nieufności wobec "polskiej literatury pszczelarskiej" i spowodował, że z dystansem traktuję wszelkie dogmaty nt/ pszczół. :thank:

Miodomir pisze:
ale kolega zimował na jednym korpusie ,a to różnica
Tylko jeden, reszta na całym i półnadstawce, poza tym na czym polega różnica?
Miodomir pisze:
W przypadku braku cyrkulacji powietrza ,zostaje w ulu tylko dwutlenek węgla i zero tlenu ciekawe jak te pszczoły mają się mieć dobrze

Hmm... To muszę uważać, bo u mnie w pracy drzwi pozamykane, otworów wentylacyjnych brak, siedzę w jednym miejscu i wokół mojej głowy może się utworzyć chmura dwutlenkowa i mnie zadusić :wink:

Podstawowym rodzajem wymiany gazowej w zimowym ulu jest dyfuzja, która jest procesem samoistnym, nie wymagającym ruchu powietrza. Zasadę dyfuzji bardzo dobrze ilustruje rozchodzenie się zapachów, mniej lub bardziej przyjemnych :wink: . Fajny schemacik jest w wikipedii pod hasłem "dyfuzja". W wyniku dyfuzji otrzymuje się wyrównanie stężeń: dwutlenek węgla wędruje tam gdzie go nie ma (tlen w drugą stronę), to samo dzieje się z parą wodną. Układ dąży do równowagi i gdyby nie wpływ czynników zewnętrznych (temperatura) i wewnętrznych (wydzielanie ciepła przez rodzinę w reakcji na temp. zewn.) taki by pozostał.
Rysunki kłębu i cyrkulacji, do której link podał BocianK powyżej są tylko rysunkami.
Weźmy ten sławny punkt rosy czyli temperatura skraplania pary wodnej. Jest ona różna a zależy od temperatury powietrza i wilgotności, przy czym skraplanie nie zachodzi w powietrzu tylko na jakiejś powierzchni, która musi być wyraźnie chłodniejsza. W obszernym ulu, w którym nie ma przeciągów i kłąb oddalony jest od ścianek ula nie ma takich powierzchni, ściany mają temperaturę otoczenia, natomiast w ściśniętym gnieździe, ciepło uchodzące z kłębu nie zdąży się rozproszyć i ochłodzić na tyle, żeby wyrównać temperatury zanim dotrze do ściany. Korzystając z okazji chciałbym z tego miejsca podziękować kol. Polbartowi, że posiał we mnie ziarenko nieufności wobec "polskiej literatury pszczelarskiej" i spowodował, że z dystansem traktuję wszelkie dogmaty nt/ pszczół. :thank:

Miodomir pisze:
ale kolega zimował na jednym korpusie ,a to różnica
Tylko jeden, reszta na całym i półnadstawce, poza tym na czym polega różnica?

Troche męczą mnie te wypracowanie z fizyki czy termodynamiki.Pszczelarz z doswiadczeniem poradzi sobie i w ulach ocieplanych i w jednościennych.Siła rodzin bedzie podobna.Postawmy na wentylacje i dennicę osiatkowaną ..Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 stycznia 2012, 22:12 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5359
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
mendalinho tu sie z toba zgadzam ,jest to moja druga zimowla na ulach z pojedynczej deski ,idennicą osiatkowana a do tego cenne rady kolegi polbart
za co bardzo dziekuje w tym rokujest ok niema wilgoci w ulach


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 stycznia 2012, 23:49 - sob 

Rejestracja: 16 października 2011, 22:24 - ndz
Posty: 1453
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
hwafel pisze:
Tylko jeden, reszta na całym i półnadstawce, poza tym na czym polega różnica?


Spróbuj zazimować pszczoły na 2 korpusach w styropianie bez górnych wentylacji i o otwartych 2 pajączkach wentylacyjnych w dennicy i niech przysypie Ci śnieg wylotek w styczniu ,a na drugi dzień żeby przyświeciło słońce ,albo żeby się ten śnieg na wylotku topił to zaczniesz główkować i różnice się zaraz znajdą.
pozdrawiam Tomek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 00:27 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 października 2009, 12:44 - czw
Posty: 3148
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: KLASYCZNY WIELKOPOLSKI
Miodomir pisze:
Spróbuj zazimować pszczoły na 2 korpusach w styropianie bez górnych wentylacji i o otwartych 2 pajączkach wentylacyjnych w dennicy i niech przysypie Ci śnieg wylotek w styczniu ,a na drugi dzień żeby przyświeciło słońce ,albo żeby się ten śnieg na wylotku topił to zaczniesz główkować i różnice się zaraz znajdą.
pozdrawiam Tomek


Gdyby babka miała wąsy byłaby dziadkiem.
Nieważne czy to styropian,poliruetan,drewno czy jednościenny.Doswiadczony pszczelarz użyje takich narzedzi i metod, że rodziny na wiosne we wszystkich tych typach uli wyjdą w podobnej sile.Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 00:46 - ndz 

Rejestracja: 16 października 2011, 22:24 - ndz
Posty: 1453
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Kolego ,ale się powtarzasz jako doświadczony pszczelarz zimujesz różnie rodziny na dwóch korpusach na jednym z tego co wiem masz osiatkowane dennice młodzi adepci tacy jak ja ogólników nie potrzebują tylko sprawdzone i pewne metody .Zaczynasz pisać jak Polbart na okrętkę .
Dobrze ,ze podstawówkę skończyłem bo miałbym kłopot ze zrozumieniem treści wpisu.
pozdrawiam Tomek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 00:59 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 października 2009, 12:44 - czw
Posty: 3148
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: KLASYCZNY WIELKOPOLSKI
Miodomir pisze:
Kolego ,ale się powtarzasz jako doświadczony pszczelarz zimujesz różnie rodziny na dwóch korpusach na jednym z tego co wiem masz osiatkowane dennice młodzi adepci tacy jak ja ogólników nie potrzebują tylko sprawdzone i pewne metody .Zaczynasz pisać jak Polbart na okrętkę .
Dobrze ,ze podstawówkę skończyłem bo miałbym kłopot ze zrozumieniem treści wpisu.
pozdrawiam Tomek


Prawda jest taka że teraz to możemy sobie jedynie popisać bo na nic nie mamy wpływu.Przyszła na 2 tygodnie zima i co? Mamy sie rozpisywać nad tym że nasze rodziny własnie się osypuja czy że maja wilgoć albo ze maja za mało pokarmu.Cholera jasne trzeba było o tym pomysleć jeszcze we wrześniu czy w pażdzieniku.Był czas. I takiej właśnie postawy trzeba uczyć tych którzy zaczynaja przygode z pszczelarstwem.Do pażdziernika pracujemy a do marca odpoczywamy.Bez urazy.Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 11:34 - ndz 
MODERATOR

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6800
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Rzepiennik
Bardzo dobre wypowiedzi zawodowców.
Ja bym tylko dorzucił (bo się nie doczytałem ) ,że dwutlenek węgla jest cięższy od powietrza i jego wymiana następuje dołem .

_________________
W wolnej chwili, zapraszam.
Było by niebo dookoła, gdyby każdy dał z siebie tyle co pszczoła.
autor B.B.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2012, 11:54 - ndz 
Miodomir pisze:
Spróbuj zazimować pszczoły na 2 korpusach w styropianie bez górnych wentylacji i o otwartych 2 pajączkach wentylacyjnych w dennicy i niech przysypie Ci śnieg wylotek w styczniu ,a na drugi dzień żeby przyświeciło słońce ,albo żeby się ten śnieg na wylotku topił

Zimowałem kiedyś odkładu w korpusach styropianowych może popełniłem wtedy jakiś Błąd choć nie sądzę bo inne rodzinki w drewniakach miały się lux ale
właśnie przyszedł mróz na zmianę z ciepłym dniem i co w styropianach w wylotach pojawiły się sople a na dennicy niczym lodowisko w drewniakach nic podobnego nie było a identyczne miały wyloty i dennice z drewna
przy dużych mrozach w ulach gdzie nad gniazdem mam pół korpus nie ocieplony na ściankach pojawia się szron a w korpusach ocieplonych NIE
Myślę że to nie brak wentylacji spowodował tylko normalne zjawisko fizyczne


Na górę
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 100 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji