A czy nie lepiej byłoby po prostu zmienić władze PZP w demokratycznych wyborach i tyle.
Organizacja ma tradycje ,strukturę organizacyjną i pewien majątek.
Przecież w tej federacji są wszyscy którzy byli w PZP... i tam rzekomo nie mogli nic zmienić to sądzicie że teraz będzie lepiej..?
Poza tym koszta ,w jednej organizacji czyli umownym PZP jest jeden zarząd i jeden prezes,
W federacji oprócz jej władz będzie jeszcze trzydziestu pomniejszych prezesów i trzydzieści lub pięćdziesiąt pomniejszych zarządów z organizacji wchodzących w skład federacji...
Moim zdaniem bez sensu.
Jedyne rozsądne rozwiązanie to skuteczna kampania wyborcza w PZP i sprawa rozwiązana.
Tanio si skutecznie
To są takie moje przemyślenia czysto teoretyczne rozważania bo znam co nieco realia w Polskim pszczelarstwie.
Wyobrażcie sobie co trzeba by było zrobić aby zreformować PZP.?
Ano trzeba by było zjednoczyć się w tej formacji (przy koniecznych skutecznych zmianach we władzach i statucie) a to znaczy że stołki straciłoby pięćdziesięciu preziów i ich kumpli z nowych malutkich związków.
W życiu na to nie pójdą bo federacja to jest coś.
"jestem sześćdziesiątym siódmym preziem w federacji pszczelarskiej" no jak to to brzmi?? DUMNIE
"jestem zwykłym członkiem organizacji pszczelarskiej" jak to brzmi??
a wcale nie brzmi....
a jakby na dodatek ktoś się dowiedział że byłem preziem i dla dobra pszczelarzy dobrowolnie zrzekłem się stołka ...no to normalnie mogliby takiego faceta zamknąć w wariatkowie....

już nie będę się pastwił i pytał kto za te dziesiątki zarządów i preziów zapłaci...???