sp.z.o.o pisze:
W Zakopanem w grudniu kupiłem miód spadziowy niby od dziadka sprzedawcy. Barwa piękna, prawie czarna, płynny, przystępna cena (29zł/kg) tylko smak jakiś dziwny jakby Inka zagęszczona.
Inną historię słyszałem, że pszczelarz dla swoich i stałych klientów miał miód z jednych uli a dla tych z bazaru i nieznanych z innych uli.
Niektórzy podgrzewają miód w wysokich temperaturach dla szybkiego efektu i jeszcze twierdzą, że ma takie właściwości.
Ludzka wyobraźnia nie zna granic i takie przekręty można zrobić tylko raz bo ludzie nie są naiwni. Z jednej strony najgorsze jest to, że przez taki element traci środowisko pszczelarzy, ale z drugiej strony my uczciwi nie musimy się bać i możemy zyskać na swojej jakości.

chcesz miec miód od prawdziwego pszczlarza a nie handlarza to pojedz do pasieki i kup będziesz widział że ma pszczoły a nie beczki miodu koloru zielonego pochodzenia sadecki bartnik a wczesniej Bóg jeden wie z jakiego kraju
widziałem na allegro "spadziowy" za 2 dychy tj ok 50% ceny rynkowej jeśli ktoś cos takiego kupi i łudzi się że będzie zajebisty miód to niech lepiej idzie do biedry i kupi coś na promocji w dziale "miód" bo po co przepłacać
Kupujecie szajs za psie pieniądze i chcecie żeby było dobrze a później narzekania i to dotyczy nie tylko miodu.
Roznosząc takie plotki niewiadomego pochodzenia robicie krzywde uczciwym pszczelarzom. A jeśli się już zdarzają mieszacze i kombinatorzy to powinni być piętnowani przez środowisko pszczelarskie i klientów. Na miodzie jest etykieta z adresem pszczelarza więc reklamować w razie braku współpracy jest wiele instytucji do których można się zgłosić. To nie jest pod....dalanie tylko dbanie o to aby takie rzeczy sie nie zdarzały. Brak reagowania jest naszą zgoda na działalnosc takiego kogoś. A jeśli ktoś kupuje miod w słoikach po ogórkach czy śledziach bez etykiety (pomijając tę ze śledzi) to może mieć pretensje do siebie. Pszczelarz nie wstydzi sie swojego miodu.