FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Witam
Jakies 3 dni temu osadziłem rójke .Podczas podawania tekturek z TT napatoczyła mi się matka NN.Zlikwidowałem ja i podałem matecznik na wygryzieniu. Dzisiaj zagladam do ula a tam polowa pszczół,matecznik wygryziony i jajka w komorkach. Czy jest jakies inne wytłumaczenie tego zdarzenia niz to ze w roju były 2 matki w tym 1 UN i po wygryzieniu sie podanej matki ,roj sie podzielil i czesc pszczol wyleciala z mloda matka? Ale nie spotkalem sie nigdy zeby w roju bylo kilka matek.

Ta matka, którą zlikwidowałeś była najprawdopodobniej unasienniona, stąd jeszcze jajka po trzech dniach. Teraz możliwe jest, że w ulu biega młoda matka z matecznika. Z drugiej jednak strony, to są pszczoły i one potrafią nas zaskakiwać na każdym kroku, niezależnie od tego jak długo je znamy

Potrafie jeszcze rozpoznac matke NU i UN ,poza tym jajek nie bylo bo nie miałaby nawet gdzie czerwic. Na wezie nie zloży.

Kiedyś dawno temy jak pszczoły mi sie roijły to w rujce ale druzaku znalazłem7 czy 8 matek. Jak obsadziłem tą rujkie dając im ramkie czerwiu to na drugi dzien pod ulem znalazłem te matki. A za pare dni były jajeczka. Pozdrawiam miły_marian

Matki po kilka zdarzają się też w ciepłe dni ,po chłodach, w rójce z nie przeglądniętego odkładu. W zimne same rozwiązują problem.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.

ja widziałem jak do wiszącego roju na czereśni co jakiś czas podrywały się kolejne rojki i dołanczały, po 2 dniach jak odłamała się gałąź rój się przeniósł na inne drzewo, a w Boże Ciało ok g 17 podniósł się i gdzieś odleciał.
osobiście w roju widziałem najwięcej 3 bo je wyłapuję ja wchodzą do rojnicy.