Maxik pisze:
BoCiAnK, sobie jaja robi.
Z znajomemu pedancikowi, czytając mądre wypowiedzi, poleciłem perhydrol 30%. Chlapnal do gara 2 kieliszki - efekt nie był warty pracy.
też dodałem kiedyś wodę utlenioną standardową apteczną 3% - chyba 50ml - gar z woskiem nie był duży - ale efektu jakoś nie było... a jakby co perhydrol to taka 30% woda utleniona...
także już wody utlenionej nie stosuje... jak już to dodaje trochę kwasku cytrynowego (pół - do całej małej łyzki - zależy od wielkości gara) aby woda była miękka (jony wapnia i magznu z kranówki "zmydlają" wosk - po dodaniu kwasku jest mniej szarego osadu (mydła) na dnie krążka jak i wosk jest jakby "gładszy" bardziej zbity - ale to wynika pewnie z dłuższego procesu stygnięcia wielkiego krążka niż z wpływu kwasu na wosk)
przy okazji jak wosk jest "pomarańczowy" to nie ma się co martwić - kolor wosku jest różny w zależności od pożytku - ważne aby to był prawdziwy wosk.... kolor jest ważny tylko do świec i na sprzedaż - tu wiadomo że lepszy jaśniejszy jest lepiej poszukiwany ... - dla siebie na węzę najważniejsze aby był prawdziwy + dobrze sklarowany... czasami wosk ma zielonkawo-oliwkowe zabarwienie i jest to całkowicie naturalne - nie należy z tym walczyć - a jak ktoś koniecznie chce coś z tym robić to najlepiej zostawić wybielanie słońcu...
a i na koniec rada jak sobie uprosić klarowanie i ilość skrobania - jak ma się dużą ilość wosku to najlepiej go roztopić w wodzie (może być trochę kwasku/octu do niej) dodane... pogotować 5-10 min aż szumy się uspokoją... potem wyłączyć poczekać z 10 min aż czysty wosk będzie na górze... - czysty płynny wosk zlać
powoli do wiadra plastikowego w którym jest wlany już wrzątek (1-3 litry wrzątku też z kwaskiem)... jak będzie widać że czysty wosk się kończy tj będzie widać, że już że zaraz będą lecieć "syfy" z dna to tą cześć wosku z syfami wylać do sklarowania do innego wiadra lub zostawić w garze + dodać do niego do klarowania kolejną porcję... - w ten sposób ma się do skrobania dużo mniej krążków - bo skrobie się tylko ostatni... ewentualnie ten ostatni można tylko z grubsza oskrobać i przy kolejnym klarowaniu znowu dodać do roztpienia - a najlepiej zbierać takie cieknie krążki z osadem i klarować je osobno jak uzbiera się ich większa ilość - zlać czysty wosk, a brudy osobno - w ten sposób nie ma praktycznie skrobania... bo czyste zlane i zastygnięte krążki wosku zamiast skrobani wystarczy przetrzeć pod zimną wodą druciakiem...