FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Po prostu robisz nasycony roztwór saletry potasowej w wodzie. Np do litrowego słoika wsypujesz odmierzoną porcję saletry, mieszasz i stopniowo dolewasz wody aż saletra rozpuści się całkowicie. Woda powinna być ciepła. Ja tych proporcji nigdy nie mierzyłem - dla mnie nie ma to sensu. Danie mniejszej ilości saletry- czyli roztwór mniej stężony niczego nie zmienia - po prostu pasek pali się wolno, ale stężenie nie może być zbyt małe. Paski do spalania trzeba dobrze przesuszyć przed użyciem w temperaturze do 30 stopni. Wyższej temperatury nie stosować ponieważ wydziela się amitraza. Czas suszenia też niepotrzebnie nie przedłużać.

_________________
Sabard

To całkowite nieporozumienie , paski moga być w taki sposób przygotowane i wysuszone nawet i 1 rok . Tylko te 2-3 kropelki amitrazy zakrapiamy przed ich zapaleniam już na suchy nośnik . Tylko ja do takiego roztworu saletry spożywczej dodaje jeszcze wspomniany cukier .

O jakie nieporozumienie chodzi i po co ten cukier?

_________________
Sabard

cukier tylko przyspiesza spalanie saletry, ale to zbędne skoro działa bez cukru.

paski powinny działać rewelacyjnie. Sam miałem coś takiego na bazie saletry zrobić w tym roku. Tylko zastanawiałem się czy sama saletra wystarczy. Ale widzę, że już ktoś to przetestował. Jeśli ktoś chce spalic błyskawicznie zawsze może zrobić proch czarny Cukier tak jak pisze Tomek przyspiesza spalanie. Ale dzięki temu reakcja zachodzi gwałtowniej i temperatura się podnosi, a amitraza, aby w pełni się ulotnić potrzebuje wysokiej temperatury spalania. Także według mnie zabieg z cukrem może być skuteczniejszy. Ale trzeba by to sprawdzić w praktyce.

W zasadzie nie próbowałem pasków robić bez cukru ale zrobiłem z cukrem i w niedziele była próba w ulu w którym w jesieni było dużo czerwiu i mało spadało warrozy w niedziele spadło około 40 szt a w tym co było mało czerwiu i spadało duzo warrozy spadło zaledwie kilka szt



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry

Nie widzę potrzeby dodawania cukru, a rzeczywiście nie skojarzyłem " koledzy sugerują zamiast spokojnego palenia się zrobić dynamit. Ja nie widzę takiej potrzeby- paski palą się doskonale i myślę że spokojne palenie się jest bardziej wskazane niż spalenie natychmiastowe. W szklanym ulu próbowałem paski wykonane z przesyconego roztworu saletry- czyli paski maczałem w roztworze w wysokiej temperaturze. Pasek spalał się szybko, ale też pszczoły spadały z ramek, a potem było trochę martywch na dennicy. Przy palącym się pasku spokojnie takiego czegoś nie było. Ponadto chodzi tu jeszcze o czas wkładania do ula by nie następowało wydzielanie się amitrazy poza ulem- podczas zapalania. Nie ja zdecydowanie jestem za jak najwolniejszym spalaniem sie paska. Do wydzielenia się amitrazy jest potrzebna temperatura, ale przy palącym się spokojnie pasku jest ona zdecydowanie wystarczająca.

_________________
Sabard

dodam jeszcze, że aby podnieśc jeszcze bardziej temperaturę spalania pasków po ich przygotowaniu z cukru i saletry można je zwilżyc jeszcze etanolem (np. denaturat), przed zapaleniem. Po takiej sztuczce temperatura osiągnie przy spalaniu prawie 1000C. A to w zupełności wystarczy aby w całości odparować amitrazę. Dodam że nie stosowałem, także to tylko pomysł.

denaturat jestem ciekawy, co rok będzie wkładane do uli

_________________
Jestem misiem o bardzo małym rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.
Pozdrawiam bialymis :)

białymisiu spalając alkohol etylowy powstaje woda i dwutlenek węgla. Także to chyba nie zaszkodzi pszczołom. Także nie wiem po co te oczy
Jeżeli przez kilka kropli spirytusu można podnieść temperaturę spalania wyżej opisanych pasków nie szkodząc przy tym w żaden sposób pszczołą to chyba nie jest to aż takie straszne. Oczywiście nie wiem czy to w ogóle ma sens bo poprzednicy piszą, że stosują bądź samą saletrę bądź saletrę z cukrem i to z bardzo dobrymi rezultatami. Sam w tym roku przetestuję wyżej opisane paski.

szkoda tylko, że wszystkie chałupnicze metody leczenia opierają się tylko na kwasach i amitrazie. Przydał by się jeszcze jakiś inny lek.

bardziej chodziło mi o zapach denaturatu ja na miejscu pszczół bym pryskał z ula

_________________
Jestem misiem o bardzo małym rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.
Pozdrawiam bialymis :)

zawsze można by było użyć nie skażonego spirytusu.

_________________
Matki pszczele oraz odkłady Carnica Celle, AGT, Buckfast, Elgon z Pasieki Górskie Miody
http://www.gorskie-miody.pl/matki-pszczele/

mam tu cos http://www.youtube.com/watch?v=L26oE1q3EGY

P Sabart, gdzieś wyczytałem, że ma Pan negatywne spostrzeżenia odnośnie Virkon, czy tak jest rzeczywiście?.
Dodam, że mam tylko 5 rodzinek, ale chciałem początkiem sierpnia zacząć profilaktycznie podawać z syropem lub zastosować oprsyski ,a mam tylko Virkon 200g.
Rapicid widziałem tylko w 5l pojemnikach
W okolicy sporo pasiek zakażonych róznym dziadostwem.
Do tej pory dodawałem/opryskiwałem Apifarmą
Ktoś z kolegów stosuje Virkon do syrupów lub oprsyku?

Do stosowania virkonu zachęca bardzo łagodna etykieta- lecz tak nie jest. Spójrz na zawartość składników czynnych w virkonie i rapicidzie. Rapicid to kwas siarkowy, kwas fosforowy, jodany i samodegradujące się naturalne detergenty, a virkon to mieszanina złożonych substancji syntetycznytch. Nie wiem jakie jest porównanie do zastosowania w oborze lub chlewni, ale w pszczelarrsstwie virkon jest zdecydowanie bardziej agresywnym środkiem, pwowdującym spadki pszczół przy nawet dwukrotnym przedawkowaniu. Rapicid nawet w dawce 2 % z syropem w formie oprysku nie powoduje padnięć pszczół przez 2 tygodnie podawania. Przy wirkonie po trzeciej dawce są pojedzncye padnicia. W opryskach mogą być paDNIĘCIA PO oprysku samą wodą, jeśli będzie zimna a na zewnątrz będzie niska temperatura.
W preparacie ALFA-5 jest też virkon, ale on stanowi 1/4 ilości rapicidu. virkon wykazuje większą penetrację pozostałości kałowych po wylęgniętych pszczołach dlatego po próbach zastosowałem go w tej mieszaninie. Samego wirkonu nie należy uważam stosować- pszczoły to mocno odczuwają. Uważam też że wirkon ma mniejsze właściwości penetrowania koszulek wylęgowych czerwiu. Sam virkon nie niszczy zgnilca- rapicid robi to zdecydowanie lepiej, a dopiero przerywa zgnilca i gliniaka ALFA-5. Każda weterynaria w ciągu 2 dni od zgłoszenia sprowadzi rapicid w butelkach 1 litrowych. Nie ryzykuj z samym virkonem
Odsyłam na moją stronę internetową www.pszczelarz.c0.pl i polecAm dwa tematy z strony głównej , a szczególnie ten drugi dot. ALFA-5. Stosuję w zdecydowanych chorobach ALFA-5 a przy podejrzeniu o chorobę biologiczną rapicid - 0.1% do podkarmiania a 0,5% - 1 % do dezynfekcji zarówno sprzętu jak też pszczół ramek z czerwiem, a w przypadku riketsjizy /w ciepłe dni 25 - 30 stopni/ zlewam wszystkie pszczoły. Skutek jest zawsze -padnięcia pszczół są pojedyncze- najczęściej z powodu zalanie a nie szkodliwości rapicidu. Po takim potraktowaniu virkonem po tygodniu pszczół jest mniej o 50% a pod ulem jest ich dużo.
Pozdrowionka.

_________________
Sabard

Dziękuję P.Romanie, a pozostali koledzy jakieś doświadczenia, spostrzeżenia z Virkonem i Rapicidem?

musze powiedziec ze cos w tym alfa5 musi byc co wplywa pozytywnie na pszczole zimujaca i fakt ze plastry poddane dezynfekcji mieszanina alfa 5 sa pieknie zaczerwione.Ja moge powiedziec ze uratowalem pasieke dzieki alfa5 .
ja sie zastanawiam czy mozna alfa5 stosowac profilaktycznie co roku na jesien i jak sie to ma do naturalnej odporności pszczoly czy jej nie oslabimy.
Naturalny miod ktorym sie pszczola odzywia w zimie ma wlasnosci bakterio i wirusobójcze chyba?
wiec my zastepujac go cukrem czegoś pszczoły pozbawiamy. Moze alfa 5 w malym stezeniu w pokarmie zimowym lub jego cześci lub sama kuracja na jesienń jest zasadna?

_________________
MM

kolego sabard Bardzo ciekawy temat.
Jak efekty na dzień dzisiejszy?

I jeszcze jedno pytanie, jak w ulach warszawskich zwykłych posługiwać się rapicydem oraz Alfą-5 ?