kolopik pisze:
Nie nauczysz się. Ty już masz zakodowane aby wszystko robić "na wszelki wypadek" bo coś tam, coś tam.
Dlaczego miałbym się od ciebie nie nauczyć, wszak mimo że wiedzę jakąś mam cały czas się uczę od innych i od pszczół w szczególności i każdy się uczy nawet ten co ma 50 lat pszczoły a i tak umrze nie wiedząc wszystkiego.
kolopik pisze:
Zrozumiał bym gdybyś pasiekę miał odległą ale koło domu ?
Mam 35 km do pasieki, nie mam jej koło domu by byc tam codziennie.
kolopik pisze:
Ty, taki pszczelarz nie potrafisz ocenić sytuacji w ulu po lotach pszczół, po pogodzie ?
Potrafię ale nie w tym rzecz, chciałem byś opisał to z własnych doświadczeń by mieć porównanie twojego działania i postępowania, by inni mogli o tym poczytać, byś odniósł się do tego, że jak ja 10 maja wiruję wierzbę i robię odkłady bo tak mam rozwinięte rodziny i pogoda na to pozwala inni nawet pszczół jeszcze nie widzieli za wiele na zewnątrz uli bo różnice temp. między umiejscowieniem mojej pasieki a np. kolegi amazurek w Białymstoku czy choć by Marka Podlaskie jest diametralnie różne w zakresie temp., to samo na jesieni ja zakarmiam po 10 września inni w sierpniu, jeszcze inni potrafią jak pisali na forum na początku października. Te wszystkie parametry a także biorąc pod uwagę rasę/linię pszczół trzeba uwzględnić. Trzeba wziąć pod uwagę samą higieniczność danej pszczoły bo np. u mnie na agach3 warrozy po pierwszym odymieniu było na poziomie 100 szt na dennicy a dla porównania na czystej kraince aga ponad 300 (a te są obecnie selekcjonowane na higieniczność - info z strony hodowcy). Jak na innych pszczołach to wypada? , Mariusz z Pajęczna pisał że liczył warrozę w tysiącach szt. Samo zapytanie czy ja potrafię czy nie potrafię poznać okresu bezczerwiowego jest mało istotne, opisz to innym, może i ja coś z tego wyniosę a na innowacje odporny nie jestem.
kolopik pisze:
Zrozum to, że to nie waroza jest powodem ucieczki pszczół. Poszukaj innej przyczyny. Choroby, wirusa, zweryfikuj swoją gospodarkę od ostatniego miodobrania, może wpadłeś w owczy pęd z za wczesnym zalaniem gniazda (ostatnio to się robi bardzo modne - w pół sierpnia pisać na forum "a ja już zakarmiłem"). Przyczyn dezercji może być mnóstwo, ja wykluczam warozę
Mnie nie poszły nigdy pszczoły ale to też by warto opisać, jakie masz z tym doświadczenia ku przekazowi informacji dla adeptów pszczelarstwa, dlaczego nie chcesz ich czegoś nauczyć odpisując konkretami tylko ogólnikowo to ujmujesz, napisz jak krowie na rowie co i jak po kolei, jak to poznać, kiedy, jak działa apiwarol jeśli zastosujesz go poniżej + 10 stopni na dworze a takowe temp. to norma w okresie kiedy rodzina jest w stanie bezczerwiowym. Ja nie neguję twojego postępowania ale chcę wymusić na tobie byś podzielił się swoją wiedzą w tym temacie konkretyzując wszystko a nie uogólniając. Byś odpowiedział na moje pytania jakie zadałem wcześniej co w takich sytuacjach nietypowych o jakich napisałem?
Warroza w stopniu porażającym rodzinę nie dając jej rokowań na przezimowanie zmusza jednak pszczoły do opuszczenia ula i jest to jeden z czynników pustych uli późna jesienią, nie tylko choroby. Wiem to bo zbierałem w zeszłym roku starszemu panu (pszczelarzowi, z uwagi na wiek bał się wejść na drzewo po drabinie a uwiązały się na 2,5 metra) rójkę październikową ok 1 kg pszczół (bo cały rój ważony miał ok 1,8 kg), warrozy na nich nie było a więc musiała zostać na reszcie, garstce jaka została w ulu (dlaczego tak i jak pozbyły się pszczoły wychodzące z rojem warrozy z siebie - nie wiem). O dziwo rójka poszła z jednego jego uli, po przeglądzie tej garstki pszczół z macierzaka naliczyłem średnio po 6-7 szt warrozy na jednej pszczole i masę pszczół z już strasznie zdeformowanymi skrzydłami uszkodzonymi przez warrozę pod zasklepem. Zebraną rójkę osadziłem mu na 4 dodatkowych ramkach z zapasami jakie miał w magazynie po redukcji nadmiarowych z innych uli i żadnej choroby ta rójka nie wykazywała, nie poszła też ponownie z ula, wiosną wyszła najsilniejsza z wszystkich rodzin jakie zazimował. W ulu macierzaku z jakiego rójka poszła na przyszły sezon osiedliliśmy odkład z matką ode mnie i ten również w tym roku zazimował bez żadnych problemów ani ucieczek. Czekam na konkrety, nie daj się prosić bo krytyka nie jest na miejscu a przekazanie wiedzy jak najbardziej.
