FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 27 lipca 2025, 13:55 - ndz

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 318 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
Post: 20 grudnia 2012, 19:43 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
coś mi wcięło posta

Kolopik - można wnioskować po tym co piszesz że przezimowało ci 30 samic warrozy :D

Sam fakt że piszesz jedno dymienie Apiwarolem i warrozy nie mam.
Powinieneś napisać za każdym razem stosuję w sezonie próchhno dębowe i jedno dymienie Apiwarolem. Tak możesz namieszać że sporo pasiek się nie doczeka tego momentu kiedy będą mogli odymić pszczoły bo warroza juz zasiała spustoszenie. Taka wypowiedź jaką stosujesz najczęsciej znaczy wprost że tabletka i tylko tyle.

A może pisz jedno dymienie Apiwarolem dobija resztki tego co nie wybiłem w sezonie ?

Być może na wyrost stosujesz Apiwarol i mógłbyś dumnie napisać - nie trzeba dymic ani razu ? Ile jest osypu warrozy po tym dymieniu ? Jeśli 50 sztuk to wydaje mi się że nie potrzebne jest dymienie, ale to należy sprawdzić ile tej warrozy mogło by przezimować.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:44 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
Tak ważna jest liczba przezimowania a nie zazimowania warrozy .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:50 - czw 
Pierwsza Marcycha
Tak waroza wchodzi do dziewiczych komórek trutowych jeśli w gnieździe są tylko dziewicze trutowe. Jeszcze lepiej wchodzi gdy zaczęty plaster trutowy na ramce pracy umieścisz między dwoma ramkami węzy.
Do podkurzacza stosuję wyłącznie pruchno dębowe. Ono napewno coś daje. Piszę "coś" bo nie wiem co ale kiedyś, kiedyś zauważyłem wyraźny spadek liczebności roztocza na pszczołach lotnych. Podejżewam, że warozie nie pasuje jakiś składnik dymu i nie są specjalnie chętne do traktowania tych pszczój jako taksówek. Muszę jeszcze zdradzić, że z warozą mam do czynienia od samego jej początku inwazji w Polsce. Przez te trzydzieści z okładem lat troszeczę rzeczy już pojąłem.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:53 - czw 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1681
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
Mariuszczs, dokładnie tak jak piszesz.... jeżeli stosujesz szereg jakiś innych alternatywnych metod, to dymienie czasem i można odpuścić... jak nie masz napszczelonego terenu, jak nie masz sąsiadów hodowców warozy, itd. Zresztą Kto powiedział że tylko apiwarolem można leczyć ? Jak rożni pszczelarze tak różne sposoby, niektórzy go w ogóle na oczy nie widzieli, ale widzą za to co inne... ale ramka pracy i jedna tabletka apiwarolu w okresie bezczerwiowym (już pomijając jak go zdiagnozować że on na pewno taki jest) to wg mnie za mało !

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:55 - czw 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1681
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
kolopik, no to pisz dokładnie co i jak robisz... i co stosujesz... a nie wyrywkowo, wtedy nikt pretensji nie będzie miał że zamieszanie siejesz ;)

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 19:57 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
wg mnie warrozę należy zwalczać przed rozpoczęciem przygotawania rodziny pszczelej do zimy, a w listopadzie to odymić rodzinę tylko kontrolnie.
pszczoły porażone warrozą, a potem mimo że zostaną oczyszczone to i tak nie rokują przezimowania.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 20:01 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
A no tak o tym pisze i ty Kolopik pisz że to jest połączenie apiwarolu z próchnem dębowym, inaczej ludzie tego jednego dymienia się nie doczekają.

Coraz więcej wirusów jakie roznosi warroza prawdopodobnie doprowadzi do tego że pszczoły które przezimują bez warrozy a przyniosą ją sobie wiosną da radę tak czy siak pokoleniu zimowemu. Tak to wychodzi że warroza musi się namnożyć w dużej ilości na tym właśnie pokoleniu. To jest szansa dla tej warrozy aby przetrwała. Trzeba by się wgłębić w temat bo może sama warroza to nie zabijała by rodziny nawet jakby było jej średnio ze dwie na pszczołę a tylko podłączyły się wirusy i to zabija.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 20:04 - czw 
xsiek pisze:
pik, no to pisz dokładnie co i jak robisz... i co stosujesz... a nie wyrywkowo, wtedy nikt pretensji nie będzie miał że zamieszanie siejesz

Zamieszanie to sami siejecie.
Ile razy w jesnym temacie Wam trzeba powtarzać ?


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 20:07 - czw 
Mariuszczs pisze:
Trzeba by się wgłębić w temat bo może sama warroza to nie zabijała by rodziny nawet jakby było jej średnio ze dwie na pszczołę a tylko podłączyły się wirusy i to zabija.

Pogadajcie ze starymi pszczelarzami. Zdarzało się, że po trzy roztocza na pszczole jeździły a my byliśmy bezradni do miodobrania.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 20:31 - czw 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1681
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
kolopik, wystarczy raz, ale mądrze... i od początku do końca... nie licz że ktoś wszystkie Twoje posty po całym forum rozrzucone czyta... ;)
kolopik pisze:
Pogadajcie ze starymi pszczelarzami
gadałem ostatnio z takim pod 80 :) mam szacunek do jego wiedzy bo z pszczołami przepracował większość życia...ale teraz jak mu większość uli spadła to szuka właśnie innych powodów zamiast prosto i jasno zdiagnozować... w czerwiu trutowym, prawie z każdej komórki waroza wyskakuje po kilka sztuk a on mówi że warozy u niego nie ma bo na pszczołach nie widzi :D a powodów osypania się rodzin jakie wymyśla to nie będę przytaczał tu już nawet :D

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 20:41 - czw 

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3756
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
jino2 pisze:
wg mnie warrozę należy zwalczać przed rozpoczęciem przygotawania rodziny pszczelej do zimy, a w listopadzie to odymić rodzinę tylko kontrolnie.
pszczoły porażone warrozą, a potem mimo że zostaną oczyszczone to i tak nie rokują przezimowania.
`
Tak jest.
Grunt to logika.
Bo skoro twierdzisz, że cyt. "pszczoły porażone warrozą, a potem mimo że zostaną oczyszczone to i tak nie rokują przezimowania" - to po co niby to odymianie kontrolne?

Jeżeli w wyniku tego odymienia kontrolnego stwierdzisz brak warrozy - to bedziesz wiedział tylko tyle, że dymienie było niepotrzebne.
Jeżeli natomiast stwierdzisz warrozę - to tak oczyszczone pszczoły, jak piszesz nie rokują przezimowania, czyli odymianie też psu na buty.

No, ale jak mawiała pewna starsza pani - przezorności nigdy za wiele - i codziennie chodziła do PKO i kazywała sobie wypłacać swoje oszczędności aby mieć pewność, że pieniążki nadal się tam znajdują.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 20:54 - czw 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
JM, chyba czegoś nie rozumiesz! w listopadzie jest ostatnia szansa i dogodny moment na wykonanie zabiegu p/warroa. dzięki temu dajesz szansę rodzince na przyszły sezon, bo w przyszłym sezonie jest najpierw czerwienie i rozwój rodziny a apiwarol nie działa pod zasklepem i taki dogodny moment możesz uzyskać dopiero po wymianie matki na młodą lub w okresie suszy, czy braku pożytku po lipie.... a więc moment zabiegu jest istotny.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 20:55 - czw 
Cordovan pisze:
A jeśli pszczoły nie latają już bo nie pozwala na to pogoda bo leje a jest ciepła jesień, matki czerwią i zamiast kilkunastu komórek masz na dwóch ramkach elipsy po 20 cm średnicy? Czekać aż się wygryzą? a jak nim się wygryzą nastaną przymrozki i pszczoły się ściną w wczesny kłąb, nie schodząc z uliczek z czerwiem? A co jak z dnia na dzień zrobi się zimno poniżej +10 stopni a nie odymiłeś bo się tego nie spodziewałeś albo czekałeś na wygryzienie się czerwiu - to odymienie jednokrotne będzie wtedy skuteczne? A jak pszczoły nie latają a matki czerwią? jak okres bezczerwiowy wyłapać? Ja poproszę o odpowiedzi na te pytania może czegoś się nauczę.

Nie nauczysz się. Ty już masz zakodowane aby wszystko robić "na wszelki wypadek" bo coś tam, coś tam.
Zrozumiał bym gdybyś pasiekę miał odległą ale koło domu ? Ty, taki pszczelarz nie potrafisz ocenić sytuacji w ulu po lotach pszczół, po pogodzie ? Teraz pogoda zaskakuje wyłącznie drogowców. Mnie w gospodarce pasiecznej i nie tylko, nigdy nie zaskoczyła.
Zrozum to, że to nie waroza jest powodem ucieczki pszczół. Poszukaj innej przyczyny. Choroby, wirusa, zweryfikuj swoją gospodarkę od ostatniego miodobrania, może wpadłeś w owczy pęd z za wczesnym zalaniem gniazda (ostatnio to się robi bardzo modne - w pół sierpnia pisać na forum "a ja już zakarmiłem"). Przyczyn dezercji może być mnóstwo, ja wykluczam warozę.
Mogę nie mam racji, może racja jest Twoja/Wasza ale ja mam zdrowe i silne pszczoły.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 21:06 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
JM - jest moment czyli to że warroza się namnożyła w ostatnim rzucie pod zasklepem pszczół zimowych i już po tych pszczołach. One są chore od chorób przenosoznych przez warrozę i pozbycie się plecaka w postaci warrozy nic nie da.
Oczywiście ponieważ jest ciągłość czerwienia dymienie tuż przed tym pokoleniem zimowym też nic nie da.
jino ma racje - lipiec to przerwanie planów warrozy na przetrwanie zimy w jak największej ilości, a po zaprzestaniu czerwienia na zimę zabicie prawie całej reszty.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 21:26 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Jak to jest, że ze znajomych nigdy nikt nie dymi wcześniej jak końcem sierpnia, w tym i ja, zero jakiś śmieci i inszej chemii w ulu nie aplikujemy, rodziny żyją, a na mniszka mamy minimum po dwa korpusy pszczół i pszczoły nam z uli nie spier....ją? Dymić można na kilka sposobów, jak już pisałem. Czy wasze rodziny, to jakieś "niewiadomoco" z matkami wynalazkami, co ich wystopować w czerwieniu nie można? Skąd wy to kupujecie, że nie idzie ich opanować? Jak zakarmiacie i zimujecie? Toż to są podstawy.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 21:45 - czw 

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3756
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
jino2
To Ty czegoś nie rozumiesz, nie rozumiesz nawet tego co sam napisałeś, więc Ci przypomnę jeszcze raz, a nawet podkoloruję:
jino2 pisze:
wg mnie warrozę należy zwalczać przed rozpoczęciem przygotawania rodziny pszczelej do zimy, a w listopadzie to odymić rodzinę tylko kontrolnie
pszczoły porażone warrozą, a potem mimo że zostaną oczyszczone to i tak nie rokują przezimowania.
.

a za chwilę piszesz, że
jino2 pisze:
JM, chyba czegoś nie rozumiesz! w listopadzie jest ostatnia szansa i dogodny moment na wykonanie zabiegu p/warroa. dzięki temu dajesz szansę rodzince na przyszły sezon...

i jeszcze twierdzisz, że ja nie rozumiem.
Zdecyduj się w końcu czy "w listopadzie pszczoły porażone warrozą, a potem mimo że zostaną oczyszczone to i tak nie rokują przezimowania", czy też "w listopadzie jest ostatnia szansa i dogodny moment... "

No więc ja zgadzam się z tym, że w listopadzie to jest właśnie ten najdogodniejszy moment ale na właściwe leczenie, a nie na żadne tam "odymianie kontrolne", bo właśnie leczone w listopadzie bardziej "rokują na przezimowanie" niż leczone wcześniej.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:01 - czw 
kolopik pisze:
Nie nauczysz się. Ty już masz zakodowane aby wszystko robić "na wszelki wypadek" bo coś tam, coś tam.
Dlaczego miałbym się od ciebie nie nauczyć, wszak mimo że wiedzę jakąś mam cały czas się uczę od innych i od pszczół w szczególności i każdy się uczy nawet ten co ma 50 lat pszczoły a i tak umrze nie wiedząc wszystkiego.

kolopik pisze:
Zrozumiał bym gdybyś pasiekę miał odległą ale koło domu ?
Mam 35 km do pasieki, nie mam jej koło domu by byc tam codziennie.

kolopik pisze:
Ty, taki pszczelarz nie potrafisz ocenić sytuacji w ulu po lotach pszczół, po pogodzie ?
Potrafię ale nie w tym rzecz, chciałem byś opisał to z własnych doświadczeń by mieć porównanie twojego działania i postępowania, by inni mogli o tym poczytać, byś odniósł się do tego, że jak ja 10 maja wiruję wierzbę i robię odkłady bo tak mam rozwinięte rodziny i pogoda na to pozwala inni nawet pszczół jeszcze nie widzieli za wiele na zewnątrz uli bo różnice temp. między umiejscowieniem mojej pasieki a np. kolegi amazurek w Białymstoku czy choć by Marka Podlaskie jest diametralnie różne w zakresie temp., to samo na jesieni ja zakarmiam po 10 września inni w sierpniu, jeszcze inni potrafią jak pisali na forum na początku października. Te wszystkie parametry a także biorąc pod uwagę rasę/linię pszczół trzeba uwzględnić. Trzeba wziąć pod uwagę samą higieniczność danej pszczoły bo np. u mnie na agach3 warrozy po pierwszym odymieniu było na poziomie 100 szt na dennicy a dla porównania na czystej kraince aga ponad 300 (a te są obecnie selekcjonowane na higieniczność - info z strony hodowcy). Jak na innych pszczołach to wypada? , Mariusz z Pajęczna pisał że liczył warrozę w tysiącach szt. Samo zapytanie czy ja potrafię czy nie potrafię poznać okresu bezczerwiowego jest mało istotne, opisz to innym, może i ja coś z tego wyniosę a na innowacje odporny nie jestem.
kolopik pisze:
Zrozum to, że to nie waroza jest powodem ucieczki pszczół. Poszukaj innej przyczyny. Choroby, wirusa, zweryfikuj swoją gospodarkę od ostatniego miodobrania, może wpadłeś w owczy pęd z za wczesnym zalaniem gniazda (ostatnio to się robi bardzo modne - w pół sierpnia pisać na forum "a ja już zakarmiłem"). Przyczyn dezercji może być mnóstwo, ja wykluczam warozę
Mnie nie poszły nigdy pszczoły ale to też by warto opisać, jakie masz z tym doświadczenia ku przekazowi informacji dla adeptów pszczelarstwa, dlaczego nie chcesz ich czegoś nauczyć odpisując konkretami tylko ogólnikowo to ujmujesz, napisz jak krowie na rowie co i jak po kolei, jak to poznać, kiedy, jak działa apiwarol jeśli zastosujesz go poniżej + 10 stopni na dworze a takowe temp. to norma w okresie kiedy rodzina jest w stanie bezczerwiowym. Ja nie neguję twojego postępowania ale chcę wymusić na tobie byś podzielił się swoją wiedzą w tym temacie konkretyzując wszystko a nie uogólniając. Byś odpowiedział na moje pytania jakie zadałem wcześniej co w takich sytuacjach nietypowych o jakich napisałem?

Warroza w stopniu porażającym rodzinę nie dając jej rokowań na przezimowanie zmusza jednak pszczoły do opuszczenia ula i jest to jeden z czynników pustych uli późna jesienią, nie tylko choroby. Wiem to bo zbierałem w zeszłym roku starszemu panu (pszczelarzowi, z uwagi na wiek bał się wejść na drzewo po drabinie a uwiązały się na 2,5 metra) rójkę październikową ok 1 kg pszczół (bo cały rój ważony miał ok 1,8 kg), warrozy na nich nie było a więc musiała zostać na reszcie, garstce jaka została w ulu (dlaczego tak i jak pozbyły się pszczoły wychodzące z rojem warrozy z siebie - nie wiem). O dziwo rójka poszła z jednego jego uli, po przeglądzie tej garstki pszczół z macierzaka naliczyłem średnio po 6-7 szt warrozy na jednej pszczole i masę pszczół z już strasznie zdeformowanymi skrzydłami uszkodzonymi przez warrozę pod zasklepem. Zebraną rójkę osadziłem mu na 4 dodatkowych ramkach z zapasami jakie miał w magazynie po redukcji nadmiarowych z innych uli i żadnej choroby ta rójka nie wykazywała, nie poszła też ponownie z ula, wiosną wyszła najsilniejsza z wszystkich rodzin jakie zazimował. W ulu macierzaku z jakiego rójka poszła na przyszły sezon osiedliliśmy odkład z matką ode mnie i ten również w tym roku zazimował bez żadnych problemów ani ucieczek. Czekam na konkrety, nie daj się prosić bo krytyka nie jest na miejscu a przekazanie wiedzy jak najbardziej. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:07 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
JM
Właściwe leczenie w lipcu aby pszczoły dożyły listopada.

Dogodny moment w listopadzie aby warroza miała gorszy start od nowego sezonu.

W listopadzie jeśli zostanie warroza to ona już będzie się mnożyć jak tylko matki zaczną czerwic a to jeszcze jest zanim pszczoły wylecą więc będzie to lawina w połączeniu z warrozą którą pszczoły przyniosą jak już będą latać.


Gorzej ze sposobem leczenia jak pozyskuje sie miody późne i nie chce się w nich mieć amitrazy....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:09 - czw 

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3756
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Mariuszczs pisze:
...jino ma racje - lipiec to przerwanie planów warrozy na przetrwanie zimy w jak największej ilości, a po zaprzestaniu czerwienia na zimę zabicie prawie całej reszty.

Tylko nie mogę pojąć, skąd jino ma w lipcu aż taką inwazję tej warrozy, zdarzały mi się takie sytuacje ale dosłownie sporadycznie, w tym roku np. nie stwierdziłem w lipcu żadnej potrzeby nagłego leczenia.
Z początkiem listopada zrobiłem jedno odymianie, opad warrozy liczył w granicach 300-500 szt.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:14 - czw 
JM pisze:
Z początkiem listopada zrobiłem jedno odymianie, opad warrozy liczył w granicach 300-500 szt
czyli dziesięciokrotnie i więcej więcej niż powinieneś mieć maksimum po listopadowym odymieniu a i te 30 to było by za dużo - jak spadło by ci 3-15 szt to jest ilość do przyjęcia na listopadowe odymianie. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:16 - czw 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1681
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
JM, wiesz różnie to jest... może w okolicy ma dużo... a i w jednej pasiece poszczególne pnie różną tendencję wykazują co do warozy... w jednych mniej w innych więcej i od różnych czynników to zależy...

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:19 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
JM - już pisałem na forum taki przykład - idziesz z rodziną do lasu ( np 5 osób ) . Jedna osoba "złapała" dwa kleszcze a dlaczego pozostałe 4 żadnego ? Być może przesadziłem z tym porównaniem i da się wyjaśnić dlaczego niektórzy mają więcej warrozy niz inni oczywiście pomijając brak dobrego leczenia.

Ja naliczyłem ponad 10 000 warrozy w jednym ulu. Skąd ? A no już pisałem o takich danych że z 30 samic które tylko przezimują to na koniec sezonu tyle może być. Mogło nie być tyle na początku, ale np bardzo dużo donisły pszczoły w czerwcu, lub były wyjątkowo korzystne warunki dla rozwoju pasożyta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:21 - czw 

Rejestracja: 20 maja 2009, 18:07 - śr
Posty: 1681
Lokalizacja: Kraków, Połaniec
Ule na jakich gospodaruję: WP, WZ ---> wlkp
Cordovan, tu jeszcze się powinno uwzględniać w tych obliczeniach siłę zimowanej rodziny ;) a nikt tego nie robi ;) to tak aby wyliczyć mniej więcej procent bądź promil porażenia ;)

_________________
Matki i odkłady pszczele

Ramki pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:23 - czw 
Cordovan pisze:
Warroza w stopniu porażającym rodzinę nie dając jej rokowań na przezimowanie zmusza jednak pszczoły do opuszczenia ula i jest to jeden z czynników pustych uli późna jesienią, nie tylko choroby. Wiem to bo zbierałem w zeszłym roku starszemu panu (pszczelarzowi, z uwagi na wiek bał się wejść na drzewo po drabinie a uwiązały się na 2,5 metra) rójkę październikową ok 1 kg pszczół (bo cały rój ważony miał ok 1,8 kg), warrozy na nich nie było a więc musiała zostać na reszcie, garstce jaka została w ulu (dlaczego tak i jak pozbyły się pszczoły wychodzące z rojem warrozy z siebie - nie wiem). O dziwo rójka poszła z jednego jego uli, po przeglądzie tej garstki pszczół z macierzaka naliczyłem średnio po 6-7 szt warrozy na jednej pszczole i masę pszczół z już strasznie zdeformowanymi skrzydłami uszkodzonymi przez warrozę pod zasklepem. Zebraną rójkę osadziłem mu na 4 dodatkowych ramkach z zapasami jakie miał w magazynie po redukcji nadmiarowych z innych uli i żadnej choroby ta rójka nie wykazywała, nie poszła też ponownie z ula, wiosną wyszła najsilniejsza z wszystkich rodzin jakie zazimował. W ulu macierzaku z jakiego rójka poszła na przyszły sezon osiedliliśmy odkład z matką ode mnie i ten również w tym roku zazimował bez żadnych problemów ani ucieczek.

Wybacz ale to są dla mnie brednie.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:24 - czw 
xsiek, i wiele innych szczegółów ma na to też wpływ jak już nie rozbijałem się na drobiazgi ale na te najbardziej istotne. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:26 - czw 
kolopik pisze:
Cordovan pisze:
Warroza w stopniu porażającym rodzinę nie dając jej rokowań na przezimowanie zmusza jednak pszczoły do opuszczenia ula i jest to jeden z czynników pustych uli późna jesienią, nie tylko choroby. Wiem to bo zbierałem w zeszłym roku starszemu panu (pszczelarzowi, z uwagi na wiek bał się wejść na drzewo po drabinie a uwiązały się na 2,5 metra) rójkę październikową ok 1 kg pszczół (bo cały rój ważony miał ok 1,8 kg), warrozy na nich nie było a więc musiała zostać na reszcie, garstce jaka została w ulu (dlaczego tak i jak pozbyły się pszczoły wychodzące z rojem warrozy z siebie - nie wiem). O dziwo rójka poszła z jednego jego uli, po przeglądzie tej garstki pszczół z macierzaka naliczyłem średnio po 6-7 szt warrozy na jednej pszczole i masę pszczół z już strasznie zdeformowanymi skrzydłami uszkodzonymi przez warrozę pod zasklepem. Zebraną rójkę osadziłem mu na 4 dodatkowych ramkach z zapasami jakie miał w magazynie po redukcji nadmiarowych z innych uli i żadnej choroby ta rójka nie wykazywała, nie poszła też ponownie z ula, wiosną wyszła najsilniejsza z wszystkich rodzin jakie zazimował. W ulu macierzaku z jakiego rójka poszła na przyszły sezon osiedliliśmy odkład z matką ode mnie i ten również w tym roku zazimował bez żadnych problemów ani ucieczek.

Wybacz ale to są dla mnie brednie.
No popatrz a jestem trzeźwy i z palce tego nie wyssałem na poczekaniu bo po co by sobie poklepać w klawiaturę? Nie piszę po to by nabijać sobie licznik postów a by coś komuś przekazać ale dziękuje że masz o tym takie zdanie, a jak z pozostałymi moimi prośbami, ustosunkujesz się jakoś do nich?


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:51 - czw 
Rodziny ,które obsiadają 3<>4 korpusy wielkopolskie pod koniec czerwca ,a zostały odymione pod koniec listopada lub nawet w grudniu w roku poprzednim przy sprzyjającej aurze są stosunkowo mniej narażone na inwazję warrozy w bieżącym roku i moim zdaniem 1 dymienie wystarcza na rok ,a 5-10 procent można połączyć .Jak wygląda gospodarka na późnych pożytkach ? Przecież trzeba czekać do połowy sierpnia z leczeniem ,a czasami do września prawda? Odkłady i rodziny można raz przeleczyć kwasem szczawiowym w sezonie .

Natomiast rodziny ,które obsiadają pod koniec czerwca 5 ramek ,a znam takie przypadki to nawet nie ma co dymić ,ani polewać ,nawet młoda matka nie pomoże,nawet gdyby miały stosunkowo małą ilość warrozy to wirusy się o wiele wcześniej uaktywniły i nawet dokładanie czerwiu nie pomoże ,wręcz przeciwnie zaszkodzi i będzie większy odsetek chorych i porażonych pszczół ,warroza może w krótkim czasie dobić do 10tyś. sztuk.

Nie jestem zwolennikiem odkładów lipcowych ,zsypańców z pszczoły poprodukcyjnej ,matek lipcowych jak Ci dwaj aktorzy z tego filmiku co w kapelusikach się wypowiadają ,po prostu pod koniec lipca ma być siła i jak jest spadź,<a mam trochę jodły obok pasieki> to czekam ,a jak nie ma to w zależności czy czekam dalej na spadź czy olewam podejmuje decyzje czy karmić i leczyć ,<stosuje paski> i doprawiam pod koniec listopada dymkiem.
Pszczoły u mnie mają się chyba dobrze ,w każdym razie nie mam z nimi problemów . Z 50 uli wezmę 5 ton miodu w dobrym roku.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 22:54 - czw 
Cordovan pisze:
Nie piszę po to by nabijać sobie licznik postów a by coś komuś przekazać

Słuchaj, czytaj co wolisz ale zrozum jedno.
Pewnie jeszcze Cię na świecie nie było jak ja toczyłem walki z warozą na śmierć i życie.
Bywały rodziny, że na co drugiej pszczole siedziały 2 albo 3 roztocza, nie omijały matek.
Nigdy, powtarzam nigdy rodziny nie opuściły ula.
Rozumiesz skąd moje twierdzenie, że to nie waroza jest przyczyną znikania pszczół ?
Z własnego doświadczenia i własnych obserwacji a nie z zasłyszanych opinii.
I dopuki tego nie zrozumiesz to i nie zrozumiesz mojej idei walki z warozą bo ta jest dziecinnie prosta.
Tak prosta, że "fachowcom" ciężko ją zrozumieć.
Ale proszę.
1. Podstawową walką jest ramka pracy do ostatniego miodobrania. Raz w tygodniu 1/3 zasklepionego plastra trutowego Wpl na dziewiczej zabudowie ląduje w garze i się gotuje.
2. W podkurzaczu spala się wyłącznie pruchno dębowe, czasem w sytuacjach podbramkowych mieszanka z innym pruchnem.
3. Przed zawiązaniem kłębu zimowego jednorazowe odymianie Apivarolem. I jak ty ktoś napisał : dobicie tego co przeżyło poprzednie walki a raczej ocena jak te walki były skuteczne.
Czy zniszczone zostało 100% ? NIE
Ile zostało ? Bóg raczy wiedzieć
Proste ? Pojętne ? Zrozumiałe ?
Jak nie to prościej nie potrafię.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 23:02 - czw 
kolopik pisze:
3. Przed zawiązaniem kłębu zimowego jednorazowe odymianie Apivarolem. I jak ty ktoś napisał : dobicie tego co przeżyło poprzednie walki a raczej ocena jak te walki były skuteczne.
Czy zniszczone zostało 100% ? NIE
Ile zostało ? Bóg raczy wiedzieć
I to jest całe sedno sprawy, ja rozumiem o czym piszesz ale napisz jak to odnieść do nietypowych sytuacji gdy w październiku pszczoły nie latają bo pada, jest ciepło i matki czerwią? Jak określić poziom i stan ilości czerwiu, kiedy uznać że jest już okres bezczerwiowy, co jeśli masz jak pisałem na dwóch czy trzech ramkach elipsy po 20 cm otwartego i zamkniętego czerwiu 20 października ( a takie rodziny widziałem), nim się ten czerw wygryzie minie 21 dni mamy połowę listopada prawie, co jeśli przyjdzie przymrozek i nie odymisz jeszcze bo jest dużo czerwiu i jak się to odnosi do działania apiwarolu i w takich temp? Ile warrozy zlikwidujesz tym odymieniem, ile jej zostanie na pszczole zimowej, czy nie zbyt dużo co spowoduje na wiosnę że w maju będzie jej zatrzęsienie? :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 23:07 - czw 
kolopik pisze:
1. Podstawową walką jest ramka pracy do ostatniego miodobrania. Raz w tygodniu 1/3 zasklepionego plastra trutowego Wpl na dziewiczej zabudowie ląduje w garze i się gotuje.
Ile tracisz miodu na wyhodowanie ramki czerwiu trutowego do zamknięcia larw by eliminować warrozę jak tak piszesz?, stosowałem ramke pracy i po odsklepieniu komórek trutowych na całym plastrze znalazłem kilka szt. warrozy na larwach, za to dla przykładu w komórkach pszczelich na odsklepionych larwach było po 3-4 szt warrozy, dlatego w ramkę pracy z woszczyną nieprzeczerwioną jakoś nie bardzo wierzę by eliminowała ona warrozę. :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 23:19 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 listopada 2007, 18:18 - pt
Posty: 2470
Lokalizacja: okolice Częstochowy
[quote="kolopik"]
Ale proszę.
1. Podstawową walką jest ramka pracy do ostatniego miodobrania. Raz w tygodniu 1/3 zasklepionego plastra trutowego Wpl na dziewiczej zabudowie ląduje w garze i się gotuje.
2.

Też stosuje taki sam sposób walki z warrozą tylko że ja to daje takiej znajomej na wsi i to zjadają jej kury.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 23:31 - czw 
Cordovan pisze:
kiedy uznać że jest już okres bezczerwiowy,

A kiedy kłą zimowy wiąże się w październiku ? Masz na to listopad a czasem i pół grudnia. Przebieg pogody widzisz, pogodynki oglądasz, zachowanie pszczół na pasieczysku obserwujesz, więc jaki problem ? Zresztą nie chodzi tu o trafienie w okres z dokładnością do dnia. Chodzi o to aby zabieg wykonać możliwie jak najpóźniej. Powtarzam możliwie, tzn jak pszczoły jeszcze latają. Temperatury dla Apivwaolu nie mają zasadniczo znaczenia, substancją trującą roztocza jest perytroid który działa w niskich temperaturach. Nie ma też znaczenia czy w rodzinie są jeszcze resztki zakrytego czerwiu czy nie. Znaczenie ma ilość spadłych roztoczy po zabiegu. Jeśli jest ich do powiedzmy do 50-ciu to możesz spać spokojnie. Znaczy to, że Twoja walka w sezonie odnosiła skutek.
Cordovan pisze:
Ile tracisz miodu na wyhodowanie ramki czerwiu trutowego do zamknięcia larw by eliminować warrozę jak tak piszesz?

Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. W zamian mam wosk w klasie Extra. Z nikim nie konkuruję o wydajność miodową.
Cordovan pisze:
dlatego w ramkę pracy z woszczyną nieprzeczerwioną jakoś nie bardzo wierzę by eliminowała ona warrozę.

Zmienisz zdanie po wykonaniu doświadczenia. Nieco wyżej, bodajże Marcycha pisała, że wydłubała z dziewiczego plastra trutowego trochę roztoczy.


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 23:36 - czw 
kolopik, podziękował. :thank: :wink:


Na górę
  
 
Post: 20 grudnia 2012, 23:42 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2011, 22:40 - sob
Posty: 151
Lokalizacja: Stryszawa
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowska, Wielkopolski
Jeżeli można sie wtrącić w temat to zgadzam się z kolopik.
Zawsze stosuję ramkę pracy i w zasadzie nie wiem co to waroza.

To mój pierwszy post, ale forum czytam już ho ho...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 grudnia 2012, 23:44 - czw 
Nareszcie. :pl: A myślałem, że w nocy bedę myślał jak Ci wytłumaczyć zamiast spać. :haha: :haha: :haha:


Na górę
  
 
Post: 21 grudnia 2012, 06:29 - pt 

Rejestracja: 09 lipca 2010, 19:25 - pt
Posty: 590
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Ule na jakich gospodaruję: inny
klopik te twoje pszczoły wredne są, :haha: od 30 lat leczysz je nieskutecznie :kapelan: a one dalej żyją, :idea: musi być że cud :haha:
chyba musimy porozmawiać przez telefon :dzwonię: :szampan:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 18:23 - pt 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
JM, a no chyba musisz poczytać trochę o biologi pszczoły i o biologii warroa, a wtedy może dojdziesz do tego, a jak nie to polecam kurs pszczelarski.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 19:05 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
wojciechmoro - nikt kolopikowi nie zarzuca że pszczoły leczy nieskutecznie, a tylko to że nie opisuje całego leczenia tylko np pisze w temacie o leczeniu pszczół - ja dymię raz apiwarolem, ważne że tuż przed zawiązaniem kłebu, ktoś kto to czyta myśli rewelacja i niby wszystko logiczne a pszczół potem nie ma do zimy.

Teraz jeszcze do nas dotarło że także wycina czerw trutowy w celu redukcji pasożyta w sezonie. No a nie może tych trzech rzeczy naraz napisać ( jeśli nie robi więcej ) żeby udzielił prawdziwej porady ? To jest gorsze jak byś chodził do urzędu coś załatwić i zamiast dać ci liste co musisz przynieść mówią ci za każdym razem po jednej rzeczy. Nachodzisz się i dopniesz celu a w przypadku leczenia warroa może być tragiczne.

Być może i leczy nadgorliwie stosując ten Apiwarol, ale to musiałby wiedzieć jaki ma osyp z tego jedynego dymienia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 19:20 - pt 
jino2 pisze:
JM, a no chyba musisz poczytać trochę o biologi pszczoły i o biologii warroa, a wtedy może dojdziesz do tego, a jak nie to polecam kurs pszczelarski.


W żadnej tabelce ,którą miałem okazje prześledzić warroza nie zabija pszczół w jednym sezonie. Nawet gdyby zostało po leczeniu 60 sztuk warrozy rodzina będzie jeszcze żyła przynajmniej 1,5 roku.
Za dużo zostawiacie warrozy w okresie bezczerwiowym ,a dymienie na wiosnę mija się z celem kiedy warroza jest już pod zasklepem.
http://www.pasieka24.pl/plugins/content ... 7c40a0.jpg


Na górę
  
 
Post: 21 grudnia 2012, 19:27 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 sierpnia 2010, 23:59 - pn
Posty: 320
Lokalizacja: Częstochowa
tego samego jestem zdania na wiosne to zbędne dymienie


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 19:35 - pt 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
a jakby z 55 z tych 60 ubić jeszcze w listopadzie, to czy warto zrobić dymienie kontrolne???
po 2 Gegon, nie wspomniałeś że te 60 to moze być z zakarzenia wtórnego i zniszczyć nawet najlepiej wychuchaną rodzinkę w 1,5 roku jak powiedziałeś.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 22:40 - pt 

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3756
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
jino2 pisze:
a jakby z 55 z tych 60 ubić jeszcze w listopadzie, to czy warto zrobić dymienie kontrolne???
po 2 Gegon, nie wspomniałeś że te 60 to moze być z zakarzenia wtórnego i zniszczyć nawet najlepiej wychuchaną rodzinkę w 1,5 roku jak powiedziałeś.

jino2,
A dym żesz sobie ile zechcesz, na wiosnę, w lipcu, potem "kontrolnie" w listopadzie, możesz sobie nawet jeszcze podymić kontrolnie po raz drugi w grudniu, już po tym pierwszym dymieniu "kontrolnym" i z tych pozostałych 5 ubić jeszcze 4 - zostanie Ci tylko 1 - czy nie warto?
A potem módl się, aby z tego Twojego zakażenia wtórnego nie było przypadkiem więcej jak 60, bo Ci mogą zniszczyć tę nawet najlepiej wychuchaną rodzinkę zanim znów zdążysz podymić.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 23:10 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
znalazłem na forum tabelkę np:

Matematyczny model rozwoju Varroa destructor

Pokolenie wyjściowe (przełom lutego i marca)* 1 1

Liczba pokoleń w sezonie pszczelarskim
......................2 samice potomne.......1,5 samic potomnych

1....................2.................................1,5
2....................4.................................2,25
3....................8.................................3,36
4....................16...............................5,04
..........................................................................
12................4 096............................129,95
13................8 192............................194,93
14..............16 384............................291,00
To jest tabela rozpatrująca rodzinę nieleczoną .

Gegon a w twojej tabeli masz rodzinę leczoną ale niedoleczaną dlatego tyle sobie rodzina pożyła. Powinieneś napisać że piszesz o rodzinach leczonych.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 23:23 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 sierpnia 2007, 09:21 - pn
Posty: 1610
Lokalizacja: Wawa
JM.....300-500 szt to dla mnie...już... inwazja , :pala: w listopadzie po odparowaniu KS jest kilka szt..
Właśnie po ostatnim miodobraniu już leczę pszczoły , nie czekam do listopada .Do syropu dodaję wywar z pokrzywy i mięty pieprzowej .
Pszczoła zimowa ....ma być zdrowa ....i bez warozy ..w listopadzie...
Przy produkcji ziołomiodów pokrzywowych , praktycznie warozy jest kilka szt...... Czyli jaki wniosek z zakarmiania pokrzywą ????????


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 23:32 - pt 
Mariuszcz poczytaj to http://pl.wikibooks.org/wiki/Pszczelars ... by/Warroza i nie pisz bzdur.


Na górę
  
 
Post: 21 grudnia 2012, 23:41 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
wtrepiak pisze:
Przy produkcji ziołomiodów pokrzywowych , praktycznie warozy jest kilka szt...... Czyli jaki wniosek z zakarmiania pokrzywą ????????

Produkcja ziołomiodu niech będzie i matule rozczerwiasz, masz siłę do zimowli. Ale każde świństwo jak ja to określam, dodane do syropu na którym pszczoły mają zimować obciąża im jelita.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 23:43 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 kwietnia 2011, 08:58 - śr
Posty: 3389
Lokalizacja: Dąbrowa pow Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: WLKP
Jakich bzdur - przeczytałem tabele .

Tak patrze w tą wikipedię pobieżnie i nie widze tam cyfr jak namnaża się warroza z pokolenia na pokolenie. Zacytujesz tu na forum może te liczby ?

Po za tym wychwyciłem bardzo poważny błąd w tym tekście, ale to w końcu wikipedia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2012, 23:55 - pt 

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3756
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
wtrepiak pisze:
JM.....300-500 szt to dla mnie...już... inwazja , :pala: w listopadzie po odparowaniu KS jest kilka szt..
Właśnie po ostatnim miodobraniu już leczę pszczoły , nie czekam do listopada .Do syropu dodaję wywar z pokrzywy i mięty pieprzowej .
Pszczoła zimowa ....ma być zdrowa ....i bez warozy ..w listopadzie...
Przy produkcji ziołomiodów pokrzywowych , praktycznie warozy jest kilka szt...... Czyli jaki wniosek z zakarmiania pokrzywą ????????

300-500 szt. warrozy na koniec sezonu na 30000-40000 tys. pszczół to inwazja?
Jeden pasożyt na 100 pszczół?
Była by to inwazja gdyby nie zabieg - on właśnie zapobiega inwazji.
Zakładając przepisową skuteczność Apivarolu pozostanie na zimę 15-25 szt warrozy, z tego do wiosny dożyje zaledwie może kilka.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 grudnia 2012, 08:57 - sob 
Mariuszczs pisze:
Zacytujesz tu na forum może te liczby ?

Po za tym wychwyciłem bardzo poważny błąd w tym tekście, ale to w końcu wikipedia.

Nie o liczby mi chodzi bo te zależą od nastawienia liczącego.
Chodzi mi o pewne zdanie które mówi jak długo przeżywa rodzina zarażona warozą bez pomocy człowieka. Tam pisze, że 2-3 lata i to jest prawda. Z tabelki pokazanej przez Ciebie wynika, że z jednej samicy wylęgnie się w sezonie więcej roztoczy niż pszczół. I to jest totalna bzdura bo nie uwzględnia wielu rzeczy. No ale tak jest jak się zaprzęga matematykę tam gdzie zaprzęgać jej nie wolno.
A jaki błąd tam wychwyciłeś ? Czy jest tam coś o GMO ? Nie zauważyłem.


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: hi
Post: 22 grudnia 2012, 09:40 - sob 

Rejestracja: 22 grudnia 2012, 09:36 - sob
Posty: 1
Ule na jakich gospodaruję: no
Ciekawe informacje :cold: :pl: :haha: :tasak: doceniam twój post dzięki za dzielenie się nim.

_________________
marlane


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 318 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji