Bolkonski pisze:
Jerzy..ten tekst to napisałeś dla jaj czy..... naprawdę Cię wzruszyła "dobroć" Putina...????
Czy
wzruszyla, to wielkie slowo w naszych czasach, ale napewno kazdy tego typu gest jest godny wyeksponowania, podczas gdy ludzie w zdecydowanej wiekszosci sa "
rozmilowani sami w sobie" i nie dostrzegaja
blizniego, ani jego potrzeb, nie mowiac juz nawet, ze
nie wiedza kto jest ich bliznim.
Nie wazne tu jest to, kto i gdzie tego gestu dokonal i jak jest on wielki, ale jest i warto sklonic samego siebie do myslenia zamiast tylko "pluc", bo to nie licuje z haslami, czy jak to niektorzy nazywaja: "wartosciami" - glosznymi przez osobistosci tego swiata - tak w Polsce, czy gdzie indziej. Powolujac sie na nie, zamiast dazyc do mnozenia dobrych uczynkow, do ktorych tez nalezy niesienie pomocy 'bliznim', glosza hasla w znanym stylu: "
dawaj, dawaj i w dawaniu nie ustawaj" i jeden z Kolegow tutaj to calkiem slusznie zauwaza.
Nie chodzi mi tez o polityke, bo polityka takze nie ma ludzkiej twarzy, a ma oblicze
'dzikiej bestii', ktora jest gotowa rozszarpac i pozrec, a reszte nogami podeptac lub conajmniej zwyczajnie zniszczyc kazdego, kto chcialby z nia konkurowac o wladze i wplywy.
Popierajac ja, chcemy czy nie chcemy, utozsamiamy sie z nia i stajemy sie jednakowo winni wszystkich jej dokonan i nie jest wazne, kto w niej wybija sie na czolo.
A widac dookola jak ludzie sa
zajadli i zapiekli, jak posuwaja sie do roznych chwytow, aby tylko wzajemnie sie zwalczac i to w sposob wybitnie haniebny.
Zarazem zachowuja sie tak, jak w znanym powiedzeniu pt.: "
lapac zlodzieja", czyli sami bedac tymi przyslowiowymi zlodziejami,
wskazuja palcem na innych, aby przypadkiem ich nie zdemaskowano.
Obserwatorzy tez niemalo upuszczaja 'piany' i gotowi sa wzajemnie sie pozrec, bo o ustepliwosci nie moze byc mowy. Jest dokladnie tak, jak w znanej fraszcze Jana Kochanowskiego
"Na nabozna":
"Jesli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czego się, miła, tak często spowiadasz?"
Inni te soczysta prawde ujmuja jeszcze inaczej:
'przyganial kociol garnkowi'.
Nie uprawiam polityki, nie angazuje sie w nia, aby kogokolwiek popierac czy zwalczac, albo po chamsku opluwac. Dosc tego, ze robia to ci, ktorzy sami chca za wzor cnot przed maluczkimi uchodzic i
"czystymi wydaja sie ludziom 'tylko z zewnatrz', a wewnatrz sa pelni ...." - i tak innych w blad wprowadzaja. "Bo jesli slepy slepego prowadzi, to obaj w dol wpadna".
To nie ja napisalem ten artykul i mogles to latwo zauwazyc, ja tylko go znalazlem w wiadomosciach na onet.pl - a, ze tez jest mowa o pszczolach, pszczelarzu i porusza delikatna sfere osobowosci ludzkiej przejawiajacej sie w szczerym dawaniu, to go postanowilem tu wkleic i to tyle.
Nie kazdy bowiem wie, ze "
wiecej szczescia jest w dawaniu, niz w braniu", ale tylko wiedziec, to jeszcze nie wszystko, to nie to samo, co tak czynic, bo
"wiara bez uczynkow jest martwa", gloszone puste slowa wiatr poniesie - a tylu dzisiaj ludzi na nia sie powoluje - tylko CO zarazem robia, aby czuc sie upowaznionymi do eksponowania wlasnej osoby i osobistych pogladow, by ze swoboda mowy moc je polecac innym?